|45|
wszystkie vkooki dedykuje leavica, nie dam rady oznaczyc jakos
Już po chwili drzwi otworzyły się, a w nich zmarznięty Namjoon dostrzegł Jina, ubranego w różowy fartuszek - tak jak mówił. Zaśmiał się i ukłonił, aby zaraz wejść i należycie się przywitać (oczywiście nawet nie domykając drzwi). Zdjął kurtkę i przytulił go mocno, zaraz ze szczerością komplementując jego fartuszek.
- Dziękuję, ja również myślę, że dodaje mi uroku. - skomentował, będąc nieco skrępowanym, będąc sam na sam z Namjoonem, wiedząc, że do przyjścia reszty zostało sporo czasu. Odwrócił się, chcąc rozwiązać fartuch.
- Poczekaj, pomogę Ci - przybliżył się do niego i nieco nachylił, chcąc rozwiązać kokardkę, ale ten od razu pokręcił głową i obrócił się nagle, trącając swoim nosem ten chłopaka, a ustami jego usta.
***
Blondwłosy chłopak z niedowierzaniem wszedł do autobusu, widząc siedzącego na przeciw chłopaka, który z wyglądu naprawdę przypominał Jungkooka. Spojrzał w wyświetlacz, utwierdzając się w przekonaniu, że to naprawdę musi być Jeon Jungkook, który poznał w tym ''tłumie'' Kim Taehyunga. Pośpiesznie skasował bilet i podszedł do siedzenia chłopaka, patrząc na niego nieśmiało.
- Jungkookie? - spytał, chowając drżącą prawą dłoń do kieszeni, zaraz zostając przyciągnięty za tą lewą, przez chłopaka, który nie chciał by ten upadł.
- Taehyungie - uśmiechnął się, wciąż nieśmiale, chcąc dodać mu otuchy, wiedząc, że nie jest w tej sytuacji sam. Autobus już dawno ruszył, wieć pozostali znajdujący się w nim, zajęli się swoimi rozmowami, niektórzy nawet gdzieś w oddali się przekrzykiwali, dlatego i oni mogli w spokoju porozmawiać, wiedząc, że nikt im nie przeszkodzi. - Niedługo będziemy u Jina, jak sądzisz, Namjoon zdążył już wejść? - parsknął śmiechem, patrząc na chłopaka, który już powoli oswoił się w jego towarzystwie.
- Na pewno - odwzjemnił uśmiech, zaraz odwracając głowę w jego stronę. - Miło mi Cię poznać Jungkookie, nawet nie wiesz jak się cieszę, że..że mogłem Cię wcześniej tu spotkać.
- Ja też się cieszę i wiedz, że moje serce bije już z sam nie wiem czy ze strachu, czy no.. - mruknął, plącząc po drodze wszystkie wyrazy, które wyleciały z jego ust. Taehyung tylko uśmiechnał się szeroko, nie chcąc by stało się bardziej niezręcznie. Obaj chcieli znaleźć się już i Jina.
Po ponad dziesięciu minutach, wysiedli z autobusu, kierując się pod podany adres. Wymienili ze sobą spojrzenia i zmarszczyli brwi, podchodząc do drzwi, które były uchylone. Starszy zapukał więc, powoli popychając drzwi, zaraz robiąc duże oczy, patrząc to na Jungkooka, to na Jina z Namjoonem.
- Co robicie? - zachichotał Jungkook, zaraz wchodząc i zakrywając oczy. - Nic nie widziałem!
- Za to ja tak - zaśmiał się, zamykając za sobą drzwi i strzepując buty, rozbierając się powoli.
Jin w tym czasie wypędził chłopaka do naszykowanego już na przyjazd gości salonu, gdzie Kim zajął po chwili miejsce. Gdy oboje rozebrali się z kurtek, gospodarz domu zaprowadził ich tam, gdzie siedział już Namjoon, wpatrujący się we wszystkie dania leżące na stole. Wszyscy zasiedli na swoich miejscach, rozpoczynając rozmowę, wtem po całym domu rozbrzmiał drzwonek do drzwi. Jin wstał i w błyskawicznym tempie, otworzył drzwi, jak się okazało - Jiminowi.
- Dobrze trafiłem? - zaśmiał się, wchodząc do ciepłego mieszkania, zrzucając z siebie płaszcz oraz buty. Zaprowadzony do salonu usiadł na jedynej wolnej kanapie, zaraz orientując się, że nie ma nigdzie Yoongiego.
- Cześć - posłał uśmiech pozostałym. - to wszyscy?
- Nie ma Yoongiego - odezwał się Taehyung, na co Jimin pokiwał głową. Westchnął w duchu, pocierając swoje obie dłonie o siebie, naprawdę mając nadzieję, że ten się zjawi.
- Jiminnie, Taehyung, pomożecie mi w kuchni? - zaproponował, zaraz szybko zaciągając ich do kuchni, zostawiając resztę w salonie. Każdy zajął się swoją pracą. Kim szykował doprawione i przysmażone mięso, zaś Jimin mieszał sałatkę. Jin zajmował się przygotowaniem kolejnych dań.
Tego dzwonka do drzwi usłyszeć mogli tylko Ci, którzy zostali w salonie, gdyż w kuchni było słychać bulgotanie, rozmowy, smażenie. Jungkook zerwał się z kanapy i otworzył drzwi, więdząc, że to na pewno ta ostatnia zguba.
- Cześć Yoongi - uśmiechnął się Jungkook, wpuszczając starszego, który nie przyszedł sam, lecz z trzema sześciopakami piwa.
- Cześć - mruknął z uśmiechem i zostawił ubranie w korytarzu, stawiając alkohol na stole.
- Namjoon - Min wystawił dłoń, którą oczywiście Kim uścisnął.
- Witaj - posłał mu uśmiech i wskazał palcem w stronę kuchni.
Yoongi kiwnął głową i stanął po cichu w progu, uśmiechem i kiwnięciem głową witając się ze wszystkimi stojącymi do niego przodem, czyli Taehyungiem i Jinem. Jednym ruchem ręki poprosił by na chwilę opuścili kuchnię, więc ci od razu to zrobili, mijając go w progu. Zrobił duży krok w stronę Jimina, który niczego się nie spodziedziewał, nadal mieszając tą sałatkę jakby był zahipnotyzowany. Podniósł zaraz głowę i zdezorientowany odwrócił się, szukając wzrokiem chłopców. Padł zaskoczony w ramiona Yoongiego, który zaraz mocno go przytrzymał i przytulił. Zarumienił się, nie wierząc, że chłopak naprawdę się zjawił. Odwzajemnił mocno uścisk, i spojrzał na chłopaka, zaraz otrzymując soczystego buziaka w różowy policzek.
***
Po chwili już wszyscy razem zasiedli przy stole, otwierając po jednym piwie, wznosząc toast, za ich wspólne spotkanie.
- Wiecie - odezwał się Jin - nasz chat naprawdę przypominał klub samotnych serc, jakbyśmy naprawdę trafili tam z przypadku, jak i się stało - spojrzał na Jungooka, który się uśmiechnął. - I gdyby nie Kookie, nie siedzielibyśmy tu razem, wiec podziękujmy mu. - wszyscy spojrzeli na chłopaka z uśmiechem, zaraz wygodnie siadając. - Ale nie można pominąć faktu, że jednej osoby nam brakuje.. - ponownie przeniósł wzrok na chłopaka, który dokładnie wiedział o kogo chodzi, przez co zrobiło mu się wstyd i bardziej wtulił się w Tae, bardziej, niż do tej pory. Yoongi prychnął zaś i przyciągnął mocno do siebie Jimina, swoim wzrokiem oznajmiając wszyskim, że jest jego. Młodszy zarumienił się tylko, patrząc przepraszająco na resztę. Taehyung puścił mu oczko, w geście zrozumienia, przez co Jimin uśmiechnął się i spokojnie wtulił w starszego.
- Dlatego też zaprosiłem go tu. Tak, by mógł świętować z nami, w końcu on też należy do naszej paczki, a mama dba o wszystkie dzieci. - odrzekł dumnie, przez co najmłodszy spuścił wzrok, trzymając mocno chłopaka siedzącego obok.
Rozegło się pukanie do drzwi, dlatego też Jin wstał i otworzył je, wpuszczając jak najbardziej proszonego gościa do środka. Po zostawieniu kurtki przywitał się ze wszystkimi, na co inni uśmiechnęli się szeroko, witając się z gościem. Min niezadowolony zmarszczył nos, mocniej tuląc Jimina, mając wrażenie że ktoś mu go zaraz zabierze. Po chwili wszyscy jedli, rozmawiali, śmiali się i pili. Niektórzy więcej, niektórzy mniej.
Zagubiony Jungkook udał się do toalety, co jedynie zauważył Hoseok. Kiedy znalazł chłopaka, wszedł za nim i westchnął.
- Jungkook, porozmawiajmy - zaproponował, patrząc na chłopaka, który się odwrócił niezwłocznie w jego stronę. Zamknął drzwi i oparł się o nie, patrząc na niego.
- Słucham?
***
Reszta imprezowiczów zajadała się pysznymi przekąskami Jina, oprócz jednego..a raczej dwóch z chłopców. Lekko rozpity Namjoon, którego Jin próbował doprowadzić do porządku i Yoongi, zasypiający na siedząco, wciąż trzymając Parka w swoich ramionach, który siedział na jego kolanach i wtulał się w niego, chrupiąc nachosy, co jakiś czas spoglądając na chłopaka, który jego zdaniem wyglądał bardzo uroczo gdy spał. Taehyung postanowił się nie nudzić i szepnął coś na ucho Jiminowi, który powoli odłożył chipsy i wyswobodził się z objęć starszego, zostawiając go z buziakiem na policzku.
Taehyung co chwilę się śmiał, było widać, że jest nieźle podpity, więc zanim weszli na górę, Park musiał go dwa razy złapać i postawić na równe nogi. Obaj niezauważeniu wlecieli do sypialni Jina, dopadając najróżniejsze szuflady, zaraz wybuchają śmiechem, znajdując przeróżne peruki, kosmetyki i ubrania. Spojrzeli na siebie, mając nadzieję, że to nie należy do Jina Hyunga. Rozbawiony Tae nałożył perukę starszemu, na co ten zaczął malował go czerwoną szminką, śmiejąc się. Po dłuższym czasie oboje skończyli z perukami i niedelikantym makijażem. Młodszy popchnął Jimina do wyjścia, zaraz wracając do salonu. Wszyscy wybuchnęli śmiechem oprócz Yoongiego, który niezadowolony przetarł oczy, które zrobiły się jak spodki, kiedy patrzył na Jimina. Zdenerwowany chwycił go za nadgarstek i zaciągnął do łazienki, sadzając zagubionego chłopca na toalecie. Zdjął z niego peruke i roztrzepał jego włosy, zaraz ujmując delikatnie jego twarz, zaczynajac zmywać różnymi płynami, tragiczny makijaż z twarzy nie do końca świadomego Jimina, który właśnie wpatrywał się w niego smutnymi oczkami.
- Hyung.. - spuścił główkę
- Nie hyung, tylko masz mi się więcej nie malować. Przynamniej nie tak, zniszczysz swoją piękną twarz, zrozumiano? Nie chcę nigdy więcej widzieć na Tobie tego świństwa, Jimin. - odparł, delikatnie obdarowując go buziakiem, kiedy należycie wyczyścił twarz Parka. Ten ucieszony wstał i wtulił się w chłopaka, zaraz stając na paluszkach i mocno całując jego usta. Bo przecież teraz wszystko im wolno.
Chwilę potem wszyscy zasiedli przy stole, śmiejąc się z wciąż z umalowanego Taehyunga, który trzymając puszkę piwa, opowiadał większość sytuacji, które wydarzyły się w jego życiu. Za ten czas Hoseok i Jungkook doszli do porozumienia.
- A Namjoon pocałował mamusie! - jęknął, zajadając się chipsami, które wszędzie zdążył porozsypywać
- Jak to? - rozbawiony Jimin spojrzał na wymienionych przez Tae chłopaków.
- Zabiorę go lepiej - zaśmiał się nerwowo Jungkook i wyprowadził pijanego Tae z salonu, prowadząc go na górę.
Wszyscy pozostali widzieli to zakłopotanie malujące się na twarzy Jina.
- To my..też się ulotnimy - uśmiechnął się Min, ciągnął za sobą Jimina na górę.
Oboje szukali spokojnego pomieszczenia, zaraz dostrzegając balkon. Podeszli bliżej, a młodszy popchnął drzwi, widząc, że te były otwarte. Weszli bliżej dostrzegając Jungkooka oraz Taehyunga, który wciąż gadał głupoty.
- A wy co? - mruknął zniesmaczony Yoongi
- Sam widzisz co - odparł Kook, wskazując na bujającego się na boki Kima
- A może by tak czworokąt? - mruknął Taehyung, wybuchając śmiechem, zaraz wtulając się w młodszego.
- Ja podziękuję, a Tobie Jungkookie życzę powodzenia. - uśmiechnął się Yoongi, wyprowadzając Jimina, idąc z nim dalej korytarzem.
Park powoli otworzył drzwi, a im oczom ukazała się dość duża sypialnia. Było ciemno, więc Jimin nie zorientował się, kiedy Min pchnął go w głąb pokoju, zamykając za nimi drzwi.
***
Zrezygnowany Hoseok zaczął w oddali od wszystkich sprzątać puszki po piwie i pozostałości po jedzeniu.
Namjoon i Jin zajęli swoje miejsce w kuchni. Wpatrywali się w siebie, dopóki Kim nie obdarował towarzysza pocałunkiem w policzek, na co ten się nieco zawstydził.
- Nam.. - mruknął cicho, patrząc w podłogę
- Zauroczyłem sie w Tobie, nie.. to mało powiedziane. Jesteś idealny, idealny również w kuchni a Twoje jedzenie jest naprawdę pyszne. - pochwalił go Najmoon, trafiając w czuły punkt chłopaka.
- Ja w Tobie też - burknął zawstydzony, wtulając się w uśmiechniętego Namjoona.
Całą rozmowę podsłuchał Hoseok, który nagle wszedł do kuchni, wyrzucając śmieci do kosza.
- Jestem naprawdę szczęśliwy, że wszyscy tu tak się dogadują, cieszę się, że jesteście szczęśliwy. - posłał im uśmiech i udał się do salonu.
Ci po chwili wyszli z kuchni, szukając pozostałych. Udali się na górę, gdzie Kim przyłożył ucho do drzwi, słysząc dziwne dźwęki dochodzące z wewnątrz.
- Na trzy - szepnął Jin
- Raz, dwa, trzy - mruknął z przerwami, zaraz otwierając z hukiem drzwi, zapalając przy tym światło. Obaj zrobili duże oczy, widząc Jimina i Yoongiego w dwuznacznej sytuacji. Oboje byli aż bez koszulek! Gdzie Jimin w siedział na biodrach starszego.
- Nie za dobrze wam? - odezwał się Jin - Już mi stąd - dodał, a Jimin jęknął tylko, schodząc z bioder starszego, niechlujnie zakładając koszulkę, co również uczynił starszy.
Kiedy tylko minęli gospodarza, wznowili swoją zabawę, całujac się w najlepsze, obijając się o ściany. Park sapnął głośno, wciągając starszego do drugiego pokoju, gdzie z transu wybił ich Hoseok.
- Ej wy tam - mruknął, a pary oczu skierowały się ku niemu. Zarumieniony chłopak tylko zapiął szybko rozporek starszego, poprawiając swoją koszulkę, swój wzrok skupiając na śpiącym Taehyungu, a obok siedzącym Jungkooku.
- Śpią, więc idźcie to robić gdzie indziej, muszę pilnować Tae, na wszelki wypadek. Jungkook - spojrzał na śpiącego chłopaka - już chyba ma dość na dziś.
Min pokiwał ze zrozumieniem głową i wyprowadził Jimina z pomieszczenia, zmierzając z nim do kuchni.
- Minnie - uśmiechnął się Jimin, siadając na blacie, gdzie przysunął do siebie chłopaka, który ponownie wpił się w jego usta. Nie dane im było kontynuować, gdyż po chwili usłyszeli kroki. Oderwali się od siebie, jak gdyby nigdy nic patrząc na Namjoona i Jina, wzruszając ramionami.
***
Po dojściu do porozumienia, wszyscy rozeszli się do pokoi, zasypiając bez zbędnych problemów, gdyż każdy po wieczorze pełnym wrażeń był padnięty.
Tylko największym idiotom w tym domu, zachciałoby się zabawiać o trzeciej w nocy w cudzej toalecie. Tak i Yoongi z Jiminem uczynili, wymykając się po cichu, nie chcąc zbudzić reszty za ścianą. Zamykając spokojnie drzwi, jeden rzucił się wręcz na drugiego. Wpijali się w swoje usta, obijając się o każdą ścianę w pomieszczeniu, czego efektem było rozwaleniem umywalki przez Mina, który chciał posadzić na niej młodszego.
- Ups - mruknął Jimin, szybko znajdując się obok chłopaka.
Szybko uwinęli się z ''naprawą'', kontynuując swoją zabawę.
Przerwały im uchylone drzwi, w których zaraz zjawił się Taehyung, niczego nie świadomy padł obok toalety, znów zwracając resztki ostrych nachosów.
- Fuu - jęknął zniesmaczony Yoongi, patrząc na Taehyunga, zaraz kierując swój wzrok na Jimina.
- On lunatykuje? - zaśmiał się młodszy.
- Nie mam pojęcia, ale wychodzimy stąd. - zaśmiał się starszy, zaraz omijając wraz z Parkiem, wciąż wymiotującego Taehyunga i udali się do sypialni, gdzie spędzili całą noc.
***
- Trzymajcie mnie... - westchnął załamany Jin, oglądając swoje mieszkanie, zdewastowane z każdym calu przez chłopców. Yoongi podszedł do niego, klepiąc go po ramieniu ze śmiechem.
- Impreza chociaż udana - usmiechnął się, przyciągając Jimina do pocałunku.
- Bardzo - mruknął Park, wtulając się w ciało Mina.
- Było przyjemnie. Bardzo przyjemnie. - pokiwał głową Jungkook, przytulając do siebie smutnego Tae. - Już cichutko - szepnął, gładząc jego plecy.
Wszyscy zebrali się w salonie, rozmawiając i pomagając sprzątać biednemu Jinowi.
Tym razem każde samotne serce zostało zapełnione swoją drugą połówką, nawet Hoseok, który nie miał innego wyjścia, niż cieszysz się szczęciem przyjaciół.
KONIEC
Hejka! Wiem, że nawet nie podejrzewaliście, że właśnie teraz, w tym rozdziale nastąpi koniec naszej cudownej historii, do której również się przywiązałam. Mam nadzieję że się podoba, gdyż cały wielki plan napisałam dzisiaj, wraz z przelaniem tego właśnie tutaj. Nigdy się tak jeszcze nie produkowałam, ah!!
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze, gwiazdki i 14k wyświetleń!!
Dziękuję za 10k wyświetlem również tutaj, które szybko udało nam się przebić, to wiele dla mnie znaczy. Kocham was i licze na miłe komentarze! ♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro