Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🧡11

Pov. Amber

gdzie. ja. do. kurwy. nędzy. jestem.

Pov. Emily

Jessica (nasza dobra znajoma) obchodziła osiemnastkę u niej w domu, na którą zaciągnęłam też Jacoba i Amber. Trudno ją zmusić do takich wyjść, ale już podczas tych imprez jest cholernie zakręcona, głównie pod wpływem różnego rodzaju substancji.

Siedzimy teraz na sofie, zmęczone lekko zabawą, kiedy nagle wybucha hitserycznym śmiechem, widząc jak chłopak twerkuje w rytm muzyki.
Dobrze, że mam mocną głowę.
Chwilę później dosiadła się do nas Jess, z wyraźnie dobrym humorem.

- Jak tam się bawicie?
- Zmęczyłam się hahah
- Ja też - odrzekła zapatrzając się w punkt na podłodze - Zorganizowałabym jakąś grę, ale troche nie mam pomysłu. Myślałam nad rozbieranym pokerem, byłoby zabawnie - dała mi kuksańca w bok - Ale chyba nie wszyscy umieją grać w pokera.
- Mam flashbacki, kiedy grałam w rozbierane kolory. To była dopiero jazda... - odzywa się niespodziewanie Amber, a ja posłałam jej niezrozumiałe spojrzenie.
Wypijam łyka z puszki, którą trzymam w ręce, a Jess dostaje olśnienia. Zaczyna zwoływać wszystkich do gry w butelkę.

Śmiejemy się na całego kiedy Ginny jest zmuszona do połknięcia łyżki cynamonu. Wylatuje jej to z ust prosto na twarz Alexa. Jest wściekły, jednak chwilę później przeradza się to też w jego śmiech, a dziewczyna przeprasza go jak umie. Nagle czar mojego dobrego humoru prysł, wraz z wejściem siedmiu chłopaków, na czele z Sugą.
Wzięli jubilantke na stronę, nie przepraszając nawet za spóźnienie. On nigdy nie przepraszał.

Dołączyli od razu do gry, a butelka wylosowała RM'a, który wybrał wyzwanie. Pożałował tego, będąc zmuszony do ogolenia sobie nogi.
Kolejne kręcenie butelki, a ja skupiłam się na resztce płynu, która egzystowała w naczyniu.
W końcu się zatrzymała, kierując otwór w moją stronę. Wybrałam prawdę.

- Krążą ploty, że były u was psy i zrobiły niezłą rozrubę. Opowiesz nam coś o tym? - wyszedł przed szereg Flinn, nieznośny znajomy z klasy, który prowadzi jednocześnie szkolną gazetkę. Zbieranie plotek było jego ulubionym zajęciem. Miał na sobie swój ulubiony szyderczy uśmiech, ukazujący równy rząd zębów.
Spoglądnęłam z ukosa na Jacoba, po którym widać było, że nie był zadowolony z zadanego pytania. Dyskretnie szukałam wzrokiem także Amber, jednak nie dostrzegłam jej. W zamian ujrzałam J Hope'a, ze zmieszaną miną.

Rozmawialiśmy już na ten temat i wszyscy się zgodziliśmy, aby nie wyciągać tych brudów na wierzch. Nie była to dla nas wszystkich komfortowa sytuacja, tymbardziej nie wiem skąd chłopak dostał takowe informacje.

Poprzez nie odpowiedzenie na pytanie byłam zmuszona do przyjęcia kary. Butelka ponownie wprawiona w ruch ukazała mi przed sobą chłopaka, którego wcześniej tutaj nie dostrzegłam. Tym bardziej się zdziwiłam, kiedy zdałam sobie sprawę, że rozpoznaję tę twarz, jego brązowe, teraz zmierzwione włosy, dobrze zbudowane ramiona, na których można było dostrzec tatuaże, oraz głębokie, całkiem czarne oczy. Patrzyłam na nie jak zahipnotyzowana, nie dowierzając kogo właśnie wylosowałam.
Mateo był moim dobrym przyjacielem parę lat temu. Uratował mi dupę już nie raz, przez chwilę nawet chodziliśmy ze sobą. W tej nagłej chwili spadł na mnie także strumień nieprzyjemnych wspomnień - nie za jego sprawą, a sytuacji w której oboje się wtedy znajdowaliśmy.

Automatycznie zrobiłam się czerwona na twarzy, a on tylko uśmiechnął się sympatycznie. Na początku nieśmiało złączyliśmy usta, jednak pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Amber klaskała nam, a rozdzielił nas dopiero Taehyung.

Nie wyobrażałam sobie takiego przywitania po latach.

***

Czas gry dobiegł końca, a na stole tak szybko pojawił się tort urodzinowy, jak szybko zniknął. Jacob uczył Amber otwierania szampana na balkonie, nieudolnie jednak, ponieważ chwilę później stracił cierpliwość i sam to zrobił. Korek wystrzelił, a strumień napoju starał się zatkać buzią, co nie wyszło mu na dobre, krztusząc się.

Siedziałam teraz na pufie, biorąc oddech po wcześniejszych tańcach z dziewczynami i obserwowałam ludzi. Po drugiej stronie pokoju dostrzegłam Yoongiego, po którym było już widać że jest bardzo pijany. Na jego ustach widać ślady złota. Ruda dziewczyna, której nie znam, całuje go po szyi, a on sam siedzi niedbale w rozpiętej ciemnej koszuli. Posyła mi wzrok niczym dzikie zwierze polujące na ofiarę - agresywne, a jednocześnie spokojne.

Po chwili podchodzi do mnie Mateo, a ja pewnie czułabym się niezręcznie, jednak alkohol zrobił swoje.
- Dobrze całujesz - zagaił, a ja się zaśmiałam.
- Potrafię lepiej
- Za dużo wypiłaś chyba - odpowiedział, a ja spostrzegłam kątem oka jak Amber całuje się z naszą znajomą z klasy. Szybko odwróciłam wzrok z odruchem wymiotnym.
- Mogło być znacznie gorzej... Co właściwie u ciebie słychać? Nie widzieliśmy się przez dobre kilka lat.
- Jak wiesz, w końcu uwolniłem się od matki i wyjechałem na Florydę. Pare sytuacji zmusiło mnie do powrotu, między innymi fakt, że naćpała się zdzira na śmierć, a to ja dziedziczę jej marny majątek.

Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Wyrazy współczucia były mu raczej zbędne. Miał przesrane życie u matki, która niszczyła mu dzieciństwo na moich oczach. Nie dziwię się, że uciekł od niej, kiedy został pełnoletni.
- Napijmy się więc! - odparowałam, a on lekko zdziwiony uśmiechnął się na ten pomysł.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #uciekajcie