65 słów.
Mikey parsknął śmiechem, gdy zobaczył mój brudny nos i starł z niego różowa plamkę. Gdy byłem już czysty, wciąż nie zdejmował ze mnie swojej dłoni, co sprawiło, że wróciłem myślami do tego miłego wspomnienia. Chłopak nagle nachylił się i pocałował mnie delikatnie, przenosząc rękę pod moją koszulkę, muskając swoimi dłońmi mój tors, który automatycznie pokrył się gęsią skórką.
Gdy skończyliśmy pocałunek, usłyszałem najpiękniejsze słowa świata.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro