Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

VII

Za pierwszym razem nie napisałam listu. Nawet o tym nie myślałam. Chyba gdzieś w głębi duszy czy tam serca czułam, że mi się nie uda. Albo nie chciałam, żeby mi się udało? Nie wiem. Teraz było inaczej. Wszystko było dopracowane i pozapinane na ostatni guzik. Jest kilka spraw, których nie udało mi się załatwić. Bo nie mogłam. Bo nie potrafiłam. Chciałabym, żebyś nie odbierał tego jako mojego tchórzostwa, bo w moim odczuciu za długo byłam zbyt silna. I po prostu dłużej już nie mogłam. Byłam zdziwiona, że nigdy nie zapytałeś mnie, skąd moja niechęć do związku i uczuć. Czułam, że gdybyś mnie o to zapytał, to szczerze bym ci odpowiedziała. Ale to pytanie nigdy nie padło. I może też dlatego to wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej. Więc powiem ci teraz. Moi rodzice się rozwiedli, gdy miałam 7 lat. Tata nie dogadywał się z mamą, koniec końców ją zdradził i coś się skończyło. Przeprowadziłyśmy się do Oslo, gdzie mama znalazła nową pracę. Chciała zacząć nowe życie za wszelką cenę. A ja chciałam jej w tym pomóc. W pracy poznała Jakoba. Był informatykiem, kilka lat od niej młodszym. Zaczęli się spotykać. Moja mama traktowała to poważnie. Chciała kogoś mieć, kogoś kochać i nie budzić się sama. Po trzech miesiącach znajomości urządziła kolację, gdzie w końcu go poznałam. Był strasznie przystojny i jak się okazało, niewiele starszy ode mnie. Miałam wtedy dwanaście lat, a on chyba dwadzieścia jeden. W każdym razie, w moim odczuciu mógł być moim starszym bratem. Ale moja mama się zakochała. Po pół roku Jakob się do nas wprowadził. Wspominałam ci kiedyś, że miałam pokój na piętrze? Nie, to mówię ci teraz. Sąsiadował z sypialnią mojej mamy i łazienką. Moja mama kochała długie kąpiele. Dosłownie długie, potrafiła siedzieć w wannie nawet trzy godziny! I to było moją zgubą. Pewnego wieczoru, gdy mama się kąpała, do mojego pokoju przyszedł Jakob. Powiedział, że przyszedł sprawdzić, czy zgasiłam światło i takie pierdoły. Następnej nocy znów przyszedł. Tym razem usiadł na moim łóżku i delikatnie gładził mój policzek, mówiąc, że wyrastam na ładną kobietę. Jego słowa mnie zawstydzały, ale jednocześnie sprawiały mi przyjemność. Przychodzenie do mojego pokoju stało się jakąś tradycją. To był nasz sekret. Pewnego wieczoru moja mama i Jakob się pokłócili. Nawet nie wiem o co. Mama wybiegła z domu, a Jakob z piwem w ręku zasiadł przed telewizorem. Kilka godzin później wszedł do mojej sypialni. Obudził mnie i zaczął mówić, jak bardzo zabolały go słowa mojej mamy. Zrobiło mi się go żal i go przytuliłam. Jakob inaczej odczytał ten gest. Zaczął mnie całować. Próbowałam go odepchnąć, ale był ode mnie silniejszy. Rozerwał moją piżamę i przygwoździł mnie do łóżka. Prosiłam go, by przestał. Płakałam, krzyczałam, a on nic sobie z tego nie robił. Straciłam dziewictwo w wieku dwunastu lat z partnerem mojej matki. Nie chciałam tego. To po prostu się stało. Gdy było już po wszystkim, Jakob powiedział, że mam siedzieć cicho, bo sama tego chciałam. Stwierdził, że go prowokowałam, a moja mama i tak mi nie uwierzy. Ten wieczór zmienił wszystko. Jakob dalej do mnie przychodził i za każdym razem uprawiał ze mną seks. Traktował moje ciało, jak coś, co mu się należało. A ja nie miałam siły protestować, bo to i tak by niczego nie zmieniło. Po roku Jakoba przeniesiono do innego oddziału i musiał się wyprowadzić. Zerwali z moją matką, a ja w końcu mogłam odetchnąć. Ale tego nie zrobiłam. Brzydziłam się sobą. Poprosiłam mamę o zmianę pokoju i tak wylądowałam w piwnicy, którą tak świetnie poznałeś. To, co robił ze mną Jakob, wzbudziło we mnie niechęć do wszystkiego. Znienawidziłam mężczyzn, bo jeden z nich odebrał mi coś cennego. Moją niewinność. Moją godność. Czułam się jak szmata i uwierzyłam, że właśnie nią jestem. Dlatego nie miałam oporów przed sypianiem z różnymi chłopakami. Z tobą było inaczej Chris. Bałam się ciebie. I nie chodzi mi o coś złego. Bałam się, że możesz mnie złamać. Że zburzysz mur, który wybudowałam. I tak się stało. Nie wiem, kiedy się w tobie zakochałam. Ale wiem, że kompletnie przepadłam. Potrzebowałam cię. Twojego dotyku, twoich słów. Ciebie. Gdy nie było cię obok, bałam się, że się pogubię. Że zrobię coś złego. Gdy się ode mnie odsunąłeś, byłam przekonana, że dowiedziałeś się o Jakobie. Dlatego przestałam cię podniecać. To mnie załamało. Próbowałam cię odzyskać, a zrobiłam coś kompletnie innego. Wepchnęłam cię w ramiona Noory. Wtedy straciłam grunt pod nogami. Przepraszam za to, że zniszczyłam ci samochód. Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, wtedy to wydawało mi się słuszne. Myślałam, że to w jakimś stopniu zrani cię tak, jak ty zraniłeś mnie. Gdy wylądowałam w szpitalu, wpadłam w panikę, bo nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Myślałam, że to, że nie umarłam, jest jakimś znakiem. Że rozpocznę nowe życie. Ale to się nie stało. Wciąż doganiała mnie przeszłość. Myślałam, że terapia mi pomoże, a ona chyba wszystko pogorszyła. Wszystko do mnie wróciło. Rozwód rodziców, Jakob. Pamiętasz naszą rozmowę? Gdy przyszedłeś do mieszkania Sany? W jakimś stopniu sobie wszystko wyjaśniliśmy. Pożegnałam się z tobą, co za pierwszym razem mi się nie udało. Powiedziałam ci, że cię kocham, bo chciałam, żebyś to wiedział. Byłeś jedyną osobą, którą kochałam. Byłeś całym moim światem, pokazałeś mi, że istnieją uczucia i że miłość może być dobra. Ja zbłądziłam, ale to pewnie dlatego, że byłam spaczona. Chwile, które z tobą spędziłam, były najlepszymi w moim życiu. Kochałam twój łobuzerski uśmiech. Te zmarszczki, które tworzą ci się wokół oczu, gdy się śmiejesz. Twój głos! Twoja poranna chrypka, zawsze sprawiała, że miałam ciarki. Albo twój zapach, który kochałam mieć na sobie. Kochałam ciebie, chociaż może nie potrafiłam tego odpowiednio okazać. Chciałabym, żebyś pogodził się z Williamem. Wiem, że będzie ciężko, bo co się stało, to się nie odstanie, ale nie możesz być sam. William też nie może być sam. Chciałabym, żebyś zaopiekował się Saną, dobrze? Wiem, że będzie to ciężkie, bo ona będzie twierdziła, że wcale tego nie potrzebuje, ale potrzebuje. Miej oko na Yousefa, a jak skrzywdzi Sanę, to skop mu tyłek. Ale nie zbyt mocno, żebyś czasem nie wylądował w więzieniu. Bo dobrze wiem, jaki potrafisz być porywczy. Znajdź sobie fajną, normalną dziewczynę, z którą stworzysz związek, o jakim marzyłeś. Taki, jaki nam nie wyszedł. Skończ szkołę i dostań się na studia. Wiem, że to brzmi, jakbym czegoś od ciebie wymagała, ale chcę dla ciebie dobrze. Bo zasługujesz na szczęście, bo jesteś dobrym chłopakiem. Bo cię kocham i zawsze będę cię kochała. Chciałabym, żebyś włożył coś od siebie do mojej trumny. Obojętnie co, ale chciałabym mieć coś twojego przy mnie. Nie wiem jak zakończyć ten list, więc napiszę, że cieszę się, że cię poznałam i że cię pokochałam. Może faktycznie oszalałam z miłości do ciebie? Kto wie. Spokojnie, żartowałam. Nie chcę, byś o cokolwiek się obwiniał. Już nie. Bądź szczęśliwy i może proszę o wiele - nie zapomnij o mnie. Ale pamiętaj mnie taką, jaką byłam kiedyś, a nie tą, którą się stałam, gdy się pogubiłam. 

Przepraszam za wszystko, 

Eva

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro