Wszystko Pomiędzy
Każdy dzień jaki Jimin spędził z Kookiem był dla niego lekcją miłości, cierpliwości i pokory.
Każda randka i kłótnia była zapowiedzią wspaniałego życia pełnego pasji i rozrywki. Każdy uśmiech był nadzieją, a każdy dotyk płomieniem który nigdy się nie wypali.
Zdanie innych ludzi nie było nic warte kiedy w grę wchodziło szczęście czarnowłosego.
Dla Kooka zaś każdy kolejny dzień spędzony z Jiminem był lekcją prawdziwego życia i możliwością poznawania świata.
I Kook był wdzięczny mimo, że nie do końca wiedział jak ma to okazać swojemu mężowi.
Przez kilka lat z nim zrobił większe postępy niż przez całe życie pod opieką matki. Już się nie irytował kiedy nie wiedział jak coś nazwać. Cieszył się, że zna co raz więcej słów po koreańska i po angielsku. Kochał momenty kiedy był wyróżniany w szkole tanecznej i kiedy psycholog był z niego dumny bo to znaczyło, że i Jimin będzie dumny. A nic nie liczyło się dla niego tak bardzo jak to, że jego własny prywatny mąż przytuli go do siebie, posadzi na kolanach, da buzi w czoło i powie tych kilka magicznych słów.
„-Wszystko co działo się pomiędzy nie ma znaczenia. Liczy się to, że Cię kocham Kookie i jestem z Ciebie cholernie dumny."
I być może Kook niszczy te chwilę cichym śmiechem jednak później zawsze się reflektuje i odpowiada tym samym.
„-Ja Ciebie też kocham Ji. I jestem dumny, że możesz być ze mnie dumny. Cokolwiek to znaczy."
I Jimin nigdy nie potrafił wytłumaczyć co znaczy bycie z kogoś dumnym jednak wiedział jedno. Chciał już do końca życia patrzeć tylko w te oczy będące dwoma węgielkami świecącymi niczym miliardy gwiazd.
A Kook? Kook chciał by to jego oczy były tymi, które będą mogły każdego ranka i każdej nocy patrzeć na blondyna.
----------------------------
I teraz to już prawdziwy koniec
Miłego dnia! Kocham was ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro