Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Little One II

Autor: Little One początkowo miało być one shotem, ostatecznie będzie three shotem.  Zainspirowana przez SheriPieg postanowiłam napisać jeszcze dwie części. Podobnie jak w pierwszej, większość rozdziału to smut.

********

Po raz ostatni obejrzał się uważnie w lustrze. Poprawił opadający kosmyk blond włosów na czoło i zdecydował się na rozpięcie jeszcze jednego guzika w koszuli, aby lepiej odsłonić obojczyki. Skłamałby, mówiąc że się nie stresował. Nawet jeśli  zaszli z Jeonggukiem dalej niż pierwsza randka, to jednak czuł lekki stres w związku z ich oficjalnym pierwszym wspólnym wyjściem. Dobrze jednak udawało mu się ukryć to pod maską pewności siebie, coś czego się nauczył przez lata piastowania swojego stanowiska. 

Przechodząc przez salon, czuł na sobie spojrzenie przyjaciela, z którym współdzielił niewielkie mieszkanie, niedaleko uczelni. Spodziewał się jakiegoś komentarza, na temat swojego ubioru, szczególnie obcisłych spodni, które założył, jednak nic takiego się nie wydarzyło.

- Wszystko w porządku? 

- Hm? - pytanie Parka wyrwało Tae z zawieszenia, w którym tkwił.

- Pytam się czy wszystko w porządku - usiadł obok przyjaciela spoglądając na niego z niepokojem - Ubrałem na siebie najbardziej obcisłe spodnie jakie posiadam, a ty nie skomentowałeś tego w żaden sposóba. To do ciebie niepodobne - Kim uwielbiał mu dogryzać i dokuczać jeśli chodziło o jego relację z Gukiem.

- Tak - uśmiechnął się, chcąc utwierdzić przewodniczącego, że wszystko jest w porządku - jest dobrze. Po prostu to był ciężki dzień na uczelni i jestem trochę zmęczony - Jimin nie do końca mu ufał, jednak nie drążył. Wiedział, że jeśli faktycznie będzie działo się coś złego, Tae na pewno mu o tym powie.

- W porządku - westchnął, wstając z kanapy i kierując się do drzwi - Wychodzę - wsunął na nogi buty - ale pamiętaj, jakby coś było nie tak, jeden telefon i jestem.

- Wiem, wiem - pokiwał głową z uśmiechem - Baw się dobrze - wyszczerzył się do przyjaciela, który w dalszym ciągu nie był przekonany co do słów współlokatora. Jimin jedynie skinął głową i biorąc kurtkę z wieszaka opuścił mieszkanie.

Jeongguk czekał już na niego przed blokiem, opierając się o samochód. Szeroki, króliczy uśmiech rozjaśnił jego twarz, gdy tylko dostrzegł starszego chłopaka. Od razu do niego podszedł, wyciągając w jego stronę niewielki bukiet goździków i składając lekki pocałunek na jego policzku.

- Tae hyung powiedział, że to twoje ulubione - wyjaśnił. Nie do końca był pewny tego wyboru, początkowo planował kupić przewodniczącemu klasycznie czerwoną różę, jednak gdy podpytał się Kima, ten go zapewnił, że Park kocha goździki.

- Miał rację - uśmiechnął się lekko, czując jak delikatny rumieniec wkrada się na jego policzki. Nie spodziewał się tak uroczego gestu ze strony swojego zastępcy - Dziękuję - delikatnie przytulił do siebie mały bukiecik.

Jeongguk był oczarowany tym jak uroczo wygląda starszy chłopak, nie potrafiąc się powstrzymać, ponownie się nachylił tym razem składając delikatny pocałunek na pulchnych wargach.

- Proszę bardzo, maleństwo - zaakcentował ostatnie słowo, nie potrafiąc się powstrzymać od lekkiego droczenia się z Jiminem.

- Dobranoc - cofnął się oburzony i odwrócił w kierunku swojego bloku. Jeon nic sobie z tego nie robiąc, zaśmiał się i podbiegł do chłopaka łapiąc go za przedramię.

- Oj, no już! Dobrze wiesz, że to tylko żarty. Nic nie poradzę, że jesteś jeszcze bardziej uroczy gdy się irytujesz.

- Była umowa - spojrzał twardo na młodszego, a przynajmniej miał taką nadzieję, ponieważ złość zaczynała z niego wyparowywać. Od ich pierwszego zbliżenia zauważył, że stawał się coraz bardziej miękki przy Jeonie.

- W porządku, już nie będę - skapitulował unosząc ręce w geście poddania. Chwycił dłoń niższego ciągnąc go w kierunku samochodu, otwierając przed nim drzwi od strony pasażera.

- Gdzie mnie zabierasz? - wygodnie rozsiadł się na fotelu, opierając głowę o zagłówek i uważnie przyglądają się Jeonggukowi, który skupiony był na drodze. 

- Jak sobie radzisz z kręglami? - zagadnął, na moment zerkając na Jimina, by szybko wrócić wzrokiem na jezdnię.

- Nie najgorzej - wzruszył ramionami - Chociaż dawno nie grałem.

- To zobaczymy, jak dzisiaj ci pójdzie - uśmiechnął się, kładąc dłoń na udzie przewodniczącego i lekko je ściskając, tym samym rzucając mu ciche wyzwanie.

********

Minęło prawie pół godziny, jak zaczęli grać, a Jeon miał w sobie dwa sprzeczne uczucia. Z jednej strony był wdzięczny, za pomysł na kręglę. Dzięki temu mógł poobserwować kształtne pośladki starszego chłopaka, których jeszcze nie miał okazji ich wymacać, nawet jeśli widział je już bez jakiegokolwiek odzienia. Nie ukrywał, że te widoki sprawiły, że pragnął móc w końcu je dotknąć. Jimin natomiast sprawiał wrażenie całkowicie świadomego tego, co robi ze swoim zastępcą. I tutaj pojawia się druga sprzeczna emocja, ponieważ widoki i myśli, które go nawiedzały rozpraszały go na tyle, że nie był w stanie grać tak dobrze, jak to miał w zwyczaju. Walka była bardzo wyrównana, wygrał o włos.

Pomimo zwycięstwa, wiedział, że prawdziwą wygraną i nagrodę zdobędzie później. Ten wieczór na pewno nie skończy się na odwiezieniu Parka do domu. Po tym co mu sprezentował partner, wiedział, że tego tak nie może zostawić.

Wyciągnął telefon pisząc wiadomość do Kima.

********

Delikatny pocałunek, który według starszego miał być ich pożegnaniem, zamienił się w grę wstępną. Jimin siedział okrakiem na udach młodszego, ocierając ich krocza o siebie. Znajdowali się w dalszym ciągu w samochodzie Jeongguka. Dłonie przewodniczącego błądziły po umięśnionym brzuchu i klatce piersiowej Jeona, co jakiś czas zahaczając o wrażliwe sutki, wydobywając tym z niego ciche jęki. Jeongguk umieścił swoje na krągłych pośladkach Parka, mocno je ściskając. Idealnie wpasowały się w jego dłonie. Jimin mocniej naparł na młodszego, wypinając się bardziej, co postanowił wykorzystać Jeon. Wsunął jedną dłoń w spodnie i bieliznę starszego, drażniąc palcem wejście partnera. Jimin sapnął w usta kochanka, kiedy poczuł w sobie koniuszek palca.

- N - nie tutaj - wystękał, kiedy młodszy bardziej się w nim zagłębiał. Czuł lekki dyskomfort, zwłaszcza, że Jeon nie użył żadnego nawilżenia, jednak równocześnie bardziej go to podniecało.

- W takim razie chodźmy na górę - zaproponował, na co Jimin automatycznie zaczął kręcić głową, nie będąc w stanie wydusić z siebie ani słowa.

- T-Tae - jęknął na wydechu.

- Spokojnie, wszystko załatwiłem - przygryzł lekko szczękę chłopaka czując jak jego ciało drży.

Nie mógł się napatrzeć na swoje dzieło. Jimin wyglądał niezwykle eterycznie z roztrzepanymi włosami, czerwonymi policzkami, zamglonymi oczami i napuchniętymi ustami. A to wszystko było dziełem Jeongguka - To jak idziemy? - mruknął do ucha starszego, a gdy ten pokiwał głową, niechętnie odsunął go od siebie, aby mogli opuścić samochód.

Pospiesznie udali się na właściwe piętro. Jimin drżącymi dłońmi próbował otworzyć zamek, podczas gdy młodszy przyciśnięty był do jego pleców, przygryzając lekko jego skórę na szyi. 

W środku zastała ich cisza i ciemność. Jeon był wdzięczny Kimowi, że zgodził się na jakiś czas opuścić własne mieszkanie. Miał również nadzieję, że przygotował to o co go poprosił.

Było mu też trochę głupio, że go wyganiał, ale obiecał sobie, że w jakiś sposób mu to wynagrodzi. Młodszy student miał plany wobec swojego partnera i nie czułby się komfortowo, wiedząc, że za ścianą siedzi jego współlokator.

Ledwie przekroczyli próg w sypialni starszego, a Jeon zdążył pozbyć się koszuli swojej i Jimina. Pchnął Parka na łóżko, uśmiechając się z zadowoleniem, gdy na szafce obok dostrzegł to o co prosił - prezerwatywy, lubrykant i…kajdanki? Prosił Taehyunga o krawat, apaszkę, albo coś czym mógłby unieruchomić przewodniczącego. Nie spodziewał się jednak kajdanek, mimo to nie narzekał. Jedynym minusem był brak miejsca w ramie łóżka, aby mógł przypiąć do niej kochanka. Szpary w niej były zbyt wysoko, co zmusiłoby starszego, do znajdowania się w pozycji półsiedzącej. Niekoniecznie byłaby to wygodna pozycja dla jego kochanka. Mimo wszystko chciał aby czuł się dobrze. Jednak już samo to, że Jimin będzie miał unieruchomione ręce, pomoże mu.

Zawisł nad kochankiem od razu miażdżąc mu usta w pocałunku, sięgną ręką do szafki nocnej i zabrał z niej kajdanki. Park zbyt podekscytowany tym co go czeka, nie zwrócił uwagi na to, co robi jego partner, dopóki nie poczuł na nadgarstkach zimnego metalu.

- Huh? - przerwał pocałunek, spoglądając na swoje ręce i od razu poczuł jak irytacja miesza się w nim razem z podnieceniem - Co to ma być?

- Niespodzianka, maleńki - ujął ręce niższego umieszczając je nad jego głową i tam przytrzymując, i nim Jimin zdążył się odezwać z oburzeniem, nakrył jego usta swoimi.

Przegryzał jego wargi nie mogąc się powstrzymać, co jakiś czas ich język stykały się ze sobą, wywołując tym ciche jęki starszego, co tylko nakręcało bardziej Jeona. 

Jeongguk położył wolną dłoń na szyi kochanka, lekko nią gładząc nim przesuwać wzdłuż ciała Parka. Delikatnie sunął po gładkiej skórze zahaczając obojczyki, klatkę piersiową i sutki, przy których zatrzymał się trochę dłużej, czym wywołał głośniejsze sapnięcie u partnera. Gdy uznał, że wystarczy ponownie zaczął przesuwać ręką w dół ciała starszego, w międzyczasie przenoszą swoje usta na szyję Jimina, gdzie pozostawił po sobie ślady. Zadowolony z siebie, odsunął się od przewodniczącego. Chłopak leżał na łóżku z roztrzepanymi włosami, zaczerwienioną twarzą i klatką piersiową która mocno się unosiła. Jego oczy wpatrywały się z pożądaniem w swojego zastępcę, a ustal śniły od śliny. Gdzieniegdzie mógł dostrzec na różowych wargach tworzący się niewielkie krwiaki od przygryzania. 

- Guki, proszę… - stęknął, wyciągając ręce w kierunku młodszego, chcąc aby go rozkuł. Nawet jeśli nie był w pełni unieruchomiony, w dalszym ciągu było to dla niego niewygodne i nie mógł dotykać kochanka tak jak tego pragnął.

- Nie skarbie - podniósł się z łóżka, odsuwając się bardziej, tak aby Jimin nie mógł go dotknąć - Teraz twoja kolej, aby trochę pocierpieć. 

- C-co? - nie spodziewał się, że jego zastępca miał z tym aż taki problem - Myślałem, że ci się podobało - uśmiechnął się niepewnie do Jeona, który krążył po jego pokoju, jakby czegoś szukał. W końcu podszedł do szafy, w której wyciągnął szary krawat i zbliżył się do starszego chłopaka.

- Oj, podobało i to bardzo - przywiązał krawat przez łańcuch kajdanek, pociągając za nie czym zmusił Jimina do ponownego położenia się i wyciągnięcia rąk nad głowę. Materiał był na tyle długi, że pozwalał na przywiązanie partnera do łóżka, pozostawiając go w wygodnej pozycji na materacu - Jednak prawdą jest, że się nade mną pastwiłeś - nachylił się nad twarzą kochanka, szepcząc w jego usta. Park wychylił się chcąc go pocałować, jednak młodszy w tym momencie się odsunął - Teraz kolej na mały rewanż.

Rozchylił uda unieruchomionego chłopaka, siadając między nimi. Ponownie się nad nim nachylił, tym razem pozwalając aby ich usta się połączyły, jednak nie na długo. Ułożył swoje dłonie na barkach starszego, powoli suną z nimi wzdłuż ciała. Zatrzymał się na chwilę przy sutkach, ściskając i lekko pociągając za brodawki. Jimin wyginał swoje ciało, cicho posapując na to doznanie. 

- G-Guki - stęknął, wypychają z biodra do góry. Ciasne spodnie nieprzyjemnie uwierały jego erekcję i chciał się ich pozbyć jak najszybciej, jednak bez pomocy drugiego chłopaka było to niemożliwe.

Jeon uśmiechnął się z zadowoleniem, ponownie sunąc dłońmi wzdłuż ciała starszego. Powoli rozpiął mu spodnie, nachylając się i przejeżdżając językiem po wrażliwej skórze tuż nad gumką od bielizny. Jimin szarpnął rękami próbując się uwolnić, jednak na nic to się zdało, co spotkało się z kolejnym uśmiechem zadowolenia na twarzy młodszego.

Przygryzł skórę na biodrze, zasysając się na niej i pozostawiając po sobie bordowy ślad. Dopiero po tym, pozbył się reszty odzienia z ciała kochanka.

Jimin uważnie śledził wzrokiem Jeongguka, który powoli podniósł się z łóżka, sięgając po swój telefon. Po chwili usłyszał dźwięk robionego zdjęcia.

- Czy ty…? - chociaż niespecjalnie podobał mu się myśl, że jego zastępca robi mu zdjęcia, kiedy leży na łóżku nagi i podniecony, po jego ciele przeszedł dziwny dreszcz ekscytacji.

- Musiałem uwiecznić ten widok - odłożył urządzenie, wracając na miejsce pomiędzy nogami niższego - Wyglądasz zbyt pociągająco - nachylił się, składając lekki pocałunek na wewnętrznej stronie uda - Ale spokojnie, to zdjęcie będzie tylko dla mnie - szepnął w ciepłą skórę Jimina, spoglądając jego w oczy. Po ciele starszego rozszedł się przyjemny dreszcz. 

Jeongguk wrócił do składania pocałunków, na nodze partnera, co jakiś czas pozostawiając po sobie ślady. Gdy uznał, że jedno udo zostało już wystarczająco wypieszczone, przeniósł się na drugie, co spotkało się z niezadowolonym jękiem ze strony starszego. 

- Jeongguk, proszę - sapnął, wyginając się lekko. Jego penis twardy i obolały leżał na brzuchu, domagając się uwagi, której póki co drugi chłopak nie miał zamiaru dać. Z główki sączył się preejakulat, brudząc rozgrzaną skórę. Park ponownie szarpnął rękami, chciał się dotknąć by sobie ulżyć, jednak to było niemożliwe. Jeon drażnił się z nim, robiąc wszystko w powolnym tempie i chodź w jakiś sposób go to podniecało, było również dla niego katorga. Teraz rozumiał jak musiał się czuć młodszy, kiedy to Jimin się nad nim “znęcał“.

- Spokojnie, maleństwo. Na wszystko przyjdzie czas - powrócił do przyozdabiania drugiego uda, z uwielbieniem wysłuchując dźwięków, błagań i sapnięć partnera. 

Dopiero gdy uznał, że jego dzieło jest zakończone, zwrócił uwagę na erekcję partnera. Przejechał językiem po całej długości, by zassać się na główce, zyskując tym długi jęk od Jimina. Tyle na to czekał i gdy w końcu to dostał, poczuł błogość. Jednak nie na długo. Jeongguk jeszcze raz przejechał językiem po całej długości, by na końcu przygryźć mocno biodro partnera, a ostatecznie się odsunąć. Z zadowoleniem obserwował, na jak bardzo zniszczonego wyglądał Jimin. Spocone czoło do którego przyklejały się kosmyki włosów, zamglone, ale przepełnione pożądaniem oczy, posiniaczone i napuchnięte usta, zaróżowiona klatka piersiowa która mocno się unosiła i te uda, które tak uwielbiam, a teraz nosiły ślady po Jeongguku. Chciał już zawsze podziwiać ten widok. W tym momencie chłopak w ogóle nie przypominał władczego, pyskatego i pewnego siebie przewodniczącego uczelni. Czuł się zaszczycony, móc podziwiać go w takiej wersji, wiedząc że innym nie będzie to dane. 

Sięgnął po tubkę z żelem i prezerwatywę, kładąc ją obok na materacu. Nawilżył palec, wsuwając go powoli w kochanka, napawając się ciepłem i ciasnotą, która go otoczyła. Ostatnim razem, nie mógł tego doznać, więc teraz planował się tym delektować. Powoli poruszał się w starszym, a gdy poczuł, że może, dołożył drugi palec, równocześnie nachylając się i biorąc w usta penisa kochanka, dopóki nie poczuł oporu w gardle. Z ust Jimina wydostał się zduszony krzyk, nie spodziewał się takiego działania po swoim zastępcy. Usta Jeon zasysały się mocno na jego członku, podczas gdy jego palce niespiesznie go rozciągały, co jakiś czas trafiając w prostatę. Czuł ciepło, które kumulowało się w jego podbrzuszu. Wiedział co to oznacza i nie chciał kończyć już w tym momencie, jednak młodszy był chyba innego zdania, ponieważ nie reagował na próby protestu partnera. Chciał go odepchnąć, ale kajdanki przywiązane do ramy łóżka mu to uniemożliwiały. Doszedł mocno w usta kochanka, zdzierając sobie gardło. 

Jeon dokładnie go wyczyścił swoimi ustami, przełykając wszystko nim nachylił się do pocałunku. Czując jak Jimin próbuję złapać oddech po mocnym orgazmie, składał lekkie pocałunki na jego twarzy, tylko co jakiś czas zahaczając o usta, podczas gdy w dalszym ciągu rozciągał partnera, starając się jak najczęściej dotknąć prostaty. Dopiero gdy dostrzegł, że Park znowu robi się twardy, odsunął się od niego pozbywając się swoich spodni i bielizny. Odetchnął z ulgą, gdy w końcu uwolnił swojego członka z ucisku w jakim do tej pory tkwił. Odrzucił na bok brudną od preejakulatu odzież, ustawiając się ponownie na materacu. Nałożył na penisa gumkę, pokrywając go warstwę żelu, przez cały czas wpatrując się prosto w oczy kochanka. Widział jak mniejsze ciało drży w oczekiwaniu na to co miało za chwilę nadejść. Chwycił biodra partnera, jednym sprawnym ruchem odwracając go na brzuch. Jimin automatycznie uniósł się na kolanach, opierając się na przedramionach. Młodszy podziwiał krągłości Parka, lekko je masując. Chciał się nacieszyć tym widokiem.

- Błagam, zrób to… - przerwał krzykiem, gdy Guk jednym szybkim ruchem wszedł w niego.

Odbijał się mocno o pośladki Jimina, z uwielbieniem wysłuchując jego krzyków i jęków. Pomimo tego, że poświęcił sporo czasu na rozciągnięcie kochanka, w dalszym ciągu był przyjemnie ciasny. Nachylił się przegryzają w kark partnera, by następnie pozostawić tam pocałunek. Nie była to dla niego zbyt dogodna pozycja, więc wyprostował się obejmując ramieniem niższego i ciągnąć go, aby również się wyprostował. Park oparł się o tors kochanka, co pozwoliło młodszemu uderzać pod innym kątem, dzięki czemu bezbłędnie zaczął trafiać w prostatę niższego. 

Kajdanki na nadgarstkach Jimina zaczęły podrażniać jego skórę, a to tylko potęgowało wszelkie doznania. Jeongguk w stałym tempie poruszał biodrami, jego dłonie wędrowały po całym torsie kochanka, co jakiś czas zahaczając o wrażliwe sutki, a usta tym razem pozostawiły ślady na jego szyi i karku. Jimin czuł, jak członek partnera pulsuje w jego wnętrzu. Wiedział co to zwiastuje i nie musiał długo czekać jak jego Jeongguk doszedł. Wystarczył głęboki, gardłowy jęk Jeona, by dla przewodniczącego było to za dużo i doprowadziło również jego na skraj. Młodszy jeszcze przed chwilę poruszał się w nim, by maksymalnie wydłużyć przyjemność. 

Sięgnął dłonią, by odwiązać kajdanki od ramy łóżka, pozwalając aby wykończony Jimin opadł na jego ciało. Ostrożnie ułożył je na łóżku, kładąc się obok i wtulając w kochanka. Przez chwilę trwali w ciszy, czekając aż ich oddechy się uspokoją, a mgła po orgazmowa odejdzie. Jako pierwszy doszedł do siebie starszy.

- Mógłbyś mnie już rozkuć? - odwrócił głowę do swojego zastępcy, który z błogim uśmiechem i fascynacją w oczach spoglądał na niego.

- Już… - mruknął, ociężale podnosząc się z łóżka - Gdzie macie kluczyki? - rozglądał się po szafce nocnej, gdzie leżały kajdanki gdy pojawili się w pokoju, jednak ich tam nie widział.

- Nie masz ich? - Jimin szeroko otwartymi oczami wpatrywał się z niepokojem partnera.

- To twoje kajdanki - oznajmił pewnie.

- Pierwszy raz je na oczy widzę, myślałem że są twoje - czuję jak narasta w nim frustracja. Całe dobre samopoczucie po przeżytym seksie, zaczęło znikać.

- C-co? - trochę zaczynał panikować, wiedział że jeśli za chwilę nie rozkuje Jimina, ten mu tego nie daruje - Myślałem, że należą do was. Poprosiłem Tae hyunga, aby zostawił mi coś, czym mógłbym cię związać, a na szafce nocnej zastałem kajdanki - zaczął wyjaśniać, mając nadzieję, że chociaż trochę uspokoi tym partnera.

- W takim razie pisz do niego! - warknął. W tym momencie nawet się nie zastanawiał po co jego przyjacielowi kajdanki, ale wiedział, że ten temat zostanie poruszony.

- Tak, tak - sięgnął po swój telefon, wystukując na nim wiadomość do przyjaciela - Ale będziesz moim chłopakiem? - zapytał swobodnie, ze swoim najbardziej czarującym uśmiechem. 

W odpowiedzi otrzymał wiązankę przekleństw od wściekłego przewodniczącego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro