Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Little One

Autorka: Nie szukajcie tutaj ciekawej fabuły i interesujących wydarzeń. To po prostu krótki one shot z seksem Jikooków, zaszczepiony przez SheriPieg :P

********

Jimin nie należał do wrednych i gburowatych osób. Zazwyczaj starał się być miły, uprzejmy i pomocny w stosunku do innych, a to, że potrafił być również stanowczy i wyraźnie zaznaczał, gdy coś mu się nie podobało, a czasem przy tym mógł być odrobinkę agresywny, no cóż…w dalszym ciągu nie uważał się za dupka. I chyba większość osób z jego otoczenia nie miała z tym problemu. W końcu był przewodniczącym uczelni, reprezentował ich i nie mógł pozwolić, aby inni weszli mu na głowę. Nawet jeśli wiązało się to z konfliktami z klubami, działającymi na terenie uczelni. 

To był już trzeci rok, jak piastował ten urząd. Przez pierwsze dwa lata jego autorytet był niezachwiany, dopóki nie pojawił się jego nowy zastępca - Jeon Jeongguk. Chłopak od początku ich współpracy nie traktował starszego z należytym szacunkiem. Pozwalał sobie na mówienie do niego bez honoryfikatów, dokuczał mu ze względu na pyzate policzki i wzrost. Uwielbiał mówić do Parka “maleńki”, co doprowadzało go do białej gorączki. Nie mógł jednak za bardzo nic zrobić, aby ograniczyć swój kontakt z młodszym. Jako przewodniczący i zastępca musieli ściśle współpracować. Nie było nawet mowy, aby Jimin zrezygnował ze swojego stanowiska, nie miał również powodu, aby starać się o usunięcie Jeona z pozycji. Jako zastępca przewodniczącego działał nienagannie. 

Gdy po raz pierwszy poznał Jeongguka, jeszcze nim dołączył do samorządu uczniowskiego, ten wyrwał na nim dobre wrażenie. Wesoły, miły i…baaaardzo przystojny. Jednak niedługo później się to zmieniło, gdy tylko został wybrany na zastępcę, młodszy stawał się coraz bardziej odważniejszy w stosunku do swojego hyunga. To sprawiało, że Tae, najlepszy przyjaciel Parka uwielbiał mu z tego powodu dokuczać. A gdy tylko Jeon bez skrępowania zaczął przy wszystkich zapraszać Jimina na randkę, postanowił przynieść najlepszemu przyjacielowi prezent. 

- Co to? - nieufnie spoglądał na Kima, zabierając od niego małą ozdobną torebkę. 

 - Taka drobnostka - wzruszył ramionami, uśmiechając się niewinnie - Na dobry początek twojego nowego związku. 

 - Co ty pierdo… - nie dokończył, widząc co znajduje się w środku - Co to za głupi prezent? Po co mi prezerwatywy i lubrykant? - ściszył głos, nie chcą, aby inni słyszeli do dostał od Taehyunga.

- Przyda się, gdy w końcu napięcie seksualne pomiędzy tobą a Gukiem wybuchnie - zaśmiał się puszczając oczko do blondyna. 

 - Nie wiem o czym mówisz - wycedził czując, jak rumieniec wkrada się na jego policzki. 

- Mnie nie oszukasz, wiem że Jeongguk cię kręci.

Jimin pospiesznie schował pakunek do torby, zapominając o jego istnieniu.

********

- Jimini, no co ci szkodzi? - stał za starszym, który siedział przy stole, chcąc ostatni raz sprawdzić i upewnić się, że wszytko gotowe na przyjazd studentów z wymiany. Jego zastępca jednak skutecznie mu to uniemożliwiał.

- Hyung - prorawił swojego zastępcę, ten jednak zignorował jego słowa. 

- Jedna randka - marudził - Może jednak ci się spodoba i może… - nachylił się nad uchem Jimina - po wszystkim…pozwolisz mi podziwiać twoje małe ciałko w pełnej okazałości - wymruczał, a wzdłuż kręgosłupa przewodniczącego przeszedł dreszcz, który zaraz został zastąpiony determinacją i wściekłością, aby policzyć się z Jeonem. Nie do końca myślał nad tym co robi, wiedział jedno od dawna pożądał Jeongguka, przez cały ten czas walcząc, aby się mu nie poddać. Teraz postanowił oddać się mu, ale na własnych zasadach. 

- Sam tego chciałeś! - poderwał się z krzesła i pchnął wyższego chłopaka na kanapę, od razu usadawiając się na jego udach. Jeongguk wpatrywał się zszokowany na starszego. Wiedział, że Jimin jest pyskaty i łatwo się irytuje. Uważał go wtedy za niezwykle uroczego, dlatego też często go prowokował, jednak po raz pierwszy zareagował w ten sposób. Do tej pory mogło się zdawać, że unikał z nim jakiegokolwiek kontaktu cielesnego. Zazwyczaj Jeon mógł liczyć na wyzwiska, ewentualnie rzut czymś w jego osobę. To był pierwszy raz, kiedy go “zaatakował” w ten sposób. Skłamałby, mówiąc że mu się nie podobało, ale był zaskoczony. 

 - Jimini… - próbował coś powiedzieć, ale przerwały mu pulchne usta drugiego. 

 - Hyung…Jimin hyung - poprawił, odrywając się od Jeona - Nie dotykasz mnie, póki ci nie pozwolę - głos Parka był głęboki i zmysłowy. Młodszy czuł, jak wzdłuż kręgosłupa przechodzą go dreszcze - Jeden zły ruch - poruszył się na kolanach Jeongguka, ocierając się o jego rosnącą erekcję, czym zyskał jęk - a kończymy zabawę. Zgadzasz się? - mruknął do jego ucha, przy okazji lekko je przygryzając.

 - Tak - głos miał zachrypnięty, czuł suchość w ustach wywołaną rosnącym pożądaniem.

Jimin słysząc jego słowa, uśmiechnął się z zadowoleniem. Pochylił się, ponownie łącząc ich usta w pocałunku. Pomimo zakazu, ręce młodszego automatycznie znalazły się na biodrach Parka, co doprowadziło do natychmiastowego przerwania pocałunku. Starszy wstał, odsuwając się od zdezorientowanego Jeona. Nie było to łatwe, gdy sam czuł pożądanie, jednak chęć, by dopiec swojemu zastępcy, była silniejsza.

- Huh? - zamglonym wzrokiem wpatrywał się w przewodniczącego.

- Nie żartowałem, mówiąc że bez mojej zgody nie wolno ci mnie dotknąć.

- W takim razie, dlaczego mnie nie unieruchomisz? - uśmiechnął się zadziornie, a dziwny błysk pojawił się w jego oczach. Siedział rozłożony na kanapie, jego koszula była lekko pomięta, zaróżowione policzki i zmierzwione włosy. Kusił swoją postawą i Jimin musiał się mocno kontrolować, aby nie rzucić się w jego objęcia. To on tutaj dowodził, nie Jeongguk. 

- To by było zbyt proste - zrobił krok do tyłu, gdy Jeon wyciągnął dłoń próbując go złapać - Nie mógłbyś mnie dotknąć, ponieważ byłbyś unieruchomiony. Bez więzów musisz się wykazać samokontrolą, co będzie znacznie trudniejsze. Więc jak? Będziesz posłuszny czy kończymy zabawę? - mruknął, nie odrywając intensywnego spojrzenia od swojego zastępcy.

Zapadła chwila ciszy. Jeongguk pragnął swojego hyunga i wiedział, że powstrzymanie się od dotknięcia go, będzie dla niego prawdziwym wyzwaniem. Mimo to chęć zasmakowania tego, co mu oferuje starszy, była zbyt silna.

- Podejmuję wyzwanie - drobny uśmieszek pojawił się na jego wargach, gdy schował ręce za sobą, chcąc sobie jakoś pomóc w tym zadaniu.

Jimin uśmiechnął się złośliwie, podchodząc do drzwi i przekręcając w nich klucz. Co prawda o tej porze raczej nikt nie powinien zaglądać do gabinetu samorządu, jednak wolał nie ryzykować. Powolnym krokiem zbliżył się do chłopaka, ponownie siadając na jego kolanach. Wsunął dłonie pod koszulkę młodszego, gładząc jego ciepłą skórę. Czuł jak jego towarzysz drży, na to doznanie. Nachylił się do pocałunku, podczas gdy jego palce badały każdy skrawek na piersi i brzuchu młodszego. W końcu zacisnęły się na sutkach, czym zyskał cichy jęk z gardła młodszego. Posłał chłopakowi uśmiech pełen satysfakcji, nim jego pulchne usta zaczęły naznaczać szyję kochanka. Zastępca cicho sapał i pojękiwał, gdy starszy cały ten czas bawił się jego brodawkami. Jimin czuł, jak ręce Jeona drżą, chcąc go dotknąć, ten jednak dzielnie się trzymał. Gdy uznał, że już wystarczająco poznęcał się nad szyją młodszego, zsunął się z jego nóg, klękając przed nim na podłodze. Jeongguk przełknął ślinę, dociskając plecy mocniej do oparcia kanapy, tym samym bardziej przytrzymując swoje ręce. Jimin patrzył się na niego z dołu, zarumieniony, z błyszczącymi oczami i opuchniętymi od pocałunków wargami. Aż go korciło, aby wyciągnąć dłoń, dotknąć pulchnego policzka i przejechać kciukiem po kuszących ustach. 

Starszy, w nieznośnie powolny sposób, sięgną do rozporka Jeona, odpinając pasek, by później droczyć się podczas rozpinania spodni. 

Przez cały ten czas przewodniczący nie spuszczał wzroku ze swojego następcy, nawet wtedy gdy jego dłoń wsunęła się pod bieliznę i zacisnęła na erekcji młodszego. Wypchnął biodra, odchylając głowę i przeciągle jęcząc. 

Pomimo tego, że do tej pory niewiele się wydarzyło, Jeongguk był bliski szaleństwa. Nie sądził, że kiedykolwiek pozwoli, by ktoś przejął kontrolę, jednak z Jiminem było inaczej. On był tego wart. Od ich pierwszego spotkania uważał starszego za niezwykle pociągającego i seksownego, a to, co teraz przewodniczący z nim robił, sprawiało, że był gotów się poświęcić, jeśli to sprawi, że przeżyje nieziemski seks z Parkiem. A czuł, że tak właśnie będzie. 

Przewodniczący przejechał parę razy dłonią po twardym penisie, całując zaróżowioną główkę, która wystawała ponad gumkę bokserek, nim ponownie odsunął się od partnera. Młodszy sapnął niezadowolony, ze zmarszczonymi brwiami przyglądając się kolejnym poczynaniom kochanka.

- Unieś biodra - rozkazał, co Jeon wykonał natychmiast, dzięki czemu Jimin mógł zsunąć jego spodnie i bieliznę.

Od razu ujął jego penisa, przejeżdżając po nim dłonią i drażnią kciukiem żołądź. Pochylił się, zasysając się na jądrach młodszego. Jeongguk nie spodziewając się tego, automatycznie chciał sięgnąć dłonią do jasnych włosów chłopaka, by ten nie mógł się odsunąć, pragnąc jak najdłużej doznawać tej przyjemności, w ostatniej chwili się powstrzymał. 

Jimin po raz ostatni polizał jądra, by teraz przesunąć językiem po całej długości penisa. 

Młodszy spod pół przymkniętych powiek uważnie obserwował, jak cały jego członek znika w gorących ustach jego hyunga. To był jeden z tych widoków, które chciałby zatrzymać na zawsze. Park pochłaniał kolejne centymetry, by po chwili się wycofać, przez cały ten czas patrząc prosto w oczy swojego zastępcy. Zasysał się lekko, lawirując dookoła językiem na tyle, na ile pozwala mu penis w ustach. Jeon czuł, że powoli traci kontrolę nad własnym ciałem. Nie mógł jednak się poddać, wiedząc, że zaprzepaści tym wszystko. Jednak gdy główką dotknął gardła Jimina, niekontrolowanie wypchnął swoje biodra do przodu, wywołując tym zakrztuszenie u starszego. 

Park zareagował natychmiastowym odsunięciem się.

- Uważaj - słysząc zachrypnięty głos chłopaka, wzdłuż kręgosłupa młodszego, przebiegł dreszcz - Nie sądzę, abyś chciał już kończyć - znacząco zerknął na erekcję zastępcy, nim ponownie wrócił wzrokiem do jego oczu.

- Będę grzeczny - tylko tyle udało mu się wykrztusić przez suche gardło.

- Cudownie - mruknął, wracając do przerwanej czynności.

Jeongguk nigdy nie podejrzewał, że może czuć się tak bardzo sprzecznie. Z jednej strony było mu niesamowicie i chciał, aby ta chwila nigdy się nie kończyła, z drugiej brak zgody, by dotknąć Jimina, by przejąć inicjatywę, było dla niego torturą.

W pewnym momencie chłopak przyspieszył ruchy, pomagając sobie dłonią, która co jakiś czas masowała jego jądra. W tym momencie nawet nie próbował kontrolować swoich odgłosów. Było mu dobrze i chciał, aby przewodniczący to wiedział. 

- J-Jiminie, ja… - czuł, że długo nie wytrzyma i chciał dać znać o tym Parkowi, ten jednak nie zaprzestał swoich działań. Zastanawiał się czy w ogóle chłopak zrozumiał, co ten mu chciał przekazać, może powinien go odepchnąć, jednak nie chciał w takim momencie ryzykować zakończeniem jakichkolwiek dalszych akcji. 

W momencie gdy starszy mocniej zassał się na główce, poczuł, że to koniec jęcząc przeciągle i rozlewając się w ustach przewodniczącego. Ten nie zdenerwował się, czego obawiał się młodszy, wręcz przeciwnie powoli odsunął się od niego, uśmiechając się z satysfakcją. 

Wstał z podłogi, z góry przyglądając się do jakiego stanu doprowadził swojego zastępcę, czując się z tego powodu dumnym. Zarumieniona twarz, szyja i piersi, na której widział kropelki potu. Ręce schowane za plecami, ciężki oddech, spocone włosy przyklejające się do czoła, zamglony wzrok i drżące uda. To było jego dzieło, które bardzo chciał uwiecznić. W duchu liczył na to, że kiedyś będzie miał okazję.

- Mam nadzieję, że masz jeszcze siłę, bo to nie koniec - podszedł do swojej torby, z której wyjął małą buteleczkę żelu oraz paczkę prezerwatyw, w duchu jednak dziękując Tae, za ten “głupi” prezent. Wiedział, że przyjaciel będzie mu dogryzał, ciesząc się, że miał rację, co do napięcia seksualnego pomiędzy nim a Jeonem. Jednak był gotów na takie poświęcenie.

Powoli pozbył się swoich ubrań, nim ponownie zajął miejsce na udach Jeongguka, obok odkładając prezent od Kima. Widział z jakim uwielbieniem Jeon obserwuje każdy fragment jego ciała, co miło połechtało jego ego. 

Krótko pocałował chłopaka, ocierając się erekcją o penisa Jeongguka, zyskując tym jego reakcje. Podniósł jego koszulkę, dając mu znać, aby ją ściągnął. Pospiesznie pozbył się ostatniej części swojej garderoby i wyciągnął ręce, by objąć niższego, jednak ten się odchylił do tyłu.

- A-a-a - pomachał mu palcem przed twarzą - Zasady dalej zobowiązują - miał świadomość, że na tym etapie gdyby chłopak go dotknął, nie byłby w stanie się powstrzymać przed dalszymi działaniami, jednak on nie musiał o tym wiedzieć.

Zastępca jęknął sfrustrowany, jednak posłusznie schował ręce za plecami. 

Jimin z fascynacją przyglądał się umięśnionemu ciału Jeona, nim sięgnął po buteleczkę z żelem, wylewając na dłoń i dokładnie rozsmarowując po palcach. Uniósł się nad chłopakiem, czystą dłonią podpierając się na jego ramieniu, podczas gdy drugą zawędrował pomiędzy swoje pośladki. Penis Jeongguka drgnął na ten widok, z uwagą obserwował twarz starszego. Widział jak dyskomfort powoli zamienia się w przyjemność. Z pomiędzy rozchylonych, opuchniętych warg zaczęło wydostawać się cicha westchnięcia, sugerujące, że mu dobrze. Z każdym kolejnym jęknięciem przewodniczącego, jego członek robił się coraz bardziej twardy. Chciał wyciągnąć dłoń i zastąpić rękę Parka swoją, jednak nie miał na to pozwolenie. Jimin się z nim droczył, jednak zastępcy to nie zniechęcało, wręcz przeciwnie nakręcało go coraz bardziej. Miał jednak nadzieję, że jeszcze będzie miał okazję odwdzięczyć się przewodniczącemu i następnym razem, to on doprowadzi go do szaleństwa.

Park pragnął Jeona równie mocno co on jego, nie mógł się doczekać kiedy będzie miał go w sobie, jednak wiedział, że jeśli chce czerpać jak największą przyjemność z tego, musi się dobrze przygotować. W końcu po długich minutach, wypełnionych westchnięciami, jękami i powolnymi pocałunkami, ponownie opadł na kolana młodszego i sięgnął po pudełko z prezerwatywami.

- Widzę, że jesteś znów gotowy - zacmokał z zadowoleniem, spoglądając na erekcję młodszego opartą o jego umięśniony brzuch. Wyjął lateks z foli, po czym ostrożnie nałożył go na członka swojego kochanka. Ujął go, parę razy, by rozprowadzić po nim pozostałości żelu, który miał na dłoni. Ponownie uniósł się nad swoim zastępcą i nakierował jego penisa na swoje wejście. Powoli opadał w dół, dając sobie czas na przyzwyczajenie. Jeongguk czuł jak mięśnie Jimina przyjemnie zaciskają się dookoła niego, resztkami silnej woli powstrzymał się od wypchnięcia bioder, widząc że starszy odczuwa dyskomfort i nie chcąc robić mu krzywdy. Gdy przewodniczący odrobinę się rozluźnił, zaczął powoli unosić się i opadać. Ujął twarz młodszego w swoje dłonie, całując go mocno. 

Każdy ruch starszego był powolny i dokładny, wiedział, że niewiele w nim zostało już samokontroli. Pragnął dotknąć Jimina, poczuć pod palcami jego miękką skórę, doprowadzić go na skraj szaleństwa tak jak robił to on. Cała cierpliwość i samokontrola Jeona skończyła się gdy jego kochanek opadł pod innym kątem, trafiając na swoją prostatę. Jęk, połączony z piskiem, jaki wydobył się wtedy z pomiędzy jego warg, był jak najpiękniejsza muzyka dla uszu zastępcy. Chciał jak najczęściej móc tego słuchać. Wszelkie hamulce puściły i nie przejmując się zakazami starszego, objął go mocno swoimi ramionami i jednym zwinnym ruchem, położył Parka plecami na ciemnej kanapie. Zaskoczony chłopak owinął swoje ramiona dookoła szyi kochanka oraz nogi dookoła jego bioder, sprawiając że chłopak wchodził w niego jeszcze głębiej.

- U-umowa - wysapał przewodniczący, chcąc przypomnieć swojemu zastępcy o zasadach. Nie tak to miało wyglądać.

- Mam przestać? - jęknął, ukrywając twarz w szyi starszego.

- N - nie!

Jeongguk uśmiechnął się zadowolony, obdarowując pocałunkami skórę partnera, co jakiś czas ją przygryzając i naznaczając.  Już się nie hamował, mocno pracował biodrami szukając właściwego kąta, a kiedy go znalazł, starał się za każdym razem w niego trafić. Drobne ciało wiło się pod nim z przyjemności, a młodszy chciał, aby już tylko on mógł doprowadzać kochanka do takiego stanu. Jimin wbijał w jego plecy swoje paznokcie, czuł jak przesuwa nimi po skórze i wiedział, że będzie miał bolesne ślady, jednak był gotów na takie poświęcenie. Czuł, że jego partner jest blisko, jemu samemu niewiele brakowało, więc przyspieszył swoje ruchy. Sięgnął dłonią do czerwonego penisa starszego, ścierając z główki preejakulant i rozprowadzając po całej długości. Wystarczyło kilka ruchów ręką, aby starszy doszedł, zdzierając przy tym swoje gardło. Jeongguk wykonał jeszcze parę pchnięć, czując jak mięśnie starszego przyjemnie zaciskają się na jego członku, nim sam skończył. 

Nachylił się, czule całując Jimina i opadając na jego na jego pierś. Słyszał jak starszemu mocno wali serce, zresztą w jego przypadku wcale nie było inaczej. Trwali tak w ciszy, pozwalając, aby ich ciała doszły do siebie po przeżytym orgazmie. 

Jako pierwszy poruszył się Jeon, podnosząc się z przewodniczącego. Pozbył się prezerwatywy, nim wyciągnął chusteczki. Usiadł obok Jimina wycierając jego brzuch i z uwielbieniem wpatrując się w niego.

- Rozumiem, że teraz mogę zabrać cię na randkę? - wyszczerzył się z zadowoleniem do przewodniczącego, przejeżdżając dłonią po jego udzie, na którym od razu pojawiła się gęsia skórka. Podobało mu się, że działał w ten sposób na chłopaka.

Jimin prychnął rozbawione, przewracając oczami, jednak nie odmówił jak to miał w zwyczaju, więc Jeongguk uznał to za dobry znak. Słysząc dźwięk powiadomienia dochodzący z jego telefonu, ostrożnie uniósł się do siadu, chcąc sięgnąć do swojej torby. Młodszy widząc, że jego kochanek jest obolały, powstrzymał go przed dalszymi ruchami i sam podał mu przedmiot. 

Uśmiechnął się do niego z wdzięcznością, odblokowując ekran.

TaeTae:

Pamiętaj podziękować za “głupi” prezent :p

P.S. Nie ma za co ;)

Uśmiechnął się, z rozbawieniem przewracając oczami, nim spojrzał na chłopaka przed sobą.

- Tylko ani słowa na temat mojego wzrostu i policzków!




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro