Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Little One III

Autorka: Witam w trzeciej i jednocześnie ostatniej części tego opowiadania. Tradycyjnie chcę tutaj przywołać SheriPieg (tylko nie krzycz, obiecuję że to ostatni raz :P), która bardzo mi pomogła. Miałam i dalej mam ogromne wątpliwości, co do tej części, jednak gdyby nie ona, to albo dalej bym się z tym męczyła, albo porzuciła. Dziękuję :*

Możecie się tutaj spodziewać małej niespodzianki, jeśli chodzi o ship ;)

********

Akurat dzisiaj zapomniał zabrać swoich słuchawek z pokoju samorządu. Po zajęciach planował udać się na siłownię, a wtedy lubił posłuchać muzyki, aby umilić sobie czas ćwiczeń i dodać kopa. W pierwszej kolejności myślał, aby odpuścić i jednak iść bez nich, ale ostatecznie uznał, że jeśli już musi maltretować swoje ciało ćwiczeniami i to bez Gukiego, który często towarzyszył mu na siłowni, to chce zapewnić sobie chociaż odrobinę przyjemności. 

Zatrzymał rękę w połowie drogi do klamki, gdy do jego uszu dotarło coś pomiędzy jękiem i piskiem. Jednak to, co go bardziej przestraszyło, to że przypominało głos Jimina. 

 - Mini - poczuł jak oblewa go zimny pot. Czy jego przyjaciel był w niebezpieczeństwie? 

Przed wparowaniem do środka na ratunek przyjacielowi, powstrzymał go ponowny jęk Parka oraz towarzyszące mu odgłosy wydawane przez drugą osobę, w której po chwili rozpoznał Gukiego. Nie zajęło mu długo czasu, aby zrozumieć co się dzieje za drzwiami. I chociaż wiedział, że w końcu do tego dojdzie (nie bez powodu dał Jiminowi taki, a nie inny prezent), był zaskoczony. Coś ścisnęło go w żołądku, gdy stał i nasłuchiwał, jak jego przyjaciele uprawiają seks. Dziwne mrowienie ogarnęło jego ciało, a ciepło uderzyło w policzki, gdy zrozumiał, że budzi się w nim podniecenie, a w spodniach formuje się znacząca wypukłość. Nie potrafił jednak zrobić kroku, aby odejść spod sali. Resztkami silnej woli powstrzymywał się, przed dotknięciem krocza, wiedząc, że wtedy już nie będzie w stanie się powstrzymać. 

Gdy w pomieszczeniu obok zapanowała cisza, w pełni dotarło do niego co właśnie robił i co się z nim działo. Pospiesznie oddalił się korytarzem, zapominając o słuchawkach. 

Zdążył jeszcze wysłać wiadomość do przyjaciela, której nie mógł sobie darować, nim zamknął się w jednej z kabin, w toalecie. 

Czy właśnie masturbował się, myśląc o seksie przyjaciół? Tak! Czy czuł się z tym faktem dobrze? Zdecydowanie nie!

********

Jeśli myślał, że gorzej być nie może, mylił się. Mogło być gorzej! Od sytuacji, kiedy "podsłuchiwał” jak jego przyjaciele uprawiają seks, nie potrafił na nich spojrzeć już tak, jak dawniej. Jego myśli często uciekały do tej chwili, a w głowie kreowała się wizja tego, jak to mogło wyglądać. To nie wróżyło dobrze. Nie mógł czuć pożądanie do swoich przyjaciół, w tym do swojej bratniej duszy, zwłaszcza że zapowiadało się iż skończą jako para. 

Niedługo później została dolana oliwa do ognia, za sprawą pierwszej randki Jimina i Jeongguka. Chociaż nie raz podejmował próby rozmów z najlepszym przyjacielem, aby dał szansę młodszemu, tak na wiadomość o ich wspólnym wyjściu poczuł dziwny ścisk w żołądku. W wieczór randki, nie potrafił myśleć o niczym innym, co chyba zaalarmowało Parka, który wydawał się zaniepokojony przyjacielem i był nawet gotów odwołać całe spotkanie. Na szczęście udało mu się go uspokoić, a przynajmniej miał taką nadzieję. Po wyjściu przewodniczącego z mieszkania, podejmował różne próby zajęcia czymś swojego umysłu, aby tylko nie myśleć o tym co teraz robiła para. 

Był w trakcie przechodzenia kolejnego etapu w grze, gdy otrzymał wiadomość od Jeona z prośbą, na którą momentalnie mocniej zabiło jego serce, a w żołądku pojawiło się dziwne uczucie w ścisku. Młodszy prosił, aby zostawił im wolne mieszkanie, obiecują, że później mu to jakoś wynagrodzi, a Tae nic nie mógł poradzić na to, że w jego głowie od razu zaczęły się pojawiać niestosowne myśli. Zapytał się również, czy starszy mógłby przygotować dla nich prezerwatywy, lubrykant oraz coś czym mógłby unieruchomić Jimina.

W pierwszym odruchu chciał odmówić, jednak jakie podałby wytłumaczenie? Przecież nie powie, że chce im uniemożliwić łóżkowe igraszki. Po za tym, on również nieraz prosił swojego współlokatora o zwolnienie mieszkania, gdy randkę chciał zakończyć w łóżku. Jimin nigdy nie robił mu problemów i zawsze wtedy szedł na noc do Hobiego, swojego przyjaciela ze szkoły tańca. 

Z wypiekami na twarzy i mocno bijącym sercem, przygotował wszystko o co został poproszony, wyciągając z szafki kajdanki, które kiedyś zostawił u niego jego były chłopak. Głos z tyłu głowy podpowiadał mu, że nie powinien ich dawać, jednak zignorował go. Umieścił to w pokoju współlokatora, nim wrócił do swojej sypialni.

Przez kolejne 10 minut, próbował się kontaktować ze swoimi znajomymi z nadzieją, że ktoś go przygarnie na noc, jednak jak się okazało nie było to takie proste. Jedynie jego starszy kuzyn Seokjin zaproponował, aby udał się z nim i z jego partnerem do klubu, na co przystał. Zaoferował mu również nocleg, jednak nie chciał zbytnio nadużywać jego dobroci, wiedząc że ze względu na pracę Namjoona, która znajdowała się w innym mieście, widują się głównie weekendami. Dlatego nie chciał im zabierać wspólnej nocy, wystarczyło że robił za “przyzwoitkę" w klubie. Miał nadzieję, że jak wróci do mieszkania, Jimin i Guk skończą swoje zabawy, dzięki czemu będzie mógł iść spać.

Jak się okazało w klubie nie było tak źle. Poznał całkiem uroczego chłopaka, który dotrzymywał mu towarzystwa, gdy Jin i Namjoon zniknęli gdzieś w tłumie ludzi. Na moment zapomniał o swoich ostatnich problemach, o swoich przyjaciołach, i o tym co właśnie robią w jego mieszkaniu. Jednak ta noc nie mogła być aż tak kolorowa. Dobrą zabawę przerwę mu wibrujący telefon, który leżał przed nim na niewielkim, barowym stoliku. 

Od: Jeongguk

Hyung, gdzie są kluczyki od kajdanek?

Taehyung poczuł jak oblewa go zimny pot i teraz do niego doszło, dlaczego miał przeczucie aby nie dawać kajdanek przyjaciołom. Nie miał do nich kluczy. Przeprosił swojego towarzysza i pospiesznie opuścił klub. Dopiero wychodząc na chłodne, nocne powietrze doszło do niego jak wewnątrz było duszno i praktycznie nie było czym oddychać. 

Wykręcił numer przyjaciela, nie musiał długo czekać na odzew z drugiej strony.

- Hyung, gdzie są te kluczyki? - słyszał lekką panikę w głosie młodszego.

- Ja…nie wiem…nie mam ich - również powoli zaczął panikować, wiedział że Jimin się wścieknie.

- Jak to kurwa nie masz?! - nie musiał widzieć przyjaciela, aby wiedzieć że jest wkurwiony - Wracaj w tej chwili do domu i pomóż mu mnie uwolnić!

- Ja…- niespecjalnie miał ochotę wracać do mieszkania. W głowie już mu się kreował obraz jaki zastanie, a to tylko mogłoby pogorszyć jego sytuację. Nie mógł jednak odmówić, w końcu to poniekąd była jego wina, że jego przyjaciel znalazł się w takiej sytuacji - Ok - wystukał krótką wiadomość do kuzyna, aby ten się nie martwił jego zniknięciem i łapiąc taksówkę, skierował się do domu.

Tak jak się spodziewał, obraz który zastał był pożywką dla jego wyobraźni. Nawet jeśli Jeongguk miał na sobie ubrania, a Jiminowi założył dresowe spodnie, widział w jakim byli stanie. Dodatkowo w całym pokoju pachniało seksem, a przy dokładnym przyjrzeniu się gdzieniegdzie mógł dostrzec ślady ich zabaw. Nawet wściekły Park nie zaburzył obrazów, które podsuwała jego wyobraźnia. Wręcz przeciwnie, wkurzony i skuty przyjaciel był niezwykle pociągający. 

Niestety, próbowali różnych technik wyszukanych w internecie, aby uwolnić przewodniczącego, jednak nic nie zadziałało. Nie pozostało im nic innego jak tylko wezwać kogoś, kto posiada odpowiednie narzędzia do otwarcia kajdanek. 

Ze względu na późną porę o pomoc mogli prosić jedynie policję, chociaż początkowo próbowali prosić ślusarza. Jednak pierwszy, do którego zadzwonili, wyrwany ze swojego snu, puścił im tylko wiązankę przekleństw i się rozłączył. Do kolejnych postanowili nie dzwonić, bojąc się podobnej reakcji.

Kim, zresztą podobnie jak jego przyjaciele, zapewne nigdy nie zapomni wzroku służb, którzy dopiero po przybyciu do mieszkania, zrozumieli dlaczego muszą uwalniać studenta z kajdanek. Mimo to pomogli chłopakom, a na odchodne rzucili komentarzem, aby następnym razem upewnili się, że mają ze sobą kluczyki. Opuścili mieszkanie zostawiając trzech, czerwonych jak burak ze wstydu, studentów. 

Po zniknięciu policji z mieszkania, wściekły Jimin, zatrzasnął się w swoim pokoju, odmawiając rozmowy z kimkolwiek. Tae wiedząc jaka jest pora, zaproponował Jeonowi, aby przenocował na ich kanapie, na co ten przystał. 

Od tej nocy było jeszcze bardziej dziwnie niż wcześniej. Jimin, gdy tylko emocje opadły, a on się uspokoił zgodził się tworzyć parę z Jeonggukiem. Od tej pory młodszy dużo częściej bywał w ich mieszkaniu, co nie do końca dobrze wpływało na Tae, jego wyobraźnię, emocje i uczucia odnośnie przyjaciół. Od zawsze wiedział, że Jimin jest piękny, a Jeongguk przystojny. Obaj byli niezwykle atrakcyjni i przyciągali wzrok innych. Jednak dopiero teraz dostrzegł jak pulchne i ponętne są usta Parka. Za każdym razem jak na nie spoglądał pragnął ich skosztować. Dostrzegł również kształtne i wyrzeźbione uda, a ten tyłek… 

W przypadku młodszego, nagle zaczął dostrzegać jak duże i łagodne są jego oczy, zwłaszcza gdy spogląda na bliskich sobie ludzi. Już nie raz widział mięśnie Jeona, jednak dopiero teraz zwrócił uwagę jak pięknie było wyrzeźbione jego ciało i coraz częściej zdarzało mu się zastanawiać, jakby to było tkwić w tych silnych ramionach. 

Nie mógł jednak dać po sobie poznać, że coś jest nie tak. Wiedział, że to zaalarmowałoby pozostałą dwójkę, zwłaszcza Jimina, który dużo baczniej by mu się przyglądał, chcąc mieć pewność, że z jego przyjacielem jest wszystko w porządku. Jednak udawanie, że wszystko jest po staremu, też wcale nie było takie proste. Park bardzo dobrze wiedział, że Kim był bardzo przylepną osobą i nie miał problemu z kontaktem fizycznym, więc nieraz sam inicjował  jakikolwiek dotyki czy przytulenia. Bardzo często podczas wspólnego oglądania telewizji Jimin opierał się o niego, albo kładł głowę na kolanach przyjaciela. Wcześniej takie zachowanie w żaden sposób nie wpływało na Tae, jednak od jakiegoś czasu każdy najmniejszy dotyk przyjaciela, rozpalał go. Na szczęście z Jeonggukiem nie był na tyle blisko, więc kontakt fizyczny był minimalny. Tutaj jednak pojawia się inny problem. 

Jeon bardzo często był jego towarzyszem na siłowni. Jimin wolał bardziej artystyczne formy ruchu, jak na przykład taniec, a ostatnio zaczął nawet próbować swoich sił w pole dance. Więc gdy odkrył, że młodszy korzysta z tej samej siłowni co on, zaproponował wspólne ćwiczenia. To tam go lepiej poznał, jeszcze nim ten postanowił się starać o stanowisko wiceprzewodniczącego studentów. 

Wspólne wyjścia na siłownię wiązały się z widokiem prawie nagiego ciała Jeona, często również spoconego. Jego niemoralny umysł od razu podsuwał mu obraz swojego przyjaciela, znajdującego się pod umięśnionym ciałem zastępcy.

********

Wchodząc do mieszkania nie spodziewał się zastać widoku, jaki spotkał. Wiedział, że Jimin i Guki lubili okazywać sobie uczucia, jednak dla niego nie było to zbyt łatwe, aby obserwować ich w takich momentach. 

Podobnie było teraz, leżeli na kanapie, zatracenie w sobie. Ich usta praktycznie się od siebie nie odrywały, duże dłonie Jeongguka ugniatała pośladki starszego, który na nim leżał, a dłoń Jimina znajdowała się pod koszulką Jeona. W tle cicho grał telewizor. Taehyung bał się nawet pomyśleć, co mógłby zastać gdyby przyszedł do domu trochę później. Próbował niepostrzeżenie przemknąć do swojej sypialni, przeszkodził mu w tym taboret, który robił za stolik pod lampkę, o który się potknął.

- Tae - dwójka chłopaków oderwała się od siebie, z lekkim zawstydzeniem spoglądając na Kima. Przełknął ciężko ślinę, widząc ich napuchnięte usta i roztrzepane włosy - Robimy sobie maraton horrorów, masz ochotę dołączyć?

- Nie, dzięki - starał się brzmieć jak najbardziej naturalnie. Odwrócił się z zamiarem kontynuowania drogi do swojego pokoju.

- Wszystko w porządku? - zerknął na przyjaciela, widząc zmartwienie na jego twarzy.

- Tak - dla zapewnienia posłał mu uśmiech i nie czekając aż niższy dalej będzie drążył, zniknął za drzwiami do swojej sypialni.

Jimina słowa przyjaciele nie przekonały i w dalszym ciągu wpatrywał się ze zmartwieniem w miejsce, gdzie przed chwilą stał Taehyung. Wiedział, że coś jest nie tak. Zbyt długo znał Kima, aby dać się nabrać jego grze. Zapominając o swoich planach oraz o tym, że obok znajduje się jego chłopak, poderwał się z kanapy chcąc udać się za przyjacielem.

- Jiminie, gdzie idziesz? - Jeongguk, nie do końca rozumiał nagłą zmianę w zachowaniu swojego chłopaka.

- Muszę z nim porozmawiać.

- Przecież powiedział, że wszystko jest w porządku - próbował chwycić rękę niższego, aby przyciągnąć go do siebie, ale ten mu na to nie pozwolił.

- Kłamał… - stwierdził, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.

- Może jest zmęczony, jutro będzie w lepszym nastroju - dalej próbował zatrzymać Jimina ze sobą. Ostatnio mieli naprawdę mało czasu, aby spędzić go tylko we dwójkę, więc nie chciał tracić tego wieczoru.

- To coś innego - mruknął i już po chwili znajdował się w pokoju przyjaciela, pozostawiając niezadowolonego i rozczarowanego Jeona w salonie.

Wszedł do ciemnego pokoju, od razu wkradając się do łóżka przyjaciela i przytulając do jego pleców.

- Jiminie, co robisz? - chciał się odwrócić, aby spojrzeć na niższego, jednak ten zbyt mocno przylegał do jego ciała.

- Jestem z tobą - mruknął w jego plecy.

- Powinieneś spędzać czas z Gukim - nawet jeśli cieszył się, że ma Parka tak blisko siebie, uważał że powinien teraz być ze swoim chłopakiem.

- Nie - zaprotestował, jeszcze bardziej wczepiając się w ciało wyższego, jakby bał się że zaraz mu się wyrwie - Ty mnie teraz potrzebujesz!

- Mini… - westchnął, dotykając dłoni przyjaciela, które były splecione na jego klatce piersiowej.

- Nie kłam - burknął, domyślając się co Kim chce powiedzieć - Wiem, że coś się dzieje. I dzisiaj już nie będę naciskał, abyś powiedział mi o co chodzi, ale ty nie zmusisz mnie, abym stąd wyszedł.

Wiedział, że nie przekona Jimina do wyjścia, więc z cichym westchnięciem odpuścił, pozwalając aby jego ciało bardziej rozluźniło się w ramionach przyjaciela. Leżeli w ciszy, ale im to nie przeszkadzało. Nie minęło wiele czasu, kiedy Tae usłyszał ciche pochrapywanie za nim. Wiedział ile pracy ostatnimi czasy miał niższy, dlatego nie dziwił się że tak szybko usnął. Sam po chwili zaczął odpływać, ale z drzemki wybudziło go pukanie do drzwi.

- Hyung? - w wąskim wejściu stał Jeongguk. 

- Zasnął, możesz go zabrać do jego pokoju - pomimo tego, że w pomieszczeniu panowała ciemność, Tae był w stanie wyczuć, że młodszy nie jest zadowolony z widoku jaki ma przed sobą.

- Jeśli się obudzi, będzie zły, że go od ciebie zabrałem - w głosie Jeona można było wyłapać smutek, który odrobinę łamał starszemu serce. Wchodząc w związek z Jiminem był świadom bardzo mocnej relacji pomiędzy nim a Kimem. Jednak zawsze czuł się źle, mniej ważny, kiedy jego chłopak wybierał Taehyunga - Wrócę chyba do siebie - zaczął zamykać drzwi do pokoju, jednak zatrzymała go propozycja starszego chłopaka. 

- Śpij z nami - ledwo te słowa opuściły jego usta, a miał je ochotę cofnąć. Co go podkusiło? Co sobie pomyśli Guki? Jednak nic nie poradził, że chciał zasnąć w łóżku otoczony zapachami swoich dwóch przyjaciół. W pokoju było ciemno, jedynym źródłem światła było to sączące się z salonu przez uchylone drzwi, więc nie widział wyrazu twarzy chłopaka, jednak po napiętej sylwetce domyślił się, że ta propozycja była dla niego dość dziwna - To znaczy, wiem że bardzo chcesz spać obok swojego chłopaka, w końcu nie przyszedłeś do nas po to, aby spędzić noc sam w jego pokoju, a skoro nie chcesz go stąd zabierać, to śpij z nami - zaczął pospiesznie tłumaczyć, mając nadzieję, że Jeongguk nie zacznie go podejrzewać o jakieś dziwne myśli. Nawet jeśli takowe pojawiały się w jego głowie.

- N-nie wiem czy to dobry pomysł - zaczął wycofywać się z pokoju.

- To zostań przynajmniej u nas na noc. Jest późno, nie ma sensu abyś o tej porze wracał do siebie. Jeśli Jimin się przebudzi przekonam go, aby wrócił do swojego pokoju - oboje wiedzieli, że prawdopodobnie tak się nie stanie, jednak Tae karmił go tą nadzieją, licząc na to, że przez to młodszy poczuje się chociaż odrobinę lepiej.

- Dziękuję, hyung - skinął głową, nim wyszedł z pokoju zamykając za sobą cicho drzwi. 

Taehyung ułożył się wygodniej na łóżku, z wciąż przyklejonym do niego Parkiem, próbując zasnąć, jednak sen nie chciał do niego przyjść. Przez cały czas w jego głowie wisiało pytanie “Jak to się stało, że znalazł się w tej sytuacji?”. Przecież nie mógł czuć pociągu do swojego najlepszego przyjaciela i jego chłopaka, a na pewno nie mógł zacząć darzyć ich głębszymi uczuciem. Nie mógł, prawda?

Mijały kolejne minuty, a Taehyung w dalszym ciągu nie potrafił zasnąć, dręczony myślami. Jimin wciąż się w niego wtulal. Czuł ciepły oddech przyjaciela na swoim karku. Delikatnie, aby go nie obudzić, wyplątał się z jego uścisku i wstał z łóżka. Wiedział, że w najbliższym czasie sen nie nadejdzie, a obecności Jimina mu nie pomagała, dlatego postanowił zaparzyć sobie melisę z nadzieją, że chociaż trochę to ukoi jego nerwy. Był zaskoczony widząc w kuchni Jeongguka. 

- Jesteś zazdrosny? - nie miał zamiaru prowadzić luźnej rozmowy, wiedząc że w ich obecnej sytuacji raczej nie będzie się kleić. 

Nastawił wodę w czajniku, po czym wyciągnął kubek i wrzucił do niej saszetkę z melisą. Przez cały ten czas czuł na sobie spojrzenie młodszego chłopaka.

Odwrócił się do niego przodem, opierając o blat.

- Nie chcę, abyś poczuł się w jakikolwiek sposób urażony hyung - zaczął niepewnie, bawiąc się z nerwów palcami. Tae również poczuł się nerwowy, wiedząc w jaką stronę zmierza ta rozmowa - Ale Jimin to mój chłopak i wiem, że znacie się od lat, jesteście najlepszymi przyjaciółmi. Jesteś bardzo ważny dla niego i cieszę się, że ma kogoś takiego jak ty, ale wasza bliskość gdy jestem obok…to nie powinno tak wyglądać. 

- Nie chciałem ci go zabierać - domyślił się, że między innymi nawiązywał do dzisiejszej sytuacji - Mówiłem mu, że wszystko jest w porządku i nakłaniałem, aby wrócił do ciebie, ale on się uparł i nie dał wyrzucić z pokoju. Po prostu…znamy się od dziecka, mieszkaliśmy po sąsiedzku. Niestety…Mini…w jego domu nie działo się za dobrze, zawsze wtedy uciekał do nas, wiedząc że znajdzie tam schronienie - nie wiedział ile szczegółów zna Jeon, może nie powinien opowiadać o takich sprawach, ale chciał, żeby młodszy mógł trochę lepiej zrozumieć ich sytuację - Wydaje mi się, że Jimin czuje się teraz trochę w obowiązku dbać o mnie. Gdy podejrzewa, że ze mną coś się dzieje, wtedy zazwyczaj skupia swoją uwagę głównie na mnie.

- A dzieje się coś złego? - dopytał bez namysłu.

Taehyung nie odpowiedział, a młodszy nie naciskał. Zapanowała cisza podczas której Jeongguk trawił słowa Kima. Prawdą było, że Park nie był zbyt wylewny jeśli chodziło o jego rodzinę. 

- Rozumiem…, a przynajmniej staram się zrozumieć - westchnął Jeongguk - Chciałbym jednak, aby poświęcał mi więcej uwagi. Odkąd jesteśmy razem mam wrażenie, że poświęca mi jeszcze mniej czasu niż wcześniej. Gdy jesteśmy na uczelni cały czas wykręca się studiami i sprawami samorządu, ciężko zabrać mi go na randkę, ponieważ ciągle jest zabiegany, albo zmęczony. Gdy w końcu jednak znajdzie dla mnie czas, to woli spędzić go w waszym mieszkaniu, gdzie znowu sporo czasu poświęca tobie. Chyba nie tak powinien wyglądać związek.

- Rozumiem twoje obawy - zalał herbatę wrzątkiem i z kubkiem w dłoni zajął wolne krzesło przy stole - Spróbuję z nim porozmawiać na temat jego zachowania gdy jesteśmy w trójkę - te słowa ciężko przyszło mu przez gardło, jednak musiał zapewnić Jeongguka, że jego i Jimina nie łączy żadne romantyczne uczucie - Jeśli chodzi o studia, sam wiesz, że zbliża się koniec semestru, dodatkowo jeszcze przyjazd studentów z wymiany, po prostu na uczelni jest teraz gorący czas. Za niedługo powinno się trochę uspokoić i myślę, że wtedy Jimin chętnie gdzieś z tobą zacznie wychodzić - nie do końca świadom, wyciągnął rękę chwytając dłoń Jeona w swoją. Dopiero czując ciepło drugiego ciała doszło do niego co zrobił, mimo to jej nie cofną. Przyjemny dreszcz przeszył jego ciało, kiedy wpatrywał się w ich złączone dłonie. Była odrobinę mniejsza od jego, jednak wciąż ogromna w porównaniu do dłoni Jimina.

- Dziękuję - Jeongguk uśmiechnął się słabo do swojego hyunga, chcąc wierzyć jego słowom. Na jego policzkach pojawił się drobny rumieniec, wywołany tym subtelnym kontaktem fizycznym. 

Naprawdę brakowało mu jego partnera, zwłaszcza że tyle czasu się o niego starał. Dopijali swoje napary, poruszając już luźniejsze tematy.

- Wiesz… - Tae podniósł się z krzesła, zabrał ich kubki, gdy zostały opróżnione i odłożył do zlewu - Możesz położyć się w moim pokoju, ja pójdę do Jimina spać. Rano mu powiem, że to mój pomysł i ja nalegałem, abyś z nim spał.

- Dziękuję hyung, ale nie trzeba - był wdzięczny starszemu, że chciał wspierać jego związek z Parkiem, i choć bardzo pragną zasnąć ze swoim partnerem, postanowił uszanować jego wybór - Skoro jest spokojniejszy będąc obok ciebie, niech tak będzie. Dobranoc - poklepał lekko Tae po plecach i w ciszy wrócił do pokoju swojego chłopaka.

********

W końcu mógł trochę odetchnąć i poświęcić więcej czasu swojemu chłopakowi. Wiedział, że w ostatnim czasie przez egzaminy i przyjazd studentów z wymiany miał dla niego bardzo mało czasu, co niestety trochę odbiło się na ich (ledwo rozpoczętym) związku. Nawet jeśli spędzali wspólnie wiele czasu w pokoju samorządu, to wiedział, że nie tak powinny wyglądać ich spotkania. Wiedział również, że Guki miał do niego o to lekki żal, dlatego gdy tylko napisał ostatni egzamin, zaprosił Jeona na randkę. Jako odpokutowanie obiecał mu spędzić z nim cały dzień.

Tym razem wybierając strój postawił na wygodę i ciepło. Planował zabrać swojego partnera do nowo otwartego parku rozrywki, wiedząc że uwielbia takie rzeczy. Miał nadzieję, że dobrze będą się bawić, a na wieczór zarezerwował pokój w hotelu, aby zapewnić im maksimum intymności. Niby mógł poprosić współlokatora aby zostawił im mieszkanie na noc, ale widząc że z jego przyjacielem ostatnio nie jest najlepiej, nie chciał mu sprawiać problemu.

Wychodząc z pokoju, zastał Tae na kanapie w salonie, leżącego na wznak i tępo wpatrującego się w sufit. Na ekranie telewizora wyświetlała się wstrzymana gra, którą zapewne chwilę wcześniej zaczął. Ostatnio często widywał Kima w takim stanie. Niepokoił się o niego, jednak ten uparcie nie chciał powiedzieć mu o co chodzi, twierdząc że wszystko jest w porządku. Nie wierzył mu, za dobrze go znał. A fakt, że Taehyung nie chce mu powiedzieć co się stało, jeszcze bardziej go martwił. Do tej pory mówili sobie wszystko, nie mieli przed sobą tajemnic więc nic dziwnego, że po jego głowie chodziły same czarne scenariusze. 

Kim był tak pogrążony w myślach, że nawet nie zauważył zbliżającego się do niego Jimina.

- Jeśli chcesz zostanę - zaproponował spoglądając ze zmartwieniem na współlokatora. Nie chciał ponownie zawodzić Gukiego, jednak naprawdę martwił się o Kima. Ten pogrążony w swoim świecie w ogóle nie usłyszał pytania.

- Ugh… - stęknął, gdy poczuł na sobie ciężar przyjaciela - Złaź ze mnie - próbował zrzucić z siebie Jimina, który aktualnie na nim leżał. Czuł przyjemne ciepło i choć bardzo pragną objąć chłopaka, nie wypuszczać go ze swoich ramion, wiedział że nie mógł.

- Dopiero jak mi powiesz co się dzieje - z leżenia przeszedł do siadu, umieszczając nogi po bokach Kima, a dłonie na jego brzuchu. Widząc Parka w tej pozycji, przez jego głowę zaczęły przewijać się niestosowne myśli, które wiedział czym się mogą skończyć, jeśli zaraz nie pozbędzie się chłopaka ze swojego ciała.

- Nie wiem o czym mówisz - starał się być jak najbardziej przekonujący, jednak Jimin najwyraźniej nie dał się nabrać.

- Kłamiesz - nachylił się nad przyjacielem, umieszczając ręce po dwóch stronach jego głowy, podpierając się na nich. Ich twarze dzieliło kilka centymetrów, a Taehyung jedynie na czym potrafił skupić wzrok, to usta chłopaka. Ciepło zaczęło przechodzić przez jego ciało, kumulując się w podbrzuszu. Zaczął lekko panikować, czując jak zaczyna twardnieć - Może inni daliby się nabrać, ale my znamy się zbyt długo.

- Mini - jęknął, chcąc aby Park dał mu spokój.

- Martwię się - przeniósł spojrzenie na czekoladowe tęczówki i to był błąd. Widział w nich strach i niepewność o najlepszego przyjaciela. Tak bardzo chciał go pocieszyć i zapewnić, że wszystko jest w porządku. Sam nie wiedział co nim kierowało, kiedy wyciągnął ręce obejmując kark niższego i przyciągając do pocałunku. Jimin zastygł na moment, zaskoczone zachowaniem Kima, jednak się nie odsunął. Przywarł mocniej do ciała chłopaka, oddając się chwili zapomnienia.

Otrzeźwienie przyszło wraz z próbą zmiany pozycji, kiedy to niczego nieświadomy Jimin otarł się o erekcję przyjaciela, tym samym dostając od niego zduszony jęk. To był kubeł zimnej wody dla przewodniczącego. Nagle doszło do niego co się wydarzyło, całował się ze swoim najlepszym przyjacielem. Przyjacielem, który był podniecony. Całował się z Tae, chociaż za chwilę miał tutaj pojawić się jego chłopak. 

Pospiesznie poderwał się z ciała współlokatora, z paniką w oczach wpatrując się w niego. Taehyung również zaczynał panikować, bojąc się jak ta sytuacja wpłynie na ich przyjaźń. Nie chciał stracić Jimina, był dla niego zbyt ważny i nie wyobrażał sobie życia bez niego. Był gotów na zawsze pozostać tylko jego przyjacielem, jeśli to zapewniłoby, że nigdy go nie straci.

- Mini… - nie do końca wiedział co chce powiedzieć, ale wiedział że musi. Muszą porozmawiać, nie mogą tego tak zostawić. Dźwięk dzwonka, który rozbrzmiał w mieszkaniu, uniemożliwił mu to.

Jimin pospiesznie podszedł do drzwi, za którymi krył się jego partner.

- Hej… - starszy nie dał mu jednak dokończyć, pospiesznie zakładając swoje buty, biorąc kurtkę i chwytając młodszego za rękę opuścił mieszkanie.

Tae został na kanapie, tępym wzrokiem wpatrując się w korytarz, gdzie zniknął jego przyjaciel. Próbował zrozumieć i ułożyć wszystko to co się wydarzyło, jednak to nie było takie łatwe. Potrzebował Jimina, potrzebował z nim porozmawiać.

********

Dobrze się bawił, naprawdę. Spędził cudowny czas ze swoim partnerem, korzystali z wielu atrakcji, jedli niezdrowe jedzenie i nie szczędzili sobie czułości. Jednak z tyłu głowy miał cały czas, to co wydarzyło się pomiędzy nim a Tae.

Za każdym razem na to wspomnienie czuł, jak na jego policzki wkradł się rumieniec i coś ściskało go w żołądku.

Nie rozumiał zachowania przyjaciela, dlaczego to zrobił? Czy miał względem Jimina jakieś uczucia? Czy może czuł się samotny? O co chodziło?

Jeszcze kilka lat wcześniej byłby podekscytowany i szczęśliwy takim obrotem sprawy. Jednak teraz miał Jeongguka. Nie chciał jeszcze mówić o miłości, to było za wcześnie, jednak młodszy był dla niego bardzo ważny.

Przez tyle lat wzdychał do swojego najlepszego przyjaciela, a gdy w końcu udało mu się stłumić to uczucia, poznać kogoś innego i stworzyć z nim związek, Taehyung tym jednym pocałunkiem wszystko zniszczył. Głęboko skrywane uczucia na nowo się w nim ujawniły. Czy miał wystarczająco siły, aby z nimi walczyć?

- Co się dzieje? - Jeongguk spoglądał na niego z góry, podczas gdy Park leżał na hotelowym łóżku. Dopiero teraz zauważył, że młodszy zaprzestał jakichkolwiek działań względem niego. 

- Nic - uśmiechnął się łagodnie, wyciągając ręce by chwycić swojego chłopaka i przyciągnąć go do pocałunku. Ten się jednak bardziej odsunął nie pozwalając mu na to.

- Jimin - westchnął, kładąc się obok starszego - Wiem, że kłamiesz. Już podczas naszej randki zauważyłem, że co chwilę uciekasz gdzieś myślami.

- Przepraszam - usiadł, wbijając wzrok w swoje uda. Jeon podążył za nim, również przenosząc się do siadu - To miała być nasz dzień, chciałam ci wynagrodzić ostatnie dni, gdy nie miałem dla ciebie za wiele czasu. 

- I to był nasz dzień - objął niższego przesuwając go bliżej swojego ciała - Naprawdę cudownie się bawiłem i cieszę się, że pamiętałeś, że chciałem tam iść. Zwłaszcza, że sam nie przepadasz za takim miejscem. Tylko nie umknęło mi uwadze, że czasami zdarzało ci się być myślami w innym miejscu. 

- Przepraszam…po prostu… - sam nie do końca wiedział co chce powiedzieć. Przecież nie mógł powiedzieć młodszemu o tym, co się wydarzyło w mieszkaniu, przed jego wyjściem, ani o tym, jakimi uczuciami darzył kiedyś swojego najlepszego przyjaciela.

- Martwisz się o Tae? - Jeongguk sam nie wiedział czemu na wspomnienie o starszym jego serce mocniej zabiło, a w głowie wrócił z wspomnieniami do momentu ich rozmowy w kuchni, kiedy Taehyung chwycił jego dłoń. Nie rozumiał dlaczego, ale coraz częściej łapał się na tym, że nieświadomie sam szukał delikatnego kontaktu fizycznego z Kimem.

- T-tak - nie było to kłamstwem, a jedynie lekkim rozminięciem się z prawdą - Przepraszam - posłał skruszone spojrzenie Gukiemu.

- Nic się nie dzieje - objął Parka, wciągając go na swoje kolana i przytulając. Wiadomo, że wolał ten wieczór spędzić w inny sposób, ale nie miał zamiaru zmuszać ukochanego - Co powiesz na zamówienie tteokbokków i jakiś film?

- Myślałem, że w planach mieliśmy coś innego - oboje wiedzieli jak miał się zakończyć ten dzień. Gdyby mieli po prostu iść spać, to wróciliby do mieszkania Jimina.

- Ale ewidentnie nie jesteś w nastroju - wyjaśnił gładząc biodro starszego - A ja nie mam zamiaru tego robić, gdy myślami jesteś gdzie indziej.

- Dziękuję - nachylił się, całując lekko chłopaka - Następnym razem ci to wynagrodzę - mruknął w jego wargi.

- Trzymam cię za słowo!

********

Przez kolejne dni Jimin unikał Taehyunga. Kim widząc, że przyjaciel trzyma go na dystans, postanowił dać mu trochę czasu, domyślając się, że ten jest zagubiony i musi wszystko przemyśleć. Jednak po tygodniu, Park w dalszym ciągu nie chciał z nim rozmawiać i unikał przebywania z nim sam na sam w jednym pomieszczeniu. To bolało, potwornie. Bał się, że tym pocałunkiem zniszczył wszystko co było między nimi i nie uda im się już tego odbudować, a tego by nie zniósł. Potrzebował Jimina, potrzebował swojego najlepszego przyjaciela, aby mógł być w stanie normalnie funkcjonować.

Przewodniczący widział w jakim stanie jest jego współlokator, sam nie wyglądał lepiej, co niestety martwiło i przyciągało uwagę Jeongguka. Miał świadomość, że rozmowa z Taehyungiem może przynieść kres ich cierpieniu, ale miał również świadomość, że może wszystko jeszcze bardziej zniszczyć pomiędzy nimi. Dlatego tak bardzo bał się przebywać sam na sam z chłopakiem.

Jeongguk widział, że od randki jego i blondyna w parku rozrywki coś się zmieniło w relacji chłopaka i Kima. Nie wiedział o co chodzi, ponieważ żaden z nich nie chciał o tym mówić udając, że wszystko jest w porządku. Wiedział, że musi coś zrobić. Nie wiedział ile zniesie jeszcze widoku smutnych oczu Jimina i Tae, które próbowali ukryć przed nim pod fałszywym uśmiechem i nieprawdziwymi zapewnieniami.

- Hyung? - Kim drgnął słysząc, jak ktoś się do niego zwraca. W wejściu do kuchni stał Jeongguk, wpatrując się w niego z niepokojem. Widać było, że jeszcze przed chwilą spał. Włosy sterczały mu na wszystkie strony, oczy były przymrużone i zaspane, a na policzku miał odbitą poduszką.

- Dlaczego nie śpisz? - wrócił wzrokiem na swój kubek z herbatą, gdy zauważył że młodszy nie ma na sobie koszulki. 

- Byłem w toalecie, wracając zauważyłem, że świeci się tutaj światło - zrobił kilka kroków, zajmując krzesło obok starszego - Co się dzieje? - widział wielkie cienie pod oczami starszego, w oczach dostrzegał niepewność, a na policzkach zaschnięta łzy.

- Ja… - próbował po raz kolejny skłamać, że wszystko jest w porządku, jednak nie był w stanie. Jego wargi zaczęły drgać i wiedział, że niewiele mu trzeba, aby się rozpłakał - Spieprzyłem - wykrztusił, zdążył jeszcze ukryć twarz w dłoniach, nim wstrząsnął jego ciałem szloch.

- Tae… - przysunął się bliżej przyjaciela, wyciągając rękę i gładząc jego plecy w pocieszającym geście - Co się dzieje pomiędzy wami? Widzę, że Jimina również coś trapi, ale nie chce powiedzieć o co chodzi.

- Spieprzyłem! - powtórzył, opierając głowę o ramię chłopaka i ukrywając w nim zapłakaną twarz. Jeon lekko zesztywniał, zaskoczony takim ruchem, jednak nie odepchnął od siebie Kima. Objął go mocno, pozwalając mu się wypłakać, gładząc delikatnie jego plecy. Trwali tak w ciszy przez kilka minut. Dopiero gdy Tae zaczął się uspokajać, zrozumiał w jakiej znajduje się sytuacji. Wtulał się w ciało chłopaka swojego najlepszego przyjaciela, mocząc łzami jego skórę na ramieniu i klatce piersiowej. Z ociąganiem odsunął się od młodszego, czując jak jego policzki robią się gorące. W tym momencie cieszył się, że jego twarz jest czerwona i opuchnięta od płaczu, bo przynajmniej nie widać jak zaczyna się rumienić. Dosunął się bardziej do stolika, sięgając po letnią już herbatę.

Jeongguk z niechęcią wypuścił z ramion przyjaciela. Sam siebie nie do końca rozumiał, ale chciałby móc dłużej go trzymać w uścisku. Od razu poczuł wyrzuty sumienia, przecież w jednym z pokoi tego mieszkania spał jego chłopak.

- Musicie porozmawiać z Jiminem i wszystko sobie wyjaśnić - położył swoją dłoń na przedramieniu starszego, czując pod palcami przyjemnym mrowienie.

- Próbuję - mruknął, pociągając cicho nosem – ale on mnie unika.

- Ale nie możecie tak dłużej żyć. Nie wiem co się pomiędzy wami wydarzyło, ale musicie to sobie wyjaśnić, widzę jak was to niszczy.

- W-wiem - głos Taehyunga na nowo zaczął drżeć, co zwiastowało kolejny atak płaczu.

- Porozmawiam z nim - Jeongguk pospieszył z ratunkiem, mocniej ściskając rękę chłopaka. Nie chciał ponownie widzieć go płaczącego, brakowało mu tego beztroskiego i wiecznie uśmiechniętego hyunga.

- Dziękuję - wychrypiał, patrząc się błyszczącymi od łez oczami na młodszego.

Guki skinął lekko głową, po czym prosząc Kima, aby za długo nie siedział wrócił do pokoju swojego chłopaka. Niczego nieświadomy Park spał na środku łóżka. Młodszy wsunął się ostrożnie na materac, nie chcąc obudzić swojego partnera i przesunął się do niego obejmując jego ciało ramieniem. Jimin automatycznie wtulił się w większe ciało, cicho przy tym wzdychając. Jeon złożył jeszcze pocałunek na czole chłopaka, nim zamknął oczy i powoli zapadł w sen.

********

- Możemy porozmawiać? - Tae prawie wypuścił z rąk talerz, który właśnie mył. Nie spodziewał się, że jeszcze będzie mu dane porozmawiać z przyjacielem. Najwyraźniej Jeongguk dotrzymał obietnicy i przekonał swojego partnera, aby dał szansę wytłumaczyć się Kimowi.

- Tak - odłożył talerz i szybko wycierając ręce o swoje spodnie, dołączył do Parka przy kuchennym stole.

Pomimo tego, że Jimin sam zaproponował rozmowę, na którą jego współlokator tak długo czekał, zapadła pomiędzy nimi niezręczna cisza. Żaden z nich nie wiedział jak zacząć rozmowę. Ostatecznie jako pierwszy odezwał się Park.

- Ten pocałunek…dlaczego? - odkąd tylko się to wydarzyło, ten moment siedział w jego głowie. Jego uczucia do najlepszego przyjaciela, ponownie odżyły. Jednocześnie czuł coś do Jeongguka i chciał z nim być. W jego głowie panował jeden wielki chaos, którego nie potrafił ułożyć, ani opanować. Poniekąd miał żal do Kima, że to zrobił. Pocałował go chociaż dobrze wiedział, że jest w związku.

- Czuję coś do ciebie i nie mam tu tylko na myśli czysto przyjacielskiego uczucia - Jimina zmroziło, bo jak to? Tae się w nim zakochał? Jak, kiedy, dlaczego? Wyższy widząc wyraz twarzy przyjaciela, zaczął pospiesznie tłumaczyć - Przepraszam! Nie planowałam tego, ale nic nie poradzę, że cię pragnę Mini, nie tylko jako kochanka, nie tylko jako bratnią duszę czy przyjaciela. Pragnę cię jako partnera - może nie powinien tego mówić, jednak obiecał sobie, że jeśli Park dam mu możliwość wytłumaczyć. Nie będzie niczego przed nim ukrywał.

- Ty…co? Nie… - gorzki śmiech opuścił jego usta - Dlaczego teraz? Większość moich nastoletnich lat spędziłam na wzdychaniu do ciebie, a gdy w końcu udało mi się ruszyć dalej, znaleźć osobę na której mi zależy, ty mnie całujesz i mówisz, że mnie chcesz. Dlaczego na nowo wzbudzasz we mnie te uczucia? - czuł jak wewnętrznie drży, a jego oczy robią się mokre od łez.

- C-co? - nie spodziewał się, że Jimin miał względem niego głębsze uczucia. Zawsze patrzył na niższego, jak na brata, jednak ostatnie wydarzenia zmieniły jego postrzeganie na Parka - Dlaczego nigdy nic nie mówiłeś?

- Nie chciałem cię stracić. Byłeś jedyną osobą, która zawsze przy mnie trwała. Nic mnie tak nie zaboli, jak utrata ciebie - teraz już nie powstrzymywał szlochów, ani łez - Teraz jestem z Gukim i na nim również bardzo mi zależy. Nie chcę się z nim rozstawać.

- Nie wymagam tego od ciebie - chociaż słowa Jimina lekko go zabolały, nie pokazał tego po sobie - Przepraszam, że tak późno odkryłem uczucia do ciebie, ale…to nie wszystko - jego serce zaczynało wariować, obawiając się tego co za chwilę miał wypowiedzieć. O ile wcześniej bał się reakcji przyjaciela na swoje wyznanie, tak teraz był przerażony na myśl co zrobi Park słysząc jego kolejne słowa. Po ciele niższego również przeszedł nieprzyjemny dreszcz strachu, ponieważ słowa jego współlokatora brzmiały niepokojąco - Ja czuję również coś do Jeongguka.

- C-co? - Jimin wyglądał jakby nie do końca doszedł do niego sens słów Taehyunga - Tae…co ty…

- Wiem, że to dziwnie brzmi, bo przecież jak mogę być zakochany w dwóch osobach jednocześnie, które do tego są parą? Mimo wszystko nic na to nie poradzę, obaj jesteście dla mnie ważni, chciałbym mieć was obu.

- To…ja… - czuł, że jeszcze chwila i naprawdę zacznie panikować - Nie bierz tego do siebie Tae, ja po prostu potrzebuję teraz pomyśleć w samotności… - poderwał się z krzesła, zostawiając przyjaciela samego w kuchni z masą niepokojących myśli i zranionym sercem. 

Taehyung nie miał pojęcia, jak ocenić tą rozmowę. Jedyne co wiedział to, to że nie poszło najlepiej. Miał cichą nadzieję, że to nie jest koniec ich przyjaźni i jakoś uda im się jeszcze to wszystko odratować.

********

Przez kolejne dni starał się nie unikać Tae, próbował traktować go normalnie, tak jakby ostatniej rozmowy pomiędzy nimi nie było. Początkowo było to trudne, jednak z czasem niezręczność zaczęła znikać, a on miał wrażenie, że ponownie znów odzyskują relację którą mieli. Oczywiście w dalszym ciągu była przed nimi długa droga, gdzie bardzo ważnym elementem była ponowna rozmowa na temat “ich” i dobrze by było, aby Jeongguk, również brał w niej udział. Problem polegał na tym, że chłopak póki co nie miał o niczym pojęcia, a Jimin nie wiedział jak z nim o tym porozmawiać. On nawet nie wiedział co zrobić, jaką decyzję podjąć.

Zależało mu na Jeongguku i czuł, że to uczucie zauroczenia powoli wchodzi w etap miłości. Był również Taehyung, którego wiedział że kochał, tutaj nie miał żadnych niepewności. Chciał być z Kimem, ale jednocześnie chciał być w związku z Gukim. Tae również pragnął być z nimi obojgiem. Czy w ogóle związek poligamiczny chodził w grę, czy to mogło wypalić?

Od rozmowy z Taehyungiem bez przerwy o tym myślę. Wiedział, że zdarzały się takie związki, jednak osobiście żadnego nie znał. Zaczął poszukiwać w internecie, trafiając na różne fora, gdzie wypowiadali się ludzie, którzy są lub byli w takich związkach. Było wiele pozytywnych postów, karmiących nadzieją Jimina, że to mogłoby się udać. Mimo to, trafi również na posty, które mówiły o wadach takich połączeń. Bardzo często przewijała się zazdrość, jako główny powód rozstania. Tego właśnie bał się Park. Bo co jeśli będzie zazdrosny o swoich partnerów, o ich relację, a jeśli nie on, to może któryś z nich nie będzie potrafił sobie poradzić z zazdrością. Co wtedy? Nie chciał tracić żadnego z nich, ale bez ryzyka, również może stracić Tae lub Gakiego.

No i pozostawał jeszcze jeden bardzo istotny szczegół. Co na to wszystko Jeon? Nie znał jego uczuć względem Kima. Nie zauważył żadnych sygnałów, które mogłyby mu sugerować, że uczucia młodszego, względem Taehyunga, wykraczały poza te przyjacielskie.

Musiał jednak wiedzieć na czym stoi, aby w jakiś sposób podjąć dalsze decyzje co do ich wspólnej przyszłości. Może randka, na którą zabrał go Jeongguk nie była najlepszym czasem na to, w końcu mieli cieszyć się sobą i miło spędzić czas, a nie rozmawiać o innym mężczyźnie, ale nie mógł dłużej tego w sobie dusić. Musiał poznać uczucia swojego partnera.

- Co myślisz o związkach poligamicznych? - Jeongguk słysząc słowa chłopaka, zakrztusił się makaronem, który właśnie jadł. Jimin zareagował automatycznie, klepiąc chłopaka po plecach i podając mu szklankę z wodą.

- Skąd to pytanie? - wychrypiał, gdy udało mu się opanować. W kącikach jego oczu błyszczały łzy, której pojawiły się tam od kaszlu.

- Tak pytam - mruknął, wbijając swój wzrok talerz, jakby był teraz najciekawszym przedmiotem na świecie, i bawiąc się swoim daniem.

- Mini - większa dłoń zatrzymała rękę starszego przed dalszym grzebaniem w talerzu - Spójrz na mnie - Park niepewnie zerknął na ukochanego. O ile wcześniej był pewny tego o czym chce porozmawiać, tak teraz czuł jak cała odwaga go opuszcza - Co się dzieje?

- Po prostu odpowiedz - wykrztusił przez ściśnięte gardło - Proszę - dodał szeptem.

Jeon bardzo chciał wiedzieć, co było powodem tego pytania. Widzę jednak zdesperowaną twarz chłopaka i strach w jego oczach postanowił najpierw odpowiedzieć na pytanie, nim sam zacznie domagać się wyjaśnień.

- Nie wiem - westchnął ciężko, odkładając pałeczki i odchylając się do tyłu na krześle. Jego wzrok nie opuszczał twarzy Jimina - Nigdy o tym nie myślałem - wzruszył ramionami - W sensie, jeśli innym ludziom to odpowiada i są szczęśliwi, to dlaczego miałoby mi to przeszkadzać. Nie wyrządzają tym nikomu krzywdy.

- A ty potrafiłbyś być w takim związku? - widział, że wzrok jak i postawa młodszego jest coraz bardziej podejrzliwa.

- Jimin, czy ty chcesz wejść w związek poligamiczny? - po tonie głosu Park słyszał, że jego chłopak zaczyna się denerwować.

- Odpowiedz, proszę - widział niechęć na twarzy ukochanego, mimo to wysłuchał prośby przewodniczącego.

- Nie wiem - wzruszył ramionami, wzdychając by wyrazić tym swoją irytację - Może gdybyśmy spotkali osobę, która jest dla nas obu bardzo ważna, i oboje chcielibyśmy tworzyć z nią związek…to może.. - wypowiadając te słowa, sam nie wiedział czemu, ale w jego umyśle pojawiła się twarz Taehyunga - Ciężko mi powiedzieć, co na pewno bym zrobił, biorąc pod uwagę, że nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Jimin, o co chodzi? Dlaczego zadajesz te pytanie? - Park skulił się lekko, czując coraz większą irytację od swojego chłopaka

- Rozmawiałem z Tae - widział, jak mimika twarzy młodszego z irytacji przeradza się niepokój - Powiedział, że mnie kocha.

- Co?! - poderwał się z krzesła, zwracając na siebie uwagę innych gości restauracji. Szybko się jednak opanował i z przepraszającym uśmiechem wrócił na swoje miejsce. Czuł…sam nie wiedział co. To był jeden wielki chaos, to była mieszanka niepokoju, zazdrości i złości. Jednak nie do końca był pewny, czego te uczucia dotyczą. Czy tego, że inny mężczyzna wyznał uczucia jego chłopakowi, czy raczej faktu, że tym mężczyzną był Taehyung, w obecności którego ostatnimi czasy czuł się inaczej. Jego serce biło trochę szybciej, a każdy, nawet najmniejszy, przypadkowy dotyk, wywoływał u niego przyjemne mrowienie. Nie czuł się z tym za dobrze mając Jimina, którego kochał, ale dostrzegał, że jego uczucia do Kima wychodzą poza sferę przyjaźni.

- I… - Park postanowił kontynuować, widząc skołowaną minę chłopaka - Nigdy ci tego nie mówiłem, ale byłem zakochany w Tae…w sumie dalej jestem. Nie chcąc niszczyć naszej przyjaźni, przez lata ukrywałam te uczucia. Walczyłem, aby stłumić te uczucia, później poznałem ciebie - wyciągnął rękę,  przykrywając nią większą dłoń ukochanego. Jeon od razu złączył ich palce - I nie chcę abyś pomyślał, że jesteś jakimś zastępstwem. Kocham cię - zarumienił się lekko, widząc jak szeroki uśmiech pojawił się na twarzy jego partnera. To był pierwszy raz kiedy sam wypowiedział te słowa, chociaż sam już je kilka razy usłyszał od młodszego - Kocham cię, Guki. Ale Tae również kocham.

- Dlatego pytałeś mnie o związki poligamiczne - teraz zaczynał rozumieć o co chodziło - Chciałbyś być z nami obojga, prawda?

- Przepraszam - czuł jak łzy zaczynały kłuć w oczy. Nie chciał ranić Jeongguka, a bał się, że ta rozmowa do tego prowadzi - Nie zostawię cię - zapewnił młodszego - To z tobą się związałem, jako pierwszym i dalej z tobą będę, ale… - zamilkł, ponieważ kolejne słowa nie chciałbym przejść, przez ściśnięte gardło.

- Bardzo chciałbyś być również z Taehyungiem - dopowiedział za ukochanego, zyskując od niego jedynie przytaknięcie głową - A…co na to hyung? 

- No właśnie… - westchnął, wpatrując się teraz w ciemne oczy swojego chłopaka - Wtedy, gdyby wyznał mi miłość, przyznał się również, że do ciebie także coś czuję. To drugi powód, dla którego zastanawiam się nad związkiem poligamicznym.

- C-co? - szeroko otwarte oczy wyrażały zaskoczenie, podobnie jak uchylone usta. Wpatrywał się starszego, jakby czekał na moment, w którym ten oznajmi mu, że to wszystko był żart. Tak się jednak nie stało, Jimin w dalszym ciągu siedział w ciszy oczekując jakiejś reakcji ze strony swojego partnera - Tae hyung powiedział, że coś do mnie czuje? 

- Tak mi powiedział - Jimin potwierdził swoje wcześniejsze słowa - A ty…czujesz coś do niego?

- Ja? - patrząc się na temat ich rozmowy i w jakim kierunku szła, mógł się domyślić tego pytania, jednak nie był na nie gotowy - Ja…nie wiem - po jego ciele przeszedł dziwny dreszcz, a starszy mógł dostrzec panikę kiełkującą w jego oczach.

- Hej - mocniej ścisnął dłoń chłopaka - To w porządku. Domyślam się, że po tym co na ciebie zrzuciłem, musisz to wszystko przemyśleć i sobie poukładać. Może zamknijmy ten temat, dokończymy kolację i pójdziemy do mnie, hm? - chociaż sam czuł się niepewnie i chciał bardzo wiedzieć na czym stoi jego związek, postanowił nie naciskać na Jeongguka. Rozumiał, że to o czym rozmawiali nie było łatwe i chłopak potrzebował czasu.

- Dziękuję - posłał ukochanemu przepraszające uśmiech - Ale chciałbym wrócić dzisiaj do siebie.

- Oh! - nic nie mógł poradzić, że poczuł nieprzyjemne ukłucie, ale rozumiał go i nie planował naciskać - W porządku.

********

Tae zauważył, że od ostatniej randki jego przyjaciół coś się pomiędzy nimi zmieniło. Jeon ani razu nie pojawił się w ich mieszkaniu, a na uczelni również miał wrażenie, że unika Jimina. Widział jak jego współlokator jest przybity i domyślił się, że to prawdopodobnie on jest powodem nieporozumienia pomiędzy parą. Zwłaszcza, że młodsze zachowywał się, jakby i jego unikał. Nie wiedział co dokładnie zaszło między nimi, ponieważ blondyn nie chciał z nim na ten temat rozmawiać, dlatego postanowił porozmawiać na ten temat z młodszym. Bał się tej rozmowy i nie wiedział, jak ona się skończy, ale był gotów odsunąć się i dusić w sobie wszelkie uczucia którymi ich darzył, jeśli to miałoby znaczyć, że będą trwać szczęśliwy w swoim związku.

Okazja na rozmowę natrafiła się, kiedy spotkał Gukiego w kawiarni niedaleko ich uczelni. Zauważył go, gdy czeka na swoje zamówienie. Zajmował stół przed dużym oknie, z widokiem na park po drugiej stronie ulicy i przeglądał coś w telefonie. Teoretycznie powinien wracać, ponieważ za chwilę zaczynał zajęcia, jednak nie wiedział, kiedy następnym razem nadarzy się mu okazję do rozmowy, więc postanowił ją wykorzystać. Zajął wolne krzesło po drugiej stronie stołu, dostrzegając jak młodszy drga, a jego ciało się spina na widok chłopaka.

- Hej - uśmiechnął się lekko - Możemy porozmawiać? - Widział niepewność na twarzy Jeona i bał się, że będzie próbował się wykręcić, jednak ostatecznie skinął głową - Widzę jak unikasz Jimina i widzę jak to go rani. Nie wiem co jest powodem waszej kłótni, ale jeśli to jestem ja, odsunę się od was, tylko proszę pogódźcie się. Nawet nie wiecie, jak mnie to boli widząc was w takim stanie.

Duże oczy Gukiego bacznie przyglądały się starszemu, podczas gdy analizował jego słowa. Zapanowała dłuższa cisza, jednak w końcu westchnął, tak jakby wypuszczenie z siebie powietrza, miało mu pozwolić pozbyć się odrobiny napięcia.

- Nie pokłóciliśmy się - zaczął ostrożnie, uciekając wzrokiem na telefon, który wciąż trzymał w dłoniach - Jimin powiedział mi, że wyznałeś mu miłość - Tae pokiwał głową dając znać, że rozumie - ale powiedział mi również, że to samo czujesz do mnie. Zaproponował związek w trójkę - ciche “Och!” wyrwało się z ust Kima. Tego akurat się nie spodziewał.

- Rozumiem, że to nie jest coś, czego chcesz - nie ukrywał, że jego serce trochę bolało, jednak spodziewał się tego.

- Nie oto chodzi - uniósł głowę, pewnie spoglądając w oczy przyjaciela - Ja…po prostu czuję się trochę zagubiony. Prawdą jest, że nie jesteś mi obojętny. I to mniej więcej od momentu, kiedy Jimin miał dla mnie mniej czasu, a ty mnie wspierałeś i próbowałeś pocieszyć. Nie do końca jednak wiem, jak powinienem określić to uczucie. Dodatkowo bycie w poligamicznym związku, to nie jest coś typowego i nie wiem czy będzie działać w naszym przypadku…

- Ja również nie wiem - wtrącił się do wypowiedzi Jeona - i Mini prawdopodobnie też, ale chyba jesteśmy w stanie zaryzykować. Oczywiście, jeśli się zgodzisz. Jeśli czujesz, że to nie jest to, że nie będziesz czuł się w tym komfortowo, to tak jak powiedziałem, usunę się od was, tak bardzo jak będę w stanie. To wy tworzycie związek, więc nie planuję wam go rozbijać.

- Tyle, że ja nie chcę, abyś się od nas odsuwał. Chcę, abyś był przy nas. Poza tym patrząc się jak silna jest więź pomiędzy tobą a Jiminem, twój dystans na pewno bardzo mocno by go zranił, a tego nie chcę.

- Czyli… - nie bardzo wiedział, jak powinien interpretować słowa Jeongguka. Z jednej strony był niepewny tego co czuje oraz bał się wejść w związek poligamiczny, z drugiej nie chciał dystansować się od Taehyunga. Jednak starszy nie był pewny czy relacja Jimina i Gukiego będzie miała szansę przetrwać, jeśli Kim się nie odsunie od nich.

- Po prostu potrzebuję jeszcze trochę czasu - widział tą niepewność, strach i nieme błaganie oraz zbierający się w kącikach oczu łzy. Postanowił odpuścić, dając młodszemu jeszcze trochę czasu i mając nadzieję, że wkrótce wszystko się ułoży.

********

To miała być ich pierwsza oficjalna randka. Postanowili iść do kina, na film którego Guki od dawna wyczekiwał, a następnie do ulubionej knajpy Jimina i Tae. O wyznaczonej godzinie, Jeongguk stawił się w mieszkaniu swoich partnerów. Liczył na to, że gotowi będą już czekać na niego. Zdziwił się jednak widząc dwójkę mężczyzn, pół nagich obściskujących się na kanapie.

Stał, wpatrując się w nich i czując jak powoli zaczyna go ogarniać pożądanie. Nie sądził, że kiedykolwiek widząc swojego ukochanego z innym mężczyzn zamiast zazdrości, poczuje podniecenie. Jednak to nie był jakiś mężczyzna, tylko Tae - chłopak, z którym od niedawna tworzyli związek. 

Jako pierwszy zauważył go Jimin, spoglądał na niego spod przymkniętych powiek, z lubieżnym uśmiechem, podczas gdy wyższy naznaczał jego szyję. Widział, jak mięśnie na plecach Kima poruszają się, nawet przy każdym najmniejszym ruchu. Poczuł suchość w ustach, nogi nieświadomie poniosły go do kanapy, gdzie znajdowali się jego partnerzy. Uklęknął na podłodze, kładąc dłoń na plecach Kima i przejeżdżając z nią w dół ciała. Widział, jak w miejscach gdzie dotknął tworzy się gęsia skórka. Skóra chłopaka była ciepła i gładka. Tae oderwał się od szyi kochanka, spoglądając zamglonym wzrokiem na najmłodszego.

- Guki - westchnął, uśmiechając się delikatnie.

- Może byś się przywitał? - Jimin wyciągnął dłoń, zaciskając ją na bicepsie Jeona.

Ten od razu się nachylił, całując go i smakując tych kuszących ust. Nie ważne ile razy by ich nie całował, nigdy nie miał dość - Jeszcze Tae - odepchnął lekko chłopaka, zauważając, że ten zatracony w pocałunku, nie planuje się odsunąć. 

Spojrzał na Taehyunga, widząc, jak ten z fascynacją w oczach spogląda na nich. Uśmiechnął się do niego nieśmiało. Pomimo tego, że wspólnie ustalili, aby tworzyć związek, dalej było to dla niego dość nowe i jeszcze nie do końca czuł się pewnie. To Kim wykonał pierwszy ruch, nachylając się do niego i łącząc ich usta. To było inne, ale wciąż niesamowite. Wargi starszego były węższe, a jego pocałunki były mniej agresywne.

Czuł jak dłoń Jimina wkrada się pod jego bluzę, gładząc ciepłą skórę.  

Oderwali się od siebie, gdy Park zaczął się wiercić, próbując wydostać się spod ciała kochanka. Przy tym wszystkim otarł ich erekcje o siebie, wyrywając od nich krótki jęk.

 - Może przeniesiemy się w wygodniejsze miejsce? - widzieli jak ciemne oczy ich partnera płoną, wiedzieli co się wydarzy, jeśli teraz tego nie zatrzymają. Mimo to nie chcieli. Nawet jeśli dla nich wszystkich była to nowość i odczuwali lekką niepewność, to jednak byli ciekawi jak będzie, chcieli tego. 

Tae podniósł się, obejmując niższego w pasie i podnosząc razem ze sobą. Jimin wczepił się w niego, pozwalając, aby partner przeniósł go do jego sypialni. Jeongguk podążył za nimi, po drodze gubiąc bluzę, nie chcąc pozostawać w tyle, w porównaniu do swoich chłopaków. 

Kim odłożył partnera na łóżko, stając nad nim z Jeonem u boku. Jimin z podziwem wpatrywał się w swoich półnagich kochanków. Obaj mieli piękne ciała. Guki był odrobinę lepiej umięśniony, jednak ciało Taehyunga również było piękne. Usiadł, przysuwając się do chłopaków, a jego dłonie od razu powędrowały na odznaczające się w spodniach erekcje. Jeongguk przymknął oczy, odchylając lekko głowę na przyjemność, którą dawał mu Jimin. Tae tymczasem, w dalszym ciągu intensywnie wpatrywał się w niższego. 

Niższy uśmiechnął się zadowoleniem wstając z łóżka, jego dłonie wciąż masowały krocza partnerów. Zbliżył się do Kima, sprawiając wrażenie jakby chciał go pocałować, jednak w ostatniej chwili się odsunął łącząc swoje usta z Jeonggukiem. Przesunął się bliżej młodszego, swoje dłonie kładąc tym razem na jego ramionach i powoli zsuwając w dół ciała. Zahaczając o wrażliwe sutki, kierował się ku dołowi, by zatrzymać je przy pasku od spodni. Tae z fascynacją obserwował, jak Jimin sprawnie pozbywa się spodni i bielizny z najmłodszego. Niższy uklęknął przed chłopakiem, tym samym nie spuszczając wzroku z Kima, otworzył usta biorąc twardego penisa, dopóki nie poczuł oporu gardła, mocno się na nim zasysając. Jeon westchnął z przyjemności, obejmując kark drugiego kochanka i przeciągając go do pocałunku. Tae masował nagie pośladki, nie przerywając pocałunku, podczas gdy Jimin w dalszym ciągu sprawiał przyjemność młodszemu. Jak zaczarowany wpatrywał się w swoich dwóch chłopaków, podczas gdy Jeongguk lekko wypychał swoje biodra do przodu. Czuł jak jego własna erekcja go uwiera, jednak w pierwszej kolejności chciał się skupić na swoim zastępcy. Nagły jęk wydostał się z gardła najmłodszego, gdy palec Taehyunga zawędrował pomiędzy jego pośladki, drażniąc wejście. Zadowolony z siebie chłopak odsunął się, tylko po to by wyciągnąć z szafki lubrykant oraz paczkę prezerwatyw. Szybko wrócił do kochanków, nawilżając swoje palce żelem. Przylgnął ponownie do młodszego partnera, powoli wsuwając w niego pierwszy palec. Jeon w pierwszej chwili nie mógł złapać oddechu, to było coś nowego, dziwnego, ale jednocześnie niesamowitego. Był stymulowane z dwóch stron. Uchylił powieki i to był chyba błąd. Widział, jak w cudownych i ciepłych ustach Parka znika jego penis, a zaszklone ciemne oczy wpatrywały się w niego z porządaniem, jednocześnie w tym samym czasie, czuł jak długie palce Kima zaczynają go rozciągać. Nogi mu zadrżały, sprawiając że zaczął się chwiać, gdy została podrażniona jego prostata. Gdyby nie silne ramię, prawdopodobnie by upadł. To dało sygnał jego kochankom, aby zmienić trochę pozycję. Odsunęli się, pozwalając, aby Jeongguk opadł na miękki materac. Jimin od razu wrócił do przerwanej czynności, sięgnął po członka młodszego. Drażnił kciukiem jego główkę, rozsmarowując preejakulat. Przejechał językiem od jąder do samej góry, nim ponownie wziął go do ust. W tym samym czasie, Tae nie odrywając wzroku od partnerów, pozbył się reszty swojej odzieży. Sięgnął po prezerwatywę, jednak powstrzymała go mniejsza dłoń. Jimin na chwilę oderwał się od swojego zadania. Rozerwał paczuszkę z prezerwatywą, ostrożnie nakładając ją na penisa drugiego kochanka. Gdy tylko wylał żel na dłoń, podniósł się na kolanach, sięgając ust Taehyunga, jednocześnie nawilżając jego członka.

- Jesteś gotowy - mruknął w jego usta i wrócił do zajmowania się drugim partnerem. 

Jeongguk obserwował to wszystko z mocno bijącym sercem, wiedząc co za chwilę się wydarzy. Nigdy nie sądził, żeby wyląduje w takiej sytuacji. Ogólnie rzadko był na dole, jednak jeśli częściej miałby kończyć w takich sytuacjach, to nie ma nic przeciwko. 

Tae wsunął się w niego, powoli wykonując pierwsze ruchy i szukając oznak dyskomfortu na zarumienionej twarzy. Jednak gdy nic takiego nie dostrzegł,  przyspieszył swoje ruchy. Jeon wił się i próbował łapać oddech, za każdym razem gdy kochanek trafiał w jego prostatę. 

Duża dłoń spoczęła na karku Jimin, dając mu znać, aby się podniósł. Z zamglonym wzrokiem i rozmarzonym uśmiechem dał się przyciągnąć do pocałunku.

- Chcę widzieć, jak go ujeżdżasz - stęknął w pulchne wargi. Blondyn uśmiechnął się lubieżnie, odsuwając się, aby pozbyć się bielizny. Gdy tylko wrócił na swoje miejsce, od razu nałożył prezerwatywę i żel na penisa młodszego, po czym klękając z nogami po obu jego bokach, ustawił go przy swoim wejściu powoli opadając. Kim pochylił się, całując i przygryzając skórę na szyi i ramieniu niższego, chcąc jak najbardziej zminimalizować jego dyskomfort, wiedząc że ten nie jest rozciągnięty. Gdy pośladki Parka zetknęły się z biodrami partnera, zatrzymał się na chwilę nim zaczął się poruszać. 

Młodszy nie wiedział ile jeszcze zniesie. Mięśnie blondyna przyjemnie zaciskały się na jego penisie, podczas gdy drugi chłopak za każdym razem idealnie trafiał w jego prostatę. Koniec się zbliżał i on to wiedział. Moment kulminacyjny nastąpił, kiedy usłyszał wysoki jęk Jimina, kiedy trafił w swój czuły punkt, a jego mięśnie zacisnęły się mocno na Jeongguku. Doszedł mocno ze zduszonym krzykiem. Obaj kochankowie, jeszcze chwilę się poruszali chcąc przedłużyć jego orgazm, nim blondyn położył się obok niego, gładząc go po spoconej i zarumienionej klatce piersiowej, a Tae odsunął się od niego. Zakwilił, kiedy z jego wrażliwego członka została ściągnięta prezerwatywa. 

- Kocham was - wychrypiał, nieprzytomnym wzrokiem przeskakując pomiędzy swoich partnerów.  

Jimin położył swoją dłoń na policzku Gukiego, obracając jego twarz w swoją stronę i leniwie go całując. Następnie odsunął się, pozwalając aby to teraz Tae pocałował ich najmłodszego chłopaka. 

Uniósł się szepcząc, do ucha współlokatora.

- Teraz pieprz mnie - oczy partnera szeroko się otwarły i widział jak błysnęło w nich podekscytowanie. Nie musiał długo czekać na reakcję. Kim uniósł się pozbywając się prezerwatywy i nakładając nową, by następnie nawilżyć penisa żelem. 

Jimin w tym czasie ułożył się na materacu, obok drugiego kochanka. Tae ustawił się pomiędzy jego nogami, chwytając pod kolanami i unosząc jego nogi do góry. Jednym ruchem wszedł w blondyna, w nagrodę uzyskując zadowolony jęk. 

Jeongguk, powoli dochodząc do siebie, z fascynacją w oczach przyglądał się wszystkiemu. Przysunął się do boku Parka, całując i znacząc jego skórę na szyi i klatce piersiowej, dłonią gładząc go po brzuchu. Kim uniósł wyżej nogi partnera, dzięki czemu wbijając się pod trochę innym kątem, znalazł w końcu to czego szukał. Jimin miał problem z nabieraniem odpowiedniej ilości powietrza do płuc, gdy Tae za każdym razem idealnie trafiał w jego prostatę. Wyciągnął rękę, dając znać współlokatorowi, aby się przesunął i łapiąc go za kark przyciągnął do pocałunku. Muskali się wargami, sapiąc i jęcząc swoje usta. 

Jeongguk widząc jak penis blondyna zaczyna drżeć, chwycił go w dłoń przejeżdżając po nim parę razy, nim zatrzymał się na główce drażnią ją kciukiem. Wystarczyła chwila, aby doszedł mocno na swój brzuch, zaciskając się na członku Kima. Jemu potrzeba było jeszcze kilka ruchów, aby i on skończył. 

Wysunął się z Jimina i po pozbyciu się zużytej prezerwatywy, opadł na łóżko za Jeonggukiem wtulając się w jego plecy i całując lekko w bark. Park również przesunął się do najmłodszego, przytulając się do jego klatki piersiowej i pozwalając aby dłoń Kima spoczęła na jego biodrze, a ręka Gukiego otoczyła go w pasie.

- Chyba spóźniliśmy się na seans - mruknął w blond włosy.

- Nie żałuję - Jimin uniósł lekko głowę, by móc spojrzeć w oczy partnera - Uważam, że dużo lepiej spożytkowaliśmy czas, niż oglądając średniej klasy film, w dusznej i zatłoczonej sali - stwierdził, wywołując tym cichy śmiech u swoich kochanków.

- Ale ja chciałem go zobaczyć - marudził Guki.

- Pójdziemy jutro - Tae kolejny raz pocałował młodszego, tym razem w kark.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro