Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 41

Od rana panowała między nami niezręczna atmosfera. Yuri milczała i panikowała na zmianę, a Chanyeol cały czas zniechęcał mnie do wyprowadzki. Chciałem być samodzielny, skoro zrobiłem już pierwszy krok chciałem to kontynuować. Znosząc wszystkie przedmioty do samochodu Park'a nie czułem, abym był tu ostatni raz. Wiedziałem, że nasze relacje się nie zmienią. Być może moje odwiedziny będą rzadsze, ale czułem, że dobrze nam to zrobi. 

- Daj, to ciężkie. - Rzucił brunet wyprzedzając mnie i zabierając z moich dłoni walizkę, którą spakował do pojazdu. Lubiłem, gdy się mną opiekował. Mimo naszych początków polubiłem spędzanie z nim czasu. Zacząłem akceptować to jak dziwny jest.Przecież nie musieliśmy się we wszystkim zgadzać, aby się dogadywać. 
Hayoung już od wczorajszego wieczoru przebywała w naszym mieszkaniu. Pomogłem przetransportować jej rzeczy i w międzyczasie poznałem jej byłych współlokatorów, którzy zdawali się niespecjalnie mnie polubić.
Nie rozmawiałem z nią od tamtego czasu, pomijając odpowiedź na pytanie dotyczące tego, o której godzinie przyjadę.
- Dobrze, że to niedaleko. W razie czego od razu przyjedź. - Mruknęła przechodząca przy mnie Yuri. - I nie myśl, że teraz się od nas uwolnisz! Przychodz przynajmniej raz w tygodniu. - Dodała przystając przy mnie. Nie mogła jechać ze mną, ponieważ musiała pojechać do firmy. Było mi to na rękę. Nie chciałem, aby zobaczyła moje mieszkanie zanim je ogarniemy. W tej chwili nie było zbyt przyjemnie, ale wiedziałem, że musimy się po prostu zadomowić.
Yuri mocno mnie przytuliła, mówiąc, że koniecznie muszę napisać wieczorem, po czym złożyła lekkie pocałunki na moich pulchnych policzkach.
- Jesteś pewny tego co robisz?
- Nie mogę dużej tu zostać. - Odparłem zadziwiająco szczerze. Nie czułem się tu już dobrze. Miałem wrażenie, że wkraczam w ich życie, dodatkowo cały czas obawiałem się spotkania z rodzicami, a mieszając tak blisko było ono nieuniknione.
- Możesz w każdym momencie wrócić. - Zapewniła. Kilka minut później pożegnałem się z nią, mając przy tym wrażenie, że dziewczyna jest bliska łez. Nie powinno tak być. Wiedziałem, że beze mnie będzie łatwiej.
Później podszedłem po Mir'a, który spał w moim pokoju. Zabrałem go ze sobą i udałem się do samochodu. Chanyeol jeszcze nie wyszedł, dlatego w ciszy przyglądałem się wnętrzu pojazdu. Było czysto i zadbanie. Nie było wielu rzeczy i każda z nich zdawała się mieć swoje miejsce.
- Wziąłeś wszystko? - Zapytał Chanyeol wchodząc do środka. Usiadł przy mnie i uśmiechnął się nieco ponuro.
- Myślę, że tak. - Wzruszyłem ramionami. Prawdopodobnie sporo moich rzeczy zostało, ponieważ w każdym z pokoi leżało iele przedmiotów należących do mnie. Niemożliwe, abym zabrał wszystko.
Jechaliśmy słuchając muzyki. Co jakiś czas rzucaliśmy coś na temat przechodniów lub innych uczestników ruchu drogowego. Nie jechaliśmy długo. Odległość pokonana samochodem nie zajmowała wiele czasu.
- Czuje się jak porzucony kochanek. - Rzucił Chanyeol parkując na niewielkim, przeznaczonym do tego miejscu. Była prawie osiemnasta, ale wciąż było dość jasno.

- Możesz mnie odwiedzać. - Stwierdziłem wzruszając ramionami. Przywykłem do jego obecności. - Byle nie często. - Dodałem biorąc na ręce Mir'a. Nie pasował do tego miejsca. Był uroczy i niewinny, a okolice miejsca brudne i szare. W pewnej chwili pomyślałem nawet o tym, że Park powinien zabrać go ze sobą. Szczeniak dużo lepiej wyglądał w dużym, czystym domu niż tu.

Starszy chcąc odpowiedzieć obrócił się w moim kierunku, a jego oczy zjechały na mój nadgarstek, na którym błyszczał srebrny, starannie wykonany motyl.

- Nosisz ją. - Stwierdził z uśmiechem, a ja lekko przytaknąłem i wyszedłem z samochodu. 

- Lubię ją. Jest ładna. 

- Cieszę się. - Uśmiechnął się szeroko i zaczął wyjmować walizki z bagażnika. - Kiedyś kupiłem Yuri naszyjnik, ale oddała go koleżance, bo jej się nie podobał.

- Serio? - Zapytałem zaskoczony. Yuri raczej dbała o prezenty od innych.

- Powiedziała, że nie jest w jej stylu. - Westchnął, patrząc jak wolną dłonią zabieram jedną z walizek. Po chwili zabrał pozostałe dwie i zatrzasnął samochód. W ciszy ruszyliśmy do budynku. Drzwi były otwarte, więc nie musieliśmy dzwonić ( oczywiście Park od razu ocenił to jako niebezpieczne). Mieszkanie również nie było zamknięte, więc bez problemu weszliśmy. 

Hayoung siedziała na kanapie rozmawiając z kimś przez telefon. Widząc nas skąpo się uśmiechnęła i uciekła do pokoju obok. 

- Masz swój pokój, tak? - Zapytał Chanyeol, wyglądając nieco komicznie w niewielkim, ciasnym pomieszczeniu. Zajmował tu za dużo miejsca.

- Mam. - Potwierdziłem przechodząc przez wąski salon do drzwi obok tych, za którymi zniknęła Hayoung. Oba pokoje były bardzo podobne, jeśli nie identyczne. Były małe, ale wystarczające dla jednej osoby. Oboje nie byliśmy majętni, więc zależało nam na tym, żeby mieszkanie było tanie. Nie zależało nam na wielkości. 

- Nie masz balkonu. - Zauważył Chanyeol, brzmiąc przy tym, jakby naprawdę mocno go to poruszyło. Po tym jak wszedł za mną do pomieszczenia, te nagle stało się zbyt małe, aby móc swobodnie obrócić się z walizką. Rozumiejąc to rzuciłem trzymany pakunek na łóżko i położyłem Mir'a na ziemię. Park zostawił walizki przy drzwiach i usiadł na materacu. 

- Nie mam. - Potwierdziłem szukając koca szczeniaka, który kręcił się pod drewnianym biurkiem. Oprócz niego i łóżka w pokoju była również niewielka, niska szafa i krzesło, które odsunąłem, aby położyć na ziemi posłanie zwierzaka. 

Po zrobieniu tego westchnąłem i nieco zbyt gwałtownie padłem na łóżko, które nieprzyjemnie zachybotało. 

- Jesteś pewny, że chcesz tu zostać? 

- Mhm. - Mruknąłem opierając głowę o ramię siedzącego przy mnie mężczyzny. Jedynym plusem tego pokoju było duże okno, które, mimo, że zasłonięte firaną, powodowało, że pomieszczenie nie wydawało się tak klaustrofobiczne, jak mogłoby być. 

- W razie czego dzwoń. - Zarządził, głaszcząc moje włosy. - Najlepiej to pisz co wieczór, że jesteś bezpieczny.Nie podoba mi się ta okolica.

- Pewnie, tatusiu. - Zaśmiałem się, ale w głębi serca uważałem to, że się martwi za potwornie urocze. - Nie musisz się przejmować.

- Muszę. Lubię Cię, więc i tak będę to robił.

- Kochane. - Skomentowałem jednocześnie patrząc na Mir'a, który położył się pod biurkiem i zamknął ciemne oczy. Widząc to westchnąłem i podniosłem się z materaca. Zacząłem ściągać białe firany, w czym natychmiast pomógł mi Park. 

- Myślałem o tym od chwili kiedy tu wszedłem. - Rzucił składając je na parapecie. Uśmiechnąłem się słysząc to. - Będę się już zbierał. - Zawyrokował, kiedy odsunąłem się od okna. - Obiecałem Yuri, że szybko wrócę.

- Ślub już niedługo. - Stwierdziłem, mimo, że oboje doskonale zdawaliśmy sobie z tego sprawę. 

 - Niestety. Niecałe dwa  tygodnie.

- Macie już wszystko przygotowane? - Zapytałem kierując się za srebrnowłosym w stronę drzwi. Ostatnio Yuri kazała mu się przefarbować na uroczystość. Mówiła, że nie chce za kilka lat wstydzić się swoich zdjęć ślubnych. Zastanawiałem się jaki kolor wybrał Park. 

- Zaproszenia jeszcze nie dotarły, ale mają przyjść najpóźniej pojutrze. Były już wcześniej ,ale miały zły kolor. A tak... To większość rzeczy już gotowa.

- Nie wiedziałem. - Rzuciłem zaskoczony. Sądziłem, że Yuri mówi mi o wszystkim. 

- Nic wielkiego. Zdarza się. 

- Pewnie. - Chanyeol otworzył drzwi wejściowe i pogłaskał Mir'a, który przybiegł za nami.  - Ah... Nie chcę tego ślubu. - Westchnął prostując się. Uśmiechnął się widząc jak mierzę wzrokiem jego długie nogi. 

- Gdybym powiedział, żebyś go nie brał to byś mnie posłuchał? - Zapytałem , przypominając sobię naszą świąteczną rozmowę, podczas której Park obiecał, że przyjedzie, jeśli go o to poproszę. 

- To nie to samo co wcześniejszy powrót. - Ocenił, jakby czytając mi w myślach. - Dużo bym stracił.

- Jesteś beznadziejny. - Zaśmiałem się oczekując, że mężczyzna zrobi to samo. Ten jednak lekko przytaknął, delikatnie się uśmiechając. 

- Wiem, Baekhyun. - Stwierdził dość poważnie, tarmosząc moje włosy. - Do zobaczenia.

---------------------------

Mam dziś ochotę powiedzieć, że was kocham o.o

 Kocham was <333

Buziaczki

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro