Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10. Pożeracz kart

Śniadania nie są nam pisane. Spałyśmy do jakiejś 10.00 znaczy Alex spała ja nie bo mnie katar męczy ale to chyba przez to latanie w kieckach w lutym. Nic to raz się żyje. Zebrałyśmy się i po 11 wyszłyśmy by odwiedzić Olympic Park gdzie również mieści się arena gdzie występowali Bangtani. Trzeba było zobaczyć. Pojechałyśmy metrem dość daleko i chyba było to pierwszy raz gdy udało nam się usiąść ( dziękujemy niebiosom). Trochę z naszymi nogami lepiej ale i tak jesteśmy zmęczone a mnie dodatkowo ten katar męczy. Dotarłyśmy do parku i przeszłyśmy się dookoła szukając areny. Znalazłyśmy dwie ale nie te co trzeba potem okazało się że ta docelowa jest w remoncie cała zastawiona. Lekko rozczarowane przeszłyśmy się parkiem i naszą uwagę przykuły dziwne kamienie które od tylu wyglądały jak głowy słoni. Sami zobaczcie.

Oczywiście musiałyśmy podejść. I wtedy szczęki nam opadły... kto jest autorem tych rzeźb? Polka! A jak się nazywa rzeźba? Przestrzeń smoka!(ci którzy znają drugi moje opowiadanie zapewne domyślają się mojej reakcji). Ogólnie rzeźba przedstawia 10 metalowych głów zwierząt które mają uosabiać coś nierzeczywistego i nierealnego (akurat dla mnie). Od przodu wyglądają rzeczywiście jak czaszki koni albo wielkich zwierząt.

Modlę się by BTS miało tam sesje bądź koncept!
Następny przystanek był Lotte World ale był taki sajgon i tak drogie bilety ze nawet się tam nie pchałyśmy. Ogólnie cały obiekt składa się z dwóch części. Jedna jest zwykłym centrum handlowym które ma jakieś hmm... 9 pięter + 3 piętra piwnicy (pozdrawiam) a po drugiej stronie jest park rozrywki coś jak pomniejszony Disneyland. Cena wejścia to 550000 (jakieś 170 zł) na głowę wiec uznałyśmy ze lepiej sobie coś innego kupić. Mamy foty pod tym wiec byłyśmy tak?

JEŻU JEŻU!!
Dostaliście kiedyś autobusem w twarz? Ja dziś dostałam!!! Wyłonił się zza zakrętu a ja ledwo zdążyłam telefon wyciągnąć. Pan się na mnie dziwnie patrzył z ulicy czemu ja sikam na widok zwykłego busa. Ale powiedzcie mi czy to dla was wyglada na zwykłego busa?!

No rozpuściłam się na chodniku. Moja karoca miłości ❤️
Ruszyłyśmy na poszukiwanie metra a doszłyśmy gdzie? Do Olympic Park (nie pytajcie nas jak i po co) tym razem od dobrej głównej strony. Trzeba przyznać że robi wrażenie.

Za bramą jest cała aleja z fagami a Polska jest tuż obok Koreańskiej. Miły pan strażnik zrobił nam cudowne zdjęcie i poszłyśmy tym razem na prawdę do metra.

Jedziemy znów do Line Friends by się obłupić. Może uda nam się ponownie wejść do BT21. Proszę państwa to nie takie izi wejść na drugie piętro. Pisze koniec towaru na dziś i nara. Laski przez sklepem koczują do rana (chore? Chore!). Poszperałyśmy trochę na parterze ale nic nie kupiłyśmy. Wracając z metra spotkałyśmy takiego oto koleżkę który dzierżył fanty z jednego połowu.

Dosłownie oni przychodzą i kupują wszystko co się da. Z racji mojego stanu wróciłyśmy do domu ale wcześniej ruszyłyśmy na jedzenie do naszej kochanej pani. Cały dzień głowiłyśmy się nad bankomatem bo tu nie wszystkie działają z naszymi kartami. Powiem wam bida. Trochę zaczęłyśmy się denerwować bo przecież jutro na Myeongdong trzeba lecieć a tam tylko gotówka. Ta przygoda z bankomatem to była magia. Podchodzimy jak do paszczy lwa trącamy palcem i chowamy za siebie bojąc się czy nas nie ugryzie. Włączyłyśmy inglisz i poszłam na pierwszy ogień ze swą kartą. Zassał ją łapczywie po czym zaczął żuć. Ja zbladłam. Żuł i żuł i po czym stwierdził ze mu nie smakuje i wypluł. My już zdjęte grozą że z naszego crazy szopingu nici. Na szczęście (a my sieroty jesteśmy) okazało się że global atm (bo tylko taki przyjmuje karty z poza Korei) mamy pod nosem koło hotelu. Trzeba tylko patrzeć przed siebie a nie myśleć o niebieskich migdałach (lub o czym/kimś innym). Właśnie miałam napisać. Co chwile dodają zdjęcia na Twittera ze gdzieś widziano Jimina i Jina na mieście a my umieramy na zawał ze nie ma nas tam gdzie trzeba. Damn it! Tak blisko a tak daleko.
Na koniec dnia przytoczę wam odkrycie do jakiego doszła Alex i sama bez mojej pomocy. Uwaga rozmowa:
- Mam na coś ochotę, ale nie wiem na co - mówi Alex
- masz jeszcze batona - odpowiadam.
- No wiem, ale jak go zjem to już nie będę go miała.
Z tym zabawnym akcentem i odkryciem roku żegnamy się z wami i do jutra

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro