Jak biegasz brzydulo!
-Jak biegasz brzydulo!-krzyknęła Emily a reszta dziewczyn wybuchnęła śmiechem, prócz mojej przyjaciółki, która cała poczerwieniała ze złości-nie dość, że brzydka jak noc to jeszcze kaleka-zaśmiała się.
-Ty..-zatrzymałam Holly ruchem ręki.-ostatni raz jej to daruję-powiedziała pomagając mi wstać- następnym razem obije jej ten sztuczny ryj.
Po nieudanym w-f'ie weszłam do szatni jako jedna z ostatnich. Kiedy zobaczyłam mój sweterek w strzępach wiedziałam kto jest tego twórcą.
Usiadłam na ziemi i załamałam się kompletnie.
To już druga rzecz która została przez nią zniszczona.
Tylko, że teraz mam do wyboru chodzić w przepoconej bluzce z wychowania fizycznego albo pociętym swetrze.
-I jak ci się podoba?-zapytała obracając w ręce nożyczki-zdecydowanie lepiej teraz wygląda.
-Daj mi spokój!-wysyczałam
-To ty daj spokój Harry'emu-powiedziała stanowczo.
I wszystko jasne..
-Boli cie to, że woli spędzać czas ze mną niż taką jak ty?-uśmiechnęłam się sarkastycznie.
-Raczej dziwię się, że nie wstydzi się pokazać z tobą w miejscu publicznym.-odbiła piłeczkę.
-A widzisz jednak to mnie zaprosił na koncert-sprostowałam.
-Przeleci cię i zostawi-powiedziała naglę-a po wszystkim wróci do mnie.
Brzydziłam się na samą myśl o tym, że Harry mógł spać z kimś takim jak ta szmata.
Zabolały mnie jej słowa, ale ukryłam to pod maską obojętności.
Wzruszyłam tylko ramionami, wzięłam rzeczy i wyszłam z szatni. Przeszłam koło niej obojętnie i skierowałam się do swojej szafki.
-Boże jak ty wyglądasz!-krzyknęła Holly
-Jak gówno-skwitowałam
Wzięła otworzyła swoją szafkę i wyciągnęła z niej luźny, bordowy t-shrt.
-Masz-podała mi go-idź się przebrać.
-Jesteś najlepsza.
Kiedy już ubrałam bluzkę nie byłam przekonana co do niej, ponieważ było w nich widać blizny po starych cięciach.
Niestety nie miałam wyboru i musiałam w nim chodzić.
*
-Ładnie ci w tym kolorze-usłyszałam znajomy głos za sobą.
-Dziękuję-odwróciłam się.
Harry jak zawsze stylowy i przystojny z burzą loków uśmiechał się szelmowsko.
-Robisz coś po szkole?-zapytał tak swobodnie jakby zamawiał kawę.
-Ja...mmm...niee-odpowiedziałam speszona.
-Masz ochotę na pizzę?-zapytał
Emily może mnie pocałować w dupe..
Uśmiechnęłam się chytrze.
-Wielką-odpowiedziałam
-To jesteśmy umówieni- powiedział i zanim odszedł pocałował mnie w policzek.
___
I jak rozdział?
Ostatnio nie mam weny :c
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro