Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

| 2.20 cz. 2 | Byłeś Niesamowity

Zayn popycha mnie na biurko, gdy obaj jesteśmy już nadzy.

Kładę się torsem na blacie, dzięki czemu jestem do niego idealnie wypięty i wzdycham głośno, czując jego palce wsuwające się do mojej dziurki. Zamykam oczy, kręcąc się niespokojnie przez uczucie rozpierania.

- No już, chwilka - mulat szepcze przy moich uchu, pod którym po chwili składa delikatny pocałunek. Drżę pod tym dotykiem, tak samo jak przy kolejnym, gdy kadzie dłoń na moim biodrze i zaczyna we mnie poruszać powoli palcami, uzyskując ode mnie cichy jęk.

- To takie dziwne po tak długiej przerwie - mamroczę z niewielkim grymasem, rozciągającym moją twarz.

- Zdaje sobie z tego sprawę - Zayn przyznaje mi rację, a za chwilę już dotyka ustami mojego ramienia i łopatki - Kocham cię.

- Ugh, ja ciebie też - skomle głośno, kiedy jego palce dosiegają mojej prostaty - Matko kochana - wykrztuszam i znów poruszam biodrami - Już jest w... Porządku! - piszczę dziewczęco, czując jak Zayn robi we mnie nożycowe ruchy Jeśli...Uh, nie przestaniesz, Dojdę-ę. Kurwa - sapę, uciekając tyłkiem.

Słyszę za sobą jego śmiech, więc patrzę na niego przez ramię z niedowierzaniem.

- Przestań się nabijać, do cholery! - mrużę oczy - To nie jest moją winą, że nie potrafię dłużej wytrzymać!

- Dobrze, już dobrze - wyjmuję palce, zostawiając za nimi dziwne uczucie pustki - Tylko bądź ciszej. Oboje stracimy pracę, kiedy nas przyłapią - uśmiecha się.

- W porządku, po prostu bierz się do roboty. Jestem taki napalony, matko - wypinam się mocno - Zayn, już.

Malik pluje na dłoń, po czym nawilża swojego penisa, poruszając ręką wzdłuż niego. Mruczy cicho, mając wzrok skierowany na moją czerwoną dziurkę.

- Zayn - warczę, zwracając w końcu tym jego uwagę. Nic nie mówię, ale brunet uśmiecha się szeroko, jakbym opowiedział coś naprawdę świetnego.

Przybliża się do mnie i już po chwili mogę poczuć główkę jego penisa przy swoim wejściu.

- Gotowy?

- Bardziej nie będę - burczę pod nosem, czym uzyskuje niski chichot ze strony chłopaka - Malik, na litość boską, zerżnij mnie w końcu na tym pieprzonym biurku.

- Czekałem aż to powiesz - uderza otwartą dłonią w mój pośladek i w końcu wchodzi we mnie powoli.

Jęczę głośno, dlatego szybko zatykam ręką usta. Tak dawno go nie czułem. Zdążyłem zapomnieć jak dobrze mnie wypełniał.

- W porządku? - pyta, a ja kiwam głową i pokazuje mu kciuk do góry, dając mu wolną rękę do działania.

Zaczyna poruszać biodrami. Jego ruchy z początku są powolne i delikatnie, jednak później zamieniają się w szybkie i głębokie.

Zaciskam dłonie na brzegach biurka, chowając twarz w przedramieniu, w które jęczę zduszenie, kiedy Zayn uderza mocno w mój czuły punkt, sprawiając, że docieramy na skraj.

Moje uda zaczynają się trząść, tak jak reszta mojego ciała. Mulat to zauważa i zaczyna mnie mocniej pieprzyć, przez co biurko przesuwa się co chwilę o kilka milimetrów.

Jęczę i wzdycham głośniej, będąc totalnym bałaganem. Mój mózg zamienia się w papkę i zwyczajnie nie potrafię zapanować już nad niczym.

Biorę w dłoń swojego kutasa i szybko sobie zwalam, gdy Zayn raz po raz uderza w moją prostotę z głośnymi plaśnięciami.

Zawłada mną zalany szloch, kiedy czuję przerażającą rozkosz, a chwilę później dochodzę na drewno i swoje nogi, krzycząc imię mulata.

Zayn dochodzi chwilę później, po czym wysuwa się z mojego obolałego i zbyt mocno wypieprzonego tyłka.

Zsuwam się powoli na podłogę ze zmęczenia i gdy już mam uderzyć o płaską nawierzchnię, chłopak łapie mnie w pasie i przyciąga do ciebie mimo wykończenia, które także panuje w jego ciele.

Siada ze mną na kolanach na kanapie i trwamy tak wtuleni w siebie przez co najmniej dziesięć minut.

- Musimy - westchnął, wciąż zdyszany - Musimy się zbierać.

- N-nie mam siły - mruczę słabo w jego skórę na szyi.

- Wiem, kochanie, ale naprawdę musimy to zrobić.

- W porządku - wzdycham ciężko i odsuwam się od niego z odrobinę przymkniętymi powiekami.

- Kocham cię - mówi cicho, po czym całuje delikatnie moje usta - Byłeś niesamowity.

65 gwiazdek -----> next

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro