Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3. Z Nieba Mi Aniele Spadłaś

- Mogę jutro wpaść obejrzeć pokój?

Przez ostatnie dziesięć minut brunetka dowiedziała się wszystkich najważniejszych informacji związanych z mieszkaniem. Brunet jej wszystko wytłumaczył i dogadali się co do czynszu.

- Tak, ale wieczorem, tak koło osiemanstej.. - jego wypowiedź przerwał telefon. - Halo?.. Niedługo będę... Nie denerwuj się, musiałeś załatwić parę spraw z nową lokatorką... Jezu nie spinaj się... Będę za 20 minut. - zakończył połączenie chowając telefon do kieszeni spodni. - Musze spadać.

Oboje wstali ze swoich miejsc i ruszyli do korytarza.Chłopak założył buty i skinął głową - Do jutra. - i jużgo nie było. Wiktoria zakluczyła drzwi i rozejrzała się po pomieszczeniu. Wychodzi na to, że długo tu już nie pomieszka.

***

Następnego dnia Wiktorię obudził dźwięk messengera. Niechętnie spojrzała na zegarek który wskazywał chwilę po ósmej. Zgarnęła telefon z szafeczki nocnej by sprawdzić kto się dobija do niej o tej godzinie. Lekko się zdziwiła widząc wiadomości od nie znajomego jej chłopaka. Wchodząc jednak w konwersacje szybko skleiła fakty.

Jakub Miłoszewski : Hej

Jakub Miłoszewski : Wczoraj zapomniałem dać Ci mój numer

Jakub Miłoszewski : 887-***-***

Wiktoria Wach : Hej, też o tym zapomniałam kompletnie, ale dzięki

Odłożyła urządzenie na szafeczkę i wstała z łóżka. Miała zamiar dziś też przejść się po mieście i popytać o jakąś pracę. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jutro zadzwoni do właściciela mieszkania i ureguluje z nim całą tą niezręczną sytuację.

Zjadła szybko śniadanie, ubrała czarne spodnie, i biała bluzę, włosy zostawiła rozpuszczone, lekko się pomalowała i była gotowa do wyjścia. Zgarnęła jeszcze z blatu telefon i kluczyki od jej ukochanego samochodu, którego dostała od swojego dziadka.

Po dwudziestu minutach jazdy i śpiewaniu piosenek z radia zaparkowała na parkingu. Pierwsza była kawiarnia, jednak jak szybko się do niej udała tak szybko wyszła, nie poddając się ruszyła do kolejnej, jednak i tam odesłali ją z kwitkiem. Rozejrzała się po ulicach, mnóstwo ludzi spieszyło się w tylko sobie znanym kierunku. Nagle pod jej nogi wpadła ulotka, podniosła ją.

Szukasz pracy? Jeśli potrafisz czytać, pisać i posługiwać się komputerem to idealne miejsce dla ciebie! Pilnie poszukiwana Osoba do pracy na recepcji na siłowni! Zapraszamy do kontaktu, na pewno się dogadamy!
TEL: 783-***-***

Nie zastanawiając się ani chwili wybrała podany numer.

- Dzień dobry, siłownia Malczyński w czym mogę pomóc? - gruby, męski głos rozbrzmiał w słuchawce.

- Dzień dobry, ja w sprawie ogłoszenia.. - nie było jej dane dokończyć bo facet od razu jej przerwał.

- Kobieto z nieba mi spadasz. Dasz radę przyjechać tu do nas? Szybko się dogadamy co i jak. Obiecuję że nie pożałujesz. - lekko się zaśmiał.

- Mogę być za 5 minut. - też się lekko zaśmiała. Stres trochę z niej zszedł.

- Super, czekam na ciebie. Jak coś to powiedz że szukasz Marioli. Będą wiedzieli o kogo chodzi. - i się rozłączył.

Wiktoria schowała telefon do kieszonki w spodniach i ruszyła w kierunku siłowni. Już po chwili była w środku. Na recepcji stała młoda dziewczyna, na oko mogła mieć z 25 lat. Miała śliczny rudy kolor włosów co z jej cera i ogromnym uśmiechem świetnie się ze sobą komponowało. Dopiero po chwili brunetka zauważyła, że wcześniej wspomniana dziewczyna ma dobrze widoczny ciążowy brzuszek.

- Cześć, w czym mogę pomóc? - rudowłosa miłym głosem zwróciła się do Wiki.

- Hej, ja z sprawie ogłoszenia. Dzwoniłam pod podany numer i kazano powołać się na Mariole. - dopiero gdy wypowiedziała te słowa dostrzegła jak śmiesznie to brzmi. Obie się zaśmiały.

- Już po niego ide. Kocham to jego przezwisko. - odparła i weszła w głąb siłowni. Po paru sekundach wróciła z 'Mariola'. Chłopak był w mniej więcej tym samym wieku co rudowłosa dziewczyna. Jednak jego wygląd budził respekt. Dobrze zbudowane ciało, bardzo szerokie ramiona, parę tatuaży i włosy zgolone na 'zero'.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że zadzwoniłaś. Z nieba mi aniele spadłaś. - zaśmiał się lekko, miał fajny głos, z lekka chrupka, mocny ale nie taki jak mają psychopaci. - Jestem Miłosz, - podał rękę która dziewczyna uścisnęła. - ale znajomi mówią do mnie Mariola.

- Wiktoria, miło mi.

-Chodź do biura, powiem Ci co i jak, dogadamy się co do pensji i dam Ci chwilę żebyś się zastanowiła.

***

- Biorę tą robotę, nic lepszego nie znajdę a potrzebuje kasy ma już.

- Dla mnie bomba. Zaczynasz od jutra. Otwieramy o 8 więc dobrze by było żebyś była chwilę wcześniej, Lena ci jutro pokaże co należy do twoich obowiązków.

Podeszliśmy do recepcji, gdzie stała dziewczyna.

- Od jutra masz wolne kochanie. - i pocałował ją lekko w policzek.

- Witamy na pokładzie. - Lena przytuliła Wiktorie lekko. - W końcu jakaś dziewczyna. Idzie tu zwariować z samymi samcami.

Cała trójka wybuchła śmiechem. Chwilę jeszcze pogadali o mniej znaczących rzeczach i brunetka wyszła z budynku. Na zegarku było chwilę po czternastej. Z uśmiechem na ustach ruszyła do swojego samochodu, wsiadła i postanowiła podjechać do Karoliny. Kuba miał być w domu dopiero koło osiemnastej więc nie opłacało się jej wracać do domu.

Po paru minutach była na miejscu. Weszła do klatki i wchodząc po dwa schodki stanęła przed drzwiami blondynki. Zapukała lekko w drzwi.

- Kogo moje piękne oczy widzą? - zacmokała Karola i przytuliły się na powitanie. - Co ty taka zadowolona?

- Masz obiad? Głodna jestem. - przyjaciółka przewróciła oczami i zaczęła nakładać na talerze zapiekankę. - Nie ma Bartka?

- Na uczelni, do piętnastej ma dziś. - podała jej talerz z jedzeniem. - Nie zmieniaj tematu.

- Znalazłam pracę! - wykrzyczała zadowolona brunetka.

- No nie gadaj?! Gdzie?

- Malczyński siłownia. Tak się cieszę, zaczyna się wszystko powoli układać. - dziewczyny zaczęły zajadać się pysznym obiadem.

-A co z mieszkaniem? Dogadaliście się?

-Po osiemnastej mam podjechać i obejrzeć sobie, jeśli będzie mi się podobać to mogę się wprowadzać choćby od razu.

- No to ŚWIETNIE! Widzisz? Mówiłam ze sie wszystko jakoś ułoży.

- Wszystko jest na dobrej drodze. Jeszcze muszę załatwić sprawę z właścicielem mieszkania.

- Jeszcze chwila męczarni i będziesz mogła żyć jak królowa balu. Jak byś potrzebowała pomocy przy przeprowadzce to mów od razu.

- To bądź na łączach bo na pewno będę potrzebowała. - obie się zaśmiały.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro