Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wszystko małymi kroczkami.

Mia pov.

Westchnęłam ciężko.

Mam mu powiedzieć?

A co jeśli moje przypuszczenia się spełnią i mnie znienawidzi?

To by była najgorsza kara za nie trzymanie języka za zębami..

Muszę mu odmówić...

Chłopak patrzył na mnie z wyczekiwaniem.

Dobra Mia, odpowiedź mu..

Wzięłam głęboki oddech.

Nie.

-Okey.

Czekaj.

Co?!

Mia, ty idiotko!

Wszystko zepsułaś.

Harry przytaknął i podał mi rękę.

-Chcesz wrócić do restauracji?- zapytał

-Nie- pokiwałam głową- chodźmy do mnie.

Jeśli mam mu powiedzieć to lepiej jeśli będziemy u mnie kiedy będzie chciał uciec.

Westchnęłam ciężko i ruszyliśmy.

*

-Chcesz coś do picia?-zapytałam kiedy zdejmowaliśmy buty

-Zdaje się na ciebie.-puścił mi oczko.

Z napojami udaliśmy się do mojego pokoju.

-Więc..-zaczął

-Zanim zacznę-zaczęłam-jeśli po tym wszystkim wyjdziesz z tego pokoju-opuściłam głowę-to nie daruję tego sobie.

Poczułam silne ramiona i znajomy zapach jego perfum.

-Nigdzie się nie wybieram.

Harry pov.

Dlaczego ona ciągle powtarza, że ją znienawidzę..

-Więc..-zaczęła opowiadać.

Z każdym jej zdaniem moja wściekłość wzrastała.

-i wtedy mnie zgwa..

-Dość!!-przerwałem jej.

Nie mogłem już dłużej słuchać tego co jej się niedawno przytrafiło.

Byłem tak wściekły, że miałem ochotę rozwalić wszystko co mi stanie na drodze.

Wstałem gwałtownie i zdecydowanym krokiem podszedłem do drzwi.

Muszę stąd wyjść.

Kiedy otwierałem drzwi usłyszałem za sobą cichy płacz i wtedy przypomniałem sobie co obiecałem Mii.

Zatrzymałem się w pół kroku i wróciłem do pokoju.

Szybkim krokiem pokonałem przestrzeń dzielącą mnie od dziewczyny i przytuliłem do siebie z całej siły uspokajałem ją.

-Już dobrze-kołysałem dziewczyną-jestem przy tobie.

-Chciałeś odejść-powiedziała cicho-pewnie się teraz mną brzydzisz.

-Nie, nie możesz tak myśleć-zaprzeczyłem-to nie była twoja wina.

Dziewczyna przylgnęła do mnie bardziej.

-Zrobię wszystko, żebyś tylko zapomniała o tym dupku-oznajmiłem-tylko musisz się przestać mnie bać.

-Nie boje się ciebie-zaprzeczyła ocierając łzy.

-To dlaczego zawsze uciekasz kiedy chce cię pocałować?

-Bo, bo...-dukała

-Ej, spokojnie-dotknąłem jej podbródka-wszystko małymi kroczkami.

Uśmiechnęła się do mnie, a przyjemny dreszcz przeszedł po moim ciele.

___
Do następnego ^^
Oceny już wystawione, także części będą pojawiać się częściej ♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro