Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział VII - Danse Macabre

- Przepraszam, moja pani! - gwałtownie wstałam z krzesła. Nie miałam pojęcia co się dzieje.
- Kaja zaczekaj! Nic jej... - spojrzałam na wystraszonego Koichie'go.
- O co chodzi?! - wszyscy zrobili dziwne miny.- Patryku! Powiec co jest nie tak, to rozkaz!! - Patryk lekko się ukłonił i podał mi lest, który odebrał od Kaji.
- "Chciałbym zaprosić Cię i Ciel'a Phantomhive na prywatny bal, który odbędzie się już dziś. Nie zapomnij o naszej umowie..." - po przeczytaniu podarłam list i groźnym wzrokiem spojrzałam na wszystkich.- Alois Trancy!
Uspokoiłam się i w moich oczach pojawiły się łzy... Kaja posprzątała zniszczony list, a lokaj podążał za mną. Weszłam do powozu i od razu pojechałam do posiadłości Trancy.
Jechałam tak ok. 10/15 minut, a Patryk prowadził nasz rodowy powuz. Kiedy dojechałam, jak zawsze Claude pomógł mi wyjść, a Alois był już obok mnie jeszcze zanim nogą dotknęłam ziemię. Chłopak zaprosił mnie do posiadłości, ale kiedy byliśmy już w środku ja złapałam go za rękę i powiedziałam ze smutkiem na twarzy:

- To prawda, że Ciel przyjdzie tu o 16?
- Oczywiście, że tak. To bal specjalnie dla niego. - chłopak chciał odejść, ale ja z wielką prędkością obruciłam go w moją stronę.
- Czy Ty zwarjowałeś?! Przecież on Cię zabije! - w moich oczach pojawiły się łzy.- Jeśli Cię zabije... - przerwał mi mój lokaj, który złapał mnie za ramię.
[Time skip...]
Minęło pare minut, a do posiadłości przyjechał Ciel Phantomhive...
Ubrałam swoją króliczą maskę i wyszłam z posiadłości razem z Claude. Alois przywitał Ciela i jego lokaja, a wzrok Sebastiana spoczął na mnie i Claude. Alois zaprowadził ich na tyły posiadłości, a Claude złapał mój nadgarstek i spytał:

- Czy miałaś jakiś bliski kontakt z Sebastianem?
- Eto... - przypomniałam sobie wczorajszą noc z Sebastianem. (Noc z Sebusiem w rozdziale VI)
- Czy on też czuł twoją duszę?! - w tym momęcie mój lokaj przechwycił mnie z rąk Claude. Patryk patrzył na niego ze złością, ale nic mu nie zrobił tylko zabrał mnie na tyłu i też zadał mi to pytanie... Powiedziałam, że Claude i Sebastian to poczuli, ale Sebastian zdecydowanie woli duszę Ciel'a, a Claude też już poczuł duszę Ciel'a, więc nie musi się o mnie martwić.
Kiedy doszłam Claude, Sebastian i reszta drużyny już ze sobą walczyli. Stałam i myślałam komu pomóc, ale ostatecznie poszłam do Alois'a i stanęłam obok niego. Ciel spojrzał na mnie i od razu przypomniał sobie ten moment, kiedy pierwszy raz mnie spotkał... Nic nie mówiąc stałam i coś mnie wołało do Sebastiana, ale z tym walczyłam! Usłyszałam dzwony i wszyscy, nagle przestali walczyć?  Sebastian i Claude zaczęli gotować ciasteczka. Nie wiem czy inni to zauważyli, ale jak widzę ich razem to kipie z nich tylko nienawiść i ciągle ze sobą rywalizują.
[Time skip...]
Po herbacie, lokaj hrabiego Phantomhive i hrabiego Trancy odnowili swój taniec śmierci, znany jako: "Danse Macabre"...
Claude wyciągnął z Hannah'ny starożytny, mistyczny miecz, polerowany nieskończoną ciemnością, inaczej zwany: "Laevaleinn". (Nie wiem czy tak powinno to być napisane) Hannah jeżała na ziemi, a ja szybko poszłam pomóc jej wstać. Kobieta poszła, a ja od razu spojrzałam na miejsce gdzie powinny siedzieć Alois i Ciel, on, ale ich tam nie było! Wiedziałam, że stanie się coś złego, ale musiałam pomóc Sebastianowi...
Kiedy Claude chciał zaatakować Piekielnie Dobrego Lokaja, to ja skoczyłam na niego i ściągnęłam jego okulary oraz zakryłam jego oczy. Claude nie wiedział co się dzieje, a Sebastian wyszedł z pułapki...
Chciałam z niego zejść, ale on złapał mnie tak, że nie mogłam się ruszać!
W tym samym czasie Patryk kopnął Clauda i automatycznie mnie puścił, a ja spadłam w ramiona Sebastiana. Mężczyzna puścił mnie na ziemię i szybko pobiegłam w stronę wejścia do posiadłości Trancy.
[Time skip...]
Dobiegłam i weszłam do środka pomieszczenia, w którym byli Ciel i Alois...

- Przestań!! - krzyknęłam, ale kiedy spojrzałam na nich to ujrzałam Alois'a z mieczem w brzuchu. Miałam zemdleć, ale Patryk mnie złapał i w moim oczach pojawiły się łzy.
- Pomóż mi! Pomóż mi, Claude! - krzyczał ranny Alois.
- Nie podchodź, Sebastianie! - spojrzałam na Ciel'a.- Dopóki go nie zabiję! Giń, Alois Trancy. - Ciel skierował miecz w krwawiącego Alois'a.
- Nie, nie chcę umierać! Pomóż mi, Lizzy...
- Jesteś żałowny, Aloisie, zabijając moim rodziców i po tym wszystkim!
- Nic nie rozumiesz! Jesteś mamiony przez otaczające cię demony!
- Demony? - zrobiłam mały krok w stronę chłopaków.- Jego rodzice też zostali zamordowani. Rodzina Alois'a i całe miasteczko zostało spalone. - Alois "wspinał" się na Ciel'a.
- Straciłem wszystko, co dla mnie cenne! Jesteśmy tacy sami! Przepraszam za wszystko! - łzy Alois'a spływały po jego policzkach.- Więc... więc... oszczędź mnie!
- Zhańbiłeś moją godność! - hrabia Ciel zaśmiał się i podniósł miecz.- Odkup swój grzech własnym życiem!
- Nie!! - krzyknęłam i chciałam zatrzymać Ciel'a. Nagle pojawił się Claude i uratował Alois'a! Ucieszyłam się, kiedy widziałam, że hrabia Trancy żyje... Mój lokaj zabrał mnie na bok od ich wszystkich, a ręka ze krwi Ciel'a walnęła Claude'a w twarz. Lokaj zlizał krew i go na chwilę zamurowało... Sebastian zabrał hrabiego Phantomhive do domu, a ja zostałam przy rannym chłopaku. Alois patrzył na Claude'a i wymuwił te słowa: "Houhe o Taraluna, Ron de Rotarel!" Trzymałam chłopaka do chwili, kiedy z jego ust wyleciało dużo krwi i zemdlał...

- Alois! Alois! - krzyczałam głośno.- Claude, pomóż mu! Pomóż mi... - powiedziałam ze łzami.- Co się tak patrzysz?! Jesteś kretynem! Idiotą, Claude!! - łzy spływały i po policzkach.- Jesteś potworem... Już on Cię nie obchodzi, prawda?! - spytałam krzycząc.- Nienawidzę Cię. Nienawidzę, Claude! - krzyknęłam uderzając go z całej siły i przy okazji kopiąc.

Patryk zabrał mnie do rezydencji i położył spać, ale ja nie mogłam zasnąć i przez to chciałam zrobić sobie krzywdę...

Dziękuję za przeczytanie i przepraszam za blędy ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro