Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Jak biegasz brzydulo!

-Jak biegasz brzydulo!-krzyknęła Emily a reszta dziewczyn wybuchnęła śmiechem, prócz mojej przyjaciółki, która cała poczerwieniała ze złości-nie dość, że brzydka jak noc to jeszcze kaleka-zaśmiała się.

-Ty..-zatrzymałam Holly ruchem ręki.-ostatni raz jej to daruję-powiedziała pomagając mi wstać- następnym razem obije jej ten sztuczny ryj.

Po nieudanym w-f'ie weszłam do szatni jako jedna z ostatnich. Kiedy zobaczyłam mój sweterek w strzępach wiedziałam kto jest tego twórcą.

Usiadłam na ziemi i załamałam się kompletnie.

To już druga rzecz która została przez nią zniszczona.

Tylko, że teraz mam do wyboru chodzić w przepoconej bluzce z wychowania fizycznego albo pociętym swetrze.

-I jak ci się podoba?-zapytała obracając w ręce nożyczki-zdecydowanie lepiej teraz wygląda.

-Daj mi spokój!-wysyczałam

-To ty daj spokój Harry'emu-powiedziała stanowczo.

I wszystko jasne..

-Boli cie to, że woli spędzać czas ze mną niż taką jak ty?-uśmiechnęłam się sarkastycznie.

-Raczej dziwię się, że nie wstydzi się pokazać z tobą w miejscu publicznym.-odbiła piłeczkę.

-A widzisz jednak to mnie zaprosił na koncert-sprostowałam.

-Przeleci cię i zostawi-powiedziała naglę-a po wszystkim wróci do mnie.

Brzydziłam się na samą myśl o tym, że Harry mógł spać z kimś takim jak ta szmata.

Zabolały mnie jej słowa, ale ukryłam to pod maską obojętności.

Wzruszyłam tylko ramionami, wzięłam rzeczy i wyszłam z szatni. Przeszłam koło niej obojętnie i skierowałam się do swojej szafki.

-Boże jak ty wyglądasz!-krzyknęła Holly

-Jak gówno-skwitowałam

Wzięła otworzyła swoją szafkę i wyciągnęła z niej luźny, bordowy t-shrt.

-Masz-podała mi go-idź się przebrać.

-Jesteś najlepsza.

Kiedy już ubrałam bluzkę nie byłam przekonana co do niej, ponieważ było w nich widać blizny po starych cięciach.

Niestety nie miałam wyboru i musiałam w nim chodzić.

*

-Ładnie ci w tym kolorze-usłyszałam znajomy głos za sobą.

-Dziękuję-odwróciłam się.

Harry jak zawsze stylowy i przystojny z burzą loków uśmiechał się szelmowsko.

-Robisz coś po szkole?-zapytał tak swobodnie jakby zamawiał kawę.

-Ja...mmm...niee-odpowiedziałam speszona.

-Masz ochotę na pizzę?-zapytał

Emily może mnie pocałować w dupe..

Uśmiechnęłam się chytrze.

-Wielką-odpowiedziałam

-To jesteśmy umówieni- powiedział i zanim odszedł pocałował mnie w policzek.

___
I jak rozdział?
Ostatnio nie mam weny :c

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro