XXV
Wild odwróciła głowę kładąc uszy po sobie.
- Dobrze biegłaś - powiedział beznamiętnie umięśniony kasztanek patrząc pusto w dal.
Wild zerknęła kątem oka na ogiera.
Kovu westchnął.
- Przepraszam.
Derset odwróciła się w jego kierunku. Jego spojrzenie wyrażało żal.
Ciemnogniada nieznacznie poruszyła głową.
- Dobrze, jeśli nie chcesz ze mną rozmawiać, to nie będę cię zmuszać. Idę do Utopii.
Derset jęknęła i jednocześnie cicho zarżała.
Kasztanek na ułamek sekundy przystanął i skierował ucho w stronę klaczy. Już miał się odwrócić, ale w ostaniej chwili zrezygnował chwiejąc się.
Wild westchnęła z frustracji grzebiąc kopytem w ziemi.
***
- Świetnie ci poszło.- parsknął Phoenix unosząc wysoko głowę.
Wild zarżała w odpowiedzi.
- Dzięki - wypuściła głośno powietrze rozszerzając chrapy.
Phoenix zbliżył pysk do łba Derset.
- Hej Phoenix! - Zarżała złośliwie Utopia.
Rudy z niesmakiem położył uszy po sobie.
- Cześć.
- Cześć Utopia! - Zarżał na całą stajnię Kovu. Ciemnogniada Utopia nadstawiła uszu.
- Hej Kovu.- zatrzepotała rzęsami.
Kasztan posłał w jen stronę uśmiech i trącił ją paskiem.
Wild poczuła ukłucie zazdrości i wróciła pamięcią do czasów, kiedy to Kovu ją trącał pyskiem.
Teraz masz Phoenixa, uspokuj się.
-------
173 słowa.
PIETRUSZKA USPOKUJ SIĘ XDD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro