Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XXI

Derset obudziła się oblana potem. Przez jej ciało przebiegł dreszcz, chociaż miała na sobie derkę.

Stanęła na cztery nogi i sięgnęła pyskiem do automatycznego poidła.

W stajni było tak cicho, że można było usłyszeć wschodzące słońce, bowiem już świtało. Gniada wystawiła łeb ponad drzwiczkami jej boksu i parsknęła. W ogóle nie czuła się lepiej po podanym jej wczoraj wieczorem leku.

Do stajni wszedł pierwszy stajenny, Benjamin.

- A ty już wstałaś? - Chłopak uniósł rękę w stronę klaczy i klepnął ją w czoło.

To był błąd, ponieważ Wild rzuciła się na niego z zębami.

***

- Ta klacz to zło! Pogryzła mi rękę!

Peter parsknął śmiechem.

- Jest chora, ma fory. Antybiotyk powinien już dawno przestać działać, a nic po niej nie widać; to znak, że chyba się wykurowała. Ominą ją jutrzejsze BC Juvenile Fillies Turf, cholera...ale mam nadzieję, że zdąży na Forward Gal Stakes.

- Kiedy wraca do treningów? - Spytał Art.

- Według mnie za dwa dni.

Art skinął głową.

***

- Hej!

Derset skuliła uszy na dźwięk rżenia Kovu.

- Hej. - Mruknęła.

- Co jest? - Kovu przekrzywił śmiesznie głowę.

Wild westchnęła.

- Cały czas przegrywam, moja kariera to 6:0-2-0...

- Nie możesz się poddać. Nie teraz, kiedy jest już za późno. (PUZNO ElvisUnicorn blueberryy111)

Wild ciężko westchnęła.

- Ale ja się nie poddaję.

- Hej - parsknął. - Jak zaczynałem karierę, to przegrałem debiut. Teraz cały czas wygryw—

- Uhum.

Nie wiedzieć czemu, po bokach Kovu spłynął pot.

- Spokojnie.

- Jesteś moim jedynym przyjacielem.

Kasztan przestąpił z nogi na nogę.

Stali tak przez chwilę. Bardzo krótką.

***

Derset napięła mięśnie wyrzucając przednie nogi do przodu. Po pokonaniu mili po szyi klaczy zaczęła powoli spływać piana. Spróbowała zwolnić, ale zaraz poczuła bat na zadzie.

Celownik.

- 1.52.00, chyba jest poprawa. Dobrze, że wypoczęła. Wysztawisz ją w Triple Tiara?

- Oczywiście.- powiedział Peter bez zmrużenia oka.

Art westchnął.

- Pamiętaj o jej ścięgnach.

***

- Halo? Co z Luizą?

- Dzień dobry. Żadnej poprawy.

-------

302 słowa.
Adios! ~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro