60 słów.
Lekcje skończyły się, a ja miałem zamiar wrócić do domu. Jednak ktoś pokrzyżował moje plany. Znajome, blade ramiona oplotły mnie dookoła i po chwili ja i Michael znaleźliśmy się w znajomym składziku woźnego. „Nie ładnie tak doprowadzać mnie do białej gorączki, Lukey" usłyszałem nad uchem i niepewnie odwróciłem głowę w jego stronę. Kolorowowłosy niespodziewanie przyparł mnie do ściany i pocałował.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro