Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

☙ 35.

    Spotykał się z Niną często, jednak pierwszy raz towarzyszyły mu tak skrajne emocje. Miał ochotę skakać z radości, by po chwili nerwowo krążyć przed budynkiem, gdzie wykupił SPA dla dwojga.

   Chciał przyjechać po dziewczynę i zabrać ją na miejsce samochodem, jednak coś jej wyskoczyło i obiecała, że zjawi się na miejscu przed czasem.

   Ubrał na ten wyjątkowy dzień elegancką, czarną koszulę oraz ciemne dżinsy, a włosy siostra ułożyła mu na lakierze. Dopiero teraz zdał sobie sprawę z idiotyzmu fryzury, która i tak rozpadnie się przy korzystaniu z jacuzzi.

   Trzymał w dłoni bukiet różowych tulipanów i nerwowo rozglądał się na boki, wyczekując dziewczyny.

   Miała przyjechać taksówką. Spóźniała się pięć minut, jednak nie nagabywał jej wiadomościami.

   Ostatecznie zdecydował się wejść do obiektu, by nie stracić rezerwacji.

   Został przywitany przez młodą blondynkę, która z uśmiechem skierowała go do odpowiedniego pokoju, zapewniając, że kolacja pojawi się o dziewiętnastej pod drzwiami.

   Kaspian musiał przyznać, że Lena dokonała świetnego wyboru, rezerwując za niego ten pokój. Prezentował się genialnie. Ciemne ściany świetnie współgrały z rozrzuconymi na podłodze płatkami czerwonych róż, prowadzących do ogromnego łóżka, gdzie zrobiono z nich ogromne serce. Palące się świeczki oraz duże jacuzzi z widokiem na sufit, przypominający gwieździste niebo, wprowadziły go w podekscytowanie.

   Nie mógł się doczekać, aż Nina w końcu się zjawi.

   Przysiadł na rogu łóżka i wystukał z uśmiechem wiadomość do dziewczyny.

Czekam na Ciebie w pokoju. Jestem pewien, że będziesz pod wrażeniem. Nie mogę się doczekać, aż Cię zobaczę".

   Po wysłaniu tekstu, zdecydował się na dosłanie jeszcze dwóch serduszek. Dziecinny gest, a wywołał w nim tyle radości.

   Siedział na ławce od dobrej godziny, odpalając papierosa za papierosem i co chwilę rozglądając się nerwowo na wszystkie możliwe strony. Prawa noga nerwowo podrygiwała, a usta wypuszczały dym, nie dając choćby chwili rozluźnienia.

   Starał się rzucić papierosy dla Niny. Nienawidziła smrodu fajek i dobrowolnego zatruwania organizmu, jednak nałóg był ciężki do zwyciężenia. Po ich rozstaniu palił jeszcze więcej, jakby nikotyna miała pomóc mu zapomnieć o dziewczynie, którą kochał.

   Stworzenie komiksu z Niną było równie spontaniczne, co wrzucenie go do jej skrzynki. Wiedział, o której chodziła z psem, dlatego czekał, aż opuściła klatkę i wszedł za pomocą kodu do domofonu, który znał. Nie wahał się choćby chwili. Wrzucił zeszyt i uciekł, a teraz siedział w umówionym miejscu, żałośnie licząc na to, że się pojawi.

   Być może powinien posłuchać Filipa i o niej zapomnieć. W końcu na świecie żyło mnóstwo dziewczyn, które mogły go w sobie rozkochać, a Nina podobno zaczęła umawiać się z Kaspianem, szybko wyrzucając go ze swojego życia.

   Kuba słuchał tych plotek z wściekłością. Od początku wiedział, że „przyjaciel" Niny chciał od niej czegoś więcej, dlatego nie zdziwiło go, iż skorzystał z okazji, by się wokół niej zakręcić. Pocieszenie zranionej kobiety bywało kluczem do serca, a także łóżka. Nie żył na świecie od dziś, by o tym nie wiedzieć.

   Jednak Nina była inna. Nie wątpił w jej miłość, a wiedział, że jak kogoś pokochała, to całym sercem i nie potrafiła tak szybko zapomnieć o uczuciach. Mogła go nienawidzić, złościć się, ale jeśli kochała go równie mocno, jak on ją, bez wątpienia wracała do niego wieczorami myślami.

   Wiedział również, że zdrada była czymś, czego dziewczyna nie zdołałaby nigdy wybaczyć. A on, choć nie poszedł z Ismeną do łóżka, został przez nią pocałowany, co zostało uwiecznione na zdjęciach. Ponadto spotkał się z nią za jej plecami. To samo w sobie było zdradą i Kuba doskonale o tym wiedział.

   Odrzucił kolejnego peta do kosza na śmieci, znajdującego się tuż przy ławce i wyjął komórkę.

   Zero wiadomości. Dochodziła dziewiętnasta trzydzieści.

   Serce cisnęło mu się do gardła na myśl, że Nina nie przyjdzie.

   Stracił ją.

   Jak głupiec wierzył, że jednak zdoła przekonać ją do rozmowy, gdzie wszystko wyjaśni i przeprosi za swoje zachowanie. Ismena nie miała dla niego żadnego znaczenia, a to spotkanie było największym błędem w jego życiu.

   Błędem, który doprowadziło go na skraj rozpaczy.

   Zakrył twarz w dłoniach i zaczął płakać. Świadomość o niemożliwości naprawienia relacji z Niną, go przygniotła. Był przy niej taki szczęśliwy, a teraz musiał pogodzić się z faktem, że ktoś inny zajmie jego miejsce. Świadomość, iż inny mężczyzna stanie się dla niej ważny, sprawiała, iż miał ochotę przestać istnieć, choć nigdy wcześniej nie przyszło mu to do głowy.

   Gardził ojcem, który zrezygnował z życia, popełniając samobójstwo, a teraz podobne głupstwa pojawiały się w jego głowie.

   Jak miał jednak żyć bez Niny?

   Czas leczył rany, przyzwyczajał do bólu, jednak obecnie było to nie do zniesienia. Jego świat się skończył i nic już nie miało znaczenia.

   Delikatne ramiona niespodziewanie otoczyły jego ciało, sprawiając, że rozkleił się na dobre. Doskonale znał zapach tych słodkich perfum. Dotyk delikatnej skóry sprawił, że zrobiło mu się gorąco.

   Była tu.

   Jego Nina tu była.

   Odwrócił się i wbił palce w jej plecy, przytulając tak mocno, jakby miał za moment znów ją stracić. Bał się tego jak bardzo, iż nie przestawał płakać, żałośnie jęcząc jedno słowo.„Przepraszam".

   Powtórzone tak wiele razy sprawiło, że i z oczu Niny poleciały łzy, gdy jedną dłonią gładziła blond loki chłopaka.

   Długo biła się z myślami. Nie wiedziała, jaką powinna podjąć decyzję.

   Rozum podpowiadał, że powinna jechać do Kaspiana i pozwolić sobie na zupełnie nowy start u boku kogoś, kto bez wątpienia był jej bratnią duszą.

   Serce jednak rwało się ku Kubie i ani myślało odpuścić w tej nierównej walce.

   – Przysięgam, że odtrąciłem ją w chwili, gdy mnie pocałowała! – mówił Kuba, nie wypuszczając ją z ramion. – Żałuję, że zgodziłem się na to spotkanie, ale cię nie zdradziłem. Nigdy bym tego nie zrobił! Jesteś dla mnie najważniejsza, Nino. Moje życie nie ma bez ciebie żadnego sensu.

   – Nie mów tak...

   – Kiedy to prawda! – Odsunął ją na długość ramion i spojrzał wprost w jej zapłakane oczy.

   Poczuła okropny zapach papierosów, wymieszany z jego pięknymi perfumami. Uśmiechnął się, ukazując dołeczki w policzkach, a ona mimowolnie odwzajemniła ten gest.

   Mogła obiecywać sobie przeróżne rzeczy, jednak jeśli w grę wchodziły prawdziwe uczucia, nie sposób było z nimi wygrać. Miłość rządziła się swoimi prawami, a ona nie miała siły, by z nią walczyć.

   Patrzyła w brązowe oczy chłopaka i była pewna, iż czuł do niej to samo.

   Nie poddał się, choć mógł o niej zapomnieć i żyć dalej. Pisał do niej, a gdy to nie pomogło, stworzył komiks, który podrzucił jej do skrzynki.

   Przybyła dwie godziny po wskazanym czasie, a on nadal czekał na ławce, wylewając łzy. Ten widok złamał jej serce i sprawił, że nie mogła dłużej stać i mu się przypatrywać. Chciała być blisko niego. Pragnęła, by nigdy więcej nie wypuszczał jej z ramion.

   Był całym jej światem, choć obiecywała sobie, że nie pozwoli, by ten kręcił się wokół faceta.

   – Kocham cię, Nino. Kocham tak bardzo, że mógłbym umrzeć z tej miłości – wyznał, z tęsknotą dotykając jej mokrych policzków. – Kocham cię jak wariat.

Pocałowała go. Uczucie bezgranicznej miłości momentalnie zalało całe jej ciało, sprawiając, że wszystko przestało mieć znaczenie.

   Kuba ją kochał. Był tutaj z nią. Płakał przez nią.

   Ismena nie miała dla niego już żadnego znaczenia. Gdyby było inaczej, nie siedzieliby teraz na ławce, będącej zarówno ich końcem, jak i nowym początkiem.

   Choć Ninie było żal z powodu Kaspiana, obecnie cieszyła się z obecności Jakuba i nie mogła nic poradzić na to, że znów czuła się szczęśliwa.

   Straciła przyjaciela, jednak odzyskała miłość swojego życia, a ona mimo wszystko była najważniejsza.

   Naiwnie nadal wierzyła, iż czekało ją szczęśliwe zakończenie.

   – Zamierzam wyjechać do Warszawy – oznajmiła, wpatrując się w zaskoczone spojrzenie chłopaka. Nim na dobre zaczną się cieszyć, chciała postawić sprawę jasno. – Mam dość Zirowic. Nic mnie tu nie trzyma. Kocham to miasto, ale czuję się tu jak więzień własnych myśli i wspomnień. Czuję, że wyjazd pomoże mi się uwolnić od wszystkiego, co złe. Nie oczekuję, że wyjedziesz ze mną – zapewniła pospiesznie, gładząc go po dłoni. – Chcę jednak, byś wiedział, iż nie zrezygnuję z propozycji twojej matki. Muszę w końcu odnaleźć prawdziwą siebie, inaczej nie zdołam pokochać cię tak, jak na to zasługujesz. Wiem, że daleko droga, zanim to się stanie, ale chcę byś wiedział, że nie zostanę tutaj na zawsze.

   Wiedział, że do wyjazdu jeszcze długa droga. W końcu matka nie miała jeszcze upatrzonego lokalu ani żadnych konkretów. Zanim plan o otworzeniu salonu w Warszawie się ziści, on zdoła pozamykać w Zirowicach swoje sprawy. Trochę o tym myślał i uznał, iż pozostawienie salonu pod okiem Filipa będzie dobrym pomysłem. Sam pójdzie w ślady matki i również otworzy coś w Warszawie. W tak ogromnym mieście mógł zarobić konkretne pieniądze i naprawdę się wybić, więc nie była to trudna decyzja do podjęcia.

   – W takim razie nie mogę się doczekać, aż zaczniemy wieść w Warszawie wspólne życie. Myślę, że Sabie się tam spodoba. – Uśmiechnął się.

   W oczach Niny ponownie zalśniły łzy.

   – Mówisz poważnie?

   – Pojadę za tobą nawet na koniec świata – odparł pewnie, nie spuszczając wzroku z jej twarzy. – Bez ciebie nic nie ma sensu.

   Jeśli ktoś by ją spytał, jak wyglądała prawdziwa miłość i czy była warta zachodu, odparłaby, iż człowieka w życiu nie mogłoby spotkać nic piękniejszego. Nawet jeśli bywała bolesna, a druga połówka nie potrafiła być idealną, nic nie potrafiło dorównać uczuciu, gdy trzymało się ukochaną osobę w ramionach.

   Jakub Mróz był centrum jej wszechświata, a mimo to nie zamierzał zamykać jej w złotej klatce. Ofiarował jej wolność, chcąc podążyć za nią w podróż do odnalezienia własnej drogi.

   Kochał ją całą. Akceptował wszystkie niedoskonałości, sprawiając, iż sama zaczynała siebie kochać. Choć daleko było jej do pełnej akceptacji, wiedziała, iż się do niej zbliżała.

   Odrzuciła na bok czarne scenariusze, które miała w nawyku tworzyć w umyśle i pocałowała chłopaka, chcąc podarować mu skrawek miłości, jaką go darzyła.

   – Jesteś najlepszym, co mnie w życiu spotkało – przytoczyła jego słowa, które ugrzęzły w jej umyśle. – I nigdy z ciebie nie zrezygnuję.

Historię Kuby i Niny skończyłam pisać już jakiś czas temu, jednak dopiero teraz jakoś mnie tak wzięło, by opublikować pozostałe rozdziały.  Mam nadzieję, że wielu z Was się ucieszy. 

No i jeszcze ta końcówka... Chyba się starzeję. Stąd ten Happy End. Ci, co znają mnie i moje książki doskonale wiedzą, że raczej lubię niszczyć bohaterom życia >.<.

Dziękuję za wszystkie komentarze, wyświetlenia i gwiazdki! Jesteście najcudowniejsi. Ta historia wiele dla mnie znaczy i nie ukrywam, że Arón Piper (aktor odgrywający rolę Kuby), dał mi ogromną motywację do pisania. Naprawdę uwielbiam tego Pana :).

Trzymajcie się i do zobaczenia na moich pozostałych historiach!


PS. Koniecznie pozostaw po sobie jakiś ślad, jeśli dotrwałeś do końca tej historii. Będzie to dla mnie wiele znaczyć <3.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro