8. Reborn znika
Dzień zapowiadał się dla Tsuny normalnie. Gokudera mówił o czymś z werwą, Yamamoto śmiał się radośnie, Hibari groził wszystkim, że zagryzie ich na śmierć, jeśli się nie uciszą, Ryohei zabierał się do ekstremalnego robienia tego, na co w danej chwili miał ochotę, Kyoko czasami uśmiechała się do nich, zaś Reborn obserwował całą sytuację z zadowoleniem. Słowem: dzień nie wyróżniał się niczym od pozostałych dni. Wreszcie mogli odpocząć od spraw mafii. Przestać zamartwiać się tym, że ktoś mógłby chcieć odebrać Tsunie pozycję bądź tym, że nadal jest tyle rzeczy, o których powinni wiedzieć. Choć raz mogli prowadzić swe normalne, uczniowskie życie.
W sumie, gdyby Tsuna się nad tym zastanowił, to było tylko kwestią czasu, zanim coś poszłoby nie tak.
Wychodzili właśnie ze szkody, gdy Gokudera umilkł na sekundę, przerywając swą tyradę na Yamamoto.
- Coś się stało? - spytał Tsuna, zauważając jego niecodzienną reakcję.
Chłopak jednak tylko pokręcił głową.
- Musiało mi się zdawać - mruknął.
Reborn idący obok nich uniósł brew, ale nic nie powiedział, zaraz też Gokudera zaczął inny temat, chcąc odwrócić uwagę od swego poprzedniego zachowania.
Rozstali się przy skrzyżowaniu ulic. Gokudera uparł się, by eskortować Tsunę pod dom. Dopiero wtedy, gdy reszta ich przyjaciół oddaliła się od nich, odezwał się:
- Wiesz co, Dziesiąty, mam coś jeszcze do załatwienia. Może wrócisz beze mnie?
Tsuna kiwnął głową, nieco zbity z tropu.
- Jasne, tylko...
Nie dane było mu zakończyć zdania, bowiem w tej samej chwili gdzieś obok nich rozległ się błysk i huk, a w miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą stał Reborn, nie było już nikogo. Dwójka przyjaciół spojrzała po sobie, rozpoznając, jaki mógł być powód owego nagłego zniknięcia.
- 10cio letnia bazooka - odezwał się Tsuna, po czym rozglądnął się wzrokiem za Lambo, małym chłopcem, który zawsze był widziany w jej towarzystwie - Choć w sumie jestem ciekaw, jak wygląda Reborn za 10 lat.
Tak to zawsze działało: młodsze wcielenie odsyłane było do przyszłości, starsze zaś do przeszłości. Trwało to tylko 5 minut, nic więc złego nie mogło się w tym czasie stać...
Prawda?
- Reborn? - następna głowa Vongoli zmarszczyła brwi, gdyż nie zauważył swego przyszłego korepetytora - Reborn?
Dym rozwiał się, ukazując im wyraźnie prawdę: nikt się nie pojawił. A to oznaczało, że...
- Skoro Rebor się nie pojawił, to on w przyszłości... - zaczął Gokudera, ale nie skończył.
Tsuna nie miał zamiaru słuchać takiej prawdy.
- Lambo! Musimy znaleźć Lambo! On nam powie, dlaczego 10cio letnia bazooka nie zadziałała!
Gokudera skinął głową, zaraz jednak jego spojrzenie dobiegło w bok.
- Dziesiąty, ty idź w tą stronę - wskazał w bliżej nieokreślonym kierunku - ja poszukam koło szkoły!
Tsuna kiwnął głową, po czym zerwał się do biegu.
Reborn... Co ja bez ciebie zrobię?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro