Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Rano obudził mnie Steve.Szybko się ogarnęłam i zabraliśmy się za nasze codzienne zajęcie- szukanie Barnesa. Oczywiście ja byłam osobą szukajacą, bo Steve nie ogarnia dwudziestego pierwszego wieku.
Po kilku godzinach gapienia się w monitor i szukania jakichkolwiek śladów Zimowego Żołnierza, zaczynaliśmy, jak każdego dnia, tracić nadzieję. Szukaliśmy go trzy lata i do tej pory nic. Wiedziałam ,że Steve niedługo odpuści.
-Dobra Moon, kończymy, wyłączaj to.- powiedział Steve.
-Jak chcesz to idź, ja jeszcze poszukam.- odpowiedziałam nie zpuszczając wzroku z monitora.
-Szukamy go trzy lata.
-Może się znaleźć w każdej chwili.
-Naprawdę jeszcze w to wierzysz Moon?- powiedział ze łzami w oczach.- Przestań być dzieckiem! To nie jakiś serial, to prawdziwe życie, tu nic nie układa się po twojej myśli! Prawdopodobnie nigdy go nie zobaczymy!- i w tym momencie przerwał swój monolog. Usłyszeliśmy pikanie z komputera, oznaczało to jedno- jakaś kamera zarejestrowała Barnesa. Szybko obróciliśmy się w stronę monitora.
-Nigdy go nie zobaczymy?- zapytałam uśmiechając się z satysfakcją, po czym włączyłam widok z kamery. Naszym oczom ukazał się Bucky kupujący śliwki, co spowodowało że uśmiechnęłam się szeroko.
-Gdzie to?- zapytał Steve.
-Rumunia.- odpowiedziałam.
-Coś dokładniej?
- Czekaj, szukam...hmmm- zaczęłam wpisywać kolejne polecenia- Bukareszt.
-Pakuj się, lecimy za godzinę.
            ***
przepraszam za wszystkie                       błędy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro