Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 35

 Siedziałem jak na szpilkach rozglądając się wokół. Byłem zdenerwowany, ale też nieco przestraszony. Nie miałem pojęcia czego powinienem się spodziewać. Było mi zimno, mimo, że Chanyeol przed wyjściem kazał mi zabrać najgrubszą kurtkę. W duchu dziękowałem mu za to.

Dziś był dwudziesty pierwszy grudnia. Za trzy dni święta. Nie przejmowałem się nimi. Co roku byłem sam. Teraz, właśnie w tym momencie mojego życia, potrzebowałem nieco samotności. Musiałem sobie wszystko poukładać, uporządkować. Chciałem ustabilizować swoje życie, ponieważ ostatnio działo się nieco zbyt wiele. Dziś rano Yuri zaproponowała, abym pojechał z nimi do rodziców Chanyeol'a. Ostatnią podróż wspominałem raczej dobrze, ale mimo to poprosiłem o możliwość zostania w ich  domu. Na szczęście często bywałem tam sam. Yuri mi ufała. 

Chanyeol próbował mnie przekonać, ale w końcu stwierdził, że na moim miejscu też potrzebowałby nieco spokoju. To było dla mnie dziwne. Chanyeol ostatnio stał się dużo bardziej człowieczy niż na początku naszej znajomości. Być może to wina tego, że znałem go o wiele lepiej. Oboje próbowaliśmy zrozumieć siebie nawzajem. Chyba powoli zaakceptowałem to, że oszukuje Yuri. W głębi serca byłem pewny, że to małżeństwo nie będzie trwałe, a ja będę musiał pocieszać najlepszą przyjaciółkę. Zacząłem nawet zastanawiać się czy powinniśmy wybrać się na jakąś wycieczkę po tym jak dowie się o zdradach Park'a. Podświadomie szukałem sposobu na poprawę jej humoru, mimo, że wciąż była szczęśliwa. 

-Baekhyun? - Usłyszałem nad sobą delikatny, ale kobiecy głos. Hayoung była dość wysoką dziewczyną. Kiedy wstałem z ławki nasze oczy były niemal na tej samej wysokości.Była bardzo szczupła, co widziałem po jej ślicznych nogach. Miała bardzo duże oczy i ciemne, zielonkawe włosy. Mimo to wyobrażałem ją sobie trochę inaczej. Jej cera nie była tak idealna jak sądziłem, oczy się nie błyszczały, a włosy były rzadkie. Mimo to mój zaślepiony umysł wciąż uważał ją jako najpiękniejszą osobę chodzącą po ziemi. 

- Cieszę się, że mogę Cię poznać. - Powiedziałem uśmiechając się szeroko. Widząc to delikatnie wygięła swoje wargi ku górze. 

- Jesteś rozkoszny. - Oceniła wciąż obserwując moją twarz. Oboje zapoznawaliśmy się z wyglądem drugiej osoby. 

-D-Dziękuję. - Rzuciłem zachwycony usłyszanym komplementem. Był wart dużo więcej niż komplement przeciętnej osoby. 

- Chodźmy się przejść. Będzie nam cieplej. - Ruszyła przodem, a ja z zachwytem obserwowałem jej drobne, chude ciało. Było idealne. - Jak Ci się mieszka u Chanyeol'a? - Zapytała doskonale wiedząc o wszystkim czego dotyczyło Park'a oraz Yuri. Nie miałem przed nią żadnych tajemnic. Wiedziała o mnie dosłownie wszystko.

- Dobrze. Jest miły.

- Yuri nic nie podejrzewa?

- Chyba nie. - Odparłem zwalniając kroku. Dziewczyna szła powoli. Dużo wolniej niż ja na co dzień, ale to nic. Nie przeszkadzało mi to. W końcu to miał być spacer.

- Wiesz... Chcesz zostać z nimi na długo?

- Pewnie znajdę coś dla siebie. Muszę jeszcze znaleźć pracę. - Mruknąłem mierzwiąc swoje włosy. Yuri powiedziała, że powinienem wziąć czapkę, ale nie chciałem wyglądać źle. 

- Może powinieneś uwieść Chanyeol'a? Ma pieniądze. Byłbyś ustawiony. - Zasugerowała poważnie. Spojrzałem na nią zaskoczony, ponieważ nigdy nawet o tym nie pomyślałem. Z drugiej strony znalezienie sobie bogatego faceta było bardzo dobrą ideą. 

- Yuri by mi nie wybaczyła. - Westchnąłem. Całe życie przy Park'u nie wydawało się tak złe jak na początku. Nie przepadałem za nim, ale byłem w stanie go zaakceptować w swojej codzienności. 

- Po co Ci Yuri, jeśli będziesz miał wygodne życie? - Na to pytanie nie odpowiedziałem. Po prostu nie wiedziałem co mógłbym powiedzieć. Yuri była moją najlepszą przyjaciółką i nie wiedziałem czy mógłbym poradzić sobie bez niej. 

Zauważyłem, że wiele osób ogląda się za Hayoung. Byłem nieco zazdrosny. Była śliczna i przyciągała wzrok. Ja nie czułem na sobie zbyt wielu spojrzeń. Poczułem się jak dodatek. Czułem na sobie oceniające spojrzenia. 

- W każdym razie... Niedługo kończy mi się umowa i będę szukała nowych współlokatorów. Może zamieszkasz ze mną?

- Dlaczego nie zostaniesz z tymi, których teraz masz?

- Za bardzo wtrącają się w moje życie. - Westchnęła patrząc na mnie pytająco. Czułem się zaszczycony, ponieważ pomyślała o mnie. Nie o kimś innym a o szarym, brzydkim Baekhyun'ie. 

- Chciałbym. - Odparłem próbując ukryć odczuwaną radość. 

***

- Co Ty taki szczęśliwy? - Zapytała Yuri, kiedy wszedłem do domu. Dzień wcześniej dostałem do niego zapasowy klucz, dlatego czułem, jakbym mieszkał tu już od dawna. 

- Poznałem fajną osobę. - Pochwaliłem się padając na kanapę. Czułem się wyczerpany krótkim spacerem. 

- Chłopaka? - Zapytała, ponieważ zawsze podkreślała, że powinienem być w związku z mężczyzną. 

- Dziewczynę. 

- Oh... - Mruknęła rozczarowana i położyła na stole popcorn i chipsy. Od razu poczułem się głodny. Rano udało mi się uciec przed śniadaniem. Musiałem uważać robiąc to, ponieważ dobrze wiedziałem, że Yuri jest dużo bardziej opiekuńcza niż moi rodzice. Poza tym od dawna już obserwowała to jakie ilości jedzenia spożywam. - Chanyeol poszedł po pączki, ale długo nie wraca. - Westchnęła widząc mój wzrok.

- Pączki o dwudziestej? - Zapytałem zaskoczony. Yuri oraz Park byli szczupli. Nie rozumiałem jak mogą jeść tak tłuste rzeczy. 

 - Powiedziałam, żeby wziął Ci te różowe. - Pochwaliła się ignorując moje pytanie. Słysząc to westchnąłem i pokręciłem głową. 

- Dopiero co jadłem. Zjem je jutro, dobrze? Teraz wolałbym się położyć. Nie czuję się najlepiej.

- Obiecujesz? - Zapytała uważnie na mnie patrząc. - Na pewno jadłeś?

- Przecież bym cię nie okłamał. - Zaśmiałem się z bólem w sercu. Okłamywałem ją od bardzo dawna, a ona wciąż mi ślepo ufała. 

- Więc idź się połóż. Krzycz jeśli będzie coś nie tak.

- Pewnie. - Uśmiechnąłem się i uciekłem na piętro do swojego tymczasowego pokoju. Mir spał, więc postanowiłem go nie budzić. W zamian wszedłem na rozmowę z Hayoung.

Zauważyłem, że wysłała mi link do jakiegoś mieszkania. Małe i skromne, ale całkowicie mi to nie przeszkadzało.

Chcę się wyprowadzić po świętach. Te mieszkanie jest małe, więc tanie. Poradzimy sobie sami z pieniędzmi  i nie będziemy musieli szukać kogoś jeszcze. 

Jest świetne. Już nie mogę się doczekać. 

Po odpisaniu usłyszałem trzask drzwi. Park musiał wrócić. Słysząc to złapałem ubrania, w których spałem i ruszyłem w stronę łazienki. Zanim jednak zdążyłem tam wejść w pokoju pojawił się Chanyeol. 

- Słyszałem, że nie czujesz się najlepiej. - Powiedział dziwnie spiętym tonem. 

- Po prostu jestem zmęczony. - Wzruszyłem ramionami.

- Ponoć poznałeś jakąś dziewczynę. - Rzucił opierając się plecami o drzwi. Wyglądał naprawdę dobrze. Poważniej niż ja. Był przystojny i wysoki. Niemal jak ideał. 

- A... Tak. - Mruknąłem nieco niepewnie. Prawdopodobnie potwierdzenie tych informacji było prawdziwym powodem jego odwiedzin w moim pokoju.

- Nie oddam Cię nikomu. - Uśmiechnął się uroczo i zanim zdążyłem chociażby mrugnąć, wyszedł z pomieszczenia. 

-------

Trochę was zaniedbuję, ale ... Mam już wakacje więc... Myślę, że możecie spodziewać się większej aktywności z mojej strony.

Buziaczki <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro