Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15. Goście z Zaświatów

Sawada Tsunayoshi przeciągnął się, po czym uśmiechnął się sam do siebie, widząc znany sobie pokój - swój pokój.

Nawet jeśli tylko na chwilę, wrócili do przeszłości.

Walki w przyszłości przeciągnęły się, prawdziwy wróg - owy Byakuran - ujawnił się, a nie wszystko było takie proste, jak by się zdawało. Nawet, jeśli w końcu opanowali posługiwanie się pudełkami i pierścieniami, ich siły nie wystarczyły, aby pokonać Byakurana w upokarzającej grze w Wybór. Cudem było, że przywódca rodziny Millfiore zgodził się na rewanż.

I właśnie dlatego wrócili do przeszłości. Mieli jeden cel: zdobyć siłę potrzebną do pokonania wroga, który pojawiał się w każdej przyszłości. Udało im się znaleźć Arcobaleno, dzięki którym dusze Primo i jego Strażników zostały przyzwane do Świata Żywych.

Próby, czy obecni Strażnicy są godni nimi bycia, już się rozpoczęły. Musieli zdobyć tą siłę - tylko akceptacja pierwszego pokolenia Vongoli mogła im pomóc w walce z Byakuranem.

Może i przed nimi była niejedna bitwa, ale teraz... Teraz przynajmniej wreszcie wrócili do domu.

----

Matsumoto zmarszczyła brwi, przyglądając się wchodzącym do szkoły uczniom. Nawet z daleka wypatrzyła białe włosy swojego kapitana.

- Czyli mówisz, że on na serio cię nie pamiętał? - nad kobietą nachylił się pomarańczowłosy nastolatek - Kurosaki Ichigo, zastępczy Shinigami

- Jakby mnie pamiętał, to by nie było takiego problemu, prawda? - spytała porucznik 10tej Dywizji, zastanawiając się, co ją pokusiło, by wezwać akurat jego.

Przecież on i kapitan są przyjaciółmi, odpowiedziała sobie niemal od razu. Po tym, jak tylko Hitsugaya zniknął przed jej oczyma, prawie spanikowała. Dlatego właśnie udała się po Kurosakiego, licząc, że ten coś jej pomoże.

- Na mój rozum Toushiro zachowuje się całkiem normalnie - mruknął pomarańczowłosy. - Choć ciekawych sobie przyjaciół znalazł.

- To jest mafia, więc czego się spodziewałeś, Ichigo? - trzecia osoba, dotąd milcząca, odezwała się kpiąco.

Jego akurat Matsumoto nie chciała mieć ze sobą.

- Jak coś ci nie pasuje, to możesz wracać, Renji - wycedził przez zęby Ichigo, a Rangiku westchnęła. Nigdy nie potrafiła zrozumieć męskiej przyjaźni: raz się kłócili, by chwilę później żyć w zgodzie. I to oni chcieli utrzymywać, że to kobiety są skomplikowane?

Jeden z uczniów wchodzący do szkoły - wysoki, czarnowłosy chłopak z czerwoną opaską na ramieniu - zatrzymał się, po czym rzucił im ostre spojrzenie.

- Ktoś nas tu chyba nie chce - mruknął Ichigo.

- Raczej po prostu wyglądacie podejrzanie, wyglądając zza muru - rzucił Renji, który stał na widoku, nie przejmując się tym, co inni mogliby o nim pomyśleć. Dwójka Shinigamich spojrzała na niego ze złością.

- To jest Hibari Kyouya - po raz kolejny westchnęła Matsumoto - Strażnik Vongoli. Chyba jest Strażnikiem Chmury, jeśli dobrze pamiętam. Coś takiego było napisane w notatkach kapitana...

Rzecz jasna, Rangiku zadbała o to, by włamać się wcześniej do mieszkania swojego kapitana. Wiedziała, że gdyby ten o tym się dowiedział, miałaby duże kłopoty, ale, jak to się mówi - czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. A Matsumoto z całą pewnością nie miała ochoty zaczynać rozmowy ze swoim kapitanem od oskarżeń.

- Strażnik Chmury - parknął Renji - Niezbyt oryginalne mają te nazwy.

Czarnowłosy chłopak przyglądał im się nadal, aż w końcu Ichigo poruszył się lekko.

- Mam dosyć - powiedział. - Idę do niego.

Matsumoto chwyciła go za ramię, nie pozwalając wdać się w bójkę z młodszym od siebie chłopakiem.

- Opanuj się! - spróbowała przemówić mu do rozumu. - Musimy porozmawiać z kapitanem, a nie z nim!

Pomarańczowłosy popatrzył na nią z uśmiechem, który nie wróżył nic dobrego.

- Przecież taki mam zamiar - rzucił. - Kilka minut nas nie zbawi.

Mała przepychanka rozpętała się w ich kąciku, aż w końcu wszyscy zamarli, gdyż uświadomili sobie jedną rzecz.

Hibari Kyouya znudził się czekaniem na ich ruch i wrócił do szkoły.

---

Nie ma to jak zmieścić w 160 słowach 100 odc anime... Ogólnie pominęłam właśnie większą część arcu o przyszłości i zaczynam od pojawienia się Primo Vongoli, ponieważ wtedy zacznie się coś ciekawszego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro