Rozdział 15. Atak ze strony wroga.
Ostrzyłam z Leo katany. Nagle usłyszałam huk. Był to atak klanu Shreddera. Poderwałam się i biorąc broń atakowałam. Wszyscy walczyliśmy. Starałam się dobrze używać moich zdolności Kitsune. Nie chciałam by im coś się stało. Z minuty na minutę przybywało coraz więcej żołnierzy Shreddera. Byłam na maksa wściekła. W pewnej chwili Shredder... On trzymał mistrza Splintera za jego szyje, a jego wolna ręka przykładała ostrza do szyi.
-Lepiej odłóżcie broń. Bo inaczej wasz szczur umrze.- Na to co Shredder powiedział Shredder widziałam gniew na twarzach żółwi.- Chociaż... Jest coś co mogę wymienić za szczura.
-Niby co takiego?- Zapytał się Donnie. Shredder tylko się zaśmiał spoglądając na mnie.
-Chyba śnisz.- Warknął Casey wściekle. Shredder spojrzał w kierunku hokeisty.
-Cóż skoro tak.- Powiedział po czym uniósł rękę. Szybko podeszłam łapiąc jego rękę. Ten na mnie spojrzał. Tak jak Splinter.
-Pójdę z tobą pod dwoma warunkami. Zostawisz ich w spokoju. To samo liczy się ludzi z całego świata.- Powiedziałam patrząc na Shreddera który wyszarpał dłoń, a drugą puścił mistrza.
-Dobry wybór.- Odparł idąc. Jeden z jego ludzi założył mi dosłownie na szyję metalową obrożę z łańcuchem. Szłam posłusznie. Spojrzałam na przyjaciół. Położyłam uszy Kitsune w geście bólu. Nie chciałam by mistrzowi coś się stało. Dlatego się poświęcam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro