Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

| 2.17 | Nie Wyrwiesz Nam Siusiorków?

Podczas wspólnego picia herbaty w ciszy z Zaynem, do pokoju wchodzi Zack z wysoko uniesionymi brwiami i oczami skierowanymi na mulata, który zmieszany patrzy na niego.

- Cześć, Zack - mówi ze słabym i niepewnym uśmiechem - Jak tam, koleś? - pyta z lekkim skrzywieniem na twarzy.

- Przez ciebie boli mnie twarz, dupku - burczy z zarzuconymi na klatkę rękami - Zapłacisz mi za tę śliwę.

- Zack - upominam go z karcącym spojrzeniem - Zejdź z niego, okej? - zaciskam usta w cienką linię.

- Żartujesz? - burczy - On cię skrzywdził, Niall!

- Skąd to wiesz, Zack, huh? Skąd wiesz, że osoba, która mnie zraniła jest akurat nim? - unoszę brew, czując narastającą złość - Powiedzcie mi obaj jaka jest prawda, w nocy słyszałem część rozmowy i powiem wam jedno, mam dosyć tych kłamstw, chłopaki.

Zayn wzdycha i odkłada kubek, wciąż z zawieszonymi oczami na moim przyjacielu, potem jednak patrzy na mnie zmieszany.

- Chodzi o to -

- Zayn, stój - Zack mu przerwa - Ja powinienem to powiedzieć, Niall jestem moim najlepszym przyjacielem -

- A ty się już nie podlizuj - burczę ze zmrużonymi oczami, patrzącymi na niego - Po prostu gadaj o co chodzi, Zack.

Mój współlokator siada na fotelu naprzeciw nas z ciężkim westchnięciem, następnie opiera łokcie na udach, wpatrując się we mnie.

- Rzecz w tym, że znam Zayna od paru dobrych lat- wyznaje w końcu - Poprosił mnie bym miał na ciebie oko, kiedy on nie mógł być blisko ciebie - unosi rękę i jednym ruchem pociąga lekko za swój nos.

Marszczę brwi i spoglądam na Zayna, którego twarz nie wyraża właściwie żadnej emocji. Wydaje się pusty i wiem, że nie jest to prawdą. Zwyczajnie próbuje zamaskować stres jaki w nim siedzi.

- Co? Zayn, to prawda? - staram się nie krzyczeć, ponieważ wiem, że to nie pomoże, a jedynie pogorszy sytuację. Zbyt dużo nerwów ostatnio miał każdy z nas.

- Prawda - mówi cicho i zagryza obie wargi.

Biorę głęboki wdech, chowając twarz w dłoniach i ponownie analizując słowa mojego przyjaciela. Wkrótce pokręciłem głową i spojrzałem na niego.

- Jesteś ze mną z litości czy Zayn cię przekupił? - pytam drżącym głosem, nie potrafiąc zapanować nad tym. Czemu akurat ja muszę przechodzić tak beznadziejny czas?

- Chodzi o to, Niall, że naprawdę cię polubiłem, jesteś moim małym braciszkiem, który jest dla mnie jednym z najważniejszych ludzi w moim życiu. Po prostu...Co prawda przez pierwszy miesiąc Zayn musiał mnie przekonywać, bym z tobą został.

- Jak cię przekonywał?

- Właściwie to miał na mnie haka - wzdycha, a potem uśmiecha się i przesiada się na kanapę, zajmując miejsce przy mnie. Obejmuje mnie mocno i automatycznie wtulam się w niego - Nieważne.

- Hej...Robię się zazdrosny - wtrąca Zayn, przez co mimo wszystko na mojej twarzy pojawia się niewielki uśmiech, kiedy na niego patrzę.

- Zack to tylko przyjaciel - wywracam oczami.

- Najlepszy przyjaciel - burczy w moje włosy Scott.

- Najlepszy - mruczę cicho.

- Nie jesteś zły, Niall, o tę całą sytuację? - Zack patrzy na mnie z góry, a wtedy wzdycham i patrzę przed siebie na wyłączony telewizor.

- Jestem...Zmieszany i wkurzony. Ale biorę pod uwagę to, że chcieliście dla mnie dobrze.

- Nie wyrwiesz nam siusiorków? - uśmiecha się w moje włosy.

- Tobie wyrwę, Zayna będzie mi potrzebny.

X

Myślałam nad dodaniem już epilogu, ale chyba zgupiałam 😂

No...chyba że serio mam to skończyć XD

Btw, paczajcie, co zrobiłam z nudów *~*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro