| 2.20 cz.1 | Gra Wstępna
Wplatam dłoń w czarne włosy mulata, kiedy ten przysysa się do mojego czułego miejsca na szyi. Zaciskam powieki, odchylam głowę i jęczę głośno, wczuwając się w jego dotyk. Zayn poprawia mnie na biurku, stojąc pomiędzy moimi nogami, przez co w pewnym momencie nasze krocza zderzają się ze sobą.
- Kurwa mać - kwilę, przyciągając chłopaka bliżej siebie za koszulkę, którą niezgrabnie zaczynam odpinać, trzęsącymi się dłońmi. A gdy materiał w końcu opada na podłogę, wpatruję się w bezruchu na jego tors, kiedy ten zwalnia obcałowywanie mojej szyi - Co to jest, do kurwy? - wskazuję na wszelkie poparzenia i blizny na jego skórze.
Mulat wzdycha cicho i chowa twarz w moich włosach.
- Możemy porozmawiać o tym po pracy u ciebie? - pyta szeptem, będąc całkiem spięty.
- Zayn...
- Proszę, nie chcę psuć tej chwili - zniża głowę, by mieć na tym poziomie twarz, co ja. Trąca nosem mój z przymkniętymi powiekami, które także opadają na moje oczy.
I kiedy faktycznie postanawiam przystać na jego prośbę, kładę mu dłonie na ramionach, odwracając go tyłem do siebie, by zacząć następnie je masować z odpowiednim naciskiem.
- Oooch - jęczy przeciągle, spuszczając głowę i dzięki temu także dając mi lepszy dostęp - Kochanie, kurwa - mruczy, zaczynając się rozluźniać.
Przenoszę dłonie w dół na jego plecy, przez co Zayn staje się jeszcze głośniejszy. Jego odgłosy trafiają bezpośrednio do mojego penisa uwięzionego w bokserkach i najciaśniejszych spodniach jakie posiadam w szafie.
- Jak dobrze to czuć? - chrypę do jego ucha po pochyleniu się do niego. Ten drży i jęczy ponownie.
- Idealnie - sapie, przybliżając się do mnie i ocierając się swoim tyłkiem o moje boleśnie twarde kroczę.
- Cholera - stękam na całe pomieszczenie.
- Tak samo głośny - mruczy - Uwielbiam to.
- Och, Zayn - wzdycham i przyciskam usta do jego szyi. Zostawiam na niej mokre pocałunki i niewielkie malinki - Pieprz mnie, proszę - odwracam w końcu mulata przodem do siebie.
- Na pewno tego chcesz? - uśmiecha się, chwytając w dłonie moje policzki.
Uśmiecham się i kiwam głową.
- Nie wytrzymam dłużej z tą barierą, którą utworzyliśmy pomiędzy nami. Naprawdę cię pragnę i potrzebuje twojej bliskości nawet jeśli mamy zamiar pieprzyć się na twoim biurku.
Zayn śmieje się, po czym łączy nasze usta razem.
X
Przepraszam, że dodaję tylko tyle, ale od dwóch dni jestem chora i po prostu nie jestem w stanie jak na razie nic napisać. To co teraz dodałam, miałam napisane już wcześniej. Próbowałam to dokończyć, ale zupełnie nie mogę się skoncentrować, w dodatku napieprza mnie głowa, gardło i nos.
Dopóki nie poczuje się lepiej nic nie dodam, bo po prostu nie jestem w stanie. Wybaczcie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro