⚜.16.⚜
Dzień przebudzenia Jonatana
Czułam się źle. Nie przyłożyłam ręki do powstrzymywania morderstw. Było to samolubne bo chciałam przywrócić do życia Sebastiana.
Ale są plusy ja małpka i Alek się zrzylismy ze sobą chodziliśmy za dnia na spacery jak przyziemni, ciągle się przytulaliśmy wszystko było prostsze, powiedziałam mu że muszę zrobić sobie na dwa tygodnie wakacje i wie że w nocy na nie jadę. Trochę obawiam się go zostawić tu z lydia która się ślini. Bogu dzięki że małpka jest wrednawa i się zawsze pojawia przy aleku jak tylko widiz te zołzę.
Wzięłabym nawet Aleka ze sobą na te wakacje jednak on jest głową instytutu a ja nawet jako zastępca nie muszę robić tyle co on.
Małpka trochę urosła dziwne ale jej twarz przyjęła starszy wyraz a ona sama jest już wyższa tak samo skrzydła są już metrowe. O wałaśnie wieczorami uczymy Aleka latać a ten zadowolony coraz szybciej przyswaja wiedzę. Zachowujemy się jak rodzina gdy widzimy lydie prubujemy ją wkurzyć ci się nam udaje. Jednak jestem pewna suka ma plan.
Jace i Ivan się pogodzili... i od tamtej pory znikają po obiedzie i ich nie ma, co jest dziwne szczególnie że pojawiają się w ataki demonów.
Eryk i izzy wyraźnie ze sobą kręcą jednak oni nie docierają sobie jak ja z alekiem, wychodzą z małpką na spacery i co chwilę patrzą na siebie jakby rozmawiali telepatycznie. Co wygląda śmiesznie bo robią to czasem przez wszystkie sale treningowe i każdy widzi to... a już najpiękniejsze jest gdy z nikąd wyskakuje małpka z aparatem i nagrywa ich a potem pokazuje to nam. Jace oczywiście zrobił nam też album i jesteśmy tam wszyscy chód Głównie ja i Alek albo moją parabatai. Mówi że to prezent dla mnie. Są tam nasze pierwsze zdjęcia z korytarza gdy się łapaliśmy nawzajem a później inne anwet zdjęcia mnie matowej tam są bo izzy mowiak że chce pamiątkę więc oto powstało zdjęcie mnie jak leżę na głazie a wszytko jest zwiędnięte.
Właśnie Aurora i Magnus. Każdy widiz że między nimi jest mięta a to co robią poza instytutem jest nie wiadome dla nas. Ale kiedy są blisko aurora zmienia niemalże postać a Magnus połyskuje brokatem, zachowują się jak dzieci, ale są w podobnym wieku więc raczej a więc rozumieją więc nikt w to nie wnika.
Co do mnie, budzę sie rano pierwsza, codziennie. Pije mleko bo kawa nagle traci smak. Jem paczkę kpersow i zajadam się lodami, w tedy przychodzi małpka i je ze mną a nie czepia się że przytyję czy coś. Potem jemy naleśniki i idziemy na sale. Moja forma niezwykle się powiększyła ale skutki są takie że boli mnie brzuch. Często też śpię coraz wiecej i wiecej a Alek czasem już z tego wszystkiego spi ze mną. No a małpka okłada kijem osoby starsze od siebie naprzyklad Lucjan ma 10 lat a zawsze kondycję na ziemi gdy dochodzi do.starcia między Crystal a Nim. Agnes oczywiście jest zachwycona że tak młoda osoba ma taką siłę. Tak samo jak osoby w niebie.
Kontaktuje się z nimi podczas snu może to przez dar banshe? Oczywiście rodzina lydi się za nią wstydzi a Lightwood i herondale ciągle balują z okazji zaręczyn... jak się okazuje słyszeli też rozmowę o ślubie a max już czeka na małego Aleka który będzie jak Crystal oni są nienormalni! A Emanuel wcale nie umarł tylko wrócił do nieba do klatki i Jest teraz związany. Rany co tam się wogule dzieje!
-jesteś pewna że to w nocy się stanie?
-tak jestem nienawidzisz że tę demony tam zmierzają?
-dziwne że nie atakują
-mają święto po co mają atakować.
Do moich rozmyślań wtrąciła się izzy. Musimy się z małpką wykraść z domu. A potem przeniesiemy teleportem się wszyscy do Chorwacji. Uhh dobrze że oni nie wiedzą co się dziś stanie... a Magnus zna tylko nawiązkę.
-mamo a mój żółw?
-spokojnie ciocią izzy weźmie żółwia a torby przeniesiemy za chwilę.
-chce potrenować z Lucjanem...
-podoba ci się?
Jej policzki stały się czerwone.
-co!? nie apsolutnie-staneka tylem-moze tylko trochę ale lubię z nim czwiczyc on rośnie w siłę i to widać.
-no dobrze to leć tylko uważaj na Aleka wiesz jaki on jest gdy czwiczyc z innymi.
-ale przecież my używamy tej broni ci nie robi krzywdy a ja umiem robić iratze więc o co chodzi?
-alek to Alek jego nie pojmiesz.
Uśmiechła się i pobiegła do sali treningowej.
-czuje że gdy dorosną będzie grubi między Lucjanem a Crystal.
-puki jest młoda mogę jej podzielić później jak już zaczną się miłości tak koniec nie pozwolę.
-widze że jesteś bardzo madczyna.
-csii ktoś musi wychować te dzieczynę a ja będę niesamowita-zarzucilam włosami a izzy się zaśmiała.
-bedziesz niesamowita jak wkoncu sama urodzisz swoje dzieci
Zaśmiała się i położyła dłoń na moim brzuchu.
-alek może i mówi o dzieciach ale wiem że zanim się zgodzi na nie minie wiele czasu izzy.
-wiem wiem ale czy to ważne?
-chciałam być ciocią.
Ruszyłam z nią do sali treningowej.
-ja nadal mam 18 lat...
-w tym wieku większość łowców ma już 3 dzieci a u wilkołaków już by było stadko a ty narzekasz.
-oh no błagam cię stop. Nie jetsem wilkołakiem jetsem hybrydą nimffy z aniołem.
-grr musimy znaleźć dla was sukienki jeśli chcecie tam wejść.
-racja. Ale za chwilę spójrz.
Pokazałam na Crystal i Lucjana czwiczył z bronią i wszyscy im się przyglądali. Słyszałam jej ruwnomierne bicie serca nie była zmęczona tak samo jak Lucjan. Ta dwójka na swój wiek jest silna. W mojej ręce pojawił się długi kij. Wszedłam do sali.
-lucjann Crystal... precyzyjnie ataki są jeszcze lepsze
Poprawiłam im ręce gdy na chwilę stanęli.
-chcecie spróbować ze mną?
-nie mamy szans.
-macie ponieważ ja będę wolno się poruszać.
Stanęłam w pozycji bojowej. Nadawalam tępa walce.
Przez 30 minut bawiłam się z nimi a raczej walczyłam ale dla mnie była to zabawa. Później izzy mnie zabrała i wyciągla jakaś kremową sukienkę i taka sama dla małej.
-możesz to zostawić u siebie ? wiesz jak to jest Alek... nie chcę by wiedział o czym kolwiek. Powiemy że wieczorem zrobię teleport i tyle
-dobra... nie boisz się zostawić tu go z lydia?
-ufam mu przecież to mnie kocha prawda?
-tak ale wiesz lydia to suka i zna nie jeden sposób...
-nie stresuj mnie proszę chodźmy do biblioteki muszę się odprężyć.
-odprezysz się jak będziemy w wodzie w lesie w moim domu na razie muszę cię umalować nie chcemy by Joh bał się bardziej ciebie niż twojej matki przepraszam jego matki.
-ty wiesz...
Jej poliki zrobiły się purpurowe a wzrok błądził.
-skąd?
-mówilas przez sen...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro