Rozdział 17
Rozdział zawiera słabo napisane treści +18!!
------------------------------------
- Dziś będziesz miał pierwszą okazję, aby trochę zarobić. - Powiadomił mnie Chanyeol. Poczułem dreszcz przechodzący przez mój kręgosłup.
Chanyeol dopiero chciał mnie uderzyć , a teraz miałem uprawiać z nim seks, za który późnej mi zapłaci. Z jednej strony nie chciałem (lub też bałem się) a z drugiej... Mogłem zarobić tyle pieniędzy, na które musiałbym pracować przez dużo większy okres czasu.
- Nie jestem tani. - Uprzedziłem uświadamiając sobie, że nie ustaliliśmy ceny za nasze spotkania. A przecież była to najistotniejsza rzecz pod słońcem!
- Nie przejmuj się tym. - Zaśmiał się jakby kpiąco.
Wciąż było wcześnie dlatego salon oraz kanapa były bardzo oświetlone przez światło słoneczne. Wiedziałem, że szybko się to zmieni, ale najpewniej przez godzinę wciąż będzie jasno. Spowodowało to, że kiedy Chanyeol zdjął koszulkę mogłem bardzo dobrze przyjrzeć się jego ciału. Był silny, na co nie zwróciłem uwagi wcześniej. Spod skóry przebijał się zarys mięśni. Zastanawiałem się ile czasu spędził na siłowni, aby uzyskać taki efekt.
Mimo to, oprócz dobrych cech mogłem dotrzec wszystkie niedoskonałości jego skóry. Widziałem niewielką blizne pod mostkiem oraz trzy pieprzyki na boku.
A skoro ja tak dobrze widziałem jego ciało, to on będzie miał równie dobry wzgląd na moje.
-Nie chcę tutaj. - Powiedziałam szybko, widząc jak mężczyzna zaczyna się nade mną schylać.
- Co to za różnica? - Zapytał, a w jego głosie mogłem wyczuć lekkie niezadowolenie.
- Ta kanapa nie jest wygodna. Chodźmy do mojego pokoju. - Mruknąłem świadom, że w ciągu dnia to tam dociera najmniej światła. Moje ciało będzie wyglądało nieco lepiej. Nie będzie widoczne to jak bardzo gruby jestem.
-Prowadź. - Wstałem z kanapy i poprawiłem swój ukochany szlafrok. Nie chciałem się z nim żegnać. Chanyeol podążał za mną krok w krok kiedy wchodziłem po schodach. Zrozumiałem, że prawdopodobnie myśli, że specjalnie przedłużam moment, w którym zaczniemy. Drzwi pokoju były zamknięte dlatego zostawiłem sąsiada i szybko uciekłem do łazienki niedaleko. Ze spodni zabrałem klucz i najszybciej jak umiałem wróciłem do Yeol'a. Otworzyłem drzwi i grzecznie wpuściłem go przodem.
-Różowo. - Skomentował rozglądając się dookoła. Dominowała tu biel i róż, ale miejscami pojawiał się jasny odcień błękitu. - Jak na prawdziwą księżniczke przystało. - Dodał kiedy zasłaniałem okno. Te samo okno, przez które sąsiad posiadał wgląd na mnie i mój pokój.
Nie zdążyłem się obrócić, ponieważ poczułem ręce zaciskające się na moim ciele. Usta mężczyzny znalazły się na mojej szyi.
Były miękkie i delikatne. Powoli tworzyły ścieżkę śladów na mojej skórze. Kiedy mężczyzna dotarł do mojego obojczyka poczułem przyjemny ból spowodowany tworzącą się malinką.
Odruchowo dotknęłem znamienia, ale moja dłoń została odsunięta a ciało pociągnięte w stronę łóżka, na które zostałem popchniety.
- Będziesz delikatny? - Zapytałem nieśmiało, kiedy nagie już ciało partnera przysunęło się bliżej.
- Ustalaliśmy, że mogę robić co chce. - Przypomniał na co się zmartwiłem. - Będę. - Dodał zanim jego usta nie znalazły się na moich.
Bezwiednie zamknąłem oczy.
Czasami słyszało się o tym, że prostytutki nie pozwalają się całować. Czułem się teraz na równi z nimi, ale chyba nie potrafiłbym sprzeciwić się Chanyeol'owi.
W tej chwili do listy cech dotyczących jego ust mogłem dodać, że były niesamowicie ciepłe. Różniły się od moich, które mimo, że naturalnie miały dość ciemny, różowy odcień były dość zimne.
Stęknąłem kiedy jego język wsunął się do moich ust i zaczął badać ich wnętrze. Chwilę później dłonie, które dotąd znajdowały się na materacu po obu stronach mojego ciała powoli przeniosły się na moją skórę.
Swoje zacisnąłem na jego ramionach jakby próbując dać sobie złudne wrażenie kontroli, której w żadnym stopniu nie posiadałem.
Czułem jak długie palce wślizgują się pod miękki materiał szlafroka.
Chciałem odsunąć od siebie Chanyeol i zapytać co się stanie jeśli mu się nie spodobam, ale mężczyzna mi na to nie pozwolił. Nie chciałem tego kończyć, ale potwornie bałem się, że kiedy Chanyeol zobaczy moje grube ciało odsunie się i ucieknie.
Nie byłem ładny.
Jego duże dłonie gładziły moją skórę. Jeździły po bokach i żebrach, co jakiś czas zachaczając o sutki.
Mimo zmartwienia swoim wyglądem nie mogłem powstrzymać ciała, które reagowało na jego czuły dotyk.
Chanyeol się odsunął. Spojrzał na mnie z góry i złapał za supeł, który zabezpieczał szlafrok. Kiedy został rozwiązany mężczyzna odsunął oba boki materiału pozostawiając mnie całkowicie odkrytego.
Obserwowałem go czekając na jakąś reakcje. Na prychnięcie lub westchnienie pełne obrzydzenia, które nie nastąpiło.
W zamian zobaczyłem szeroki uśmiech, który sprawiał, że Chanyeol wydawał się niesamowicie łagodny.
- Przez te czerwone policzki i drobne ciało naprawdę wyglądasz na młodego nastolatka. - Ocenił dotykając mojego podbrzusza. - Chcesz spróbować czegoś nowego? - Zapytał niskim głosem, ma który niemal zauroczony pokiwałem głową. - Nazwij mnie tatusiem.
-Tatusiem? - Powtórzyłem zaskoczony. Jego dłoń zjechała na mojego członka. Powoli obrysował go palcem.
- Mhm. - Mruknął zaciskając dłoń na moim penisie. Mocno wyciągnąłem powietrze i odchyliłem głowę do tyłu. Dłoń zniknęła. Wróciła na miejsce dopiero, gdy spowrotem spojrzałem na twarz mężczyzny.
-Tatusiu. - Jęknąłem kiedy ręką powoli zaczęła unosić się w górę i w dół. Jego uśmiech zdradzał, że traktuje mnie jak zabawkę lub królika doświadczalnego, ale o dziwo ani trochę mi go nie przeszkadzało.
- Dokładnie tak, księżniczko. - Drogą dłonią zmusił mnie do mocniejszego rozszerzenia ud. - Masz...
- Pod łóżkiem. - Przerwałem mu. Poczułem mocne klepnięcie w wewnętrzną cześć uda.
- Nie przerywaj tatusiowi. - Mówiąc to odsunął się i wysunął dłoń pod mebel. Ku mojemu zaskoczeniu niemal od razu znalazł czarny karton po butach obklejony kilkoma naklejkami.
Zasłoniłem oczy widząc jak Chanyeol z zaciekawieniem przegląda jego zawartość.
- Odsłoń. - Rozkazał, a kiedy to zrobiłem poczułem jak śliski palec wysuwa się do mojego wnętrza.
Zadrżałem, ponieważ był dużo zmniejszy niż mógłbym podejrzewać, że będzie.
Chanyeol szybko dodał drugi i zbliżył się bardziej.
Czułem się całkowicie odsłonięty, a Chanyeol dodatkowo mocniej rozszerzał moje uda przez co nie czułem się zbyt pewnie.
Muszę stać się ładniejszy - Pomyślałem czując mocne rozciąganie. Kiedy Chanyeol dodał trzeci palec niemal od razu jęknąłem i zacisnąłem uda na jego ciele. Mężczyzna uśmiechnął się i mocniej nacisnął to samo miejsce, drażniąc je.
- Już możesz. - Stęknąłem mocniej napierając na jego palce.
- Popraw się. - Mruknął odsuwając dłoń. Pustka jaką pozostawił nie była przyjemna.
Spojrzałem na niego pytająco, ale starszy nawet nie próbował podpowiedzieć mi o co chodzi. Jedynie czekał na moje słowa.
- Już możesz, tatusiu. - Dodałem a mężczyzna spowrotem się przesunął.
Czułem jego penisa przy swoim wejściu, dlatego starałem się jak najbardziej rozluźnić.
Powoli zaczął się wsuwać. Czułem jak nieprzyjemnie rozpycha moją dziurkę, ale wiedziałem, że to tylko chwilowe. Był duży, ale sam Chanyeol był bardzo wysoki, dlatego jego wielkość była do przewidzenia.
- Boli, tatusiu. - Stęknąłem. Przezwisko dziwnie łatwo przeszło przez moje usta.
- Przepraszam, maleństwo. - Delikatnie ucałował mój policzek wchodząc do końca. Objąłem jego kark ramionami i zmusiłem go do przysunięcia się bliżej. Uchyliłem wargi, z których wydobywał się ciężki oddech.
Chanyeol powoli się wycofał i wysunął spowrotem. Jego ciało uderzyło o moje pośladki.
Mimo, że pierwszy ruch nie był przyjemny to każdy kolejny był łatwiejszy. Powoli przyzwyczajałem się do jego obecności we mnie.
- M-mocniej, tatusiu. - Jęknąłem czując jak jego członek idealnie trafia w rozkoszy punkt wewnątrz mnie. Chanyeol od razu przyśpieszył. Teraz jego ruchy były mocniejsze i szybsze niż wcześniej. Zacisnąłem swoje uda mocniej, odchylając głowę do tyłu przez co jej część zniknęła w puszystej poduszce.
Doszedłem z głośnym jękiem, brzydząc swój brzuch i szlafrok, który wciąż był zawieszony na moich ramionach.
Chanyeol przyspieszył jeszcze bardziej, mocno zaciskając swoje dłonie na moich bokach. Byłem pewny, że pozostawi to po sobie siniaki.
Chwile później również doszedł. Zanim ze mnie wyszedł złożył na moich ustach jeszcze jeden czuły pocałunek.
Zdziwiony patrzyłem, jak po pozbyciu się prezerwatywy wstaje i przeciąga się mocno. Odgarnął moje mokre włosy z twarzy i założył na siebie bokserki.
Przyciągnął do siebie spodnie, z których wyjął telefon.
- Muszę iść. Podaj mi numer karty.
-------------------------------------------
Jak bardzo złe to było?
Starałam się zmieścić tak jak zawsze w 1000 słowach.. Ale wyszło blisko 1300 ;(((
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro