Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

seven

Baekhyun właśnie skończył wypełnianie ostatnich dokumentów.

Nie chciał już robić tego w domu, zwłaszcza że było już późno i na pewno nie miałby na to siły.

Złożył swój podpis w rogu ostatniej kartki, a następnie zamknął cały folder. Ułożył go na boku szerokiego, czarnego biurka, razem z resztą papierów z tej samej sekcji.

Biuro Baekhyuna było dość dużym pomieszczeniem, którego centrum stanowiło owe biurko wraz z idealnie dopasowanym krzesłem. Za nim rozciągała się cała panorama Seulu, którą często podziwiał. Po jednej stronie znajdowały się regały wypełnione różnego rodzaju książkami. Często tu przebywał, więc lubił po nie sięgać. Na czekoladowej ścianie wisiały różne dyplomy i wyróżnienia dla firmy; dzięki temu można było zauważyć jak wielka i ważna jest. Była to oczywiście część wynagrodzeń, która była dla młodego mężczyzny najważniejsza. Na przeciw rozległej biblioteki, znajdował się czarny fortepian.

Baekhyun od dzieciństwa był przyzwyczajany do tego instrumentu, dlatego też potrafił na nim świetnie grać.
Robił to w przerwach, które tylko udało mu się wyodrębnić spośród napiętego grafiku.

Spojrzał na ilość dokumentów, a następnie na drzwi. Nie ociągając się, szybko wstał i ruszył do wyjścia, po drodze zabierając swoje rzeczy. Zostawił za drzwiami większą część swojego życia, do której wróci za kilkanaście godzin.

-Doskonale wiesz, dlaczego to nie ma sensu- rzekła z ogromną złością Taeyeon- nie udawaj głupiego.
-To ty nie pokazuj tego, jak "wielkie wartości" masz. Jesteś płytka, a teraz właśnie to udowadniasz- odgryzł się Baekhyun- jeżeli twoją najwyższą ambicją jest życie wśród podobnie głupich ludzi jak ty, to gratuluję ci bardzo. Może powinienem jeszcze klaskać?- wtapiał w nią swój rozwścieczony wzrok.

-Możesz klaskać, obserwując jak wychodzę- zarzuciła włosami, co było oznaką jej złości i wstała.

-Wszystko przychodzi ci z łatwością, na pewno znalezienie nowej osobowości również- uśmiechnął się, gdy jego była już dziewczyna opuściła ich wspólne mieszkanie.

Poprawił lusterko w aucie i spojrzał na szybę.

Krople deszczu odbijały się o jej powłokę, robiąc niemały hałas w środku pojazdu. Jednak lubił ten dźwięk, który działał na niego uspokajająco.Zasypianie przy odgłosach takiej pogody było dla niego o wiele bardziej komfortowe.

Przekręcił kluczyk, a po chwili jechał już przed siebie. 

Choi Seoyun właśnie opuściła lokal, jednak zaskoczyła ją ulewa.

Lubiła deszcz, ale gdy mogła w spokoju obserwować go przez okno swojego pokoju.

Spojrzała w górę, aby dostrzec gęste, granatowe chmury, które uświadomiły ją w tym, że pogoda szybko nie ulegnie zmianie.

Westchnęła ciężko, po czym założyła kaptur czarnej bluzy na głowę. Mimo, że na ogół w nich nie chodziła, w duchu dziękowała sobie, ze dzisiaj postanowiła ją wyjąć z szafy.

Szybkim krokiem maszerowała przez ulicę, dopóki ciemny, sportowy samochód nie zatrzymał się obok na chodniku.

Zastygła w miejscu, czując jak krople deszczu przesiąkają jej ubrania.

Drzwi otworzyły się, a w głębi pojazdu dostrzegła Baekhyuna.

-Wskakuj, nie pozwolę ci moknąć!- powiedział, przyglądając się dziewczynie, która ze spokojem wypuściła powietrze.

-Zmoczę ci auto, Baek- zaśmiała się, szczelniej otulając się kurtką.

-To nie jest istotne, w przeciwieństwie do twojego zdrowia.

-Naprawdę nie trzeba, przejdę się. Zrobię mniej szkód.

-Seo, bo cię wniosę do tego samochodu. Nie daj się prosić- po tych słowach, dziewczyna westchnęła i zajęła miejsce pasażera. Baekhyun spojrzał na nią i lekko się uśmiechnął- bolało? Zapnij pasy.

-Ale to nie jest konieczne, je też zamoczę i będziesz miał mokrą skórę w samochodzie- zaśmiała się. Mężczyzna westchnął ciężko i sam nachylił się w stronę pasów, a następnie je pociągnął, aby zapewnić bezpieczeństwo dziewczynie i je zapiął.

-To było konieczne- ich spojrzenia skrzyżowały się ze sobą na kilka sekund, lecz żadne z nich nie potrafiło go odwrócić.
W końcu zrobił to Baekhyun, z niechęcią wracając do obrazu przed sobą- w każdej innej sytuacji to pytanie byłoby dość przerażające, ale gdzie mieszkasz?- zaśmiał się cicho, co ona również skwitowała tym samym.

-Gangbuk-gu- odpowiedziała, a następnie zaczęła szukać w torbie kluczy. Jednak na swoje własne nieszczęście nie mogła ich nigdzie znaleźć.
Przeszukiwała każdą kieszeń coraz bardziej energicznie, co wzbudziło uwagę Baekhyuna.

-Coś się stało?- zapytał z nutką zmartwienia w głosie.

-Nie mam kluczy do mieszkania- westchnęła ciężko.

-Nie ma nikogo, kto mógłby cię wpuścić?

-Właśnie w tym tkwi cały problem. Nie ma rodziców, rodzeństwo jest u babci i zupełnie nie wiem, co zrobić- spojrzała przez okno, tworząc w głowie plan jak przekonać Chanyeola, że zostanie u niego na noc to bardzo dobry pomysł. 

-Skoro nie ma żadnego innego wyjścia, możesz zostać u mnie- zaproponował Baekhyun, po chwili przemyślenia.
Nie wiedział, jak zareaguje Seo, jednak liczył, że się zgodzi. Jej twarz odbijała się w szybie. Widział wahanie w jej oczach.

-Nie mogę, Baekhyun. To byłoby już nękanie cię- odpowiedziała po chwili ciszy między nimi.

-Nękanie?- zaśmiał się cicho mężczyzna- To nie jest nękanie, Seo. Byłoby wtedy, gdybym kazał ci u mnie spać.

-W takim razie to wykorzystywanie- zaśmiała się.

-Seo- ponownie się zaśmiał, a ona spojrzała na jego uśmiech.

Mięśnie wokół jego ust poruszały się w sposób, który można było nazwać pięknym. Nie potrafiła odwrócić wzroku.

-Nie mogę aż tak wykorzystywać twojej gościnności. To niegrzeczne.

-W takiej sytuacji nie mogę zostawić cię na lodzie. A właściwie deszczu. 

-Baek...- chciała go uspokoić, że wcale nic złego jej się nie stanie. Założyłaby kaptur na głowę i poszła do Chana, wszystko byłoby dobrze.

-Jedziemy na Gangnam- rzucił w jej stronę uśmiech i zmienił bieg. Nie było odwrotu; mimo to, dziewczynie podobało się to, że nie chciał jej zostawić samej sobie.

***

Po przekroczeniu progu wysokiego apartamentowca, Seo wiedziała, że wszystko tu utrzymuje się na wysokim poziomie, nawet klamki.

Potwierdziła swoją teorię, gdy tylko weszła do apartamentu Baekhyuna. Dominowały tu ciemne kolory, wszystko wyglądało klasycznie i elegancko- prezentowało się w ten sam sposób, co właściciel. 

-Zaprowadzę cię do pokoju gościnnego- powiedział, odwieszając jej kurtkę do sprytnie ukrytej szafy w ścianie. 

Szli przez długi korytarz, gdzie na ścianach przeważała szarość. Dostrzegła kilka ozdób, które dodawały uroku, mimo, że nie były zbyt widoczne. Zupełny minimalizm.

Baekhyun otworzył drzwi i wpuścił do pomieszczenia towarzyszkę. Ten pokój odstawał od reszty mieszkania; był wypełniony kolorem białym. Okna rozciągały się na całej ścianie, wpuszczając do środka światła miasta, które na nowo zaczęło odżywać. 

-Tu jest cudownie- powiedziała, podchodząc do okna. Mężczyzna uśmiechnął się delikatnie, a następnie stanął za nią.

-Lubię widok z tego okna. Wszystko z niego wygląda ciekawiej- odrzekł, patrząc przez ramię Seo na miasto- o tej porze zawsze wszystko tętni życiem. 

-Zawsze tę dzielnicę wypełniało życie- odchyliła głowę w bok, a Baek dokładnie badał spojrzeniem jej profil. Ta dziewczyna, która właśnie stoi w jego mieszkaniu, wcześniej podawała mu kawę. 

-Zrobię herbatę- uśmiechnął się. 

-Pomogę ci. Uwielbiam ją robić- również się uśmiechnęła i odwróciła w jego stronę.

***

Stali przy kuchennym blacie, wykonując wiele czynności, które miały zakończyć się kosztowaniem pysznej herbaty.

-Dodaj jeszcze to, twoje kubki smakowe oszaleją!- zaśmiała się Seoyun, wskazując na słoiczek z miodem.

-Jesteś pewna?- Baekhyun również się smiał. 

-Jak niczego innego na świecie- odpowiedziała, biorąc łyżeczki. Ciemnowłosy zrobił to, co poleciła, a ona zaczęła mieszać napoje. Jedną z nich napełniła herbatą i podsunęła pod usta mężczyzny- zobaczysz, że to będzie naprawdę dobre.

Uchylił delikatnie usta, a następnie poczuł smak naparu, który wspólnie przygotowali. 

-Naprawdę miałaś rację.

-Dziękuję- uśmiechnęła się, a następnie chwyciła filiżanki. Baekhyun odebrał je od niej i ruszył w stronę salonu. 

Aby dostać się do całego wypoczynku, który był ocerowany białą skórą, trzeba było zejść po dwóch stopniach. Znajdował się tam również niewielki stolik, dwa idealnie pasujące fotele, kominek oraz minimalistyczne dekoracje. Mimo, że była możliwość oświetlenia pomieszczenia, Baek zdecydował się na światła dające go niewiele, ponieważ przez okna napływało go wystarczająco dużo. Zajęli miejsca obok siebie.

-Sądziłam, że to Chanyeol ma ogromne mieszkanie, ale przebijasz go- zaśmiała się, po czym wzięła łyk herbaty. Mężczyzna również się zaśmiał.

-Chanyeol pomógł wybrać mi to mieszkanie. Zamierzałem osiedlić się w innym, ale uznał, że to zostało stworzone dla mnie. I chyba miał rację- uniósł kącik ust, po czym zbliżył filiżankę do nich.

-Cały on. Aż nie wierzę, że jesteśmy spokrewnieni- westchnęła z uśmiechem na twarzy- ale miał rację, ten apartament do ciebie pasuje. Zawsze marzyłam, żeby w takim mieszkać.

-Jedyne, co przeszkadza, to samotność. Nie cierpię ciszy w tak wielkim mieszkaniu. Stała się męcząca.

-Potrzebujesz współlokatora, Baek- uśmiechnęła się ciepło, kolejny raz smakując herbaty.

-Dzisiaj mam- zaśmiał się, co ona ponowiła.

-Zyskałeś też mokry samochód.

-Masz się czym przejmować- ponownie się zaśmiał. Dziewczyna spojrzała na czarną bluzę, którą właśnie na sobie miała.

-I straciłeś bluzę. Nie sądziłam, że w nich chodzisz.

-Na siłownię owszem. Jedna bluza nie robi różnicy, Seo- odłożył filiżankę- przynajmniej mam pewność, ze się nie przeziębisz od przemoknięcia.

-Ona jest naprawdę bardzo ciepła- uśmiechnęła się. Nagle zmarszczyła brwi i zamilkła na chwilę. Baekhyun nie wiedział o co chodzi, chciał spytać, jednak ona była szybsza- słyszysz to? 

-Słyszę co?- on również zmarszczył brwi w geście niezrozumienia.

-Piosenkę. Moja ulubiona piosenka- uniosła kącik ust, a następnie zaczęła kołysać się w rytm muzyki.

-To również moja ulubiona piosenka- uśmiechnął się, a następnie ich spojrzenia się skrzyżowały.

-Nothing's gonna hurt you, baby- zaśpiewała cicho, z uśmiechem na twarzy.

-As long as you're  with me, you'll be just fine- dokończył.

-To zdecydowanie piosenka idealna do wolnego tańca- dalej kołysała się w rytm. Baekhyun wstał i wyciągnął w jej stronę swoją dłoń.

-Spróbujmy- zaproponował.

-Nie potrafię tańczyć- patrzyła na niego.

-Pozwól, że sam ocenię- puścił w jej stronę uśmiech, a następnie chwycił dłoń.

Oplotła swoje ramiona wokół jego szyi, a on umiejscowił dłonie na jej biodrach. Powoli kołysali się w rytm słów.

-Nie krępuj się ruchów, Seo. Dobrze sobie radzisz- wyszeptał.

-Staram się jak mogę- odpowiedziała cicho, a następnie zbliżyła delikatnie do partnera. 

  When we dance in my living room

To that silly 90's R&B

When we have a drink or three

Always ends in a hazy shower scene

Delikatnie poruszali się po salonie, utkwieni w swoich objęciach. Nie bali się kontaktu wzrokowego, który utrzymywali od początku swojego tańca. Nie widzieli w tym, co robią nic złego. 

  Nothing's gonna hurt you baby

As long as you're with me you'll be just fine

Nothing's gonna hurt you baby

Nothing's gonna take you from my side  

Seoyun położyła głowę na jego ramieniu, a on przycisnął ją do siebie. Wspólnie cicho śpiewali refren piosenki, który lubili najbardziej.

Kolejny rozdział za nami! Jak wam się podoba?

Czytając wszystkie komentarze, które zostawiacie, mam w oczach łzy. Dziękuję, że moja praca Wam się podoba i ją doceniacie. Nie ma nic lepszego dla autora niż poszanowanie przez czytających, pozytywny odzew i pozostawienie u nich emocji. Mimo, że nie piszę idealnie, ciągle nad sobą pracuję i staram się robić to jak najlepiej, wszystko dla was! 

Do zobaczenia w kolejnej części!  Zostawiam Wam również piosenkę, przy której tańczyli nasi bohaterowie ♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro