Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pora się trochę zabawić jelonku! cz.1

-Jak widać - westchnął.

-Niech będzie.. -pokręcił głową i włączył telewizor.

-Może później wszystko się wyjaśni - powiedział Clint.

-Miejmy nadzieje.. -blondyn zaczął przełączać kanały w tv.

-Mam właśnie taką nadzieję.

-Tylko my będziemy sami tu siedzieć? Koniec rodzinnej atmosfery?

-Nat pewnie przyjdzie za niedługo rogacz pewnie czyta książkę do której się dorwał, a Steve i Antoś pewnie się do siebie przymilają.

-To jest łania, bo nie ma poroża, a jak mu zrobiłem poroże to wyzywał mnie od osłów..

-Hahahahhaha on ma własne poroże, które ubiera!

-No, ale go teraz nie założył łania..

-Thor Thor i ty się dziwisz dlaczego on woli książkę!

-Dlaczego woli książkę on spędzania z nami czasu?

-Bo on nie jest łanią tylko jeleniem!

-Um rasa ta sama.. -wzruszył ramionami.

-No niby racja, ale płeć już nie.

-A skąd ty wiesz czy i płeć nie ta sama? -uniósł brew i popatrzył na Clint'a.

-Chcesz sugerować mi, że twój brat to baba?

-Sugeruje, że możesz się mylić, nie powiedziałem wprost, że łania jest babą. Ale tak powiedzmy szczerze skąd możesz wiedzieć?

-Eeeeee - Clinta zagięło, że nie wiedział co powiedzieć.

-Ee co? -mruknął.

-No, bo um nie wiem, ale ty... Eeee... Przez mówiłeś, że to chłop w aktach chłop, a nagle baba! - Thor zaśmiał się głośnym śmiechem.

-Pewnie, że to chłop!

-Boże Thor - mruknął Clint i poparł skronie.

-A co zaczynałeś wierzyć, że jednak to baba?

-Nie wiem!

-W sumie jakby mu pod malować trochę oczy zakręcić włosy na loki ubrać mini spódniczkę, nieeee dalej była, by decha nawet wypchany stanik by nic tu nie pomógł.. -Thor zaśmiał się.

-Boże Thor o czym ty myślisz?! Brata zmieniać na babę i o cyckach!

-Przydałaby mu się metamorfoza, według mnie mógłby pracować w klubie striptizerskim, bo ma szczupłe nogi jak nie jedna kobieta, nie zaszkodziłoby mu. Rozerwał by się trochę.. -wzruszył ramionami. -Jestem facetem o czym miałbym myśleć?

-Ale to twój brat ty myślisz o nim w taki sposób!

-Myślę za niego w przyszłość..

-Chcesz go widzieć w klubie striptizerskim?!

-Podałem tylko przykład, jeju Clint spokojnie. Na pilnowanie biblioteki by się nie nadał, do przedszkola, dzieci prędko by uciekły z przerażenia przed nim hmm..

-Może od razu sprzedaj go do doktora Strange'a - zaśmiał się.

-Nie. To już wolę żeby siedział w klubie..

-A dlaczego nie? To magia i to magia!

-Nie on nie pomógłby ludziom tylko przypadkowo dobił by ich do końca..

-Haha piękne teorię sobie snujecie - prychnął Loki stojąc za nimi, a w dłoni miał szklankę z wodą. Aż Clint podskoczył słysząc głos za sobą.

-Łania! Dawno się nie widzieliśmy.. -ugryzł się w język, ale nie spojrzał za siebie. Miał właśnie powiedzieć Clint'owi to czego nie mógł powiedzieć Loki'emu, chciał się kogoś poradzić, ale nie mógł.

-Ta chwile temu - prychnął - i przestańcie mi szukać roboty, bo na pewno striptizerem nie będę - prychnął i ruszył w stronę pokoi - i ogarnij się Thor. - Bóg piorunów zamilkł, a gdy Loki odszedł w stronę pokoi ciężko westchnął.

-Głupia łania. Ogarnij się Thor, ogarnij się, no kurwa ogarnij się ja wiem lepiej, ugh.. -potarł skronie.

-No trochę miał prawo się zdenerwować i powiedzieć tak - stwierdził Clint - no, ale widziałem, że chcesz coś powiedzieć, ale zmieniłeś znaczenie gdy Loki był!

-Bo pożartować nie można, bo trzeba się ogarnąć.. -za czesał włosy do tyłu. -Może chciałem, ale jeśli ma znowu tu sterczeć i skrzeczeć, że ogarnij się Thor to nie powiem..

-Rozumiem - kiwnął głową Clint - Loki niby jest Bogiem psot, ale ostatnio chyba jest bardziej przygaszony?

-Bo nie może psocić ani robić złych rzeczy aby sobie nie zaszkodzić.. -mruknął.

-Aż tak zła była decyzja Odyna?

-Nie będę kłamać, bardzo zła. Skazał go na śmierć i jeśli się nie poprawi to umrze, a że ja jestem jego bratem to ja mam go z tym pilnować..

-I ty poniesiesz jakieś konsekwencje za to!

-Można tak to ująć.. -mruknął zmieszany.

-O chłopie wrypałeś się - stwierdził Clint.

-No.. Jeśli on nie będzie się dobrze sprawował według ojca to jego pozbawi życia, a ze mną też zrobi porządek wsadzając w piekielne lochy Asgardu na zawsze.. -powiedział cicho.

-O boże - mruknął - czy to nie jest za wielka kara dla ciebie? Jako przyszły król Asgardu masz spędzić życie w lochach?!

-Ugh nie wrzeszcz. To nie zależy ode mnie dobra. To zależy od Odyna, a jak się Loki zachowuje niech się zachowuje ja go nie zmienię, nie potrafię..

-Według mnie da się każdego zmienić i jego też, a skoro o zmianie mowa to i tak widać postępy.

-Ale nadal jest uparty.. -westchnął.

-Tego mu nie zmienisz!

-Ale bardzo uparty jest Odyn tego nie lubi i to też może uznać za błąd..

-Wychowywał Loki'ego więc wie jak on się zachowuje.

-Nie prze mówisz im obu.. -schował twarz w dłoniach. Winda się otworzyła, Nat chciała przejść nie zauważona do kuchni.

-Jak widać- westchnął - Nat, a ty gdzie znikłaś? - spytał Clint i popatrzył za Wdową.

-Tashaa chodź tu do nas.. -Thor popatrzył tam gdzie Clint, ale widział tylko jak rude włosy znikają w kuchni. Clint mruknął i poparzył za kobietą, która poszła sobie zrobić herbatkę i nie słuchała mężczyzn.

-Chyba nie przyjdzie - powiedział Clint.

-Natasiaaaa.. -Bóg wstał i poszedł do kuchni ciągnąć za sobą Clint'a.

-Hej - mruknął łucznik i niechętnie poszedł za bogiem.

-Natasha jest sprawa.. -uśmiechnął się Thor i posadził Bartona na stole.
Kobieta dalej się nie odzywała tylko im się przyglądała. Mężczyzna nie opierał się, bo nawet nie miał jak tylko siedział na stole i patrzył na rudowłosą. Gromowładny założył ciemną ścieżkę na głowę Clint'a. -Bo widzisz jest potrzeba powiedzmy, że to.. -rozejrzał się i szepnął. -Łania.. -wskazał na Clint'a ze ścierką na głowie na co rudowłosa się zaśmiała cicho.

-O boże - mruknął Clint i schował twarz w dłoniach.

-My zaciągniemy łanie, a ty go jakoś ubierzesz ładnie i umalujesz! Co ty na to Tasha? -Thor popatrzył na Wdowę, która robiła sobie herbatkę i uśmiechała się tylko szeroko.

-Dobra, Clint też będzie umalowany i ty też, a Peter będzie mi pomagał.. -dała werdykt.

-O nieeeeee niee nie nie - zaczął zaprzeczać Clint- nie ma mowy!

-No to nic z tego.. -zaczęła mieszać herbatkę.

-Clint weź pomóż, proszę!

-Nie chce wygadać jak baba! - prychnął - Ale ughhh no dobra...

-Kilka godzin noo.. -Thor zrobił słodkie oczka.

-Dobra! -westchnął.

-To Nat z kombinuj jakieś malowidła i gumki do włosów i ciuchy, a my idziemy do łanie!

-On nas zabiję- powiedział Clint ściągając szmatkę z włosów.

-Nie zabije nie może!

-Heh...  - Thor zabrał Clint'a, a Nat na spokojnie poszła do siebie wyciągnąć odpowiednie rzeczy. Mężczyzna niechętnie szedł za Bogiem, a Blond Bóg stanął przed drzwiami swojego brata i najpierw delikatnie zapukał.

-Proszę - powiedział głos za drzwi. Loki był prawie na końcu lektury.
Thor pokazał Clint'owi aby poczekał na niego i sam wszedł do pokoju.

-Cześć bracie..

-O co chodzi? - spytał i spojrzał na Thora znad książki.

-Dużo zostało ci do czytania? -usiadł obok niego.

-Końcówka - mruknął niepewnie.

-Końcówka, a mógłbyś dokończyć ją później?

-Na co głupiego tym razem wpadłeś Thor?

-Chciałem cię przeprosić i no żebyś gdzieś ze mną poszedł na chwilę..

-Hm za co przeprosić i gdzie? - spytał podejrzliwie.

-No, bo denerwujesz się przeze mnie jak cię przezywam i tego nie lubisz, nie będę, mam nadzieję więcej tego robić. I gdzieś po prostu chodź..

-Coś czuje, że źle skończy się owe iście z tobą - odparł.

-Dlaczego bracie?

-Nie wiem, ale mam takie przeczucie!

-Ale braciszku nie będzie tak źle.

-Czyli będzie gorzej?

-Dlaczego będzie gorzej? -popatrzył na niego maślanymi ślepiami.

-Nie rób oczek, bo ci nie pomogą!

-Nioo proszę..

-Ughhh - przewrócił oczami.

-Zgadzasz się tak? -przechylił lekko łeb.

-Dobra - burknął, a Thor rzucił się na Loki'ego i wtulił go w siebie.

-I nie uciekniesz tak?

-Wpakowałem się w coś czego potem będę żałować - mruknął cicho.

-Tak, w sumie nie! Będzie niezła zabawa.. -mruknął i dalej go tulił.

-Wrypałeś się i ugh nie sądzę - westchnął i odparł głowę o jego ramię -Muszę?

-Bo się zamyśliłem czy dla ciebie będzie coś co będziesz żałował i nie będziesz, z niczym się nie wrypałem.. -pogłaskał Loki'ego po plecach.

-Ughhhh i tak czuję, że to skończy dla  mnie się źle.

-Będzie super, no to chodźmy! A i proszę nie krzycz później bardzo na mnie, dobrze? -uśmiechnął się lekko.

-Nie obiecuje tego - powiedział i wstał.

-Dobrze moje biedne serduszko to prze boleje.. -westchnął teatralne.

-Pffff- prychnął.

-Dobrze, a więc chodźmy!

-Okej - pokręcił głową i ruszył za Thorem. Który wyszedł z pokoju Loki'ego i kazał obydwóm mężczyznom iść za nim. Bóg trochę się zdziwił widokiem Clint'a, ale mężczyzna posłusznie ależ trochę skwaszoną miną szedł za jego bratem.

-Loki powiedział tak.. -mruknął Thor do Clint'a z wielkim bananem na twarzy.

-Hehehehe będziemy mieć przejebane Loki - stwierdził.

-Czyli dobrze czułem, że to źle się skończy - westchnął Bóg.

-Dobrze się skończy nie pitolić! Jeszcze Steve'a i Tony'ego trzeba będzie namówić..

-Próbuj chce zobaczyć Antoś będzie wyglądać - zaśmiał się Clint.

-Cii to ma być niespodzianka Clint.. -wziął brata pod rękę jakby bał się, że jednak zrezygnuje.

-Nie ucieknę- mruknął niezbyt pewnie Loki.

-Ja tam nie wiem właśnie.. -mruknął Thor i prowadził ich do salonu.

- Może - dodał ciszej Loki.

-Heheheheh - zaśmiał się Clint z miny Loki'ego.

-Masz nie uciekać za to później będziesz mógł krzyczeć na mnie do woli słyszysz? -szepnął bratu do ucha.

-Ta słyszę jeszcze - mruknął Loki niezbyt pewnie.

-To dobrze. Usiądźcie na kanapie, bez żadnego uciekania, a ja zaraz do was przyjdę.. -powiedział Thor.

-Okej Thor - odpowiedział Clint i usiadł na kanapie wraz z Loki'm. Blondyn poszedł do kuchni sprawdzić za Natashą, która oczywiście z wielkim uśmiechem i zamkniętymi oczami piła spokojnie herbatkę.

-Mamy już klientów, możesz zabrać się do pracy.. -powiedział gromowładny patrząc na zadowoloną Nat. Ona oczywiście dokończyła swój ciepły napój i się nie odezwała.

-Bardzo będzie przejebane? - mruknął do Clint'a.

-Sam nie chce w tym brać udziału - mruknął do Loki'ego, Clint. Gdy Nata wzięła swoje paletki cieni pudry i nie wiadomo jakie jeszcze widzimisię dla Thora i złapała go za kołnierzyk bluzki i wprowadziła do salonu.

-O boże na co się pisałem - mruknął Loki.

-No to jak zaczynamy od jasnych po ciemno włosach co? -Usadowiła Thora na krześle obrotowym. Nikt się nie odezwał na słowa Natashy. -Dobra pudrowy fiolet i łuskowata zieleń -na każdy kolor wskazywała odpowiednią osobę, która lubi dany kolor. -A ty hmm może coś ze srebrnego.. -zmyśliła się patrząc w oczy blondynowi i przewracając jego włosami.

-To, że ja to zaproponowałem to nie znaczy, że ja pierwszy muszę.. -powiedział oburzony Thor. -Loki...

-Skoro już siedzisz to siedź sobie - powiedział Bóg.

-Popieram Loki'ego! - dodał szybko Clint

-Nie bójcie się żabki każdym się z osobna zajmę.. -Natasha puściła im oczko. Chłopaki popatrzyli po sobie i wiedzieli, że to będzie ciężkie późne popołudnie. Zapięła do góry włosy blondynowi, a ten z obojętnym wyrazem twarzy się patrzył na brata i przyjaciela.

-Zdrajcy..

-Trudno - odparł Clint.

-Po mnie mogłeś się tego spodziewać bracie!

-Nie odzywam się do was..

-Prze boleję to - stwierdził Loki, zaś Clint się zaśmiał.

-Moje serce! Ono płacze! -Thor się rozpłakał.

-Nie płacz, bo nie jesteś dziecko - powiedział czarno włosy do brata z uśmiechem.

-Bosheeeee.. -Nat spięła jeszcze bardziej wszystkie jego włosy i dała ścierkę na twarz Thora. -Już?

-Opindol go na zero jeden! - zaśmiał się Loki.

-Nieeeeeeeeeeeeeeeeeee! -krzyknął Thor i jeszcze bardziej się rozpłakał.

-Dobra żartowałem - powiedział przez śmiech Loki - no już dziecko spokój!

-Ja nie żartuje.. -powiedziała Nat i wytarła twarz Thora od łez.

-Opintolisz go na zero?! - spytał z niedowierzaniem Brat Thora.

-Może.. -wzruszyła ramionami kobieta i wzięła się za malowanie powiek Boga piorunów co było nieco trudne.

-Nie no oszczędź jego blond czuprynę jeszcze się załamie, bo spadnie w dół z hierarchii - zaśmiał się.

-Nie zależy ci, więc mogę.. -mruknęła rudowłosa i wzruszyła ramionami, a Loki tylko się uśmiechnął.

-Nie zależy ci bracie?

- Zależy na czym?

-Na niczym o.. -prychnął Thor.

-Zależy zależy, ale tego nie powiem.

-Nie zależy.. -przymknął oczy kiedy Nat wzięła pędzel i paletę cieni.

-Zdaje ci się - odrzekł Loki.

-Nie.. -prychnął blond włosy.

-Cisza! -warknęła kobieta.

-Okej - poddał się Bóg kłamstw. Clint tylko przysłuchiwał się im wszystkim.
Gdy Nat delikatnie zaczęła nakładać cienie na powiekę mężczyzny.

-Nat można do WC? - spytał cicho Clint mając zamiar spieprzyć.

-Nie! -dmuchnęła w twarz Thora zdumchując pyłek i dalej malując.

-Dlaczego nie? - zapytał.

-Zlej się w majtki zaraz ty będziesz..

-Naaaat - mruknął - muszę iść, daj mi iść, nie każ mi nie iść.

-Każe ci siedzieć na dupie i milczeć i oglądać.. -włączyła bajki dla dzieci w tv.

-Ale Naaaaaat błagam - mruknął i zrobił słodkie oczka.

-Oglądaj! -warknęła na niego i dalej malowała Thora.

-Tashaaaaaaa!

-Na na na na na na na na na na naaaaa.. -mruczała coś pod nosem i się uśmiechała. Zrobiła lekki makijaż blondynowi, a kiedy rozpuściła jego włosy wzięła ze swojego koszyczka nożyczki i grzebień.

-Naprawdę chcesz mu ciąć włosy? - spytał Loki.

-Tak sam za proponowałeś..

-Serio żartowałem z tym - powiedział - zostaw jego kłaczki, bo dla Bóg włosy są ważne mówią o statusie.

-Sam mówiłeś żeby go obciąć i słowa dotrzymam.. -powiedziała Nat i po chwili próbowała rozczesać włosy Boga.

-Um no trudno - mruknął i w jego dłoniach pojawiła się książka.

-Jego też obetnij! -powiedział Thor nadal mając zamknięte oczy.

-Mnie jakoś włosy nie ruszają - odparł.

-Ugh.. -westchnął blondyn gdy poczuł nożyce przy swojej szyi.

-Jeśli się nie mylę ty Thor za proponowałeś to, więc winić możesz tylko swój pomysł - dopowiedział Clint gdy Romanoff trzema razami obcięła włosy gromowładnego do ramion, a później wzięła lokówkę i zaczęła mu robić loki i po chwili skończyła. Bóg kłamstw musiał przyznać, że Wdowa zrobiła dobrą robotę.

-Dobra następny. Mam łuski pod ręką więc chodź Loki..

-Nieeeeeeeeee - pokręcił głową - mieli być blondyni!

-Ale mam łuski chodź.. - Blondyn nawet nie chciał patrzeć na siebie do lustra bał się tego zobaczyć.

-Muszę? - mruknął i spojrzał na kobietę.

-Tak! Raz już!!!  - Bóg westchnął ciężko i powoli podniósł się z kanapy. -Przecież widziałeś, że Thora to nie bolało.. -uśmiechnęła się.

-Zaboli go gdy zobaczy w lustro - stwierdził i usiadł na krześle obrotowym.

-Przesadzasz, przecież ślicznie wygląda.. -spojrzała na załamanego Thora.

-Oczywiście - odparł - bardzo ślicznie z krótszymi włosami - zaśmiał się.

-Nie dużo mu obcięłam tych włosów przestań przesadzać.. -obróciła go na krześle wokół jego osi, a później zatrzymała. Zaś Loki potrząsnął głową.

-Ja nie przesadzam, ale jego mina mówi wszystko.

-Nie widział to histeryzuje.. -prycha i zaczęła go malować.

-Jak zwykle - mruknął.

-Zamknij.. -powiedziała do Loki'ego i zaczęła mu robić zielone ombre z łusek tak jak Thorowi zrobiła srebrne z listków na powiekach. Bóg posłuchał ją niechętnie. Clint zaś powoli zaczął się ewakuować z salonu. -Clint wracaj to, że patrzę i maluje jedną osobę to myślisz, że nie widzę jak stąd uciekasz grubasie?

-Nie jestem gruby! - prychnął -I idę do WC!

-Masz wrócić masz 5 minut!

-A jeśli nie wrócę?

-Um to wtedy będziesz miał wpierdol!

-To ja chyba wrócę - mruknął i uciekł.

-I dobrze.. -zrobiła łuski jak u węża na twarzy Loki'ego. Clint szybko pobiegł do pokoju Steve'a aby go uratował przed tym. Jednakże Steve i Tony spali. Zaś Cap z twarzą w brzuszku kotka na jego łóżku, Antoś drzemał na grzbiecie i cicho pomrukiwał. Więc spali sobie smacznie razem. Clint wpadł do pokoju kapitana, ale zobaczył tylko ich śpiących. Steve zamruczał w brzuszek kotka i jeszcze bardziej się w niego wtulił. Clint aż zastanowił się czy ich budzić, ale widząc ich, że bardzo dobrze im się śpi odpuścił. Nat właśnie obcinała włosy Loki'ego również do ramion i później je falowała lokówką. Po chwili Clint wrócił do salonu.

-A Steve'a też czy nie?

-Co od niego znowu chcesz? -zmarszczyła brwi i zerknęła na Clint'a.

-Czy na nim też chcesz się zabawić w fryzjera?

-Wszyscy, oj tylko Tony mi zostanie do dorwania.. -uśmiechnęła się wrednie.

-A dlaczego nie dodać mu kokardek i tych wstążek jako kotowi?

-Ma już swoją kokardę jako kot. No Loki już, teraz ty Clint..

-Obroże - poprawił - a Peter?

-Też przyjdzie na niego czas..

-Okeeej - rzekł, a Loki szybko zszedł z krzesła i przeczesał swoje włosy, które były dla niego znaczniej krótsze. Thor złapał Loki'ego i zniżył lekko aby popatrzył na jego pomalowane oczy.

-Ja też tak brzydko wyglądam?- na jego pytanie aż Loki się zaśmiał.

-Popatrz w lustro, a nie każ mi na to odpowiadać!

-Tobie pasują krótkie włosy.. -prychnął.

-Mi wszystkim pasuje - odparł - i nie wyglądasz tak tragicznie. - Thor przewrócił oczami.

-Kłamca.. -wstał z kanapy.

-W tym jestem specjalistą, ale teraz nie kłamie!

-Jaaaasne.. -blondyn stał przed bratem był od niego o nieco wyższy.

-Tak - odparł i założył ramię na ramię.

-Nie bijcie się tylko idźcie do łazienki zobaczyć jak wyglądacie.. -prychła Nat i malowała Clint'a.

-Nie bije się - powiedział Loki i przewrócił oczami.

-Jeszcze? -przechylił lekko głowę w bok patrząc na brata.

-W ogóle - odparł.

-W ogóle oo jakaś nowość..

-Daj spokój i idź do tego lustra!

-Ugh dobrze idę sobie.. -obszedł Loki'ego i westchnięciem poszedł do łazienki. Loki wolał nie sprawdzać jak wygląda, więc tylko usiadł na kanapie gdy Clint siedział na fotelu.

-Wiercisz się jakbyś miał korniki w dupie, siedź mi strzałki nie wyjdą..

-Przepraszam - mruknął Clint i przestał się ruszać. Natasha dokończyła i wzięła żel aby ułożyć jeżyka na głowie Clint'a, który czekał aż Wdowa przestanie się bawić.

-Już no już możesz iść zobaczyć.. -powiedziała zadowolona ze swojego efektu pracy.

-Dobrze - powiedział Clint i wstał - przynajmniej nie miałem strzyżenia!

-Nie dało się, chyba że gdzieś indziej cię ostrzyć.. -wzięła w dłoń nożyczki i się uśmiechnęła.

-O nieeeee dzięki nie chce! - uciekł kawałek w tył.

-Hahah żartowałam nie ma czego przykracać.. -pokazała palcami, że ma małego. Clint oburzył się i ruszył w stronę swojego pokoju. -No weeee chodź tu.. -zaśmiała się Tasha. -Żartowałam tylko! 19 i pół centymetra to dużo!

-Nie odzywam się do ciebie! - powiedział głośno Sokole oko.

-Oj no weeeeee Clinty.. -mruknęła przez chichot Wdowa.

-Nie!!!! Obrażam się i tyle!!

-Eghh to idź w diabły.. -usiadła przy stole i sama zaczęła się malować.

-Już jestem - odrzekł.

-Co jesteś? -robiła sobie rude płomyki.

-W piekle - odparł opierając się o ścianę.

-To trudno, dali zaproszenie to się wpakowałeś jako pierwszy.. -prychła i malowała teraz drugie oko.

-Nie wpakowałem się dobrowolnie! - przyglądał się Wdowie.

-Mhm tsa tsa.. -uśmiechnęła się do lusterka, zrobiła kreski później pociągnęła rzęsy czarne i zaczęła się czesać.

-Po co w ogóle te malowanie itp? - zapytał Bóg kłamstw.

-Bo idziemy gdzieś? -uniosła brew i zaczęła kręcić swoje rude włosy, a Thor wrócił po chwili i był w szoku ze swojego wyglądu.

-I jak Thor? - spytał Clint.

-Ja nigdzie się nie wybieram - oznajmił Loki.

-Przynajmniej bogowie jak dzikusy nie wyglądają i wszyscy idą.. -mruknęła Nat.

-Moje włosy.. -szepnął Thor.

-Nie wyglądasz tak źle! - powiedział Loki.

-Popieram - dodał Sokole oko.

-Przynajmniej nie jesteście dzikusami i możemy wyjść nie oświadczając nikomu, że jesteśmy Avengersami..

-Aż tak dziwne są długie włosy na ziemi? - zapytał czarno włosy.

-U mężczyzn tak. Dlatego prze bierzemy się za kobiety! Babski wypad yey! -powiedziała Tasha kończąc się czesać i wyciągając ubrania przygotowane dla nich.

-Nie nie ma mowy! - odpowiedział Loki.

-Jest mowa! Dla każdego coś mam!

-Dlaczego dla każdego coś masz? - spytał Clint.

-Bo specjalnie przy szykowałam! -uśmiechnęła się Nat.- To jak mam każdego ubierać czy sami się ubierzecie?

-Ja w nic się nie ubieram - powiedział Loki.

-Popieram jego - dodał Clint.

-Czyli sama mam na was to wciskać dobrze jak chcecie!

-Nie odważysz się - mruknął Clint.

-Odważę się! -podeszła do bruneta z fioletową koszulą i czarnymi spodniami.

-Nie - powiedział i zaczął się cofać.

-Ey no proszę was, to tylko wypad na kilka godzin, nikt was nie pozna, NAS nie pozna ja idę z wami! Weźcie chociaż raz się rozerwać.. -mruknęła i dalej szła do Clint'a.

-Dokąd na kilka godzin? - spytał Bóg.

-Mówiłam już! -jękła zrezygnowana.

-Ja nie chce być babą! - powiedział Clint.

-Ty nie będziesz babą! Wkładaj te obcisłe gacie!

-Obcisłe gacie ughhh dobra - westchnął Clint. Rzuciła w Bartona ubraniami i poszła po kolejne dla bogów. Clint pokiwał głową i ruszył do WC aby się przebrać. Nat znalazła zieloną sukienkę z złotym długim płaszczykiem z kapturem i dała ją Loki'emu.

-Nie - powiedział twardo - nie mam zamiaru.

-Loki, bo rozbiorę cię tu i teraz i wcisnę to na ciebie.. -powiedziała jeszcze spokojnie kobieta.

-Błagam nie chce - mruknął cicho.

-Błagam tak.. -popatrzyła na niego jeszcze spokojnie.

-Dlaczego ja?

-Wszyscy Thor też idzie.. -wskazała na Boga, który siedział na kanapie z podkulonymi nogami i patrzył przed siebie.

-On to chyba nigdzie się nie ruszy - stwierdził - jak go przekonasz to ubiorę wtedy to coś - pokazał na strój.

-Ruszy się, ale obiecujesz, że ubierzesz się jeśli jego namówię? -popatrzyła wymownie na Boga kłamstw oświadczając mu, że jeśli ją okłamie to oberwie się mu.

-Słowo, bo lepiej nie będę z tobą zaczynać - powiedział i podrapał się po skroniach.

-Dziękuję.. -dała mu do rąk ubrania i podeszła do stosu ciuchów. -A i jeszcze to! -rzuciła mu długie czarne skarpetki i stanik i uśmiechnęła się wrednie.

-O boże - mruknął i spojrzał na stanik - serio?! To coś?

-To jest biustonosz.. -powiedziała po czym wybrała również ciekawy ubiór dla Thora. -Chodź Thor chodź..

-Wolałbym już umrzeć - mruknął i spojrzał na Thora.

-Ubierz ubierz.. -mruknęła zirytowana Nat, a Blondyn wstał posłusznie i szedł za rudowłosą i marudził pod nosem 'moje włosy'.

- Thoooor ty zdrajco nie rób tego! -Loki się załamał.

-Wolałem się przebrać niż stracić moje włosy! -jęknął zdesperowany kiedy byli pod łazienką.

-Nie straciłeś aż tak dużo! - warknął i potarł zatoki. Clint wyszedł z łazienki, a Nat zaciągnęła tam Thora. Wytłumaczyła mu jak ma się ubrać i wyszła z uśmiechem zwycięzcy. Loki załamany westchnął.

-Thor dlaczego mnie zdradziłeś!!! - popatrzył na Wdowę i posłał jej lodowate spojrzenie, ale blondyn nie odpowiedział tylko się przebierał. Nat wystawiła do Loki'ego język i podeszła do Clint'a aby go poprawić.

-Dlaczego Nat? - mruknął Clint pozwalając aby kobieta poprawiła to co ubrał źle.

-Dlaczego co bałwanie? Nawet ubrać się nie potrafisz.. -mruknęła i rozpięła mu kilka guzików z góry poprawiła mu trochę włosy i poszła po zaciemniane oksy dla niego.

-Bo ja nie ubieram się w takie obcisłe ciuchy!

-Ble ble ble.. -założyła mu na nos okulary. -Do twarzy ci.. -uśmiechnęła się.

-Nie sądzę, ale jak wolisz - powiedział i przewrócił oczami - jeleniu ty też się przebierasz!

-Po moim trupie!

3627 słów!


Gdzie pójdą?
Czy Loki się przebierze?
Co się wydarzy?

94 część dziś chociaż powinno być 04.07.2021.

Chciałabym w swoim imieniu przeprosić was najmocniej z tego iż rozdziały nie pokazują się na czas.
Jednakże występują małe problemy z tym aby je wystawić.
Gdyż często po prostu nie ma nas z RedShadow69 w domach i ciężko tworzyć rozdział.

Są wakacje i po prostu też chcemy trochę spędzić je z przyjaciółmi i rodziną na odpoczynku.

Przez cały rok pojawiały się rozdziały co tydzień, a nawet robiliśmy wam dodatkowe rozdziały z okazji świąt czy ważnych dat.

Sami widzicie ile rozdziałów wystawiliśmy gdy inni piszą raz na jakiś czas bądź co miesiąc. Jednakże ja z RedShadow69 systematycznie dawaliśmy wam rozdziały do czytania.

Miesięcznie raz nawet 13 wyszło, a standardowo wychodzi z 5 góra 6.
Więc widzicie ile pracy wychodzi z tego, a słów jak widzicie nie jest mało bo ponad u mnie 3tyś, a u RedShadow69 ponad 2tyś.

Więc niestety przez najbliższe 2 tygodnie ominie was z 3 rozdziały, które powinniśmy wystawić, a jednak nie wystawimy z przyczyn własnych.

Mam nadzieję, że zrozumiecie to i wybaczycie taką przerwę, ale postaramy się nadrobić te 3 stracone rozdziały w sierpniu jak damy radę.

Życzę wam dobrego wypoczynku i spędzenia tych dni w najlepszym towarzystwie.
I mam nadzieję, że jak rozdziały wrócą to i wy wrócicie pełni werby do czytania i chęci poznania naszych historii.

~Black.Wolf

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro