XIII
Za kilkanaście minut rozległ się dźwięk karetki, która zaraz wjechała na plac.
Zabrali na noszach Luizę i na sygnale pojechali do szpitala.
- Mogła się zabić! - wkurzył się Peter głaszcząc prawie nieprzytomną Wild Derset.
- Nie wiem co we mnie wystąpiło...ostatnio mam problemy z nerwami. - odpowiedział zmieszany Art.- Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy.
- Dobra, teraz dzwoń po weterynarza.
Sherman sięgnął po telefon i wybrał numer do weterynarza.
Derset zamrugała kilka razy i gwałtownie zaczęła ruszać szyją.
- Hej, spokojnie. Weterynarz już jedzie.
***
- Co jej się stało?
- Przekoziołkowała kilka razy w pełnym cwale, potknęła się - wyjaśnił Peter.
Weterynarz obmacał nogę nadal leżącej Derset.
- Podejrzewam, że to zerwanie dwóch ścięgien. Zabiorę ją do mojej kliniki, tam zrobię operację.
- Jadę z Panem.
***
Peter cały czas niespokojnie krążył po korytarzu. Jego kroki głucho odbijały się od podłogi i tworzyły echo, które było strasznie irytujące.
Sherman został w stajni, Peter nie wiedział czemu.
Operacja trwała już kilka godzin, właściciel klaczy był totalnie zmęczony. Postanowił się na chwilę zdrzemnąć...
***
- Panie Agnes! Panie Agnes!
Peter gwałtownie wzbudził się ze snu. Zauważył nad sobą weterynarza, który potrząsął jego ramieniem.
- Um, co się stało? - Spytał, ale po chwili sobie wszystko przypomniał.
Tor.
Cwał.
Upadek.
- Co z nią? - Zerwał się na nogi. - Czy będzie mogła się ścigać? Kiedy wróci do treningów?
- Spokojnie. Będzie mogła biegać, a do treningów wróci za miesiąc.
Peter złapał się za głowę.
- Mogę ją zobaczyć?
Przytaknął głową.
- Tak, ale jeszcze jest pod narkozą.
Peter powoli wszedł do pomieszczenia.
Zauważył tam Wild Derset z czterema kończynami w górze, z czego dwie przednie były zabandażowane. Złapał się za głowę.
------
262 słowa.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro