Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Every time that I look in the mirror


Szczerwieniałe lice na niemalże lśniąco bladej skórze, odbijały światło księżyca kiedy rumiane wargi Yoongiego zatapiały się na członku młodszego. Twarz Taehyunga wyrażała jedynie przyjemność, kiedy wypuszczał z ust obłoki dwutlenku węgla, w tą zimną styczniową noc.

— Yoongi, czy ty naprawdę zrobiłeś to o czym ostatnio rozmawialiśmy? — Szepnął Kim, wplątując długie palce w rozmierzwione miętowe włosy starszego; jego oczy wpatrywały się ciepło w te wyższego, kiedy kontynuował sprawianie przyjemności swojemu prawie chłopakowi.

Skinął tylko lekko głową, zasysając się na główce, aby po kilku drobnych chwilach przejechać językiem z kulką, po jego członku.

Min długo czekać nie musiał. Taehyung doszedł niedługo później, zakrywając rumieńce na policzkach starszego, swoją spermą. — Yoongi...

— Jeśli chodzi ci o kolczyk w języku to tak, zrobiłem go. Mam także nowy tatuaż na pośladku. — Odpowiedział, wycierając twarz chusteczką, kiedy szatyn zapinał rozporek. — Ale zobaczysz go dopiero wtedy, kiedy pójdziemy do łóżka.

— Straszna z ciebie dziewica, hyung.. — Mruknął Taehyung, łapiąc w dłoń brodę starszego, kiedy ten podniósł się z ziemi.

— Więc mnie rozprawicz, zamiast tyle gadać.— Min przejechał językiem po dolnej wardze, kusząc Taehyunga swoim nowym kolczykiem.

Wiedział, że takie durne akcesoria potrafią dać więcej przyjemności niżeli byłby bez nich, więc z chęcią wybierał się do piercingera, aby dowiedzieć się co i jak. Tak samo było z tatuażami, którego każdy miał inne znaczenie.

— Chciałbym i dobrze o tym wiesz.— Szepnął Kim, wprost do ucha Yoongiego, który pod falą ciepła i kuszącego przygryzania ucha, wydał z siebie jęk. — Ktoś tu jest niecierpliwy... Yoongi, kochany, wiesz jak traktuję nierozsądnych chłopców, prawda?

Wystarczył jeden chwyt Kima i ten już go miał. Min skapitulował już pierwszego dnia, kiedy zrozumiał, że czuje coś do swojego przyjaciela, szkoda tylko, że całe to uczucie było jednostronne.

Taehyung zacisnął palce wokół penisa Yoongiego, ustami powoli schodząc na szyję swojego hyunga, na której zaczął tworzyć malinki. Twarz Mina ukazywała tylko rozkosz i błogostan, który powiększył się kiedy Taehyung postanowił wykonywać bardziej kojące i dłuższe pociągnięcia. 

— Wiem. — Mruknął miętowłosy farbowaniec. 

— Nie pozwolę ci dojść. 

— Proszę, nie dzisiaj... Ja nie dam rady. — Jęknął Yoongi, a na jego twarz wskoczył grymas kiedy młodszy stwierdził, że jemu już wystarczy i po prostu odszedł kawałek, aby zapalić papierosa. Zostawiając starszego z penisem na wierzchu, który przygryzając dolną wargę musiał zaspokoić sam siebie, aby nie chodzić z erekcją po mieście. 

Zapewne i tak nikt by nie zauważył wypuklenia w spodniach, kiedy po chodniku przechadzałaby się czwórka chłopaków wytatuowanych od góry do dołu ze sporą ilością kolczyków w różnych miejscach ciała. Lata osiemdziesiąte od zawsze rządziły się swoimi prawami, więc nawet pół nagie kobiety były bardziej normalne niż te wydepilowane i zadbane. 

— Sądzisz, że mógłbym być piosenkarzem, Yoongi?— Spytał Taehyung, wpatrując się w nocne niebo, kiedy jego prawie chłopak wzdychał cicho kiedy jakaś przypadkowa dziewczyna przejeżdżała językiem po jego sterczącej erekcji. Kim odwrócił się po czym wypuścił dym papierosowy z ust, aby spojrzeć na rumieńce Mina z obojętnością.

Wolny związek.

— Ugh, myślę, że tak. Kurwa. — Warknął Yoongi, wsuwając swoją dłoń w puszyste włosy dziewczyny, której tak naprawdę nie obchodziło praktycznie nic. Dla niej, najważniejsza była pieniężna nagroda, którą obiecał jej miętowłosy, którą ona będzie mogła wydać na narkotyki. 

— Chyba nie powinniśmy rozmawiać na poważne tematy, kiedy jakaś suka robi ci laskę.

Dziewczyna prychnęła.

— Mogłeś mi pomóc, ale wolałeś wgapiać się w wygaśnięte świeczki. — Syknął Min, zaraz później dochodząc. Zapach potu i spermy unosił się w powietrzu, kiedy miętowłosy rzucił dziewczynie kilka dolarów, grzecznie każąc wypierdalać, a Taehyung podszedł do niego bliżej i stykając czoło z tym drobniejszego, pomóc zapiąć mu rozporek. 

— Aktualnie wpatruję się w jedną, która powoli gaśnie, ale dla mnie i tak błyszczy najpiękniej. — Wychrypiał Kim, obejmując twarz niższego w swoje duże dłonie. Yoongi przejechał językiem po dolnej wardze, ukazując czarny kolczyk przez co w młodszym obudziło się pożądanie. Zetknął ich usta w pocałunku, który do spokojnych i romantycznych nie należał, aczkolwiek dla nich był idealną alternatywą sztucznego związku z korzyściami. 

  「Your friends they stand beside as you were flying」 

Yoongi spał na udach Taehyunga, kiedy ten wypalał już trzeciego papierosa, patrząc się na obrażonego Jimina i przepraszającego go Jeongguka, który mimo iż starał skupić się na starszym, musiał wciąż pilnować kierownicy. Nie chciał spowodować wypadku, aczkolwiek Park śpiewający piosenkę Far Behind razem z Candlebox, które puszczono w radiu sprawiał, że miał coraz większe trudności. 

— Możesz się zamknąć, Jimin? Czy osobiście mam wypierdolić cię z tego samochodu, a przypominam, że jedziemy ponad siedemdziesiąt na godzinę. — Warknął Kim, kiedy zobaczył jak jego prawie chłopak, wierci się na jego udach powoli się przebudzając. Park tylko prychnął, ściszając lekko radio. Denerwował go Taehyung i nie tylko on, praktycznie wszyscy w grupie sprawiali, że jego nerwowa strona była aktywna przez cały czas. Czasami tylko podczas snu, mógł zachowywać się jak malutki kociak, a wtedy Jeongguk tulił go do swojego torsu i nucił powolne ballady. 

—Spierdalaj. — Warknął niższy, wyciągając blanta z kieszeni. Poprawił papier, którym ten był otoczony, wcisnął jeszcze trochę zioła po czym złapał za opakowanie zapałek. Umieścił papierosa w ustach, próbując go podpalić. 

— Gdyby nie Yoongi, już dawno leżałbyś w rowie, pamiętaj. 

— Mhmmm, jasne, wypierdalaj z nim. Mam was dosyć.— Burknął Park, wyciągając blanta z ust, po czym wypuścił nosem biały dymek. Jego ciało powoli się rozluźniało, a dźwięki dyskretnie przestawały być tak bardzo upierdliwe, chociaż Jimin trochę nad tym ubolewał. Lubił muzykę lecącą w radiu, a Sweet Child O'Mine było jedną z jego ulubionych piosenek, która została wypuszczona zaledwie trzy lata wcześniej.

— Możecie przestać się kłócić? Nie wiem czy wiecie, ale kurwa prowadzę i tak jakby nie chcę spowodować wypadku. — Wtrącił się Jeongguk, zabierając wolną dłonią blanta z ust starszego, aby po kilku sekundach wywalić go za okno. Zmierzył swojego hyunga morderczym wzrokiem i wrócił do spokojnej jazdy w ciemnościach.

— Tak właściwie, to gdzie jedziemy? Namjoon coś mówił o Cráneo.. kim on właściwie jest? — Spytał ciekawsko Jimin, na co Taehyun i Jeongguk tylko się zaśmiali, wprawiając go w zakłopotanie.

— Cráneo, to najlepszy tatuażysta w Paradise City. Yoongi ma urodziny za dwa tygodnie, a tak jakby uzbierałem dużą sumę i postanowiłem sprawić mu prezent i nie nazywaj mnie pizdą, Park.

Tymczasem zachowanie Parka, wbiło Kima w oparcie fotela.

— Jejkuuu, naprawdę? — Rozczulił się starszy, odwracając głowę w stronę chłopaka, po czym wrócił wzrokiem na swojego chłopaka. — Widzisz, Kookie jaki Taeś jest idealny? Też mógłbyś sprawić mi jakiś prezent.. Czuję się niedopieszczony!

— Cicho! 

— Dobra, przepraszam. —Szepnął rudzielec.

— Zabawki z sexshopu ci nie wystarczają, co? Eh, jak tylko tam dojedziemy to coś dostaniesz.

— Naprawdę? Ale super! 

Jednakże Taehyung już nie słuchał, do końca drogi wpatrując się w swoją najpiękniejszą gwiazdę, którą był śpiący Yoongi. Yoongi, który pozwolił na tatuaże oraz piercing, aby go zadowolić; Yoongi, który spełniał każde jego wymaganie, oraz Yoongi, który dla niego trzymał swoje prawictwo, czekając na obiecaną noc pod gwiazdami, kiedy będą zupełnie sami, nadzy, a w tle będzie leciała piosenka zespołu, który obaj uwielbiają. 



miał być później, wiem

dzięki Axlku ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro