Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

| 2.16 | Pijacka Prawda

Stwierdziłam, że zmiłuję się nad wami (xd) i dodam wam kolejny, hihi, żeby urozmaicić wam bardziej późny wirczorek/nocke 🙆 Mogę liczyć na więcej komentarzy? 🙊

Enjoy!

-  Ja pierdole! - krzyczę, gdy straciłem całą cierpliwość - Przestań, dobra?! Przestań! - wstaję i wychodzę szybkim krokiem z salonu, w którym już nie potrafię być w tym momencie. To zbyt wiele dla mnie na tę chwilę.

- Niall, odpowiedz mi, do cholery! - Zayn także unosi głos, idąc za mną, łapiąc mój nadgarstek i przyciągając mnie do siebie, czym bardziej mnie zdenerwował.

- Daj mi pierdolony spokój, jasne? - syczę w jego twarz, która jest marne centymetry od mojej. To zdecydowanie zbyt wiele.

- Niall - potrząsa mną - Kochasz mnie? - pyta ostro, po tym jak przycisnął mnie do najbliższej ściany.

- Byłem pijany, gdy to pisałem! Dobrze o tym wiesz, Malik!

- Pijani ludzie wyznają prawdę!

Wyrywam się z jego uścisku, następnie robiąc kilka kroków w bok z mocno zaciśniętymi dłoniami w pięści oraz szczęką.

- Więc czemu mnie o to pytasz skoro wiesz jaka jest prawda?! - popycham go nagle - Po cholerę, ty draniu?!

- Ponieważ chcę mieć pierdoloną pewność, Niall! - łapie tym razem moje obie ręce, gdy chcę go uderzyć w twarz, wtedy także znów mnie przyciska do ściany, uniemożliwiając mi jakikolwiek ruch. Nasze klatki unoszą się szybko i w tym samym tempie opadają w dół, kiedy nasze oddechy mieszają się ze sobą - Powiedz mi...Proszę - mówi cicho z błaganiem w oczach - Niall -

- Nawet jeśli to co? - wcinam mu się w zdanie - To coś zmieni? - pytam z chłodem w głosie - Bo szczerze w to wątpię, Zayn.

- Popatrz, Niall...Oboje jesteśmy zranieni przez siebie do tej pory, a wiesz dlaczego?

- Oświeć mnie - sapę.

- Ponieważ wciąż łączy nas to pieprzone uczucie, wiesz? - wzdycha, a jego oczy ponownie zachodzą łzami - Próbowałem każdego dnia pozbyć się ciebie z głowy, Horan. Ale wiesz co? To było bez sensu. Nic nie mogło sprawić, bym był w stanie o tobie zapomnieć. Codziennie jakaś jedna pieprzona rzecz przypominała mi o tobie, doprowadzając mnie do szału.

- Zayn - szeptam, wpatrując się także załzawionymi oczami w jego - Dlaczego mi mówisz te rzeczy, gdy jesteś z Adenem? Chcesz się mścić i ranić mnie w ten sposób?

- Oczywiście, że nie Niall - obejmuje dłońmi moje policzki - Zwyczajnie chcę odzyskać osobę, na której totalnie mi odwaliło.

- Zayn - biorę drżący wdech - J-ja -

- Zależy mi na tobie, Niall i przysięgam, że nie ma niczego na świecie, co byłoby ważniejsze od ciebie - przerywa mi.

- Jak ty sobie to wyobrażasz, co? Nasza relacja opierała się na samych kłamstwach - kręcę głową - Powinieneś wiedzieć, że to nie wypali.

- Przestań tak gadać, jasne? - mówi ostro - Mimo wszystko się pokochaliśmy i nie zamierzam tego tak po prostu pozostawić samemu sobie. Nie pozwolę na to, byśmy byli wciąż zranieni przez nasze złe decyzje w życiu. Nie pozwolę, słyszysz, Niall? To wszystko można naprawić. Zostawić za sobą przeszłość i zacząć wszystko od nowa przy sobie.

- A-a co z Adenem, Zayn?

- Obiecuję, że wkrótce z nim zerwę. Musi sie tylko skończyć dług jaki u niego mam.

- Nie o to chodzi, Zayn - wzdycham, lustrując jego twarz spojrzeniem - Zobacz co nam zrobił...Jeśli dowie się, że mamy zamiar do siebie wrócić zrobi o wiele gorszą rzecz, niż wtedy. Możemy dopiero naprawdę mocno ucierpieć.

- Zrobię to tak, by było wszystko w porządku. Wiesz, że potrafię o to zadbać, Niall...Wiesz, że jestem sprytny i poradzę sobie z tą sprawą...Tylko proszę, daj nam szansę, Niall.

Przymykam oczy, kiedy moje ciało ogarnia głośny szloch, a gdy kiwam głową na zgodę, oboje wpadamy sobie w ramiona.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro