IV
Derset przemierzała odległość do toru jak najwolniej, z wysoko uniesionym łbem. Widać, że była zestresowana - Luiza do niej mówiła, ale to nic nie dawało.
W końcu weszły na tor. Luiza wskoczyła na gniadoszkę, a po krótkiej rozgrzewce ustawiły się na starcie.
- Na początek 3 furlongi, zobaczymy jak biega. - obwieścił Michael i ujął stoper w dłonie. - Start!
Klacz ugięła tylne nogi w czasie gwałtownego startu. Położyła uszy po sobie i zrobiła pierwszy, wydłużony krok. Widać, że nie wkładała dużego wysiłku w to co robi - biegła swoim tempem.
Kiedy zbliżały się do zakrętu, Wild zbliżyła się bardziej do zewnętrznej i minimalnie przyspieszyła. Na prostej widać było, że Luiza popędziła ją batem, ale klacz jeszcze bardziej zwolniła.
Przebiegając przez celownik widać było, że Michael i Art Sherman nie są uśmiechnięci.
- 41.48 - powiedział Michael.
- Nie jest dobrze... - na twarzy Art'a pojawił się grymas. - Ale dajmy jej czas.
Tymczasem Derset uniosła wysoko łeb i zaczęła dreptać w miejscu.
- Planujesz jej debiut? - spytał Michael.
Paul Agnes spojrzał na niego ja na idiotę.
- Oczywiście, że tak. Po co ją teraz tutaj trenujemy? Żeby sobie popatrzeć, jak konik biega?
- Źle się wysłowiłem. Kiedy planujesz jej debiut?
- Jeszcze nie wiem, muszę się zastanowić, ale chyba w MSW.
- Dobry pomysł. - pokiwał głową Sherman.
- Jeszcze nic nie jest powiedziane. - Agnes pokazał gest stop. - Tylko przypuszczam, zastanawiam się jeszcze nad Allowance.
221 słow.
Jak myślicie, co z niej będzie? :/
Dziękuję za 100 wyświetleń ❤❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro