Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

⚜.16.⚜

Dzień przebudzenia Jonatana

Czułam się źle. Nie przyłożyłam ręki do powstrzymywania morderstw. Było to samolubne bo chciałam przywrócić do życia Sebastiana.

Ale są plusy ja małpka i Alek się zrzylismy ze sobą chodziliśmy za dnia na spacery jak przyziemni, ciągle się przytulaliśmy wszystko było prostsze, powiedziałam mu że muszę zrobić sobie na dwa tygodnie wakacje i wie że w nocy na nie jadę. Trochę obawiam się go zostawić tu z lydia która się ślini. Bogu dzięki że małpka jest wrednawa i się zawsze pojawia przy aleku jak tylko widiz te zołzę.

Wzięłabym nawet Aleka ze sobą na te wakacje jednak on jest głową instytutu a ja nawet jako zastępca nie muszę robić tyle co on.

Małpka trochę urosła dziwne ale jej twarz przyjęła starszy wyraz a ona sama jest już wyższa tak samo skrzydła są już metrowe. O wałaśnie wieczorami uczymy Aleka latać a ten zadowolony coraz szybciej przyswaja wiedzę. Zachowujemy się jak rodzina gdy widzimy lydie prubujemy ją wkurzyć ci się nam udaje. Jednak jestem pewna suka ma plan.

Jace i Ivan się pogodzili... i od tamtej pory znikają po obiedzie i ich nie ma, co jest dziwne szczególnie że pojawiają się w ataki demonów.

Eryk i izzy wyraźnie ze sobą kręcą jednak oni nie docierają sobie jak ja z alekiem, wychodzą z małpką na spacery i co chwilę patrzą na siebie jakby rozmawiali telepatycznie. Co wygląda śmiesznie bo robią to czasem przez wszystkie sale treningowe i każdy widzi to... a już najpiękniejsze jest gdy z nikąd wyskakuje małpka z aparatem i nagrywa ich a potem pokazuje to nam. Jace oczywiście zrobił nam też album i jesteśmy tam wszyscy chód Głównie ja i Alek albo moją parabatai. Mówi że to prezent dla mnie. Są tam nasze pierwsze zdjęcia z korytarza gdy się łapaliśmy nawzajem a później inne anwet zdjęcia mnie matowej tam są bo izzy mowiak że chce pamiątkę więc oto powstało zdjęcie mnie jak leżę na głazie a wszytko jest zwiędnięte.

Właśnie Aurora i Magnus. Każdy widiz że między nimi jest mięta a to co robią poza instytutem jest nie wiadome dla nas. Ale kiedy są blisko aurora zmienia niemalże postać a Magnus połyskuje brokatem, zachowują się jak dzieci, ale są w podobnym wieku więc raczej a więc rozumieją więc nikt w to nie wnika.

Co do mnie, budzę sie rano pierwsza, codziennie. Pije mleko bo kawa nagle traci smak. Jem paczkę kpersow i zajadam się lodami, w tedy przychodzi małpka i je ze mną a nie czepia się że przytyję czy coś. Potem jemy naleśniki i idziemy na sale. Moja forma niezwykle się powiększyła ale skutki są takie że boli mnie brzuch. Często też śpię coraz wiecej i wiecej a Alek czasem już z tego wszystkiego spi ze mną. No a małpka okłada kijem osoby starsze od siebie naprzyklad Lucjan ma 10 lat a zawsze kondycję na ziemi gdy dochodzi do.starcia między Crystal a Nim. Agnes oczywiście jest zachwycona że tak młoda osoba ma taką siłę. Tak samo jak osoby w niebie.

Kontaktuje się z nimi podczas snu może to przez dar banshe? Oczywiście rodzina lydi się za nią wstydzi a Lightwood i herondale ciągle balują z okazji zaręczyn... jak się okazuje słyszeli też rozmowę o ślubie a max już czeka na małego Aleka który będzie jak Crystal oni są nienormalni! A Emanuel wcale nie umarł tylko wrócił do nieba do klatki i Jest teraz związany. Rany co tam się wogule dzieje!

-jesteś pewna że to w nocy się stanie?

-tak jestem nienawidzisz że tę demony tam zmierzają?

-dziwne że nie atakują

-mają święto po co mają atakować.

Do moich rozmyślań wtrąciła się izzy. Musimy się z małpką wykraść z domu. A potem przeniesiemy teleportem się wszyscy do Chorwacji. Uhh dobrze że oni nie wiedzą co się dziś stanie... a Magnus zna tylko nawiązkę.

-mamo a mój żółw?

-spokojnie ciocią izzy weźmie żółwia a torby przeniesiemy za chwilę.

-chce potrenować z Lucjanem...

-podoba ci się?

Jej policzki stały się czerwone.

-co!? nie apsolutnie-staneka tylem-moze tylko trochę ale lubię z nim czwiczyc on rośnie w siłę i to widać.

-no dobrze to leć tylko uważaj na Aleka wiesz jaki on jest gdy czwiczyc z innymi.

-ale przecież my używamy tej broni ci nie robi krzywdy a ja umiem robić iratze więc o co chodzi?

-alek to Alek jego nie pojmiesz.

Uśmiechła się i pobiegła do sali treningowej.

-czuje że gdy dorosną będzie grubi między Lucjanem a Crystal.

-puki jest młoda mogę jej podzielić później jak już zaczną się miłości tak koniec nie pozwolę.

-widze że jesteś bardzo madczyna.

-csii ktoś musi wychować te dzieczynę a ja będę niesamowita-zarzucilam włosami a izzy się zaśmiała.

-bedziesz niesamowita jak wkoncu sama urodzisz swoje dzieci

Zaśmiała się i położyła dłoń na moim brzuchu.

-alek może i mówi o dzieciach ale wiem że zanim się zgodzi na nie minie wiele czasu izzy.

-wiem wiem ale czy to ważne?

-chciałam być ciocią.

Ruszyłam z nią do sali treningowej.

-ja nadal mam 18 lat...

-w tym wieku większość łowców ma już 3 dzieci a u wilkołaków już by było stadko a ty narzekasz.

-oh no błagam cię stop. Nie jetsem wilkołakiem jetsem hybrydą nimffy z aniołem.

-grr musimy znaleźć dla was sukienki jeśli chcecie tam wejść.

-racja. Ale za chwilę spójrz.

Pokazałam na Crystal i Lucjana czwiczył z bronią i wszyscy im się przyglądali. Słyszałam jej ruwnomierne bicie serca nie była zmęczona tak samo jak Lucjan. Ta dwójka na swój wiek jest silna. W mojej ręce pojawił się długi kij. Wszedłam do sali.

-lucjann Crystal... precyzyjnie ataki są jeszcze lepsze

Poprawiłam im ręce gdy na chwilę stanęli.

-chcecie spróbować ze mną?

-nie mamy szans.

-macie ponieważ ja będę wolno się poruszać.

Stanęłam w pozycji bojowej. Nadawalam tępa walce.

Przez 30 minut bawiłam się z nimi a raczej walczyłam ale dla mnie była to zabawa. Później izzy mnie zabrała i wyciągla jakaś kremową sukienkę i taka sama dla małej.

-możesz to zostawić u siebie ? wiesz jak to jest Alek... nie chcę by wiedział o czym kolwiek. Powiemy że wieczorem zrobię teleport i tyle

-dobra... nie boisz się zostawić tu go z lydia?

-ufam mu przecież to mnie kocha prawda?

-tak ale wiesz lydia to suka i zna nie jeden sposób...

-nie stresuj mnie proszę chodźmy do biblioteki muszę się odprężyć.

-odprezysz się jak będziemy w wodzie w lesie w moim domu na razie muszę cię umalować nie chcemy by Joh bał się bardziej ciebie niż twojej matki przepraszam jego matki.

-ty wiesz...

Jej poliki zrobiły się purpurowe a wzrok błądził.

-skąd?

-mówilas przez sen...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro