Zabawy ciąg dalszy
-Ale jaaa nieeee chce!
-Z bratem nie masz nic do gadania.. -mruknął mu do ucha i po chwili byli niedaleko owego mężczyzny miał na oko z 20 parę lat.
-Ale.... - westchnął i popatrzył się w parkiet.
-Będzie dobrze, będę niedaleko, poza tym tak jakby nie było różnicy on tez jest blondynem.. -wzruszył ramionami. -No tylko, że ma krótsze włosy..
-Thor... Rzucasz mnie na głęboką wodę gdy ja pływać nie potrafię!
-Umiesz tańczyć, umiesz oczarowywać innych, więc co ci szkodzi.. -wzruszył ramionami. -Hej kolego.. -machnął do nieznajomego blondyna, który na nich spojrzał i w gapił swoje oczy w całą twarz Loki'ego. Który się delikatnie zarumienił i ponownie spuścił wzrok.
-Bracie ty na serio chcesz abym się utopił -mruknął.
-Nie utopisz.. -pogłaskał go po boku. -Hej zamknij usta.. -zaśmiał się na widok mężczyzny. -A więc oddaje ci ją na jeden taniec i nie wgapiaj się tak w moją siostrę.. -specjalnie nałożył nacisk na ostatnie słowo. Loki nadal za rumieniony odwrócił delikatnie wzrok w bok i przygryzł wargę.
-D-dobrze.. -kiwnął energicznie głową młody mężczyzna.
-Jeden taniec siostro, przyjdę po ciebie za 5 minut przecież.. -uśmiechnął się do Loki'ego i wypuścił go z objęć.
-Bardzo dzięki bracie - mruknął cicho Loki i potarł ramię.
-Ależ proszę cię bardzo siostrzyczko.. -uśmiechnął się szeroko i poszedł do baru.
-T-to miałaby ochotę pani na taniec? -spytał speszony młodszy.
-Jak już mój kochany brat mnie zostawił to z chęcią- odparł trochę dziewczęcym głosem.
-M-ma pani takie um śliczne oczy, naprawdę nigdy nie widziałem aby ktoś takie miał.. -podrapał się po karku i złapał Loki'ego za dłoń bardzo niepewnie.
-Dziękuję - uśmiechnął się delikatnie w stronę chłopaka - to bardzo miły komplement.
-Dla mnie to prawda, nie potrafię prawić komplementami za bardzo.. -westchnął i lekko się zarumienił znów patrząc na twarz Boga kłamstw.
Który tylko uśmiechnął się promiennie w stronę blondyna, a on wciągnął czarnowłosego w tłum cały czas trzymając go delikatnie za dłoń aż znalazł uciszne miejsce bez zbyt wielkiego tłumu. Loki grzecznie za nim szedł choć wiedział, że jak tylko zobaczy Thora to mu przywali w łeb.
-Często tu pani przychodzi? -spytał nieznajomy. Muzyka była spokojna i ich taniec nie szedł z początku dobrze, ale później jakoś się rozkręcili. Thor podszedł do blatu wypił kilka kolejek, przykleiła się do niego jakaś brunetka, która namówiła go do niechcianego przez blondyna tańca, według niego miała za dużo wszystkiego na sobie i za bardzo wszystko widoczne.
-Tutaj jestem pierwszy raz - odparł Loki - ale brat nie jest - odpowiedział na pytanie blondyna z którymi nawet przyjemnie spędzał czas.
-Dlatego pani nie widziałem.. -uśmiechnął się tylko lekko aby nie być nachalnym i nie pytając o nic więcej. Loki'emu właśnie takiego towarzystwa trzeba było. Osoby, która nie pyta zbyt dużo, a miła jest atmosfera. W gruncie rzeczy prze tańczyli o 3 piosenki więcej. Wyglądało na to, że Thor odczepił się od Loki'ego i zajął się piciem tyle, że Thor nie mógł się zająć piciem, bo cały czas ktoś chciał z nim tańczyć i ani nie miał oka na brata ani nie mógł dojść do lady ani nawet do przyjaciół.
Podczas gdy Clint i Natasha dobrze się bawili w swoim towarzystwie i dali wolną rękę Bogom. W końcu Bóg piorunów dotarł do miejsca w którym Loki bawił się dobrze w towarzystwie kogoś innego i się uśmiechnął. Wiedział już, że nic mu nie będzie i po wielu trudach udał się na jakieś krzesło aby odpocząć. W klubie było dość tłoczno chociaż dopiero nastawiał wieczór.
-Clint? Nat? -Gromowładny odnalazł dwójkę agentów i przysiadł się do nich. -Ile razy tańczyliście hm?
-Trochę- odparł Clint. - Gdzie zgubiłeś jelonka?
-Chyba mało, a nie trochę.. -westchnął. -Mnie już nogi bolą.. -zaśmiał się. -Lonek odkąd dałem mu kogoś pod nos tak tańczą i tańczą..
-To dobrze przynajmniej się zabawi - zaśmiał się Clint.
-Tak racja.. -popatrzył w sufit. -Byli chyba szczęśliwi.. -palnął na głos swoje myśli.
-Chyba tego chcesz, a poza tym to Loki to jelonek nie leci chyba na chłopów.
-Ale byli tak cholernie szczęśliwi jakby się przynajmniej wieczność znali.. -ścisnęło go coś w żołądku i poderwał się siedziska, by pójść szybkim krokiem do toalety i zwrócić zawartość dzisiejszego dnia.
-Mamy zazdrosnego - powiedział Clint do Natashy.
-I to bardzoo.. -zaśmiała się. -Trzeba będzie truchło wynieść na pole..
-Czyje truchło? Bo mamy trzech kandydatów Thora, Loki'ego i chłopaka z którym się bawi.
-Na razie Thora, idź po niego.. -powiedziała Nat.
-Idę idę - powiedział o ruszył do WC. Thor siedział w jednej kabinie nad toaletą i wymiotował, a przecież nie przesadził z alkoholem tym razem.
-Thor? - spytał i wszedł do ubikacji męskiej, a Bóg uchylił lekko drzwiczki od swojej kabiny i kaszlnął. Po chwili wyszedł z niej i podszedł do umywalki aby się trochę ochłodzić. -Wszystko w porządku chłopie?
-Za dużo wypiłem najwidoczniej.. -machnął ręką. -Chyba mi wystarczy..
-Na pewno wszystko ok?
-Tak pójdę się chyba przewietrzyć, po pilnujcie Loki'ego..
-No dobrze na pewno nie chcesz abym z tobą poszedł?
-Clint za dużo wypiłem, wiem ile mi wolno i kiedy dość po prostu przesadziłem..
-Niech będzie - odparł - to chociaż pozwól się odprowadzić do wyjścia.
-Wrócę za 5 góra 10 minut.. -poklepał go po ramieniu i za czesał włosy do tyłu.
-Okej jak coś wiesz gdzie nas szukać - powiedział.
-Śliniących się pod drugiej stronie baru wiem.. -uśmiechnął się.
-Nie ślinimy się- mruknął zakłopotany.
-Mnie będziesz okłamywał? Nie dasz rady. Poza tym wiesz jak nazwałem Loki'ego? Swoją siostrą.. -prychnął śmiechem.
-Hahahahahhahahha od dziś jest panią łanią - powiedział przez śmiech brunet.
-Współczuję temu facetowi, bo tańczy z chłopem.. -dalej się śmiał.
-Sam go w to wpakowałeś Thor!
-Nie żałuję wcale Clint.. -uśmiechnął się. -Ale czuje pustkę..
-Czyżbyś był zazdrosny o brata?
-Tak jestem o niego zazdrosny.. -prychnął i przewrócił oczami. -Że od razu znalazł dobre towarzystwo..
-A ty co nie?
-Nie oto chodzi.. -poprawił swoje włosy.
-A o co?
-O nic.. -mruknął. -Idę na zewnątrz..
-No okej - mruknął Clint.
-Wrócę pewnie za chwilę.. -powiedział z cichym westchnięciem i wyszedł z WC. Zaś Clint iż był w WC skorzystał z ubikacji i umył łapki. Podczas tego Thor przedarł się przez tłum i pchnął drzwi aby wydostać się na świeże powietrze. Loki zauważył iż Thor idzie na zewnątrz i trochę się zdziwił.
-Um wybacz mi na chwilę muszę iść na chwilkę do brata - zakłopotał się Bóg kłamstwa.
-Dobrze jak coś to będę gdzieś tu na parkiecie czekał.. -uśmiechnął się blondyn i wypuścił Loki'ego, który kiwnął głową i ruszył przez ludzi do wyjścia za bratem. Natomiast Thor opierał się już o ciemną ścianę i w ciszy odpoczywał, musiał sobie pomyśleć, wysilić szare komórki.
Bóg kłamstw nie spieszył się. Szedł powoli zmęczony delikatnie ciągłym tańcem. Każdy w klubie zwracał uwagę tylko na siebie i na swojego partnera, a na Loki'ego nikt nie uczepiał wzroku. Po chwili i on zniknął za drzwiami, a Gromowładny dalej stał w swoim i napawał się chłodnym powietrzem i wpatrywaniem się z uśmiechem w gwiazdy.
-Dlaczego uciekłeś braciszku? - Przez chwile Thor się krztusił powietrzem łączącym w śmiech.
-Uciekać? Ja nie uciekam tylko chciałem się trochę przewietrzyć..
-No nie wiem czy to wyglądało jak iście - odparł i oparł się o mur.
-Ale naprawdę potrzebuje trochę zaczerpnąć świeżego powietrza powinieneś wrócić do środka, bo się przeziębisz..
-Nie jest mi zimno chyba zapomniałeś, że jestem lodowym olbrzymem Thor. - na co blond Bóg przewrócił oczami i się zaśmiał.
-Jesteśmy pośród ludzi, kobiety nie są lodowymi olbrzymami.. -dalej z uśmiechem na ustach stanął na przeciw niego i patrzył w jego oczy.
-Trudno - odparł i prychnął urażony słowami przybranego brata.
-A tak w ogóle siostra co tu robi? -uniósł brew.
-A co nie mogę?
-No możesz, ale po co?
-Bo tak!
-To nie odpowiedź.. -wzruszył ramionami.
-I dobrze!
-Jak chceeesz.. -znów oparł się o ścianę i patrzył w niebo.
-Gdzie twoi przyjaciele?
-Natasha i Clint siedzą w środku na kanapach na końcu baru, gdzie jest ciemno i udają, że nie widać jak się ślinią.. -mruknął.
-Hahaha -zaśmiał się krótko, a uśmiech wszedł na jego usta.
-Naprawdę.. -jego wzrok spotkał się znów z oczami brata.
-No to pięknie się bawią.
-Ty też widać, że dobrze się bawisz, oto chodziło.. -uśmiechnął się.
-Sam chciałeś abym się bawił.
-Wiem przecież.
-No właśnie Bracie!
-Nie musiałeś za mną wychodzić i przerywać sobie tańce..-zaśmiał się.
-Trzeba odpocząć w końcu.
-Aż taki z niego zły tancerz? -uniósł brew i spojrzał na niego.
-Nie aż taki - odparł z uśmiechem.
-Czyli mam rozumieć, że..?
-Co rozumieć?
-Czyli, że..? -zmrużył oczy i patrzył na jego uśmiech. -W końcu ktoś ci się podoba! To dobrze.. -pogłaskał go z jeszcze szerszym uśmiechem.
-Co nie! - prychnął oburzony.
-Jak to nie? Widziałem, że ci się podoba.. -mruknął cicho.
-Nie podoba - powiedział - niby lubi czytać i woli spokój, ale po po pierwsze to nie jest mój typ!
-Nie jest twój typ powiadasz.. -kiwnął głową. -Widziałem jak tańczyliście.. -prychnął pod nosem. -Nie przeszkadzały ci jego dłonie na biodrach.. -skrzyżował ręce na klatce piersiowej jak obrażone dziecko.
-Czyżbyś był zazdrosny braciszku o to, że ktoś mnie dotyka? - spytał i zaśmiał się.
-Co ci do tego czy jestem czy nie.. -dalej dąsał się jak małe dziecko. -Ty nie lubisz dotykania, a to ci się podobało! -fuknął.
-Nie podobało za bardzo, ale musiałem udawać babę - westchnął.
-Podobało.. -zamknął oczy. -I nie chowaj się za przykrywką baby. Powiem mu, powiem że jesteś moim bratem, a nie żadną babą..
-Thor imbecylu nie podoba mi się on - prychnął - mów co chcesz, ale mam na to wywalone! - na jego słowa Thor złapał rozklekotaną buzie Loki'ego w dłoń.
-Stop, zrozumiałem. Nie wyzywaj mnie.. -popatrzył w jego zielone tęczówki.
-Nie wyzywam - od mruknął.
-Imbecyl? To nie przezwisko?
-Może?
-Może. Ale jednak przezwisko.. - spojrzał w bok i ciężko złapał powietrze w płuca.
-Przepraszam, że tak cię nazwałem - powiedział delikatnie skruszony.
-N-n.. No dobrze wybaczam.. -zrobił dziubek z jego ust. -Pszepraszam cię blaciszku, że cię przezwałem będę grzecznym i posłusznym braciszkiem, który nie będzie cię więcej wyzywał.. -ruszał jego buzią. -No dobrze Loki dobrze.. -cmoknął go w czółko. -I obiecuje braciszkowi, że nie będę przez nikogo dotykany.. -znów poruszył jego ustami. -Miło mi to słyszeć Loki.. - Loki nie wytrzymał i zaśmiał się rozbawiony.
-Mogłeś tylko poprosić, a nie mówić moimi ustami.
-O co mam cię prosić? -uniósł brew. -Ty możesz prosić mnie..
-A co ja mam niby ciebie prosić?
-Proś mnie, bo zaczniesz klęczeć na czworakach..
-Zobaczymy kto u kogo będzie klęczeć Thor.
-Ty teraz przede mną.. -szepnął.
-Raczej ty - odparł.
-Ty na czterech przede mną.. -mruknął.
-Nie nigdy - prychnął.
-To później w wieży.. -uśmiechnął się zadziornie.
-Co w wieży? - spytał niepewnie czarno włosy.
-Później w wieży.. -pogłaskał go po policzku.
-Um co?
-Nic nic.. -pogłaskał go ponownie po policzku.
-Emmm - przygryzł wargę.
-A o co ja mam prosić?
-O nic - mruknął cicho.
-Kazałeś mi prosić.. -odchylił lekko jego głowę do tyłu. -Więc proszę.. -szepnął w jego szyję.
-Yhym - próbował jakoś nie reagować na bliższe zbliżenie jego brata.
-Proszę proszę proszę.. -szeptał cicho przy jego szyi.
-No dobra - westchnął - ale nigdy więcej czegoś takiego!
-Huuh? Czego nigdy więcej?
-Przebierania mnie za babę!
-Aaa um no dobrze.. -potarł nosem o jego kawałek skóry, a Loki mruknął cicho i delikatnie się zarumienił. -Ale i tak będziesz klęczał.. -zaśmiał się cicho.
-Nie - prychnął.
-Tak.. -musnął jego szyję.
-N-nie?
-Mmmh tak.. -ugryzł go, a Bóg przygryzł wargę i cicho sapnął. -Wracamy do Clint'a i Tashy? -podniósł wzrok na brata.
-Yhym -mruknął czarno włosy.
-A w sumie ty jeszcze będziesz tańczył.. -przewrócił oczami.
-Może, ale nie mam już zbytnio ochoty.
-To na co teraz masz ochotę?
-Hmm nie mam bladego pojęcia.
-Nic, a nic? -mruknął zainteresowany.
-A ty co niby proponujesz?
-Nie mam pomysłów.. -popatrzył w niebo.
-To dla mnie to obojętne byle, by pan zazdrośnik nie był zazdrosny!
-Nie jestem zazdrosny i nie jestem panem zazdrośnikiem.. -prychnął. -Ty chcesz nie wyjść z pokoju?
-W jakim sensie mówisz nie wyjść z pokoju?
-Chodź idziemy do środka.. -złapał go za dłoń.
-Okej - rzekł niezbyt zadowolony z tego, że Thor olał jego pytanie.
-Nie wypuszczę cię z pokoju.. -weszli do klubu.
-W sensie?
-No po prostu nie wypuszczę.. -przysunął go do siebie.
-Zawsze mogę zniknąć w mgle - odparł spokojnie idąc przy Thorze.
-Nie będziesz mógł.. -styknął się z nim nosem.
-Nie, a to dlaczego? Wyjaśnisz?
-Nie teraz, później wyjaśnię..
-No dobra trzymam za słowo bracie.
-Za słowo? Myślałem, że za rękę.. -uśmiechnął się do niego szczerze.
-Z tego co powiedziałeś, a ty mnie trzymasz nie ja ciebie!
-Nie dyryguj.. -obrócił nim wokół.
-Nie dyryguje - powiedział gdy zrobił obrót.
-Nie przedrzeźniaj mnie.. -cmoknął go w skroń i znów go obrócił.
-Nie przedrzeźniam - prychnął delikatnie zły.
-Widzisz potrafisz tańczyć i to całkiem nieźle, nawet z nieznajomymi..
-No i - mruknął.
-A ze mną nie chcesz.. -mruknął i zrobił smutne oczka.
-Po tańczyłem z tobą przecież- mruknął.
-Trochę i nie w tak naganny sposób.. -wtulił się w jego plecy i kołysał go w ramionach.
-W jaki sposób? - spytał cicho.
-W nie naganny.. -mruknął mu do ucha.
-Przecież normalnie tańczyłem - powiedział gdy ciarki przeszły mu po kręgosłupie.
-Niee trzymanie za bioderka to nie jest normalne tańczenie.. -kierowali się do Wdowy i Hawkeye'a.
-Ale ty już mnie trzymać możesz?
-Tak mogę cię trzymać wszędzie i nigdzie.. -przejechał dłonią po jego żebrach pod materiałem. Bóg zareagował cichym mruknięciem gdy Thor to zrobił i delikatnie się zarumienił. -Czyżbym się przewidział? -spytał się do jego ucha, które zaraz potem delikatnie przygryzł.
-W czym? - zapytał cicho.
-Z czerwonymi wypiekami na twojej twarzy.. -oblizał się.
-Zdawało ci się Thor - prychnął szybko i popatrzył się w bok.
-Hm no niech będzie.. -uśmiechnął się i obrócił go kilka razy jak przechodzili przez sale i nie odstępował go na krok. Gdy Loki posłusznie szedł przy bracie nawet jak go obracał kilka razy wokół własnej osi. W końcu dotarli do przyjaciół i Thor usiadł i posadził sobie na nogach brata.
-Witamy - powiedział Clint - jak tam zabawa?
-A ja jestem ciekawa tego chłopaka jaki on jest? -spytała Tasha.
-Nie mam chłopaka - powiedział od razu Loki.
-Nie musisz mieć, chodzi o tego tancerza co z tobą tak parkiet wywijał. - wyjaśniła, a Loki tylko prychnął na słowa kobiety.
-No jelonko mów - dołączył się Clint.
-To nie jest Jelonek, to moja młodsza siostrzyczka, przybierana idealnie do mnie, ale moja siostrzyczka dalej..-mruknął Thor. Clint zaśmiał się cicho z słów blondyna, a Loki starał się nie słyszeć tego. -Dostanę później za to ostre manto, ale wolę siostrzyczkować go niż mówić łania albo jeleń zwłaszcza, że tak słodko wygląda w sukience..-wy mruczał gromowładny.
-Osioł - warknął Loki i przewrócił oczkami zakładając ramię na ramię.
-Siostrzyczkaaa..-mruknął rozpromieniony.
-Osioł - powiedział ponownie.
-Miałeś mnie więcej nie przezywać, bo wiesz co cię czeka.. -złapał dłonią jego buzię.
-Ummmmmm - warknął i obraził się całkowicie.
-Zapomniałeś? -delikatnie ściskał jego policzki, a Nat śmiała się z ich dwójki po cichu.
-Nie będę Cię kurwa obrażać - wywarczał niezadowolony.
-Thor zostaw łanie niech idzie chasać z innymi jelonkami -powiedział Clint.
-No ja mu dam chasać z innymi jeleniami, po moim trupie- prychnął i puścił jego twarz, ale dalej go trzymał na kolanach. Clint już nie mógł i zaczął się śmiać na głos. Natomiast Bóg siedzący na kolanach Thora był zażenowany ową sytuacją. -Nie no dobrze, pozwolę mu jeszcze chwile z nim tańczyć.. -westchnął i położył głowę na ramieniu brata.
-Ugh nigdzie się nie ruszam, bo mam dość twoich humorów - warknął Loki.
-Jestem zazdrosny zrozum w końcu..-szepnął do jego ucha z westchnięciem.
-Ha czyli dobrze mówiłem! A ty się upierałeś na nie! - wtrącił się nagle Sokole oko.
-Możesz się śmiać proszę bardzo.. -patrzył na przyjaciół.
-Nie mam zamiaru się śmiać, ale oni się idealnie z nas naśmiewują - pokazał na Clint'a i Tashe.
-W końcu idealna z nich para kiedyś była ..-mruknął uśmiechając się.
-Para powiadasz? - uśmiechnął się niewinne Loki.
-Tak kiedyś.. -dalej się uśmiechał.
-To wiadomo dlaczego ich tak ciągnie do siebie.
-Wcale nie -wtrącił się Clint.
-To jest nieczuły zimny bałwan tylko..-prychnęła oburzona Nat.
-Bardzo ich ciągnie do siebie..-zaśmiał się Thor.
-Sama jesteś bałwan - rzekł łucznik.
-Widać - powiedział Loki.
-Dupa, już mi zepsułeś dzień.. -prychła i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.
-No przepraszam Nat nie chciałem- powiedział brunet i zrobił słodkie oczka, a Thor zaśmiał się i mruknął w ramię mężczyzny zaś Loki również się zaśmiał.
-Co robimy? -uniósł brew blond Bóg i zaczął delikatnie trącać dłonią uda brata.
-Nie wiem - powiedział i warknął cicho na niego przez jego dłonie.
-Czemu warczysz? -spytał z uśmiechem brata.
-Łapy precz - burknął.
-Gdzie mam zabrać? -włożył pod sukienkę Loki'ego dłoń.
-Ode mnie - odpowiedział cicho.
-Ale kiedy ja chce tak trzymać dłonie..
-A ja nie chce...
-Ja chcee.. -włożył głębiej dłoń i położył ją na udzie Loki'ego blisko przy kroczu.
-T-thor!
-Ttak? Loki? -uniósł brew.
-Przestań- warknął.
-Ale nie mogę się powstrzymać masz tą sukienkę tak króciutką.. -zamruczał.
-Łapy precz - wy warczał.
-Czemu? -mruknął smutny.
-Thor - mruknął błagalnie Bóg kłamstw.
-Dobrze nie w klubie.. -wyciągnął dłoń, a Loki odetchnął z ulgą i oparł się o tors brata, który spojrzał w sufit, a później w połowie pustą butelkę alkoholu na stole. Czarno włosy nie lubił zbytnio gdy jego brat za bardzo sobie pozwalał. Blondyn jednak wyciągnął dłoń po butelkę korzystając z tego, że każdy był sobą zajęty.
-Miałeś nie pić już - powiedział Loki nawet nie patrząc na brata.
-To ty mi teraz rozkazujesz? -i tak przyciągnął do siebie alkohol.
-Nie rozkazuje tylko przypomniam?
-To przypominaj dalej.. -podniósł butelkę do buzi.
-Thor!
-Mhm.. -mruknął jak już pociągnął łyk.
-Będziesz teraz pić?
-Mhm.. -dalej pił.
-Przez to, że powiedziałem w ogóle?
-Y-y-ym.. -pokręcił sprzeczne głową i odstawił butelkę pustą. -Bo chciałem..
-Ughhhh nie pij to może się zastanowię - prychnął.
-Nad czym niby się zastanowisz?
-Później.
-Później to będzie spanie.. -wzruszył ramionami.
-Jak się uchlejesz to na pewno pójdziesz spać! - stwierdził, jednak Nat zaśmiała się na jego słowa.
-Nie pójdzie spać truchło..
-Nie? - popatrzył na kobietę. Romanoff pokiwała sprzecznie głową ze śmiechem. -A niby dlaczego? - spytał Loki.
-Bo będzie marudził przez pół drogi, a później nie wiem zazwyczaj spał na kanapie znaczy tak myślimy..- wzruszyła ramionami. A Thor przewrócił oczami, nie był pijany, ale na pewno podpity.
-A podobno nie da się upić -rzek Loki kiwając głową na boki.
-No podobno - odparł Clint.
-On tak sądzi.. -machnęła ręką.
-Nie łaskocz mnie włosami.. -burknął Thor gryząc Loki'ego w ramię.
-To ty nie pijesz już i nie gryź mnie - od warknął cicho czarno włosy.
-Pije jeszcze.. -wyciągnął dłoń po kolejną butelkę pod stołem. -Dobrze nie będę gryzł.. - Gdy Thor tylko wyciągnął butelkę Loki ją przejął i pociągnął łyk zgwinta.
-Nie pijesz - odparł.
-Ey noo.. -westchnął i gdy tylko Loki na chwilę odciągnął butelkę od ust Thor przyciągnął ją do siebie.
-Clint nie jesteś pijany powiedz, że nie? -Nat popatrzyła zmartwiona, że będzie musiała targać do wieży 3 truchła.
-A czy piłem dużo? - spytał się jej i uśmiechnął niewinnie.
-Nie pijesz! - powiedział Loki i chciał odebrać butelkę z trunkiem.
-Nie wiem mam nadzieję, że nie zgonujesz jak oni zaraz.. -westchnęła zirytowana kiedy rodzeństwo kłóciło się o butelkę.
-Mmmm, ale pyszne.. -oblizał się i dalej pił.
-Thor nie będę cię tachać do wieży! - oburzył się Loki i odebrał od niego butelkę. -Nie wolno!
-Nie zgonuje, a poza tym jelonek nie pił zbyt dużo!
-Troszku.. -blondyn Bóg dalej próbował złapać butelkę z rąk brata.
-Nie! Już tobie wystarczy- odparł i nie pozwalał dobrać się do butelki Thorowi.
-No, ale ale no jeszcze troszeczkę!
-Nie Thor coś powiedziałem!
-Jeszcze łyczek Loki.. -złapał jego dłoń razem z butelką.
-Nie!
-Łyczek.. -przesunął jego dłoń i butelkę pod usta.
-Thor nie - upierał się.
-Mmm.. -i tak przechylił butelkę z alkoholem i wlał jej zawartość do swojego gardła, które przyjemnie piekło jego żołądek.
-Nie możesz choć raz posłuchać?
-Y-y-ymm.. -pokręcił głową na nie i dalej pił na co Loki warknął, a butelka zniknęła. -Ey jeszcze była dobra większa połowa.. -mruknął zniesmaczony Thor.
-I dobrze - rzekł i założył ramię na ramię.
-Lokiii.. -objął go w szerokie ramiona. -Dasz mi tą butelkę dokończyć?
-Niech pomyślę...- udał, że myśli - nie, nie dam ci!
-Bracie noo nie może się marnować.. -tulił się do jego policzka.
-Nie zmarnuje się - odparł - ale nie w tobie!
-Wezmę kolejną.. -powiedział.
-Nie weźmiesz - odparł - każda będzie znikać!
-Dlaczego mi nie dasz dokończyć?
-Bo już ci wystarczy. Nie możemy się upić, ale nie znaczy, że masz pić na umur.
-Nie pije na umur, po prostu to jest dobre jak oranżada..
-Pijesz jedno po drugim - rzekł Loki.
-Bo jest dobre? -mruknął i chciał sięgnąć po kolejną butelkę.
-Nie wolno! - skarcił uderzając go w dłoń.
-Nic mi nie wolno! -prychnął i jeszcze raz spróbował złapać butelkę. Jednak ponownie uderzył go dłonią w jego dłoń. -To mi oddaj tamtą do dokończenia..
-Nie oddam ci i nie weźmiesz następnej!
-Loki proszę, dokończymy tą i nie będę brał kolejnej.. -popatrzył na niego maślanymi oczkami.
-Mam lepszy pomysł ja ją dokończę aby cię nie korciło aby brać następną.
-To ja co się napije? -mruknął.
-Wody!
-Woda później, teraz alkohol..
-Nie Thor nie ma alkoholu już.
-Troszeczeczkeee.. -mruknął mu w szyję.
-Troszeczkę? Znam twoje troszeczkę będziesz dalej pić aż padniesz.
-Nieeeee.. -pokręcił głową. -No daj buteleczkę.. -mruknął prosząco jak mały szczeniak.
-Nie przekonasz mnie Thor i będę stał na swoim!
-Braciszku kochany daj buteleczke..
-Nie!
-Będę grzeczny obiecuje..
-Nie dam ci butelki.
-Umh Bracie proszę..
-Nieeee. - Thor zrezygnował z proszenia i sięgnął dłonią pod stolik. Jednak Loki widząc iż darował sobie proszenie i sam chciał się dobrać ponownie skarcił go po łapach lecz blondyn się nie przejął tym, że brat go bił i tak wyciągnął butelkę. -Dobra nie po dobroci to po złości - rzekł Bóg i ponownie butelka zniknęła z jego dłoni na co Thor warknął na Loki'ego, a po chwili go ugryzł w ramię. -A se gryź nie dostaniesz trunku!
-Daj mi tą butelkę Loki.. -dalej go gryzł. -Proszę cię..
-Nie dam ci Thor i ogarnij się.
-Dlaczego mi nie dasz? -popatrzył na niego.
-Bo nie masz już dość?
-Nie mam dość trzymam się dobrze chciałem tylko dokończyć butelkę skoro jeszcze na razie mogę..
-Jeszcze, na razie i możesz? - spytał - Nie ma mowy nie pijesz!
-Loki, bo cię zostawię i sobie pójdę gdzieś indziej pić..
-Ugh - warknął, a butelką pojawiła się koło Thora.
-A ta pół pusta? -uniósł brew i schował całą na swoje miejsce.
-To ta pół pusta - prychnął.
-To jest ta cała.. -wyciągnął i pokazał mu. -Całą dałeś, nie jestem pijany..
-Cała? - spojrzał na butelkę i pstryknął palcami.
-Trzeba ją schować, a tą w połowie dokończyć.. - Loki przeczesał włosy do tyłu i westchnął próbując oczyścić umysł, a Thor mruknął tylko i podłożył pod nos brata pół pełną butelkę. -Chciałeś!
-Nie dzięki - odmówił.
-Powiedziałeś, że.. chcesz..
-Źle to działa na mój umysł.
3717 słów
Co jeszcze się wydarzy?
Co się dzieje w wieży?
Co wyprawia się na helicarrierze?
Wybaczcie za małe opóźnienie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro