New History 2
Przyszedł czas na lądowanie samolotu. Poprosiłam stiuardese, żeby przyniosła mi gumę do żucia. Kiedy wróciła, otrzymałam całą paczkę moich ulubionych gum miętowych i piękną czerwoną różę. Od Pana Hiddlestona.
-Od kogo ta róża?
Spytał Daniel.
-Od tajemniczego wielbiciela.
-Co?
Spytał przestraszony.
-Żartuję. Nie wiem od kogo.
Odparłam. Podchodziliśmy włąśnie do lądowania. Kiedy tylko wyjądowaliśmy, odetchnęłam z ulgą. Wreszcie w Londynie. W miejscu, w którym zawsze marzyłam być. Daniel zabrał nas tam, z okazji naszej 3 miesięcznicy. Miało być romantycznie. Niestety kiedy tylko odebraliśmy nasze bagaże i znaleźliśmy milutki hotelik, zaciągnął mnie do baru dla kiboli. Bałam się tam siedzieć. Byliśmy tam dobre 2 godziny.
W pewnej chwili, to ja szarpnęłam go, byśmy wyszli wreszcie. Stanęliśmy przed drzwiami baru.
-Daniel. Miało być miło i romantycznie, a nie tak, że siedzimy w barze i muszę patrzeć na to, jak się uchlewasz.
-Możesz pić razem ze mną.
-Jesteś niesamowity wiesz? Nie będziesz mi mówił co mam robić.
-A co Ty chcesz niby robić co?
Spytał łaskawy.
-Możemy pójść do teatru.
Na te słowa, parsknął śmiechem.
-Ciebie chyba pogrzało! Nie ma takiej opcji!
-Ten wyjazd miał być naszą atrakcją z okazji 3 miesięcznicy, a nie wycieczką po barach.
-A jak Ci dam pieniądze, to dasz mi spokój?
-Mieliśmy iść razem tam gdzie zechce. Sam mi tak wczoraj powiedziałeś.
Blondyn bez żadnego komentarza, dał mi pieniądze i wrócił do baru.
Spytałam się jakiejś starszej Pani, gdzie tu niedaleko, jest jakiś teatr i przedstawienie, które warto zobaczyć. Powiedziała, że w najbliższym teatrze, 2 przecznice stąd z lewej strony, przedstawiają bardzo interesujący, dramatyczny spektakl. Nie pamiętała niestety jak on się nazywał, ale bardzo jej się podobał.
Gdy tylko znalazłam teatr, o którym mówiła staruszka, szybko weszłam do środka. Było dosyć dużo ludzi. Wszyscy szli na jedno z najlepszych recenzowanych przedstawień pt. "Dogoń, jak zdołasz". Wydało się bardzo intrygujące.
Udało mi się kupić ostatni bilet. Spektakl miał się odbyć o godzinie 18.00. Miałam jeszcze 10 minut. Spokojnie odwiesiłam płaszcz i ruszyła. Okazało się, że kupiłam bilet, który wskazał mi miejsce centralnie na środku. Szybko wyciszyłam komórkę i schowałam ją do torby.
Przedstawienie się już zaczęło i kiedy na scenie pojawiła się bohaterka, ciarki mnie przeszły, to jaką ona miała dykcje. Niesamowite. Następnie, inni bohaterowie. Mężczyźni w cudownych kostiumach, scenografia, grała tam nawet prawdziwa orkiestra.
W chwili, gdy była scena z mężczyzną, który oskarża swoją żonę o zdradę ze swoją siostrą i matką(Nie wnikam, jakie ma upodobania seksualne) zauważyłam, że ten mężczyzna, przypominał mi faceta, którego spotkałam na lotnisku. Niestety on mnie nie widział. A może to on?
Przedstawienie dobiegło końca. Było cudowne. Aktorzy naprawdę pokazali kawał dobrej roboty. Gdy włączyłam telefon, spodziewając się nieodebranego telefonu od Daniela, nie dostałam go. Ja zaczęłam próbować się do niego dodzwonić, lecz nie odbierał.
Po skończonych 2 prubach dodzwonienia się do chłopaka, wstałam z siedzenia i poszłam do holu. Zabrałam płaszcz z szatni i kierowałam się do wyjścia.
Kiedy otworzyłam drzwi, przez przypadek walnęłam nich kogoś za mną. Odwróciłam się i spojrzałam na mężczyznę.
-O matko. Przepraszam. Nie widziałam Pana.
Kiedy się wyprostował, okazało się, że to ten z lotniska.
-Nie ma sprawy....
Popatrzył na mnie i od razu się uśmiechnął.
-To moja płacząca księżniczka.
-Słucham?
Płacząca? Dlaczego.....AAAA Już wiem. Ale dlaczego księżniczka?
-Nie księżniczka, tylko Antonina.
Podałam mu dłoń.
-Mój książę.
Zażartowałam. Uśmiechnął się i złapał mnie za nią.
-Nie książę, tylko Tom.
Ucałował po chwili mą dłoń i uśmiechnął się jeszcze szerzej.
-Tom, Tom Hiddleston?
Spytałam.
-We własnej osobie.
Ukłonił się.
-To od Ciebie dostałam tą świeczuszkę i róże w samolocie?
-Jakżeby inaczej. Kiedy zgubiłaś bilety, pozwoliłem sobie na nie okien rzucić i zapamiętałem miejsce, rząd, nr. samolotu, którym akurat też leciałem oraz Imię i Nazwisko.
Nic nie odpowiedziałam.
-A, zapomniałbym. Jak Ci się przedstawienie podobało?
-Bardzo, niesamowite było....
Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem.
-Wiem, że byłaś na moim występie, bo Cię widziałem. Siedziałaś w miejscu, na które zawsze spoglądam jak zdarzy mi się zapomnieć tekst.
Zarumieniłam się nieśmiało.
-Miło, że tam byłaś.
Usłyszałam nagle. Tom zaśmiał się, pokazując swoje białe zęby i cudowny uśmiech. Powoli się rozpływałam.
-Może chcesz pójść ze mną na małe ciastko?
.......
Jak myślicie. Co odpowie naszemu Tomowi? ❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro