Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12.04.24


Miałam przyjść wczoraj, ale skończyłam pisać gdzieś koło 23 i padłam. Przebiłam swój rekord i napisałam 3591 słów wczoraj, może kiedyś się zdarzyło więcej, ale kiedyś nie liczyłam ile dziennie pisze słów. 

Jestem w dziwnym stanie. Nie cierpię podejmować decyzji, zwłaszcza takich, które mogą mieć (i na pewno będą) wpływ na całe moje życie. Jestem przerażona, bo nie wiem, co robić, nie umiem się w tym odnaleźć. Wiem, zawsze tego chciałam, marzyłam, by mieć taką szanse, a gdy ktoś wyciąga rękę, ja się boję wyciągnąć swoją. Wiem już, jaką podejmę decyzję, w mojej głowie to już jest właściwie klepnięte, ale przyzwyczajenie się do tej wizji jest trudniejsze niż sądziłam. Boję się, że to nie rozwinie się tak jakbym chciała. Wiecie, chciałam dobrze a wyszło jak zwykle. Boję się też konsekwencji, no generalnie jestem obsrana w chuj.

Wybaczcie, że jestem taka tajemnicza, jeszcze za wcześnie by o tym mówić. Musiałam się gdzieś uzewnętrznić. 

Druga kwestia to ile mam roboty to aż mnie przeraża:

- poprawki ucieleśnionych 1-7

- napisanie części 8-10

- Wattpad rozdziały (nadal się zastanawiam czy odmrozić 1 tom, ale chyba jestem na tak)

- zaczyna się sezon startów, więc więcej mnie nie będzie w domu niż będę. 

- trzeba też gdzieś odpocząć. (w sumie, na co to komu xD)

Jak to kocham, serio, ale jeszcze tylko na raz się mi nigdy nie nałożyło. Nie wiem, od czego zacząć. Generalnie od tygodnia siedzę i patrze się na to wszystko. 

To totalnie jestem teraz ja. I myślę, że jeszcze jakiś czas tak sobie postoje. Najśmieszniejszym paradoksem jest to, że odpoczywam w pracy. Uwielbiam moją robotę, jest prosta, jest satysfakcjonująca są zwierzątka. Przychodzę do stajni i jestem w raju.

Mam nadzieje, że u was jest łatwiej, a jak nie to wierze, że sobie z tym wszystkim poradzicie. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro