Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Święta cz.2

-Przystojny jest?

-Nie wiem o czym mówicie.

-A co to było to "Pragnę Ciebie całej"? I te odgłosy namiętności?

Dopytywały się. Ja zrobiłam się na twarzy czerwona i przegryzłam wargę.

-A co Ty tu masz? Takie czerwone na szyi?

Sylwia dotknęła moją szyję.

-To jest malinka?

Spytała przyjaciółka. Nie wiedziałam o co chodzi.

-TY MASZ MALINKĘ! BELINDA MA FACETA!

Zaczęła krzycześ ze szczęścia.

-Cicho bądź!! Nie drzyj się tak!

-Czyli to prawda?

-Tak, ale nikomu nie mówcie!

Dziewczyny z dziwnymi uśmieszkami poszły do salonu. Zaszłam do łazienki, by umyć zęby, a następnie na śniadanie. Przy stole dziewczyny patrzyły na mnie z wielką radością.

Ja jadłam, jak gdyby nigdy nic. W trakcie śniadania, tata wpadł na pomysł, abyśmy poszli na spacer. Nie miałam nic przeciwko. Po jedzeniu wszyscy się ciepło ubraliśmy i wyszliśmy z mieszkania.

Idąc przez jeden z parków, zauważyłam mojego ukochanego. Chciałam się z nim przywitać, ale on był czymś zajęty. Trzymał w ręku jakieś brało, nosił pelerynę i hełm z rogami. Tak samo wyglądał wczoraj, ale bez berła.

Gadał znów z długowłosy blondynek, trzymający w dłoni młot. Loki krzyczał na niego. Nie byłam tym zbytnio zachwycona. Po chwili czarnowłosy walnął niego w twarz.

Chciałam do niego podejść, ale blondyn złapał to za gardło i poleciał razem z nim do góry. Nie wiedziałam, jak mam zareagować. Usłyszałam nagle głos brata. Zostałam sama w tyle.

Ruszyłam za resztą. Przez całą drogę powrotną, myślałam o Lokim i o zdarzeniu, które go spotkało.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro