Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 24

Będąc na jednym z popularnych chat'ów zauważyłem, że przy profilu dziewczyny, która niedawno do mnie napisała pojawiła się zielona kropka sygnalizująca jej obecność na stronie. Od ostatniego razu nie zmieniliśmy ze sobą ani słowa. Nie wchodziłem na dany portal dlatego nie miałem nawet okazji, aby zobaczyć co mi odpisała. Wszedłem na naszą konwersacje od razu odszukując ostatnie wiadomości. 

Pomogę Ci

W czymChcesz być ładniejszy, prawda? Pomogę Ci w tym. Możesz ze mną porozmawiać w chwilach słabości. Odciągnę cię od myśli o jedzeniu

Prychnąłem czytając jej wiadomość. Powoli domyśliłem się co ma na myśli, ale teraz byłem już tego pewny.

Poradzę sobie sam.

 

Po odpisaniu wyszedłem na balkon. Chanyeol tradycyjnie siedział na swoim miejscu i pisał coś na laptopie. Jego palce sprawnie przebiegały między klawiszami, a wzrok utkwiony był w jasnym ekranie. Zastanawiałem się co może zajmować jego czas skoro okłamał mnie w kwestii kariery. Grał w coś? Miał internetowego znajomego? W końcu to teraz modne.
Cały dzisiejszy dzień przesiąknięty był nudą. Trochę ćwiczyłem i przeglądałem strony internetowe, ale w głównej mierze spałem.
Czułem się samotnie. Nie miałem ochoty widzieć ani Yuri, ani Kyungsoo, który poprzedniego dnia nasłał na mnie Jongin'a.
Nie miałem chciałem z nim rozmawiać dlatego udawałem, że nie ma mnie w domu. Wiedziałem po co przyszedł.
Chanyeol rozmawiał o czymś z Yuri dlatego schowałem się do domu i chwyciłem telefon w dłonie. Matka pytała czy wszystko u mnie w porządku. Nie kłopotałem się z odpisywaniem, ponieważ dobrze wiedziałem, że wcale jej to nie obchodzi. Pisała, aby zachować pozory odpowiedzialnej rodzicielki. Tak naprawdę najchętniej wykreśliłaby mnie ze swojego życiorysu.

Przez okno widziałem pakujący samochód, który wydał mi się niesamowicie znajomy. Ku mojemu zaskoczeniu ze środka nie wyszedł Hyunsu , a jakiś blondyn. Odetchnąłem nieco lżej. Widziałem jak z Chanyeol wychodzi z domu i wita się z niższym mężczyzną. W pewnej chwili zwrócił się w moim kierunku i gestem dłoni pokazał abym zszedł do nich. Widząc to prychnąłem i odwróciłem się plecami do okna. Wróciłem do zabawy telefonem, ale szybko przerwało mi dotarcie sms'a. 

Przyjdź do nas jeśli się nudzisz. 

Pisał Chanyeol.

 Zignorowałem go i zacząłem przeglądać instagram. Kierowany dziwnym przeczuciem wszedłem na profil Hyunsu i od razu zrozumiałem powiązanie między dwoma samochodami.

Istniało duże prawdopodobieństwo, że blondyn to właśnie Luhan. Chłopak, którego zdradzał mój przyjaciel.
Zawsze było mi go szkoda. Hyunsu często o nim opowiadał, ale mimo, że byli ze sobą od dawna to nie miał skrupułów, aby go zdradzać. 
Za chwilę przyjdę.

 

Szybko ubrałem spodnie i bluzę po czym zbiegłem na dół. Przed wyjściem skontrolowałem swoją twarz w lustrze i pobiegłem w stronę domu Yuri.
Wszedłem do środka nawet nie pukając. 

Przy drzwiach spotkałem zaskoczoną przyjaciółkę.

- Coś się stało? Właśnie wychodzę. -  Zapewne myślała, że to ona jest osobą, którą pragnąłem odwiedzić.
- Ja do Chanyeol'a. - Rzuciłem uśmiechając się delikatnie. Dziewczyna kiwnęła głową i założyła na siebie kurtkę.
- Już się pogodziliście? - Zapytała poprawiając włosy. Przytaknąłem głową i spojrzałem na Kimchi, która oparła łapy o moje uda, aby zwrócić na siebie uwagę. - To znaczy, że pojedziesz z nami po sukienkę?
- Jeśli tego chcesz. - Rzuciłem bez entuzjazmu, którego nie zabrakło Yuri. Dziewczyna pisnęła głośno i przytuliła mnie do siebie, odpychając tym samym psa. - Dziękuję.
Pożegnaliśmy się, ponieważ kobieta się śpieszyła. Wyszła trzaskając za sobą drzwiami. Skupiłem swój wzrok na siedzącej przy mojej nodze Kimchi.
-Też tęskniłem. - Zaśmiałem się tarmosząc jej sierść. Pies zaszczekał czym zwabił do nas Chanyeol'a.
- Nie słyszałem, że przyszedłeś. - Uśmiechnął się przykładając swoje usta do moich.  Chciałem się odsunąć, ale przeszkodziła mi jego dłoń zaciśnięta na moim karku. Kiedy się odsunął posłałem mu karcące spojrzenie i razem z Kimchi wszedłem w głąb domu.
- Luhan. - Przedstawił blondyna, kiedy już znaleźliśmy się w salonie. Nie miałem wątpliwości, że jest to ten sam Luhan, którego zdradza mój znajomy. - To Baekhyun. - Mężczyzna miał ładny uśmiech i uroczą twarz. Od razu mogłem zauważyć, że idealnie wpasowuje się w gust Hyunsu.
- Znam twojego chłopaka. - Mruknąłem siadając na kanapie obok. Obiecałam sobie, że tym razem nie ucieknę. Musiałem mu o tym powiedzieć, ponieważ pragnąłem zrobić to od dawna. Było mi go żal przez to co robi mu brunet.
- Naprawdę? Hyunsu? - Zapytał zaskoczony. Poczułem jak mierzy mnie wzrokiem, co nie było zbyt przyjemne, ale mimo to nie zrezygnowałem. Ten mężczyzna traktował go jak zabawkę. Musiał się o tym dowiedzieć.
- Chodziliśmy razem do szkoły.- Spojrzałem na stojącego przy nas Chanyeol'a wyraźnie skołowanego moimi słowami. - Pamiętasz, widziałeś nas razem. - Stwierdziłem przypominając sobie nieszczęsne zdarzenie kiedy to brunet obserwował nas, ponieważ nie zasłoniłem okna.
- Kiedy? - Zapytał, a po jego minie widziałem, że całkowicie nie rozumie moich słów. Westchnąłem opierając się o oparcie kanapy. Obaj mężczyźni cały czas skupiali na mnie swój wzrok, dlatego starałem się udawać, że ta sytuacja wcale nie jest dla mnie ciężka.
-Rzuciłeś w nas długopisami. -  Mruknąłem patrząc w oczy mężczyzny. Zmarszczył brwi w zastanowieniu, ale chwilę później warknął coś i zacisnął dłonie na swoich włosach. 

Zrozumiał.

Wstałem, ponieważ moja mała misja dobiegła końca. Chciałem wrócić do domu pod cieplutką kołderkę. Przyszedłem tu tylko po to, aby uspokoić nieco swoje sumienie.
-O czym wy mówicie? - Prychnął patrząc na mnie nieprzychylnie.
- Hyunsu cię zdradza. Widziałem jak pieprzył Baekhyun'a. - Wyjaśnił Chanyeol. Oboje wyczekiwaliśmy reakcji zaskoczonego blondyna.
Czułem się dużo lepiej. Czyściej. Tak jakbym zdjął z siebie ciężki grzech.
Luhan wpatrywał się we mnie, jakby próbując stwierdzić czy może to być prawda. Przez chwilę wydawał się rozzłoszczony, ale kiedy pomyślałem o schowaniu się za Park'iem, w oczach blondyna pojawiły się łzy. Zakrył je swoją dłonią, którą oparł o kolano. Przez chwilę milczał. Nie wiedziałem jak powinienem zareagować, a Chanyeol chyba miał ten sam problem.
- Widziałem. - Rzucił w końcu nasz tworzysz i wyprostował się. Jego twarz nie wyglądała już na taką, należącą do osoby dowiadującej się czegoś tak strasznego. Była dokładnie taka sama jak w chwili mojego przyjścia do pomieszczenia. Opanowana, spokojna. - Zacząłem się domyślać w tamtym miesiącu. Czy wiesz jak długo to trwa?
- Prawdopodobnie od początku. - Odparłem cicho, zdziwiony jego reakcją. Nie było płaczu ani historii. Jedynie bierne zaakceptowanie przedstawionej mu prawdy.
- Jestem takim idiotą. - Zaśmiał się, a Chanyeol jakby poruszony podszedł do niego i mocno objął. Drobny mężczyzna niemal utonął w jego ramionach.
- Wcale nie jesteś. - Zaprzeczył Park cichym głosem. - Jesteś po prostu zakochany.
- Szkoda, że w nieodpowiedniej osobie. - Stwierdził, podnosząc na mnie wzrok. - Dziękuję, że mi powiedziałeś. Lepiej jest wiedzieć niż podejrzewać.
Nic nie odpowiedziałem zbyt skupiony na myśli, że chciałbym być na jego miejscu, przy martwiącym się o mnie Chanyeol'u.
Chciałem, żeby mnie też przytulił jak przyjaciela, a nie osobę opłaconą za to.
---------------
Wybaczcie, że tak długo. Ostatnio okropnie źle się czuję... Cały czas mi zimno i kręci mi się w głowie xc  Nie mam siły wstać chciałby z łóżka...No ale nie można spędzić w nim życia, ne? :(

Buziaki! ♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro