Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12. Szopping życia

Wyspałam się. Serio. Chyba po raz pierwszy na tym wyjeździe. Czuje się też zdecydowanie lepiej. Zeszliśmy co prawda na śniadanie ledwo widząc co jemy i po powrocie padłyśmy na dwie godziny. To dlatego się wyspałam. Jeszcze rano umierałam po raz chyba tysięczny po Suga spotkał się ze swoim bratem z jakimś bardzo 🔝🔝 kucharzem gdzieś w Seoulu. No już mnie ciśnienie skoczyło że jestem tak cholernie blisko a jednak tak beznadziejnie daleko. Zebrałyśmy się bo mamy biznesy do załatwienia. Słuchajcie nawet tutaj interesy się prowadzi. Ale robimy to dla was. W marcu w Warszawie jest organizowany event o BTS.
Organizatorem jest nasz znajomy Koreańczyk który poprosił byśmy będąc tu w Korei kupiły albumy BTS i inne fanty dla was i będzie można je wygrać lub dostać w inny sposób na tym evencie. Proszę oto plakat.

A więc Alex biznes woman cały ranek na telefonie inglisz speaku i te sprawy ruszyłyśmy by od brata tego znajomego otrzymać kasę. Trochę się gubiąc w najsłynniejszym centrum handlowym w Seoulu ( Time Squere Seoul) który wygląda jak połączenie arkadii i blue city w końcu biznesy zostały załatwione - po części Pokręciłyśmy się tam trochę i poszłyśmy załatwiać nasze importantu bisneusu z naszym znajomkiem. Potem celem był ponownie sklep Line Friends z nadzieją że deszcz przegonił fanki! Chciałyśmy ponownie wedrzeć się na drugie piętro. Nasza nadzieja prysła z szybkością z jaką łzy znikają na deszczu. Kolejka była identyczna jak ostatnio. Na godzinę czekania. Więc wpierw poszłyśmy do kawiarni by coś zjeść (ja nadal antybiotyk) i skosztować tych zacnych napojów bogów. Tym razem padło na Kookeigo i Hobiego. Nasz Hobiasz to mrożony sok jakiś lemonowy smak z gałką sorbetów jagodowych a Kookson.... o słodki jezu. Jestem osobą nie liczną na świecie która wielbi nad wszystkie świętości bawarkę (herbata z mlekiem) i co dostaję? Herbatę z mlekiem i mleczną pianką o smaku malin wraz z wiórkami różowej czekolady. Jestem absolutnie w różowej miłości. Kookie jest pyszny. Sobie tak siedzimy i dyskutujemy o życiu gdy dzieje się rzecz następująca przyprawiająca nas o zawał i przyznanie się do faktu że przypadki i zbiegi okoliczności nie istnieją.
Proszę obliczcie mi prawdopodobieństwo ze siedząc w kafejce w Line Friends podejdzie do nas jakaś randomowa dziewczyna i poda nam takie cuda. Okej to się może wydarzyć, ale czy może się wydarzyć ze laska akurat będzie mieć Suge i Taego i poda nam akurat w dobrej kolejności tj mi Suge a Alex Tae? Dodam ze dostałyśmy je za free. Jesteśmy w miłości ❤️❤️❤️🔥

Tu w tym miejscu pragnę podziękować Kindze za obliczenie tego prawdopodobieństwa. Jesteś naszym mistrzem i proszę państwa nasze szanse określane są na 16,7% 😂
Całe w ekscytacji skakałyśmy na tych krzesłach jakby ktoś nam gorące węgielki podłożył. Następnie poszłyśmy zrobić sobie foty przy Vanie z autografami chłopaków.

Chciałyśmy jeszcze poczłapać do kolejki ale już nie było biletów. Ogólnie zasada tam jest taka, że oni chyba mają pule biletów na dany dzień i przy wejściu rozdają a gdy się skończą to ze niby sold out. Mają czas na wystawienie kolejnego towaru. Wyszłyśmy z Line store w powódź stulecia by udać się do domu. Niestety nie na wieże N Seoul bo zbyt padało a mi przemokły buty. Plan był jednak taki ( No przecież nie mogłyśmy przesiedzieć wieczoru w hotelu No nie wiem choćby po to by się pakować) ruszyłyśmy ponownie na Myeongdong wydać nasze ostatnie pieniądze. Nie ma to jak w monsun przedzierać się ulicami Seoulu tyko po to by kupić ciuchy. Ale słuchajcie najlepsze i tak przed wami. Robimy to dla was bo oprócz ciuchów stałyśmy się waszym oficjalnym dostawcą fantów i albumów na nadchodzący event (kochajcie nas jeszcze bardziej). Oprócz albumów (które nie zmieściły nam się do walizki) mamy takie bajery ze szczeny wam opadną, Hahha nie mogę się doczekać. Nic wam nie powiem więcej czekajcie cierpliwie. Obładowane chyba 4 torbami i pełnymi plecakami ruszyłyśmy dalej w ten deszcz wydawać jeszcze więcej. Dobra ale to wam muszę pokazać. Kupiłam sobie takiego męża na ścianę! Jest cudowny.

Tam na Myeongdongu jest tani sklep gdzie można dostać mnóstwo słodyczy po taniźnie wiec oczywiście musiał zostać zaliczony. Mam moje miodowe migdały (miłość). Kolejna bluza do kolekcji a Alex przytuliła bluzkę w paski ( miłość x100). Trzeba było kupić jeszcze magnesy i jakieś pamiątki więc zeszło się nam z godzinę a tu panie zaraz noc ciemna a do domu daleko. Obładowane siatami jak jeszcze nigdy w życiu ruszyłyśmy do domu wcześniej zmierzając na kolekcje do naszej ulubionej pani. Ostanie bulgogi raczyłyśmy się wśród kakofonii siorbnięć i mlaskań Koreańczyków (Alex prawie te bulgogi wyszły nosem..)
Ah będzie mi tego brakować prawie tak samo jak piosenek BTS puszczanych non stop w sklepach i na ulicy. Wychodząc z restauracji podarowaliśmy naszej pani Polską czekoladę a ta cała w skowronkach poleciała się pochwalić koleżankom. No trzeba wrócić by podarować kolejną (kolejny powód by tam wrócić). Teraz jednak czeka nas wyzwanie życia czyli pakowanie. Módlcie się za nas by nasze bagaże były leciutkie jak piórka 😬. Jest północ a my w lesie w panice znajdując coś co jeszcze musimy spakować ( mało nie padłam jak jeszcze dostrzegłam buty do zapakowania) albumy w ogóle nie weszły trzeba do podręcznej a mamy jeszcze poduszki. Zaczynam się lekko stresować. Nic to. Jutro pobudka o 6 😱
Na deser przytoczę wam jeszcze naszą epicką rozmowę. Wychodząc z Line store ja sobie kupiłam Chimmiego by zobaczyć jaki jest smaczny (ananasowy i tak jest pyszny) a Alex tak na mnie się dziwnie patrzy:
- zamierzasz stać tak w tej kolejce? - To było jak jeszcze w planach miałyśmy stać w kolejce po BT21 - zmoknie ci.
- Picie mi zmoknie? Sądziłam Alex że picie z definicji jest mokre.
ORAZ
Stałyśmy w oczekiwaniu na metro i panowie zmieniali plakaty z mapą metra. My tak stoimy i oczywiście obczajamy Koreańczyka. Jeden był całkiem całkiem. W skórzanej kurtce z włosami na Jimina 😏 i wiercił wiertarką w gablocie. Wtem oto nasza Alex wali taki tekst:
- Facet z wiertarą był by dla mnie parą!
Wyobraźcie sobie mój stan na tym peronie Seoulskiego metra. Tym akcentem żegnam się by w końcu iść spać by się nie wyspać ale nic to mamy 11h by się wsypać lecąc do naszego domku opuszczając nasz drugi (w przypadku Alex) i trzeci (w przypadku moim - wiecie drugi to stajnia) dom.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro