64 słowa.
Rankiem obudziłem się otoczony ramionami mojego chłopaka. Niedługo później i on się obudził. Przywitał się ze mną, a jego poranny głos przyprawił mnie o gęsią skórkę. Moi rodzice wciąż byli na wyjeździe służbowym, a bracia nie wrócili jeszcze z imprezy, więc ja i Michael cały poranek spędziliśmy na oglądaniu bajek i jedzeniu budyniu. Oczywiście deser ubrudził mój nos, co przyprawiło mnie o znajome deja-vu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro