᯽6᯽
Poprawiając okulary spojrzałem na zamknięty w środku szklanej klatki metal i rtęć oraz trochę płynnego neutralizatora. Obowiązkowo były też składniki tajne których wyjawić nigdy nie będę mógł a to wszystko w wielkim szklanym pudle stojącym na stole przed zbudowanym przeze mnie qery, prościej mówiąc laser ale nie do końca mający takie działanie. Spojrzałem na resztę osób i przestawiłem kolumny przechwytujące sygnał drżenia w razie „w". Stając na krześle złapałem za kierownicę i założyłem okulary do spawania.
- EJ KLASO- Krzyczę zwracając się do nich i nakładam rękawice przeciw cieplne. - Komunikat ostrzegawczy, polecam założyć coś na oczy i wyłączyć światło, za chwilę będę robił pierwszy test i...
Nie skończyłem mówić ponieważ światła zgasły. Miło.
Łapiąc mocniej kierownice mogą wciskam włącznik i po chwilę pod palcami czuję mocne drżenie i coś jak dziwna muzykę nie zrozumiałą dla moich uszu. Powoli wsadzam w zęby materiał i przewiązuje pas na biodrach i Uruchamiam dwa czerwone guziki pod kciukami.
Jasny błysk rozchodzi się po całej Sali a z silnika wylatuje parę iskier. Oblizując wargę patrzę na światło które stało się niemal jak mała prywatną gwiazda. Cały pojemnik gwałtownie gromadzi światło jakby je pożerając, laser zmienił barwę z jasno białej na krwawo czerwoną i ostrą dla oczu. Widząc jak metal się topi i pod szkłem zaczyna wszystko buzować światło zmienia się na granatowy kolor i powoli przebija przez szkło. Unosząc brew czekam czternaście sekund czując wibracje całego ciała i wstrząsy. Czułem jak tracę czucie w palcach i udach od rozluźnienia a w momencie ściągnięcia dłoni z kierownicy wydaje z siebie krzyk i odczepiam pas spadając na blachę za mną i sapiąc odchylam głowę w tył po czym przekręcam się gwałtownie i czując podchodząca żółć kaszle i po chwili zamykam oczy czując nie przyjemna substancje w ustach. Moje ciało przeszedł skurcz, a fala wymiocin wyszła z mojego ciała jak za pstryknięciem palców. Wiłem się chwilę czując drgawki i zimno. Nie czułem kończyn jakby ścierpły. To dziwne uczucie gdy uciska się nogę za długi czas i nagle jej nie czujesz.
Podnosząc się na łokciu złapałem barierki i powoli wstając ruszyłem po schodach w dół obolały podchodząc do szkła wypełnionego błyszczącym dymem. Jeśli się udało będę w niebie jeśli nie zacznę od nowa. Bo maszyna była w pół stopiona.
Biorąc spory nóż odsuwam szklana pokrywę i patrzę do środka po czym ręką wyjmuje coś jak wielki glut który jednak był dość sztywny i zaczął się nieco ciągnąć. Był też zimny jak lód mimo że stoły obok były powyginane od ciepła, ja sam miałem przypalona skórę na specjalnym ubraniu.
Łapiąc ten mały fragment zacząłem go ciąć a ten zamiast się uciąć rozciągał się aż całkowicie spłynął z pod moich palców. Klaszcze w dłonie a Opal pojawia się obok mnie i patrzy na szklana klatkę.
- Nieźle. A co to jest?
- To mój materiał na strój. Ale muszę go uformować. - zacieram ręce i odsuwając kolumny wyjmuje metalowego manekina z zabudową chłodzenia po czym patrzę na blondyna. - Jeśli dziś powstanie strój zacznę testy oczywiście z początku nie będzie za potężny ale da radę. A jak twój projekt?
Pytam opierając się o manekina mojego wzrostu. Chłopak wzdycha i rusza do swojego stołu po czym wraca z pierścieniami na czterech palcach i porusza nimi lekko.
- Działają ale na małą odległość. Minimalną. Nie wiem jak zwiększyć. Moc bez powiększania projektu ale dam radę. Mają pół metra zasięgu i mogą unieść wszystko wagi pięciu kilo.
- Mówi i na dowód wskazuje mój kubek po czym unosząc rękę zaczyna przestawiać kubek jakby kontrolował go za pomoc umysłu.
I uwierzyć że stworzyliśmy coś w trzy tygodnie.
Patrzę na manekina i wzdycham.
- Muszę skończyć mój projekt. - Zakładam słuchawki i powoli odwracam się tyłem ciągnąć manekina za sobą. Źródło energii i ochronna powłoka. O to chodziło jednak wiem co rozwali owy strój. Miałem więc nadzieję że nikt oprócz mnie nie wie jak to rozerwać. Nawet nie napisałem tego w dzienniku. Tylko ja wiem jak kontrolować to coś o ile faktycznie działa tak jak zamierzałem. Ale do tego będą testy.
Drobne rzeczy mogę dopracować w domu.
᯽᯽᯽
Trzymając palnik przetarłem oczy i strzeliłem parę razy palcami.
- Próba zniszczenia stroju numer 544. Wysokie ciepło produkowane palnikiem oraz miotacz płomieni.
Mówię do kamery. Dwa dni testowania na każdy sposób. A błękitno czarny stój był nie do ruszenia. To był ostatni test ponieważ następny będzie na rodzaje dźwięków i zgodnie z ustaleniem będzie działało na nie typowej częstotliwości. Strój się nie rozwali odrazu ale powinien się zaburzyć na jakąś chwilę. Staje przed strojem i włączam palnik patrząc jak barwa zmienia się na jasno błękitny. Najwyższa temperatura. Ale skoro laser nie dał rady przeciąć to to też nie przetnie nie wypali dziur.
Podchodzę do rękawów manekina i zaczynam opalać ramię sunąć do piersi ale nic się nie działo. Zupełnie nic. Zacząłem się psychicznie uśmiechać i wyłączyłem palnik stojąc tyłem do kamery.
- Próba 544 zniszczenia stroju z arollu. Nie powiodła się. Strój jest nie zniszczalny co oznacza przejście do etapu numer dwa, Jakie obrażenia może uzyskać użytkownik kombinezonu. - Odwróciłem się z spokojną twarzą i pochyliłem nad kamerą kończąc film.
Następny był tajny test którego nie zamierzałem publikować w dokumentacji. Przyczepiłem do rękawa mały głośnik i biorąc pilot zbliżyłem się nakładając barierę na ową część stroju. Zamierzałem sprawdzić na jak niskie i wysokie drżenie jest aktywny strój by ten się zniszczył. Zaraz potem planowałem sprawdzić czy mogę odczuć jakieś obrażenia.
Patrząc na pilot kręciłem pokrętłem najpierw w lewo a potem w prawo ostatecznie wytwarzając drżenie mogące zabić człowieka i dopiero w tedy strój zaczął podskakiwać i deformować się więc błyskawicznie zapamiętując wynik zmniejszyłem dźwięk wiedząc że trwałe uszkodzenia zaszkodzą. Zdjąłem powoli osłonę przeciw dźwiękową i spojrzałem na lekko uszkodzony rękaw który po chwili znów przywarł do manekina.
Oh... więc dostosowywał wielkość w zależności potrzeb.
Uderzając otwartą dłonią w blat wykonuje ruchy jak do tańca szczęścia. Podchodzę do stroju i powoli wciskam pierścień na kciuku po czym cały strój zaczyna pełznąć i znika skurczony w pierścieniu. Ściągam go z dłoni manekina i zakładam na siebie. Zdejmuje kitel i okulary poczym odsuwam większość rzeczy i sprawdzam czy coś będzie nie wygodne w połączeniu z obcisłym strojem. Ostatecznie stoję w samych bokserkach i skarpetach widząc opala testującego pierścienie i przestawiając dość sporo rzeczy. Uruchomiłem pierścień a na mojej dłoni pojawiły się wiązki czegoś absolutnie obrzydliwego i zimnego.
Narastającą energia na moim ciele była wręcz przytłaczająca.
Zimny strój pokrył moja skórę aż po szyję nie licząc dłoni i stóp.
Poruszyłem palcami i powoli nadgarstkiem. Potem uniosłem jedną i drugą nogę ruszając się parę razy spojrzałem jeszcze raz na ramiona.
- Trzeba przetestować ile energii to ma.
᯽᯽᯽
Opal stojący nade mną wyciągnął przed siebie wodę i spojrzał na moje ciało wbite stopami w ścianę.
- I jaką masz szybkość?
- około czterdziestu na godzinę oraz siłę by unieść jedną tonę. - mówię wyjmując nogę z ściany a potem biorę od niego wodę. - Pytanie czy ciosy są w stanie zadać mi ból.
Prototyp był już gotowy. Musiałem go jedynie usprawnić i sprawdzić już małe pierdoły jednak poza tym było dobrze.
Przymykając oczy podniosłem się z ziemi i ruszyłem pół biegiem do budynku a w środku stanąłem dopiero przy klatkach podsłuchując jak błękitno włosa śpiewa coś pod nosem pół szeptem.
- 🎶🎶🎶
Pochylając się oparłem delikatnie o klatki a dziewczyna przerwała śpiew odwracając się.
- Co chcesz? Pomagam ci się uczyć musisz mnie męczyć jeszcze teraz?
- Tylko ty możesz mi przywalić. - Mówię wychodząc zza klatek i pokazuje strój. - pomożesz mi? Kupię ci baranka i osobiście przyszykuje ci z niego jedzonko. - Mówię i z uśmiechem rozkładam ręce - To jedyna okazja kiedy dam się uderzyć. Z własnej woli.
- Gdybym chciała i tak bym cię uderzyła.
Mówi i wkłada szczura do klatki po czym patrzy na mnie i wymija ruszając do drzwi. Ruszam za nią trzymając ręce za plecami przyglądając się jak idealne włosy delikatnie falują. Wyglądały jak z jakiejś reklamy, perfekcyjnie proste gładkie i nie sklejały się. Naturalnie powinny wyglądać inaczej, ale może to jej smocza strona, idealny wygląd. Łapiąc kosmyk przystawiam do twarzy a dziewczyna staje gwałtownie spoglądając na mnie.
- Chcesz dostać w swoją piękną twarz?
- Tak... czekaj co? Piękną? Przyznałaś właśnie że jestem przystojny?
- Wypchaj się sianem. Piękny to nie przystojny, masz dziecięcą twarz i ciało napakowanego nastolatka, zdecyduj się czy jesteś twardy czy dziecięcy.
- A co ma jedno do drugiego? -prycham- Mogę być i piękny, mam twoje uznanie.
- Poszukujesz atencji?- pyta obrażona a ja wyskakuje przed nią i otwieram drzwi na co dostaje w tył głowy z otwartej dłoni.
Wzdychając wychodzę z budynku. Za trzy dni jedziemy do domów, albo do tymczasowego zakwaterowania. Opal chciał jechać ze mną w końcu to tylko krótki weekend po miesiącu czasu tu. Jednak mama czuła się chyba z tym lepiej, bez różnicy.
Gdy skończę ten prototyp będzie lepiej. Więc miałbym trzy dni odpoczynku o ile dziś wprowadzę drobne zmiany. Ale jestem pewny że Rose będzie mnie męczyła z nauką, mogłem się wycofać. Przecież im mocniej się przywiąże do nich będzie trudniej mi realizować cele.
Błękitno włosa poruszyła skrzydłami i złapała za biodra odchylając się do tyłu. Ciche strzelanie kości dotarło do moich uszu a Rose stanęła prosto patrząc na mnie.
- Gdzie cię uderzyć?
- Zacznij od nogi.
Mówię wskazując kończynę a ona unosi wzrok jakby chciała powiedzieć „pewien jesteś?". Chwilę potem odsunęła się i ja wystawiając nogę wsadziłem w usta materiał czekając aż wyprowadzi cios. Zamykam oczy a zaraz potem następuje świst i uczucie uciskania w kostiumie. Kiedy otwieram oczy widzę pęknięte buty Rose i dziurę w której tkwiła moja noga. Uniosłem twarz w górę i szybko wstałem łapiąc ją za ramiona.
- Jeszcze raz. Mocniej i teraz możesz gdzie chcesz.
Mówię spokojnie a ona robiąc pozycje bokserską uniosła lekko nogę po czym znów nastąpił świst a jej stopa uderzyła mnie prosto w środek klatki piersiowej. Pierwsze co poczułem to potężny nacisk na ciele a moje ciało jak się chwilę potem okazało odsunęło się na parę metrów robiąc tym samym dwa brązowe szlaki wyrwanej warstwy ziemi. Przewracam się na tyłek przez utraconą równowagę i plackiem siedząc spojrzałem w górę na dumna z siebie dziewczynę.
- Bolało?
- nie.
- A szkoda. Czyli co, twój strój jest dobry?
Kiwam głową i podnoszę się. Jej słowa są pocieszne, chyba mnie lubi.
- Zrobię jeszcze parę poprawek i mogę się poświęcić twoim badaniom.
Drapie lekko kark i patrząc się widzę jak wściekłe patrzy na mnie.
- Przebieraj się. Jedziemy do laboratorium, muszę cię zbadać i pobrać próbki.
- Ale...
Złapała mnie za ucho i sprowadziła do swojej pozycji.
- Nie ma żadnego ale. Rusz się.
᯽᯽᯽
Siedząc w samych bokserkach z podpiętymi do całego ciała ssawkami czekałem aż podła uczennica z mojej klasy postanowi wyssać moje ciało z krwi. Założyła mi na głowę srebrny pasek który spadł na szyję a tam powoli zacieśniła go jednak na tyle by mnie nie udusić. Ale i tak miałem głupie myśli typu że lubi pewnie takie zabawy. A może to tylko ta budzącą się do życia napalona strona mnie. Nie mając dziewczyny i skupiając się na bohaterstwie nigdy nie zdobyłem doświadczenia które większość ludzi w moim wieku już ma. Jakie kolwiek, nie mówię tu o byciu Bogiem w sprawach intymnych czy po prostu damsko męskich. Zwyczajnie ten rodzaj spraw znam z książek biologii a że zwykła ciekawość kazała mi iść dalej to i poznałem dość dziwne fetysze szczegółowo opisane. Między innymi spinanie partnera. Chociaż to najmniej dziwne.
Ale o czym ja kurwa bredzę przecież to tylko Rose, może jest ładna ale nie upoważnia to mojego młodego popędu by rozmyślać w ten sposób o czym kolwiek.
- Czemu wyglądasz jakbyś wysuwał filozoficzne wnioski życia w głowie?
- Zastanawiam się czy brak doświadczenia seksualnego i moje ciało wkraczające w etap dorastania każe mi rozmyślać o fetyszach i sprawach intymnych czy robię to z własnej woli bo chciałbym już to zrobić bądź to umieć.
Potarłem podbródek a potem dostałem pancerz na klatkę piersiową. Spojrzałem w górę na spokojną dziewczynę która wzięła lampkę i zaświeciła mi po oczach.
- Zwiększający się poziom libido będzie pobudzał twój umysł co za tym idzie będziesz o tym myślał bądź jak to mówią potocznie jechał na ręcznym poznając swoje ciało aż natrafisz na dobrego partnera gdzie twoje zmysły powiedzą „czas się rozmnażać" i ... Czemu o tym gadamy?
- Zapytałaś czemu wyglądam jak myśliciel.
- Gdybyś powiedział to bez biologicznej gatki uznała bym cię za zboczeńca, właściwie już uznaje. - ruszyła do maszyny i otwarła ją powoli wpisując jakiś kod w tablice obok. - dorastasz więc to normalne że tego potrzebujesz, dziwi mnie że nikogo nie miałeś a jednocześnie rozumiem, która myśląca dziewczyna by wybrała takiego idiotę jak ty. - Poklepała miejsce w kapsule i jak psychopata wyszczerzyła szereg zębów. - Sprawdźmy co masz w środku.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro