Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

| 2.21 | Co jest nie tak?

Chcę już na koncert tøp 😰

PLUS chce mi sie spać a jest dopiero 21. Moja trzyletnia siostra chodzi spać później XD

Dobranoc 💞

X

Po pracy, jadę z Zaynem do mojego mieszkania. Wchodzę do środka i odkładam klucze na komodę w przedsionku.

- Chcesz coś gorącego do picia? Na zewnątrz dziś jest naprawdę zimno. Ja osobiście całkiem zmarzłem - patrzę na mulata, który na nowo obserwuje mieszkanie. Potem jednak zatrzymuje wzrok na mnie i uśmiecha się lekko, powodując, że ja także to robię - Więc?

- Masz gorącą czekoladę, Niall? - pyta ściszonym głosem i przez chwilę mam wrażenie, że się denerwuje, ale to uczucie po chwili mija, kiedy widzę jak jego ciało robi się odprężone.

- Jasne. Wiesz, nie potrafiłbym żyć bez niej na dłuższą metę - mówię, a następnie jednocześnie parskamy śmiechem, wiedząc, że to prawda - Rozbieraj się, nie stój jak kołek, Malik - zdejmuję buty i płaszcz.

Zayn w końcu idzie w moje ślady i po chwili już oba nakrycia wiszą na wieszakach.

Idę do kuchni, jednak później zatrzymuję się, patrząc na trochę skołowanego Zayna, który do tej pory nie ruszył się z miejsca. Nawet nie zdjął butów.

- Co jest nie tak? - podchodzę do niego ze skrzyżowanymi na klatce rękami oraz uniesioną brwią.

- Po prostu - marszczy brwi i wzdycha cicho - Czuję się tu jak pasożyt - przyznaje w końcu, patrząc na mnie smutno.

Mrugam szybko, przetwarzając jego słowa. Czuje się jak pasożyt? Dlaczego?

- Hej, no coś ty - podchodzę do niego i chwytam jego dłonie w swoje, następnie całując ich wierzch - Nie powinieneś czuć tego. Chcę ciebie tutaj, pragnę mieć cię przy sobie - uśmiecham się szczerze i dzięki temu oraz moim słowom, uśmiecha się lekko i rozczmuchuje - Kocham cię, wiesz o tym, tak?

Kiwa głową. Na jego policzki wchodzi zdradziecki rumieniec, który jest pokaźnych rozmiarów i prawdę mówiąc to naprawdę rozczulający widok. Tak samo jest z tym, gdy widzę w jego oczach iskierki radości.

Zdążyłem zapomnieć jak Zayn potrafi być czuły. On tak naprawdę, w środku, jest niezwykle kruchy.

- Wiem to, Niall. Ale wiem także to, że nie zasługuje na ciebie i prawdopodobnie nie raz cię jeszcze skrzywdzę. Nie chcę tego. Naprawdę nie chcę widzieć cię smutnego przeze mnie - tłumaczy burzliwie, trzęsąc się.

- Hej, hej, hej - przyciągam Zayna bliżej swojego ciała i kładę dłonie na jego szczupłych policzkach - Co to znów za smutek? Przestań, kochanie, nie myśl o tym teraz - proszę go szeptem, a ten wzdycha i kiwa powoli głową z niewielkim grymasem na twarzy - Nie krzyw się tak, Zayn. Teraz jest wszystko dobrze, bardzo dobrze, więc naprawdę nie myśl o tym. Jedynie o to cię proszę.

- No dobrze - mruczy cicho i wysila się na słaby uśmiech - Kocham cię.

- Wiem - także moje kąciki ust unoszą się - Zostaniesz na noc? Zrobimy tą gorącą czekoladę i może popcorn lub zamówimy pizzę, i obejrzymy film, co ty na to? - odgarniam jego włosy do tyłu, a potem przejeżdżam kciukami po jego policzku i ustach.

- Z chęcią - mruczy, pochyla się i całuje mnie delikatnie.

65 gwiazdek -------> next

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro