XV
Spencer zebrał wodze Derset. Ledwo się na niej trzymał, bo cały czas przebiegała nogami.
- Spokojnie, jak biegnie to jest lepsza. - zapewnił go Michael.
- Dobrze, 4 furlongi na początek. Start! - Obwieścił Sherman.
Wild mocno zadarła łeb do góry i ugięła nogi przy starcie. Przygryzła wędzidło i zarzuciła łbem.
Biegła spokojnym tempem, Spencer doskonale zgrywał się z klaczą. Tworzyli jedność, kiedy tak biegli.
Na zakręcie klacz dostała batem, więc mocno przyspieszyła. Przebiegła kolejny słupek, i kolejny aż w końcu przebiegli przez celownik.
- 46.43. Jest poprawa. - Art pokiwał głową.
- Spencer - Peter zwrócił się do dżokeja Derset. - Masz ją dobrze poprowadzić w Allowance.
- Obiecuję, że zajmie co najmniej trzecie miejsce.
Art się zaśmiał.
- Startuje 5 koni, więc wiesz...
***
Derset na sztywnych nogach weszła na łąkę. Dzisiaj po raz pierwszy od miesiąca miała zobaczyć Kovu, History Life, September, Overwatch Legendary...Jęknęła, kiedy zobaczyła, że na padoku znajduje się tego History Life.
Cicho podeszła do niego stępem.
- Cześć - powiedziała.
Kary gwałtownie odwrócił głowę.
- Hej. Za 3 dni jadę na BC Juvenile, więc mnie nie będzie. Mój rekord to 6:6-0-0, a twój?
Tego pytania Wild Derset bała się najbardziej, ale postanowiła powiedzieć prawdę.
- 2:0-0-...Fatalnie, co nie?
History już otworzył pysk, aby odpowiedzieć, ale w ostatniej chwili ktoś mu przerwał.
- Wcale nie.
Gniada ze zdziwieniem odwróciła głowę w stronę dźwięku.
Ukazał jej się wysoki, umięśniony kasztan z czterema skarpetkami.
Derset od razu poznała ten smukły pysk.
Niemalże poczuła te miękkie chrapy na swoich...
- To ja wam nie przeszkadzam - Life uniósł brwi w zdziwieniu i odszedł kłusem w swoją stronę.
- K-Kovu?
- Nie przejmuj się nim... - zarżał.
- Nie przejmuje się, po prostu...Cieszę się, że cię widzę. - klacz posłała mu promienny uśmiech.
Rudy parsknął w odpowiedzi.
- Ja też...
***
Ciemnogniada klacz z numerkiem startowym 3 gryzła wędzidło i patrzyła się przed siebie. Kratki startboksu i cała publiczność napawałały ją wielkim stresem. To właśnie dzisiaj Wild Derset miała wrócić po przerwie na tor i wystartować w Allowance. Rozległ się charakterystyczny dźwięk trąbek i klacz nadstawiła uszu.
- Witamy w Belmont Park! Zaraz rozpocznie się gonitwa Allowance, wystartują tylko 4 klacze. Przyjrzyjmy się im bliżej:
1. Right All
2. Singing Song
3. Wild Derset
4. Mademoiselle
Jeszcze Wild Derset i Mademoiselle...Są. 3...2...1...Ruszyły! Klacze biegną zgrupowane, ale zaraz na początek wyrywa się Singing Song. Druga Mademoiselle, Right All i Wild Derset. Prosta się kończy, Singing Song po zewnętrznej. Zakręt się zaczyna, Wild Derset zbiera baty! Wyprzedza Right All. Mademoiselle potyka się, spada na ostatnią pozycję. Ostatnia prosta, to walka dwóch koni! Anie, jednego, bo Wild Derset jest za wielkim przegrywem, żeby zająć pierwsze miejsce. Singing Song próbuje się oddalić, zaczyna finiszować 250 metrów przed celownikiem. Wild Derset próbuje ją dogonić, ale nie ma szans. Singing Song prowadzi o 3 i 1/2 długości, Singing Song wygrywa o 4 długości! Druga Wild Derset, 5 długości za nimi Right All i Mademoiselle.
Na trybunach Peter wydał okrzyk zwycięstwa. Za chwilę Wild Derset stanęła w kręgu zwycięzców, a jej szyję przyozdobiono małym wieńcem.
- Jakim cudem ta klacz wygrała? - zdziwił się Sherman ze śmiechem.
- Bo ma takiego trenera i dżokeja.
-------
512 słów.
Teraz przerzucimy się na dłuższe rozdziały, bo nie chce, żeby ta książka miała 40 rozdziałów.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro