Magiczne dziecko
- Więc- czekaj, chcesz, żebyśmy zaopiekowali się twoim dzieckiem ?!
-Czy jest coś nie tak z tym pomysłem?
Brwi Steve'a zmarszczyły się ze zmartwienia, Narfi siedzi na ziemi. Gryząc rękawy, wydawał się nieszkodliwy, ale wszyscy wiedzieli, że lepiej nie lekceważyć dziecka z Asgardu. Loki uśmiechnął się i podniósł syna, opierając go na biodrze. Dziwny był ten widok, wiedząc, co Loki zrobił w przeszłości. Peter uśmiechnął się i poruszył palcem przed twarzą Narfi, szczęśliwy widząc, że Narfi chyba się tym bawi.
- Jaki on słodki !
- Widzicie dziecko- pająk nie boi się mojego dziecka
- Mam 16......
Loki delikatnie podskoczył Narfi, gdy podchodził do Thora, który miał już otwarte ramiona, a wszystko po to, by przyjąć swojego bratanka. Loki nie bardzo lubił ten pomysł ze to Thor ma się opiekować jego synem, ale był to jedyny sposób, w jaki mógł uciec z tego miejsca, nawet jeśli tylko na sekundę. Thor podnósł Narfi, słysząc od niego kilka chichotów i wrzasków. Reszta Avengers spojrzała na siebie, gdy Loki odwrócił się, by wyjść.
-Da da !!
Loki nie zdążył uciec daleko, zanim Narfi zaczął płakać, jego rączki sięgały do niego. Zaśmiał się, wracając i zmierzwił włosy, zanim się odwrócił. Thor poprawił uścisk na bratanku. Usiłując utrzymać go w bezruchu, w Narfi była moc, która wkrótce zostanie oswojona, ale na razie. Będą musieli sobie z tym poradzić.
- To tylko na krótki czas mój mały książę . do póki ja i twoja mama nie wrócimy
Loki szybko podszedł do T/I , gdzie stala i czekała , pomachała do Narfi. Minęło trochę czasu, odkąd mieli chwilę dla siebie, widząc, że T/I zdecydowała się na jakiś czas przenieść do Midgardu gdy Loki stał się częścią zespołu. Było to dziwnie satysfakcjonujące, ponieważ Thor i reszta załogi musieli się zająć dzieckiem który jest wpół jotunem . Kiedy Thor przytulał się do Narfi, Loki na krótko odwrócił się ponownie z ciepłym uśmiechem.
- A bym zapomniał , bądźcie ostrożni . w tym wieku ma tendencje do znikania
- Znikania !? Co to ma znaczyć !?
Loki nie odpowiadając , wziął rękę T/I i wyszedł .
****
- Czemu on nie może przestać płakać !?
Steve i Tony zakryli uszy, Narfi nie przestawał płakać przez co najmniej 30 minut w tym momencie. Thor robił wszystko, aby go uspokoić, ale nic nie wydawało się działać, Bruce wzdycha i wstaje. Podszedł do malucha, który teraz siedział na ziemi, z twarzą czerwoną jak pomidor od wszystkich łez.
- Co się stało mały ?
Narfi jęczy i unosi ramiona w kierunku Bruce'a, chcąc żeby być na rękach . Oczy Thora rozszerzają się, gdy Bruce nagle podnosi go i podrzuca. Narfi nie zrobił tego przy nikim innym, Narfi pociągnął nosem i położył głowę na ramieniu Bruce'a. Wtykając palce w usta i powoli się uspokajając, Tony wykorzystał tę okazję, by uciec z pokoju. Zostawiając Steve'a, Natashę, Petera i Thora w spokoju, podczas gdy Bruce trzymał Narfi blisko siebie.
-Chciał tylko trochę uczucia, czyż nie tak, Narfi? Tak? Czy tego chcesz? Może jesteś głodny, chcesz trochę przekąsek, malutki ?
Natasha próbuje uniknąć śmiechu, zaciskając usta. Narfi ponownie pociągnął nosem i ukrył twarz w szyi Bruce'a. Thor był zdumiony widząc, jak łatwo go uspokoił. Loki nigdy by nie uwierzył, że to się stało, Bruce delikatnie klepie Narfiego po plecach, przenosząc go do małego pokoju wypoczynkowego, który był w pobliżu. Mając nadzieję, że znajdzie coś do jedzenia dla Narfiego, Thor natychmiast podążył za nim. Loki urwał by mu głowę, gdyby Thor nie patrzył na małego diabła, kiedy go nie było.
- Thor ?
- Tak ?
- Co jedzą dzieci z Asgardu? Jedzą owoce?
****
Thor zauważył, że pozostali nie byli aż tak zainteresowani oglądaniem Narfi, ale wszyscy musieli mieć otwarte oczy. Bruce siedział obecnie na podłodze obok Narfi, który był obecnie zajęty jedzeniem kawałka jabłka, nie był pewien, co jedzą dzieci Jotunów, ale widząc, że Narfi wygląda jak każde zwykłe ludzkie dziecko, przypuszczał, że polubią też owoce.
- Lubisz mango ? Nieee wolisz jabłka prawda ?
Narfi uśmiechnął się i pomachał małym kawałkiem jabłka w twarz Bruce'a, podając mu jedno z jego małej miski. Steve nie mógł się powstrzymać od stwierdzenia, że Narfi jest wyjątkowo uroczy, zabawne jak ten dzieciak jest synem Lokiego, ale był pewien, że Narfi wcale nie jest zły. Był jak każdy inny dzieciak, lubił być głośny i lubił płakać. Dość proste, Thor usiadł z powrotem na sofie. Tony wszedł, patrząc, jak mały Jotun przeżuwa jabłka. To było całkiem urocze, zastanawiał się, czy mógłby również zmienić kolor na niebieski, ale nie zamierzał się tego dowiedzieć.
- Powinniśmy pozwolić Bruce'i opiekować sie dzieciakiem
Steve kiwał głową na nie
- Lokiemu nie spodoba się fakt ze to Bruce opiekuje sie jego dzieckiem
- Czemu ?
- Myśli że zmieni się w Hulka przy nim
Brwi Tonego uniosły się do góry, Loki myślał, że Bruce skrzywdzi dziecko ? To było trochę surowe, chociaż jakaś część niego rozumiała, dlaczego był to niepokój. Thor zacisnął usta i spojrzał na Bruce'a, który wydawał się spędzać najlepsze chwile w swoim życiu, zwykle byłby zamknięty w laboratorium przez większość czasu, ale wygląda na to, że ma inne plany.
- Thor ?
-Co sie stalo?
Narfi kichnął i małe iskry magii uciekły z jego małych paluszków. Zachichotał i klasnął w dłonie, nikt nie spodziewał się tego.
- Nie wiedziałem że tak potrafi
***
Peter zachichotał i delikatnie popchnął Narfiego w huśtawce, którą zrobił swoją siecią . Nie miał doświadczenia z dziećmi, ale wiedział, że lubią huśtawki. Dlatego parki mają dla nich małe place zabaw, huśtawki zawsze były popularne. Narfi machał rękami i wrzeszczał, wspaniale spędzając czas w swoim życiu. Peter uważał, żeby go nie naciskać, nie chcąc być odpowiedzialnym, gdyby stało się coś złego.
- Co ty robisz to jest niebezpieczne !?
Peter obejrzał się i zobaczył, jak Thor podchodzi do miejsca, w którym stał, spanikowany, natychmiast zdjął Narfiego z małej huśtawki i położył go na podłodze. Mały diabelek natychmiast zaczął chodzić po pokoju, chichocząc.
- Przepraszam !nie wiedziałem że nie może sie huśtać
-Mojemu bratu nie będzie łatwo się uspokoić, jeśli dowie się, że naraziłeś jego syna na niebezpieczeństwo! Najlepiej trzymać go na ziemi!
Thor rozejrzał się i zdał sobie sprawę, że nigdzie nie ma Narfiego, jego oczy rozszerzyły się.
- nie nie nie !!
- co ?
- Narfi!
Peter zaczął rozglądać się po pokoju, bardzo zaskoczony, widząc, że nigdzie nie ma Narfiego. Nadal słyszeli jego chichot, ale nie było go w zasięgu wzroku, Thor zaczął chodzić po całym pokoju. Podnosił poduszeki i sprawdzał za roślinami i innymi różnymi dużymi przedmiotami, które potencjalnie mogłyby ukryć małe dziecko. Jego twarz poczerwieniała, gdy zaczął panikować jeszcze bardziej, wzywając Narfi.
Thor kazał Tony'emu spojrzeć przez kamery, próbując sprawdzić, czy Narfi jest gdziekolwiek indziej w budynku. Z pewnością Loki mógł powiedzieć im trochę więcej o zakresie mocy Narfi, ale oczywiście zdecydował się tego nie robić, może nie był pewien, jak potężny był sam, ale Thor wątpi, że to prawda
- Narfi !
Thor syknął, przekopując się przez górę poduszek w kącie, nigdzie go nie było, ale przed chwilą usłyszał jego chichot. To byłby ostatni raz, kiedy mógł opiekować się swoim bratankiem , Loki będzie pewnością wściekły.
- Gdzie jestes ?
- Gdzie kto jest ?
Oczy Thora rozszerzyły się i natychmiast odwrócił się, by zobaczyć Lokiego i T/I stojących za nim, natychmiast potrząsnął głową i zmusił się do śmiechu.
- O nikt, tylko owad - wiesz brzydkie robaki - po prostu lata dookoła, wiesz
Loki przyciągnął T/I bliżej do swojego boku z uśmiechem, czekając w milczeniu, aż Thor powie coś jeszcze. Thor wiedział, że jego brat będzie chciał wiedzieć gdzie jest jego dziecko, ale co miał powiedzieć?
Och, wybacz mi bracie, bo straciłem twojego syna gdzieś na tym terenie ”?
T/I rozejrzała się po pokoju, zaciekawiona gdzie jest jej syn. Uśmiechnęła się słodko do Thora
-Gdzie jest mój mały książę? Chce go zobaczyc..
- Nie możesz !
Loki uniósł brew na to, Thor przeklął w myślach za to, że pozwolił temu się wymknąć. Jeśli uda mu się trochę dłużej odwrócić uwagę brata i żony, może znaleźć Narfi i sprowadzić go z powrotem bez żadnych podejrzeń. Nikt nawet nie wiedziałby, że go stracili. Przełknął dużą gulę, która uformowała się w jego gardle, nie był dobry w kłamaniu. Normalnie Loki zawsze by go przejrzał.
- On jest uh- On śpi- Tak, tak jak małe dzieci- Śpij, on śpi…
- Aw, musiał mieć taki zabawny dzień z wujem Thorem i jego przyjaciółmi!
- Tak- Bardzo uh- Bardzo zabawny, nawet wyczerpujący! Dlatego śpi ...
T/I owinęła swoje ramiona wokół torsu Lokiego i przytuliła go mocno, Thor poczuł, jak jego dłoń coraz bardziej poci się z każdą sekundą, gdy nie przestał się uśmiechać. Widział wchodzącego Bruce'a, ale natychmiast odwrócił się i odszedł, gdy tylko zobaczył Lokiego w pokoju. Między wszystkimi trzema nastąpiła chwila ciszy, T/I zaczynała się niecierpliwić
- To ? Gdzie on jest ?
- On aaa
- Thor gdzie jest mój syn ?
Kiedy Thor otworzył usta, usłyszał cichy pisk T/I , podeszła do jednej z sof z uśmiechem na twarzy. Thor spojrzał na sofę i zobaczył Narfiego leżącego na jednej z poduszek, walczącego o utrzymanie się przy życiu. Oczy Thora rozszerzyły się i odwrócił się do swojego brata, z dużym i raczej pewnym siebie uśmiechem na twarzy. Najlepszy moment na ponowne pojawienie się Narfiego, bedzie musiał mu później podziękować słodyczami, jeśli tylko będzie mógł.
- Tutaj jest! Właśnie tam - tak jak on był przez cały czas - właśnie tam ... "
-Zabieram go do łóżka kochanie, nie bądź zbyt długo…
Loki kiwa głową, gdy T/I podnosła ich syna, posyłając Lokiemu całusa, po czym odchodzi, trzymając go w jej ramionach. Thor wziął głęboki oddech, czuł, jakby to dziecko postarzało go co najmniej o tysiąc lat. Nigdy więcej nie pozwoli innym czuwać nad nim, kiedy będzie szedł po coś, zamierza nieść tego chłopca, gdziekolwiek pójdzie, aby tego uniknąć. Loki uśmiechnął się złośliwie do swojego brata, nic nigdy nie mogło go minąć
- Zgubiłeś go
- Co ?? Pft nie
- Ostrzegłem cię ..
- Nie nie zrobiłeś tego !
- Tak powiedziałem że potrafi zniknąć
***
- Jesteś niewiarygodny, mogłeś im po prostu powiedzieć, że wiesz…
- Kochanie , czym jest życie bez małego śmiechu? Narfi jest inteligentny, udało mu się ukryć przez całe 2 godziny!
T/I rozpięła jej warkocz, gdy siedziała na łóżku przygotowując się do snu, patrząc na małego Narfi śpiącego w swoim małym łóżku. Uśmiechnęła się, kilka miesięcy temu wykazywał oznaki magii. Zdecydowanie tak jak jego ojciec, Loki uśmiecha się, siadając obok T/I. Obejmując ją ramieniem, w momencie, gdy ich syn wykazywał oznaki magii, zaczął znikać. Bardzo łatwa do opanowania rzecz, z pewnością nie jest niczym niezwykłym w jego wieku, ponieważ Loki przypomniał sobie , że jego matka miała też z nim kłopoty, kiedy był w tym wieku.
- Rośnie bardzo szybko, wkrótce będzie rzucał iluzje i dublował się. Pamiętam, że pierwszy raz to zrobiłem, gdy byłem dzieckiem
- On naprawdę jest twoim synem, prawda?
- Zależy, nie spałaś z innymi bogami, kiedy mnie nie było, prawda?
T/I zachichotała i przycisnęła usta do jego, Loki w odpowiedzi mruczał. Powinni częściej pozwalać grupie opiekować się Narfi, być może w ten sposób mogliby częściej cieszyć się razem . Wpier musi pokazać Thorowi, jak prawidłowo zlokalizować Narfi na wypadek, gdyby znowu zniknął, chociaż zabawnie było zobaczyć, jak jego brat próbuje kłamać przez zaciśnięte zęby , jest najgorszym kłamcą.
-Czy myślisz, że Narfi chciałby mieć z kimś się pobawić?
-Możemy do tego teraz przejść, jeśli chcesz ...
T/I delikatnie uderza Loki w klatkę piersiową, zanim on całkowicie obejmie ją ramionami.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro