gabinet - 3
I tych pocałunków było dużo więcej przez cały czas ich znajomości, która stale pogłębiała się i dodawała im otuchy. Powoli przestali sobie wyobrażać życie bez siebie nawzajem i nie mogli spędzić samotnie ani chwili.
W międzyczasie Wonsik pracował wciąż nad pewnym specjalnym obrazem; miał on bowiem swój życiowy cel, aby szukać piękna w miejscach nieoczywistych, a potem je urzeczywistniać na swoich płótnach. Zmierzył pół Korei po to, aby znaleźć swoją definicję piękna. Znalazł wtedy też miłość, o której nawet nie śnił. Tak niepozorna, a jednak pełną namiętności, której brakowało w nie jednym związku. Ich miłość była definicją niewinności, pełną delikatności i czystego piękna, które wypełniało każdy zakątek ich dusz.
Jednym z ważniejszych spotkań w historii ich związku był spacer drogą kwitnącej wiśni. Rozmawiali wtedy dużo o wszystkim, co przyszło im tylko na myśl. To był też dzień, w którym Wonsik dokończył malować swój specjalny obraz, który ukrywał przez Taekwoonem przez cały ten czas. Dzień skończył się wyjątkowo szybko, ale obiecali sobie, że spotkają się następnego dnia. Wtedy też Taek nie zauważył, że coś jest nie tak.
Pewnego więc słonecznego już dnia wiosny, a wiedzieć trzeba, że poznali się jesienią, Taekwoon ponownie przyszedł na spotkanie przy ławce. Nie robili tego już od dawna, zazwyczaj Wonsik przychodził po Taeka i zabierał go w wolnej chwili do swojej pracowni, dzisiaj jednak miało być inaczej.
Taekwoon czekał więc uśmiechnięty i pełen spokoju na miłość swojego życia, ta jednak nigdy nie zjawiła się u jego drzwi.
Wonsik odszedł.
Był on jedynie wolnym ptakiem, artystą, który szukał najpiękniejszych obrazów, aby przelać je później na płótno. Jaki więc jego życie miało cel, na cóż miał zostawać w tym samym miejscu, gdy odnalazł nieskalane piękno w Taekwoonie?
Zniknął więc już na zawsze, aby odnaleźć kolejne piękne płótna i dać im nadzieję na lepsze jutro, wraz z cząstką Taeka w swoim obrazie.
Ich wszystkie drobne pocałunki były zwieńczeniem ich nietrwałej miłości, która zakończenie może i wydawało się bolesne, ale Taekwoon rozumiał. Rozumiał na tyle, że nie załamywał się i ciągle pnął się do góry. Ale w jednej chwili to wszystko zniknęło. Cała magia uciekła wraz z życiem Wonsika, które utracił w tak niemądry sposób. Jedynym, co po nim pozostało był pędzel zabrudzony farbą i notes pełen rysunków Taekwoona.
Wtedy też niewiele brakowało, aby i obiekt westchnień Wonsika utracił swoje życie. Wszystko szarpało nim wewnątrz, gdy w wiadomościach podawali informację o młodym chłopaku, który odebrał sobie życie. Jego godność pozostała nieznana, wiadomym jednak był fakt, że dokonał tego wprost przed skończonym już obrazem czarnowłosego chłopaka. Kochał go bowiem do końca.
Taek wiedział jednak, że Wonsik do niego nie należał. I przebaczył mu to wszystko, przebaczył mu to, że ten go zostawił. Zostawił jednak po sobie też wspomnienie o nigdy niewygasającej miłości i ślady farby na koszuli Taekwoona, których nigdy nie zmył.
cause baby im a dark star, dark star
if i wake up and youre gone what should i do
when i wake up
without you
e n d a
[A/N] przepraszam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro