Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

chapter 9.

So sue me
For lookin' too pretty tonight,
For wearin' your favorite colour under the lights
~Sabrina Carpenter, "Sue me"

Abel.

Jakaś blondynka siedzi mi na kolanach, gdy odpalam pierwszego tego wieczoru blanta. Jestem w jakimś klubie z ludźmi, których ledwo znam i nawet nie wiem, który jest dzień tygodnia. Blondynka siedząca na moich kolanach zaczęła całować mnie po szyi. Nie mam w sobie nawet energii, aby ją odepchnąć.

Wtedy ją widzę. Selena wchodzi do klubu z Julią i grupką czterech chłopaków. Siadają w loży po drugiej stronie klubu. Sel ma na sobie czerwoną sukienkę. Faceci, z którymi przyszła, zaczynają imprezę od shotów, ale Selena i Julia nie piją. Ku mojemu zdziwieniu, brunetka także podpala skręta.

Selena nie może pić alkoholu przez leki, które przyjmuje, dlatego na imprezach zawsze pozostawało jej tylko zioło. Rzadko je paliła, przy mnie może trzy razy w życiu. Zdziwiło mnie jej postępowanie, choć nawet nie wiedziałem, dlaczego.

Gdy dziewczyny spaliły jointa, wyszły na parkiet. Z głośników zaczął płynąć utwór "Shameless" Camilli Cabello. Selena poruszała się w rytm muzyki. Patrzyłem tylko na nią. Po dwóch piosenkach mnie zauważyła. Nie byłem w stanie odczytać jej wyrazu twarzy. Obróciła się na pięcie i wróciła do swojej loży. Wiedziałem, że powinienem coś zrobić. Odepchnąłem od siebie dziewczynę siedzącą na moich kolanach i ruszyłem w stronę loży, jednak Selena udała się w stronę łazienek. Poszedłem za nią, wołając jej imię.

- Selena, do cholery! - pociągnąłem ją za ramię. Staliśmy sami w korytarzu przy toaletach.

- Nie dotykaj mnie! - odwróciła się gwałtownie w moją stronę. - Czego chcesz?

W zasadzie nie wiedziałem, czego chcę. Jedyne, na czym potrafiłem się skupić, to na jej długich nogach, opiętych seksowną sukienką.

- Masz na sobie czerwoną sukienkę - wypaliłem.

- Pozwij mnie! - wyrzuciła ręce w powietrze. - A co, już mi nie wolno?! Po to psujesz mi wieczór?!

- Nie, ja tylko...

- Wracaj do tej laski, z którą się tam lizałeś, na pewno czeka!

Chciała się odwrócić i odejść, jednak złapałem ją za bark i zagrodziłem jej drogę.

- A ty co, zazdrosna? - uśmiechnąłem się lekko.

- Odpierdol się, co?!

- A ty gdzie zgubiłaś tego... Jak mu tam było, Nick?

- To nie jest twoja sprawa. Ale masz rację, sto razy bardziej wolałabym być teraz w jego towarzystwie.

Selena mogła oszukiwać, kogo chciała, ale ja widziałem, jak reaguje na moją bliskość. Oddychała nieregularnie, a na jej ramionach widziałem gęsią skórkę.

- Tak? - dałem krok do przodu, a dziewczyna się cofnęła, przez co oparła się o ścianę. - A czy on wie, że lubisz być dotykana w taki sposób? - lekko zacisnąłem rękę na jej szyi. Z jej ust wydobył się drżący oddech. Sel uciekała wzrokiem. - Hej, ale parz na mnie, jak rozmawiamy - ująłem jej podbródek i sprawiłem, że spojrzała mi prosto w oczy. Na chwilę zaparło mi dech w piersi. - Czy on wie, że wolisz robić to na ostro? Czy on wie, że lubisz, jak ciągnę cię za włosy?

Nasze usta dzieliły milimetry, jednak nie zamierzałem robić niczego wbrew jej woli. Piłeczka była po jej stronie.

- Nienawidzę cię - wycedziła, po czym wpiła się w moje usta.

W tym pocałunku nie było nic romantycznego. Niemal czułem przez niego wszystkie obelgi, które dziewczyna zapewne chciała wykrzyczeć mi w twarz. Jej dłonie powędrowały pod moją bluzę i zaczęła przesuwać paznokciami wzdłuż mojego tułowia. Odchyliła głowę do tyłu, a ja zszedłem pocałunkami na jej szyję. Mocno zassałem jej skórę, z całą pewnością zostawiając w tym miejscu malinkę. Dziewczyna cicho mruknęła.

- Abel - westchnęła po chwili. - Nie możemy tak tutaj...

Oparłem swoje czoło o jej i spojrzałem w jej piękne oczy.

- Mam wynajęty pokój na dzisiejszą noc. Zamówię taksówkę - powiedziałem.

Selena.

To, co wyrabiałam, było najgłupszą rzeczą w moim życiu. Stwierdziłam jednak, że konsekwencje moich poczynań są problemem przyszłej mnie.

W drodze do taksówki napisałam wiadomość Julii, że wrócę do niej rano i że jestem bezpieczna. Atmosfera w aucie była... Napięta. Próbowałam się uspokoić i zacząć myśleć logicznie, ale nie pomagał mi ani fakt, że byłam zjarana, ani wspomnienie rąk siedzącego obok mężczyzny na moim ciele. Na szczęście hotel, w którym zatrzymał się Abel, znajdował się niecałe dziesięć minut drogi autem z klubu. Wysiedliśmy z taksówki i gdy tylko znaleźliśmy się w pokoju, ponownie zaatakowałam usta chłopaka. Abel poprowadził mnie do sypialni nie przerywając naszego pocałunku i zapalił światło w pomieszczeniu. Oparłam się plecami o drzwi szafy i pozwoliłam mu wędrować pocałunkami w dół mojej szyi. Po chwili ściągnął najpierw jedno ramiączko mojej sukienki, a następnie drugie.

- Czy czerwony to też jego ulubiony kolor? - spytał Abel.

Nie potrafiłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku, poza jękiem, który wydobył się z moich ust, gdy przygryzł mojego sutka.

- Więc czemu założyłaś dzisiaj tę sukienkę?

Nic nie odpowiedziałam. Nie było na to odpowiedzi, która pozwoliłaby zachować mi godność.

- To ja ci powiem. Nie możesz przestać o mnie myśleć tak samo, jak ja o tobie. 

- Nienawidzę cię - jęknęłam. 

- Nie martw się, ja ciebie bardziej - szepnął mi do ucha.

Po tym całkowicie ściągnął ze mnie sukienkę.

- Jesteś idiotą.

Korzystając z tego, że był pochylony, położyłam dłoń na jego głowie i popchnęłam ją w dół. Abel klęczał przede mną, patrząc mi w oczy.

- A ty się puściłaś.

Bez zbędnego przedłużania zsunął ze mnie koronkowe majtki.

- Dziwkarz.

- Suka.

- Nick przynajmniej nie musiał brać, żeby móc spojrzeć w lustro.

- Ale czy potrafił robić z tobą to, co ja?

Poczułam jego palce w sobie, a po chwili dołączył do nich jego język. Nie byłam w stanie powstrzymywać głośnych jęków. Nikt nie potrafił robić tego tak, jak on.

Abel.

Jej jęki doprowadzały mnie do szału. Wiedziałem, że to kwestia kilku chwil, nim obojgu nam puszczą hamulce.

- No powiedz, Selena. Czy on tak potrafił?

Nie doczekałem się odpowiedzi. Sel była na skraju, kolana się pod nią uginały, a dłonie trzęsły.

- Wiem, jak bardzo tego chcesz. Odpowiedz mi, a sprawię, że dojdziesz.

- Nie! - wykrzyknęła. - Nie potrafił.

Po chwili nadszedł jej upragniony orgazm. Nie dałem jej jednak czasu na odpoczynek. Podniosłem ją i przeniosłem na łóżko. Ledwie usiadła na materacu, a dziewczyna zaczęła rozpinać pasek moich spodni. W tym czasie ja zdjąłem swoją bluzę. W końcu Selena rozprawiła się z moimi spodniami i bielizną.

- Jeśli myślisz, że ci obciągnę, jesteś głupszy, niż myślałam - powiedziała.

Jej pyskowania było za wiele.

- Jaka ty jesteś wkurwiająca.

Pociągnąłem ją za włosy w dół i jej ciało opadło na materac. Pochyliłem się nad nią i zacisnąłem dłoń na jej szyi, tym razem za grosz nie próbując być delikatnym. Dziewczyna zaczęła łapczywie nabierać powietrza.

- Za chwilę tego pożałujesz - powiedziałem jej do ucha.

- Abel... - wysapała. - Gumka.

- Kurwa - warknąłem.

Wstałem z łóżka i podniosłem z podłogi swoje spodnie, z których wyciągnąłem portfel. Wyjąłem z niego gumkę i ją nałożyłem. Ponownie pochyliłem się nad kobietą.

- Pamiętasz hasło? - spytałem. Pokiwała głową.

- Czerwony - odpowiedziała.

Nie hamując się dłużej, gwałtownie w nią wszedłem. Selena jęczała pode mną, a ja ciągnąłem jej włosy. Sel wbijała paznokcie w moje plecy, z pewnością pozostawiając ślady.

- Nienawidzę cię, nienawidzę cię, nienawidzę cię - powtarzała, dochodząc drugi raz.

Wyszedłem z niej i przekręciłem ją na brzuch. Dziewczyna uklęknęła i oparła się na rękach. Znów w nią wszedłem, tym razem od tyłu. Selena nie hamowała swoich jęków. Wiedziałem, że trzeci intensywny orgazm to może być dla niej zbyt wiele, ale nie myślałem o tym wtedy. Czułem, że też jestem blisko. Po chwili doszliśmy w tej samej chwili, a Sel niemal od razu opadła na materac. Ja wyrzuciłem zużytą prezerwatywę, umyłem ręce i położyłem się obok niej.

- A czy z nią było ci lepiej? - wyszeptała Selena, na wpół zasypiając.

- Nie. Nie było - odpowiedziałem po chwili.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro