28.02.24
Ale bym chciała wskoczyć do książki. Na chwile zostawić ten świat i pozwiedzać inny. Nawet to nie musi być moja książka (choć byłoby najlepiej) Odpocząć od tej rzeczywistości. Ta rzeczywistość zaczyna mnie coraz bardziej stresować, a nie umiem żyć w stresie. To niezdrowe. Albo może niech czas na chwile stanie, znów wracam do koncepcji czasu. Myślicie, że jakby ludzie nauczyli się zatrzymywać czas to jak często by z tego korzystali, byleby oddalić to, co ma nadejść? Myślę, że istnieją gdzieś takie światy, w którym to możliwe, ale my jako ludzkość jeszcze jesteśmy na to zbyt młodzi. Zbyt wielu rzeczy jeszcze nie rozumiemy.
Powiem Wam, że już bym tak bardzo chciała napisać te pozostałe 3 książki, mieć już napisany pierwszy szkic. Łapie mnie taka niecierpliwość, że no ile można, a potem tłumacze sobie, że przecież to się tak nie da na już. Staram się z tym pogodzić, nabrać pokory, że owa historia wymaga czasu, własnego timingu. Że może idzie to tak wolno z jakiegoś większego powodu. Bije się, bo głowie, że za mało dziennie pisze, ale widzę, że to niewiele daje. Mam wyrzuty sumienia, że piszę tutaj, ale z drugiej strony wiem, że takie miejsce też jest mi potrzebne. Cały czas szukam tego stanu zatracenia, jaki miałam podczas pisania części 1-4, choć może już nigdy owa zajawka i trans nie powrócić będę się starała dla samej siebie. Dzień w dzień będę próbować aż osiągnę to, co jest mi pisane, a wierze, że czekają mnie wielkie rzeczy. Może jestem w miejscu, w którym powinnam aktualnie być? To uczucie niewygody też jest potrzebne i ważne. Tłumacze sobie, że to minie, że nadejdzie dla mnie dzień, w którym zrozumiem wszystko i owo wszystko będzie na swoim miejscu.
Mając nadzieje, że u Was wszystko w porządku, kończę na dzisiaj.
P.S. Chciałam pisać listy to piszę. Podoba mi się taka forma.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro