Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2

Tydzień później:

Dzisiejsza pogoda w porównaniu do tego, co było wcześniej, nie dawała spokoju. Upał był niemiłosierny.
Mimo, że w klasie mamy otwarte wszędzie okna, i tak odczuwamy duszność.
Jakby nie mogli chociażby zainwestować w klimatyzację do szkoły. Przecież niewielka zbiórka klasowa nawet by w tym pomogła.

Czułem, jak mój mundurek jest mokry od potu. Nienawidze tego uczucia. Czuję się wtedy taki... brudny. Niestety będę musiał tak dotrwać do końca wszystkich zajęć.

Jeśli chodzi o sytuację między mną, a moim alfą, Eijiro, to nasze relacje się w miarę poprawiły

Tydzien wczesniej:

- Hej, Bakugo - Zanim wyszliśmy z pod prysznica (wcześniej czekając tylko na okazję, gdy będziemy w szatni sam na sam) czerwonowłosy zatrzymał mnie
- Obiecasz proszę, że będziemy od dzisiaj spedzac ze sobą więcej czasu - spojrzał mi głęboko w oczy z nadzieją, że jednak się na to zgodzę. Westchnąłem cicho, odsuwając jego ręce od moich ramion, które mnie trzymały.

- Nie obiecuje, że będzie tak cały czas, ale tym razem postaram się - powiedziałem
z małą pewnością w głosie. Chcę, żeby wiedział, że bardzo mi zależy na naszym związku. W końcu go bardzo kocham

Terazniejszosć:

Każda przerwę staramy się spędzić wspólnie, nie zależnie, czy to jest pora obiadowa, czy po prostu zwykle wyjście na korytarz.
Znając dobrze Eijiro to wiem, że z nim zawsze są jakieś przypadki i wpadki, a to ze względu na jego z lekka dziecinny charakter. Ja niestety później muszę sam to odkręcać. Nie znam innej omegi, co tak pilnowałaby Alfy bardziej, niż on sam mnie. Może to dlatego, że potrafię być samowystarczalny?

- Oi, ziemia do Katsukiego - nawet nie zauważyłem, że się zamyśliłem - przyniosłem Ci coś do jedzenia - powiedzial Eijiro, kładąc na stół kanapkę z automatu. Przysunął do mojej ławki krzesło, siadając wygodnie

- Dzięki - odparłem z ignorancją, biorąc w rękę zawiniętą w folie bułkę. Szczerze mówiąc to miłe z jego strony, chociaż ja nawet głodny się nie czuję

- Słuchaj, mogę cię o coś spytać? - rozpoczął czerwonowłosy - Zauważyłem, że jesteś od tygodnia jakis... Inny. To znaczy nie w złym znaczeniu, ale - wskazał palcem wyżej - Twoje włosy, wydają się być bardzo lsniace. Tak samo, jak Twoja skóra. Przytulając się do ciebie czuję, jakbym tulił się do gładkiej i przyjemnej rzeczy

- Co chcesz przez to powiedzieć? - mruknąłem z lekka irytacja w głosie, nawet nie wiedząc, o co miałoby mu chodzić. Ja w swoim wyglądzie nie widzę żadnej zmiany

- No cóż... chciałem się spytać, czy ostatnio te treningi dobrze na ciebie wpływają?
Bo skoro tak wyglądasz, a nie inaczej, to na pewno musi coś w tym być - powiedział z pewna szczerością w głosie. Westchnąłem ciężko bawiąc się długopisem - a nawet jeśli nie, to jak myślisz, od czego to może być?

-A bo ja wiem. Nie przykładam do tego większej wagi - mruknąłem - z resztą, ja zawsze zajebiscie wygladam
Sugerujesz mi, że niby wyglądałem wcześniej gorzej ta?! - podniosłem ton głosu

- Nie miałem tego na myśli! Po prostu-

- Po prostu co?!

- Po prostu bardzo się zmieniłeś i tyle. W sumie to nie tylko w wyglądzie, ale też w zachowaniu - wstał z krzesła, podchodząc do mnie od tyłu. Położył swoje dłonie na moich ramionach - Jesteś bardzo spięty ostatnio

- Zabieraj te łapy ze mnie - warknąłem - Nic mi nie jest. Nie wiem, na chuj ty szukasz problemów teraz w moim wygladzie co!? A może ja się już Tobie nie podobam?? - powiedziałem gwałtownie odwracając się w jego stronę

- Blasty przecież to nic z tych rzeczy, proszę cię kochanie - nachyliłem się nad nim, przytulając lekko jego szyję - Jesteś najpiękniejsza omegą, jaką kiedykolwiek spotkałem w zyciu. Nasza miłość tak łatwo nas nie rozłączy - pocałował mnie w policzek szybko, odchodząc po chwili na swoje wcześniejsze miejsce. Wiedział, że nie przepadam za okazywaniem czułości w miejscu publicznym, tym bardziej w szkole

- Dobra, niech już Ci będzie - mruknąłem wracając do patrzenia w okno. Eijiro westchnął smutno pod nosem.
Przerwa już się zakończyła i każdy musiał wracać na swoje miejsca.
Bez słowa odszedł do swojej ławki, Wyjmując z plecaka potrzebny zeszyt na zajęcia. Przelotnie tylko na niego w tym momencie spojrzałem, gdyż trzeba było się skupić na zajęciach.

W trakcie trwania lekcji próbowałem przełknąć kanapkę, która dostałem od Eijiro, ponieważ już dawno nie jadłem. Było to niestety dla mnie dosyć ciezkie. Odczuwałem mdlosci z każdym przelknieciem. Może to dlatego, że serio ostatnio mało co jem?
Praktycznie spożywam tylko obiady i mniejsze porcję kolacji.
Miałem tylko nadzieję, że ten dzień w miarę szybko przeleci

___________________________

Pod koniec zajeć:

Aizawa na sam koniec dodał coś od siebie w sprawie ostatnich wydarzeń w bohaterstwie, które rzekomo mogą być ważne dla naszej szkoły. Niestety na to już nie zwracałem uwagi. Znowu czułem, że się zamyśliłem. Konkretnie zamyśliłem się nad słowami Eijiro, które opisywały mój wyglad. Rzeczywiście to tak bardzo widać? A może ja już jestem ślepy?
Nagle usłyszałem, jak drzwi od klasy otwierają się bardzo gwaltownie. Spojrzałem w tamtym kierunku. Praktycznie przeczuwałem, że coś już się świeci. Był to oczywiście typ, co się z nim założyłem na siłowni o pieniądze... Jakby to powiedzieć, przegrałem. Przegralem i pewnie powiecie, że dałem tyle ile obiecywałem. Otóż nie tym razem. Chłopak nie nalezal do tych osób które tylko sporadycznie ćwiczą, by poprawić swoją kondycję. Wręcz przeciwnie... Ćwiczy boksing

Chłopak podbiegł od razu do mnie. Eijiro widząc, że coś się zaczyna dziać szybko zareagował, by ochronić mnie w razie pewnych, nieciekawych zdarzen. Jednak jak się okazało ktoś, z bandy tego chłopa odepchnął Kirishime na bok, zatrzymując jego

- Oddawaj mi kurwa hajs rozumiesz gówniarzu zasrany?! - podniósł mnie, trzymając za ubranie, przybliżając swoją wkurwiona twarz do mojej

- Odczep się ode mnie kurwa, ja nic nie wiem! - warknąłem, odpychając go od siebie - Jeszcze raz mnie dotkniesz, a tym razem to ty będziesz musiał MI oddać hajs rozumiesz?? - wykrzyknąłem z całych moich sił. Zauważyłem, że Aizawa chwycił za swoje sznury i obwiązał je przez ręce napastnika, zatrzymując również jego moce
- Nie życzę sobie, żeby ktoś tutaj został poszkodowany! Nie na moich zajęciach - powiedział śmiertelnie poważnie nauczyciel, przeszywając duszę tego silnego chłopa.
Aizawa pociągnął go za sobą do wyjścia, na co na odchodne pokazał mi środkowego palca.
Muszę przyznać, że teraz poczulem w sobie ulgę
- Katsuki! - podbiegł do mnie Kirishima, będąc cały w nerwach - Oczekuję wyjaśnień! Co to miało znaczyć?!

Ehh, chyba nie mam innego wyboru, jak po prostu mu to wytłumaczyć


Rozdział: do sprawdzenia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro