Dlaczego zadajesz się z tą brzydula...
Harry pov.
Siedząc u Niall'a w domu czekałem aż wybije na zegarze 18:00, żebym mógł iść ponownie spotkać się z Mią.
-Dlaczego zadajesz się z tą brzydulą i grubaską-zapytał Zayn
Zagotowałem się w środku na to jak on ją widzi.
-Wydaje się spoko laską-odpowiedziałem
-Laską?-zaśmiał się-laską to jest Emily a nie jakaś przeciętna dziewczynka z okularami na nosie.
-A przyjrzałeś się ile Emily ma tapety na twarzy?-ogryzłem się
-Tak, ale Emily ma chociaż cycki-uniósł oczy ku niebu
-A że niby Mia nie ma?!-powiedziałem głośniej niż powinienem
-Chłopaki-Liam stanął między nami- uspokójcie się.
-Jasne.-odpowiedziałem krótko i zrobiłem krok do tyłu
-W ogóle co ty się tak nią przejmujesz?-zapytał Zayn-zakochałeś się?-zaczął się śmiać
-Nie-skłamałem-masz racje to tylko głupia laska.
-No i widzisz-poklepał mnie po ramieniu-po co tyle zamieszania.
.
-Dobra chłopaki ja się będę zbierał-powiedziałem kiedy wskazówka pokazała godzinę 18:00.
-Siedź-powiedział Lou-gdzie ci się tak śpieszy?
I co ja im mam powiedzieć?
-Obiecałem Gemma'ie, że pojadę z nią na zakupy-udałem zawiedzionego tym faktem.
-Ona cie wykończy tymi zakupami-zaśmiał się Niall
-Na razie chłopaki-powiedziałem wychodząc z mieszkania.
Ja:Zaraz u ciebie będę.
Mia:ok
Czemu ona jest tak zdystansowana.
Kiedy dzisiaj chciałem się do niej ponownie zbliżyć widziałem w jej oczach strach, ale przed czym?
Przede mną?
To by było dziwne.
10 minut później stałem już pod drzwiami jej domu.
Otworzyła mi je starsza kopia Mii, zapewne jej matka.
-Witam, jest Mia?-zapytałem grzecznie
-Tak, wchodź chłopcze-odpowiedziała wpuszczając mnie do środka.
-Wejdź na górę, jest w swoim pokoju.
Kiedy znalazłem pokój dziewczyny zapukałem cicho i uchyliłem drzwi.
-To..-zacząłem,ale kiedy zobaczyłem że dziewczyna szybko swoje łzy podbiegłem do niej i mocno przytuliłem i poczułem ze zadrżała- czemu płaczesz?-zapytałem
-Nie wiem-wychlipała
-Jak to nie wiesz?-zapytałem-kłóciłaś się z mamą?
-Niee-odpowiedziała od razu-to przeze mnie.
-Płaczesz przez samą siebie-rozbawiło mnie to trochę
-Tak-powiedziała-wiem jestem stuknięta.
-Jesteś jedyna w swoim rodzaju-uniosłem jej podbródek i uśmiechnąłem się czule.
Odwzajemniła uśmiech a moje serce zbiło mocniej.
___
Witam kochani *.*
Miłego ♡
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro